15 maja 2019 roku w Instytucie Kultury Polskiej UW odbyło się piąte spotkanie z cyklu „Przed końcem”, zorganizowane przez dr Weronikę Parfianowicz i mgr Kornelię Sobczak z należącej do IKP Pracowni Studiów Miejskich. O miastach rozmawiało troje gości, reprezentujących trzy różne perspektywy: dr Michał Czepkiewicz – badacz z Uniwersytetu Islandzkiego, Justyna Drath – aktywistka związana z Krakowem i Dariusz Śmiechowski – architekt z Koła Architektury Zrównoważonej OW SARP.
Dariusz Śmiechowski stwierdził, że „architektura jest reprezentacją kultury zrównoważonego rozwoju”. Każde państwo w różny sposób odpowiada na alarmujący stan środowiska. Niewiążące zobowiązania porozumienia paryskiego i brak mechanizmów egzekwowania 17 celów zrównoważonego rozwoju w ramach Agendy 2030 ONZ stwarzają sytuację, w której deklaruje się działanie (lub rezygnuje z niego, jak USA), a czas się kurczy i niewystarczająco dużo robi się w kierunku poprawy. Według Śmiechowskiego istnieje wiele narzędzi w rękach architektów, by budować w sposób bardziej zrównoważony, ale brakuje regulacji prawnych i dbałości o odpowiednie planowanie urbanistyczne, które wymuszałyby dobre praktyki. Podawał też przykłady świadczące o zróżnicowanych sposobach myślenia o krajobrazie zurbanizowanym, wiejskim i naturalnym. Przeciwstawił m.in. samowystarczalne energetycznie niemieckie osiedle Vauban z zamkniętymi osiedlami, uzależnionymi od transportu samochodowego. Odwołał się także do idei miasta-ogrodu Ebenezera Howarda, jako nadal ważnej inspiracji, łączącej troskę o środowisko ludzkie z troską o środowisko naturalne. Miasta-ogrody często jednak przybierają formę ośrodków satelickich i nie rozwiązują problemu intensywnego transportu samochodowego.
Śmiechowski zauważył, że architektura musi dziś odpowiedzieć na dwa podstawowe problemy: kryzys mieszkaniowy i kryzys ekologiczny. Z jednej strony powinno się zwiększać liczbę mieszkań, dla przyrastającej ludności, z drugiej ograniczać wpływ na środowisko naturalne. Jako jedno z wyjść zaproponował gospodarkę cyrkularną, zwaną też gospodarką obiegu zamkniętego, a także standaryzację przestrzeni z myślą o potrzebach środowiska naturalnego – budować/przebudowywać tak, by endemiczne gatunki nie były zagrożone. O nowych wyzwaniach dla polskiej architektury zespół Koła Architektury Zrównoważonej OW SARP pisał w marcowym numerze „Architektury-murator” (s. 30-32).
Dr Michał Czepkiewicz przedstawił z kolei wyniki badań nad wpływem stylów życia na emisję gazów cieplarnianych, które prowadzi na Uniwersytecie Islandzkim. Badania w oparciu o system informacji geograficznej (ang. GIS) porównywały czynniki emisji i rejony geograficzne. Wykazały m.in., że mieszkańcy gęstej, centralnej i metropolitalnej zabudowy generują większy ślad węglowy per capita. Choć centra miast mają lepiej rozwinięty transport publiczny, a funkcje znajdują się blisko siebie, ich zamożni mieszkańcy konsumują więcej (w tym więcej towarów importowanych) i częściej podróżują za granicę, a miasto uzależnione jest od intensywnego ruchu transportu dojazdowego. Badania wykazały ciekawą korelację: im większy niepokój okazuje osoba zmianami klimatu, tym większą sumę wydaje na podróże międzynarodowe, ale mniej na podróże samochodem lub spożycie mięsa. Czepkiewicz wyjaśnił paradoks kosmopolityzmem osób, które – będąc ciekawe innych miejsc i wrażliwe na geopolityczne relacje – częściej decydują się na dalekie podróże. Interesujące obserwacje wynikły również z porównania Islandii i Irlandii. Islandia ma wysoką konsumpcję dóbr importowanych i intensywny transport, wynikający z wyspiarskości, uzależnienia od produktów importowanych i mało rozwiniętego transportu publicznego (prawie każda dorosła osoba zamieszkująca Islandię posiada samochód). Natomiast dzięki źródłom geotermalnym ma bardzo niskoemisyjną gospodarkę cieplną – popularną praktyką w tym chłodnym kraju jest jednoczesne grzanie i wietrzenie domów, ponieważ energia cieplna jest bardzo tania. Z kolei w Irlandii większość mieszkań podłączonych jest do centralnych sieci, pozyskujących energię z paliw kopalnych. Sieci te uniemożliwiają regulację temperatury, przez co mieszkania są często niedogrzane. Badacz zwrócił także uwagę na niebagatelny wpływ spożycia mięsa i korzystania z samochodów napędzanych paliwami kopalnymi na emisję gazów cieplarnianych.
Style życia i decyzje konsumeckie są indywidualnymi wyborami, które wyrażają problemy strukturalne, podsumował Czepkiewicz. Do codziennego życia warto zastosować m.in. odrzucenie spożycia mięsa, ograniczenie podróży zagranicznych, zmniejszenie konsumpcji (w tym towarów z importu), przestawienie się na transport publiczny lub rowerowy i centralne sieci grzewcze. Do regulacji strukturalnych powinno należeć wspieranie dobrych praktyk konsumenckich, ale przede wszystkim zmiana źródeł energii, form transportu na niskoemisyjne (nie tylko w eksploatacji, ale i w produkcji), a także odpowiednie zarządzanie terenami miejskimi.
Justyna Drath swoją prezentację skupiła na przesłaniu: aktywistki i aktywiści mogą odnosić sukcesy w walce o miasto, „nawet w Krakowie”. Mówiła głównie o sukcesach, by podnieść wiarę w tego typu działania. Wiara ta skupiona jest wokół pojęcia dobra wspólnego. Tak widziany był krakowski Zakrzówek – zalany kamieniołom, który stał się popularnym, acz nielegalnym kąpieliskiem i miejscem wypoczynkowym, a później jednym z najpopularniejszych symboli lokalnego aktywizmu. Teren stał się siedliskiem motyla modraszka i węża gniewosza – gatunków zagrożonych wyginięciem. Miłośnicy Zakrzówka przyjęli w 2011 roku ze sprzeciwem zapowiedź zabudowy stawu pod luksusowe osiedle. Z inicjatywy artystki Cecylii Malik za swój symbol obrali motyla modraszka – jego niebieskie skrzydła stały się przebraniem protestujących, początkowo wyśmiewanym, później zapadającym w pamięć symbolem pozytywnym i wspólnotowym. Długotrwałe protesty, które stopniowo zyskiwały coraz większą przychylność doprowadziły do zachowania tego terenu w niezmienionym kształcie. Teren przejęło miasto. Do dziś trwają prace przygotowawcze nad parkiem nad zalewem Zakrzówka. 14 maja 2019 roku Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie oznajmił, że zamknięto teren pod realizację tego projektu. Mieszkańcy bacznie się temu procesowi przyglądają. Innym przykładem była obrona placu Inwalidów przed wycinką drzew pod wielokondygnacyjny parking. Akcja odbyła się pod nazwą „Nici z parkingu”, ponieważ polegała na otaczaniu pni drzew plecionymi osłonami, „ubrankami”. Kolejnym przykładem była obrona hotelu Cracovia, który planowano wyburzyć pod centrum handlowe. Akcja pt. „Chciwość”, w której protestujący odwoływali się do symboli związanych z tym pojęciem, przyczyniła się do zachowania budynku, w którym planowane jest Muzeum Designu.
Działania omówione przez Drath korzystały z intensywnej obecności w przestrzeni publicznej, a także z prostej i łatwej do zapamiętania formy artystycznej: modraszek, złoto, nici. Justyna Drath stwierdziła, że postawa aktywistyczna wymaga bycia w permanentnym stanie alarmu i ciągłego dbania o przestrzeń publiczną. Jak wytrwać w aktywistycznej czujności? To jest bardzo trudne i męczące, zatem warto by jak najwięcej osób angażowało się w takie działania. Zaproponowane metody i estetyki protestu mogą być inspiracją dla aktywistów i aktywistek ekologicznych i miejskich.
Zaproszenie na spotkanie architekta, badacza i aktywistki nie było przypadkowe. Wszystkie te formy działalności się zazębiają i są niezwykle ważne dla odpowiedniego reagowania na globalny kryzys ekologiczny. Architektki i architekci powinni korzystać z wyników badań, a aktywistki i aktywiści trzymać rękę na pulsie oraz wywierać nacisk, również na strony odpowiedzialne za ład przestrzenny.
Zachęcamy do uczestnictwa w kolejnych wydarzeniach „Przed końcem” i śledzenia cyklu na fan-page'u.