Spis treści
Votum Aleksa: właściciel rozbiera kapliczkę
Jak informuje "Gazeta Stołeczna", jeden z jej czytelników odwiedził w miniony weekend Tarnów nad Wisłą. Atrakcją niewielkiej wsi położonej w pobliżu Wilgi, 60 kilometrów na południe od Warszawy, była zbudowana w 2011 roku kaplica Votum Aleksa. To maleńka, drewniana konstrukcja - miała niespełna 10 metrów długości, 5 - szerokości, pokryta była gontem. Jej charakterystycznym elementem była przeźroczysta ściana za ołtarzem, skierowana w stronę wiślanej skarpy. Nadwiślańska przyroda niemal wchodziła do wnętrza, którego nastrój zmieniał się zależnie od pory dnia i roku.
Budynek zaprojektowany przez Martę i Lecha Rowińskich z pracowni Beton nigdy nie został wyświęcony, kaplicą był więc tylko z nazwy i ze sprzyjającej kontemplacji atmosfery. Jeszcze w tym samym roku skromna konstrukcja została nominowana do nagrody architektonicznej Miesa van der Rohe i dostała się na shortlistę.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Kaplica w Tarnowie na sprzedaż!
- Kaplica w Tarnowie w rejestrze zabytków! To najmłodszy zabytek w Polsce
ZDJĘCIA ROZBIÓRKI DZIĘKI UPRZEJMOŚCI REDAKCJI "GAZETY STOŁECZNEJ":
Votum Aleksa: najmłodszy zabytek w Polsce. Na krótko
Jak przypomina "Stołeczna", w 2022 roku, na wniosek Fundacji Ochrony Zabytków Mazowsza, kaplica został wpisana do rejestru zabytków. Stało się to, bo nieruchomość zmieniła właścicieli, a nowi przymierzali się do rozbiórki. Wpis kaplicy w Tarnowie do rejestru zabytków obok wpisu Dworca Centralnego w Warszawie jest drugą najważniejszą decyzją, jaką podjąłem jako konserwator zabytków - przekonywał wtedy konserwator Jakub Lewicki.
Wcześniej działkę przejęli wierzyciele fundatora kaplicy, który w między czasie zmarł. Chcieli sprzedać samą kaplicę, bez gruntu. Nabywca miałby ją rozebrać i przenieść, czego nie wykluczał Lewicki. Sam wpis - dotyczący 11-letniego budynku - był z kolei głośno dyskutowany w środowisku konserwatorskim. Właściciele odwołali się od tej decyzji do ministerstwa kultury, które go uchyliło i odesłało do ponownego rozpatrzenia. Właściciele odwołali się do WSA, który przyznał im rację, uchyli decyzję ministerstwa i nakazał mu rozstrzygnąć sprawę bez odsyłania do ponownego rozpatrzenia. Ministerstwo ponownie uchyliło wpis. To zamyka sprawę. Jeśli dzisiaj coś się dzieje z kaplicą, konserwator nie ma już kompetencji, żeby się tym zajmować - tłumaczy w "Stołecznej" Marcin Dawidowicz, nowy wojewódzki konserwator zabytków.
Dziennikarze próbowali dowiedzieć się, czy kaplica zostanie odbudowana w innym miejscu, ale odpowiedzi na to pytanie nie dostali ani w delegaturze Mazowieckiego Urzędu Ochrony Zabytków w Siedlcach, ani w gminie Wilga.
Architekt Lech Rowiński powiedział gazecie:
Tak naprawdę my sprawę kaplicy przegraliśmy już kilka lat temu, kiedy dostała się w niepowołane ręce. No i nie ma już na świecie jej fundatora, któremu chyba najbardziej leżała na sercu. Pewna efemeryczność tego zjawiska, jakim jest lub była kaplica, też ma pewien gorzki urok. Myślę, że kaplica spełniła w pewnym sensie swoją rolę – dekadę temu była niewielkim, ale dość wyraźnym sygnałem konieczności zmiany na różnych płaszczyznach. Ale też nie zaistniała tak, jak to sobie wyobrażał i wymarzył fundator. Z różnych powodów. Gdyby dostała się te trzy lata temu w inne ręce, to kto wie! Może mogłaby jeszcze zakwitnąć. A tymczasem opadła jak uschnięty liść… Dla nas jest to smutne wydarzenie.
Karol Kobos