Historia browaru: Tomasz Żylski
Od lat 20. XX wieku browar Haberbusch i Schiele był jednym z największych w kraju, pod względem ilości produkcji ustępując jedynie zakładowi tyskiemu i okocimskiemu.
Historia browaru w obrębie ul. Grzybowskiej, Wroniej, Chłodnej i Krochmalnej na warszawskiej Woli sięga 1846 roku, kiedy to Błażej Haberbusch, Konstanty Schiele i Henryk Klawe założyli zakład piwowarski, który z czasem stał się jednym z największych w kraju, ustępując tylko Tychom i Okocimowi. Na ogromnym terytorium przy ul. Krochmalnej nr 59 wznoszą się zabudowania warszawskiego browaru Haberbush i Schiele. Z jednego podwórza przechodzi się w drugie, trzecie i czwarte, a wszystko otoczone wysokim murem gmachów fabrycznych, stanowiących razem zamknięty całokształt już nie tylko fabrykacji, ale i ekspedycji wyprodukowanego napoju – pisał w 1901 roku tygodnik „Świat”. Jak podaje Jolanta Niklewska, historyczka z Muzeum Warszawy w „Zeszytach wolskich” (nr 2/2000), w dwudziestoleciu międzywojennym w samej tylko stolicy spółka posiadała zabudowania o powierzchni 83 tys. m². Na terenie browaru działały tryjery do sortowania jęczmienia, cztery mechaniczne słodownie, osiem żelbetowych silosów, z których każdy mieścił 40 wagonów zboża, dwie warzelnie wytwarzające ok. 2 tys. hektolitrów brzeczki na dobę i mechaniczna butelkownia o wydajności 6 tys. butelek na godzinę. Zakład miał własne warsztaty naprawcze, wytwórnię beczek i skrzynek do piwa, a także kuźnię, ochronkę dla dzieci pracowników i specjalną salę ekspozycyjną przygotowaną na potrzeby zorganizowanych wycieczek, w której prezentowano m.in. kolekcję zabytkowych kufli. Oprócz piwa w browarach produkowano m.in. likiery i wódki, lemoniady z tłoczonych na miejscu owoców, wodę gazowaną, kwas chlebowy i kawę zbożową. Podczas II wojny światowej zakład nie zaprzestał działalności. W sierpniu 1944 roku, po zajęciu zabudowań przez oddziały powstańcze, magazyny browaru stały się głównym źródeł żywności dla mieszkańców całego śródmieścia. Ze zgromadzonego tu zboża gotowano słynną zupę pluj, która swoją nazwę zawdzięcza temu, że plewy ziaren trzeba było wypluwać podczas jedzenia.
Jak podaje varsavianista Tadeusz Świątek w jednym z artykułów na stronie Polacy z wyboru, która opisuje losy znanych warszawskich rodów pochodzenia niemieckiego, krótko po wojnie zakład przy Grzybowskiej został częściowo odbudowany przez członka przedwojennego zarządu i architekta Aleksandra Schielego (1890–1976). Po nacjonalizacji przeprowadzonej w 1949 roku browar już nigdy nie powrócił do dawnej świetności. Sam Schiele otrzymał w zakładzie stanowisko dyrektora administracyjnego i był jedynym w stolicy byłym właścicielem tak dużej firmy, któremu pozwolono na pracę we własnym zakładzie. Przepracował w browarze 39 lat. Jako architekt brał też udział w odbudowie zabytków Starego Miasta, w tym pałacu Blanka przy placu Teatralnym – pisze Świątek. Warto dodać, że podczas okupacji Schiele i jego żona Zofia wykorzystywali swoją uprzywilejowaną pozycję do niesienia pomocy ludności getta, za co w 2015 roku zostali pośmiertnie odznaczeni medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Warszawskie Zakłady Piwowarskie działały na Woli do 2004 roku. Dwa lata później teren browarów kupił hiszpański deweloper Grupo Prasa, planując realizację ogromnego osiedla, w którym znalazłoby się blisko 1500 mieszkań. Pomysły te pokrzyżował kryzys. Hiszpanom udało się jedynie wyburzyć większość zabudowań. Do dziś zachowały się trzy historyczne obiekty: dom Schielów z 1891 roku, warzelnia oraz laboratorium. W 2014 roku nowym właścicielem działki została spółka Echo Investment. Projekt zagospodarowania blisko 4,5-hektarowego terenu powierzyła pracowni JEMS Architekci. W ramach założenia przewidziano pięć budynków mieszkalnych i cztery biurowe. Inwestycja rozpoczęła się w 2016 roku, a zakończyła w 2021 roku. Tomasz Żylski
Czytaj też: Wielofunkcyjne. Charakterystyka inwestycji mixed-use w Polsce i na świecie: raport ThinkCo |
Na terenie browarów działała m.in. ochronka dla dzieci pracowników. Była też specjalna sala ekspozycyjna przygotowana na potrzeby zorganizowanych wycieczek, w której prezentowano kolekcję zabytkowych kufli
Kontynuacja miasta: Marek Moskal
W 2015 roku, kiedy wygraliśmy zorganizowany przez Echo Investment konkurs na zagospodarowanie terenu po byłych Browarach Warszawskich, miejsce to było jednym z największych, niezabudowanych obszarów inwestycyjnych w centrum Warszawy. Działkę o powierzchni ok. 4,5 ha można porównać pod względem wielkości do warszawskiej Starówki, a zaplanowany przez nas w centrum założenia plac posiada podobne wymiary jak Rynek Starego Miasta.
Od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę, że inwestycja w tym miejscu nie może stać się monokulturą funkcjonalną, tylko powinna łączyć różne aktywności i stanowić zwornik pomiędzy sąsiednimi zbiorowiskami biurowców i okolicznymi osiedlami mieszkaniowymi. Wyszliśmy z założenia, że prawidłowo funkcjonujące miasto stanowi swoistą mieszankę funkcji, gdzie granice są zatarte. Browary powinny też być mocno i czytelnie powiązane z sąsiednimi fragmentami miejskiej zabudowy. Jak w każdym projekcie, który podejmujemy, tak i w tym konsekwencje podstawowych założeń przełożyły się na najważniejsze decyzje funkcjonalne i urbanistyczne. W wyniku tych decyzji ukształtowane zostały osie, otwarcia widokowe, dominanty oraz nowe ulice i place. W dalszej kolejności uszczegółowiliśmy rozwiązania wnętrz urbanistycznych, tektonikę elewacji, zagospodarowanie zieleni, przestrzenie wewnętrzne budynków, ich konstrukcję, instalacje, materiały, faktury, kolory, małą architekturę, itp. Żaden z tych elementów składowych nie stanowił jednak celu i nie był samoistny, lecz współzależny z innymi.
Zespół Browarów to mieszanka funkcji. Znajdują się tu budynki biurowe, mieszkalne, a części usługowe, głównie w parterach, przeznaczone zostały na różne typy działalności: od sal konferencyjnych, przez sklepy, po wszelkiego typu gastronomie. Nie mogło też zabraknąć browaru (genius loci miejsca) zlokalizowanego w centrum zespołu - w piwnicach Leżakowni, w sąsiedztwie zabytkowej Warzelni. Zieleń została zaprojektowana nie tylko wewnątrz kwartałów – wszędzie tam, gdzie było to możliwe w strukturę placów i ulic wkomponowano drzewa, krzewy, trawniki i łąki. W tej części miasta brakuje miejsc, gdzie w upalne dni można wypocząć w cieniu drzew lub pospacerować po kwietnej łące. Nie ma w najbliższym sąsiedztwie parków, skwerów i zieleńców, tak ważnych zarówno dla mieszkańców Woli, jak i dla osób przyjeżdżających tu codziennie do pracy. W czasach, kiedy powszechną praktyką stało się „betonowanie” placów i ulic, udało się w Browarach zaprojektować bardzo wiele ogólnodostępnych zielonych zakątków.
Projekt oraz rewitalizacja terenu Browarów Warszawskich trwały ponad sześć lat. Tylko dzięki ścisłej współpracy z Inwestorem zdołaliśmy zrealizować tę niezwykle trudną inwestycję. Wiele się w tym czasie nauczyliśmy. Niektóre fragmenty projektu ewoluowały - w tracie prac pojawiały się coraz to nowe pomysły, ale podstawowe zasady i idee projektowe pozostały niezmienne. Browary Warszawskie nie stały się odrębnym „miastem w mieście”, lecz stanowią jego kontynuację. Ciągi komunikacyjne przecinające teren wykreowały nowe trasy spacerów. Budowa Browarów praktycznie dobiegła końca. W chwili obecnej większość obiektów jest już zamieszkana lub wynajęta. Lada moment otwarte zostaną wszystkie lokale usługowe i pojawią się tu ludzie – mamy nadzieję, że przestrzeń pomiędzy budynkami stanie się wówczas gwarna i pełna życia.
Wyzwania konstrukcyjne: Piotr Pachowski
Podstawową problemem technicznym i logistycznym, z jakim mierzyliśmy się w projekcie, była duża intensywność zabudowy w bezpośrednim sąsiedztwie budynków po dawnym browarze. Na obszarze ok. 16 700 m2 zaprojektowano podziemie - w większości dwie kondygnacje poniżej terenu, ok. 2,3m poniżej poziomu wód gruntowych, bezpośrednio przy płytko posadowionych obiektach historycznych. Zespół okolono na całym obwodzie ścianami szczelinowymi. Z uwagi na duży obszar realizacji inwestycji i jej etapowanie, dla ograniczenia ilości odpompowywanych wód gruntowych, teren podzielono tymczasową wewnętrzną pionową barierą przeciwfiltracyjną z tężejącej zawiesiny iłowej. Sposób rozparcia ścian szczelinowych na obwodzie budynku był bardzo zróżnicowany. Zostały zastosowane praktycznie wszystkie możliwe technologie: metoda półstropowa, rozpory stalowe, kotwie gruntowe. Największym wyzwaniem było wykonanie ściany szczelinowej w rejonie dawnej Warzelni. Projektowany poziom spodu wykopu znajdował się 5,3 m poniżej spodu jej fundamentów. Przed wykonywaniem ścian szczelinowych na całym obwodzie zostały one „podbite” metodą iniekcji ciśnieniowej „jet grouting”, na głębokość 6 m poniżej poziomu posadowienia. Ściana szczelinowa, wykonana w bezpośredniej bliskości Warzelni, została zakotwiona kotwiami gruntowymi wprowadzonymi pod jej fundamenty. „Serce” zrealizowanego zespołu stanowią murowane piwnice dawnej Leżakowni. Po rozebraniu ich części, zajmują w rzucie obszar o wymiarach 37 x 33 m. Składają się z czterech naw o ceglanych sklepieniach kolebkowych średnicy 7 m, połączonych poprzecznymi korytarzami. Zmieniono statykę piwnic, odkopując je na całym obwodzie. Zamiast stabilizującego naporu ziemi, wykonano konstrukcję przejmującą rozpór sklepień naw bocznych. Nad oczyszczonymi z wypełnień gruzem sklepieniami, zaprojektowano strop żelbetowy „dublażowy”. Konstrukcję wsporczą tworzą ramy żelbetowe ze słupami opartymi w pachwinach kolebek. Płytę stropową wylano w szalunku traconym na blasze trapezowej. Strop dublażowy jest konstrukcją nośną ogrodu centralnego z około metrową warstwą ziemi roślinnej oraz stanowi „ściąg” przejmujący siły rozporu kolebek ceglanych. Przestrzeń między kolebkami i stropem wykorzystano dla prowadzenia instalacji, obsługujących przestrzenie gastronomiczne w piwnicach. Na czas budowy na stropie dublażowym ustawiono dwie kondygnacje kontenerów zaplecza. Płytko posadowione fundamenty piwnic podbito metodą iniekcji ciśnieniowej „jet grouting” z uwagi na wymaganą głębokość przemarzania w rejonie przylegających w poziomie -1 placów oraz ze względu na obniżenie poziomu posadzki.
Miastotwórcze Browary: Jerzy S. Majewski
Projektantom z pracowni JEMS Architekci udało się zaprojektować kawałek autentycznego miasta. Jest ono zarówno przyjazne dla pieszych, jak i wielkomiejskie. Współczesne, ale niepozbawione historii. Dla architektów równie ważne co same budynki było wymyślenie i zaprojektowanie przestrzeni pomiędzy nimi. Liczne przejścia pod zabudowaniami, placyki, łąki i patia zaskakują, tworząc nieoczekiwane perspektywy. Architektura imponuje bogactwem detalu oraz różnorodnością rozwiązań przestrzennych i formalnych. Jednocześnie całość jest spójna. Pomimo dużej gęstości zabudowy i znacznego zróżnicowania jej wysokości, nie pojawia się ani przez chwilę wrażenie chaosu.
Zanim kilka lat temu JEMS Architekci przystąpili do projektowania terenu Browarów (produkcja piwa została przeniesiona do Warki), rozebrano niemal wszystkie stojące tu powojenne zabudowania. Pozostały cztery obiekty zabytkowe: Warzelnia, Laboratorium, część ceglanych piwnic i dawna fabrykancka willa Schielów. Przez kilka lat stały w pustce. Od strony Grzybowskiej, zgodnie z planem miejscowym, projektanci wytyczyli placyk. Tu umieścili symboliczne, główne wejście na teren Browarów. Nazwali je Bramą Browaru. „Bramę”, po bokach rozszerzającego się placu, ujmują dwa biurowce o zmiennej, narastającej schodkowo wysokości i odmiennym sposobie opracowania elewacji. Pierwotnie miały znaleźć się tu stumetrowe dominanty, które przewidziano w planie miejscowym. Dobrze się stało, że nie doszło do ich realizacji. Budynki są niższe (ten górujący wysokością ma 60 m) i tworzą ramę dla kameralnego dziedzińca.
Od Bramy Browaru w kierunku Krochmalnej biegnie prostopadła do niej uliczka Haberbuscha i Schielego – najważniejsza ulica zespołu z nanizanymi na nią dwoma placykami. To rodzaj woonerfu zrealizowanego na wzór niderlandzki. W przestrzeń ulicy wprowadzono rurociągi ze stali kortenowskiej nawiązujące do historii zakładu. Jednocześnie wyodrębniono w ten sposób strefę przeznaczoną na stoliki kawiarniane i restauracyjne. Przyziemie budynków stwarza nastrój wielkiego miasta z witrynami otwierającymi wnętrza i podcieniami. W architekturze obiektów całego zespołu wyraźnie wyodrębniono ściany wyższych kondygnacji. Są one cofnięte, o odmiennym, zawsze indywidualnym wyrazie plastycznym. Zabieg ten nadaje bryłom o dużych kubaturach wrażenie pewnej kameralności, co przyczynia się, podobnie jak starannie opracowane przyziemia czy zróżnicowanie detalu, do „ludzkiej skali” założenia. Nasuwają się tu porównania z ogromnymi manierystycznymi attykami grzebieniowymi. W latach międzywojennych stosował je na modernistyczny sposób krakowski architekt Adolf Szyszko-Bohusz. JEMS-i używają współczesnego języka architektonicznego, ale zasada ukrycia za „attyką” kilku kondygnacji jest podobna.
Najbardziej zróżnicowaną architekturą zewnętrzną cechują się budynki biurowe oraz obiekty mieszkalne usytuowane w środku założenia, pomiędzy Krochmalną a zabytkowymi zabudowaniami Warzelni i Laboratorium. Również wnętrza zaskakują bogactwem rozwiązań formalnych – znajdziemy tu m.in marmoryzowane ściany i sufity w prześwitach budynków wykończone tysiącami metalowych blaszek, ułożonych w sposób imitujący beczkowe sklepienia piwnic. Cztery wspomniane obiekty zabytkowe zostały poddane renowacji i zaadaptowane do nowych celów. Dawna willa Schielów w 1937 roku utraciła eklektyczny wystrój wnętrz i stała się budynkiem administracyjnym. Dziś ponownie jest biurowcem,.„wtopionym” pomiędzy dwa znacznie wyższe obiekty o mocno rozrzeźbionych bryłach. Od tyłu architekci urządzili ogród z łąką kwietną rozpościerającą się ponad sklepionymi piwnicami, które mieszczą szereg lokali gastronomicznych i minibrowar. Dzięki otwarciu z boków i stworzeniu dwóch placyków, pogrążonych poniżej poziomu ulicy, do wnętrza tych pomieszczeń wpada dzienne światło. Piwnice połączone są z podziemną częścią Warzelni. Nie do końca wiadomo, jak pierwotnie wyglądał z zewnątrz ten ostatni budynek. Projektanci zdecydowali się więc na zbicie tynków i wyeksponowanie ceglanych ścian oraz „świadków” historii w rodzaju odcisku po nieistniejących już schodach.
Budynek Warzelni, zaadaptowany m.in. na restaurację, można uznać za centralny punkt założenia. Na jego tyłach znajduje się kolejna łąka kwietna, zaś od frontu plac z fontanną przylegający do narożnika ulicy Haberbuscha i Schielego oraz Krochmalnej. To taki nieformalny rynek założenia, podkreślający, że nowe Browary są czymś w rodzaju tradycyjnego miasta. To miasto ma własny system szyldów i informacji wizualnej (przygotowany we współpracy z pracownią medusagroup). Nie po raz pierwszy też w realizacji JEMS-ów ważnym elementem identyfikacji oraz tożsamości miejsca stają się neony.
Podobnie jak dawna fabryka wódek Koneser na Pradze, elektrownia na Powiślu, czy teren pobliskiej fabryki Norblina, Browary Warszawskie to nowe założenie przywracające miastu obszar zaanektowany niegdyś przez przemysł. Ten wielofunkcyjny, zaprojektowany całościowo komercyjny kompleks jest miejscem miastotwórczym, przyczyniającym się do poprawy jakości życia w całej dzielnicy.
Czytaj też: Efektowna kameralność – o Centrum Praskim Koneser Krzysztof Mycielski |
Spójna różnorodność: Piotr Lewicki Kazimierz Łatak
Po zakończeniu produkcji piwa skrawek terenu na Woli, między ulicami Krochmalną, Grzybowską i Wronią a istniejącą zabudową przy Żelaznej, obumierał. Część budynków rozebrano, te pozostawione niszczały. W 2015 roku miał miejsce inwestorski konkurs architektoniczny, w wyniku którego doszło do realizacji koncepcji pracowni JEMS Architekci.
Całość powstałego założenia cechuje – by użyć określenia samych autorów projektu – „spójna różnorodność”. Dzięki takiemu podejściu kwartał Browarów nabrał jednolitego charakteru. Jednocześnie uniknięto monotonii rozwiązań, która z uwagi na skalę projektu stanowiłaby wyraźny dysonans w tkance urbanistycznej Woli. Ta różnorodność została osiągnięta przez typowe dla pracowni JEMS fasadowe wariacje na temat wątku słup-belka. Wariacje w wykonaniu mistrzowskim, a więc pociągające pod względem formalnym i bez zarzutu jeśli chodzi o aspekty technologiczne.
Powstałe budynki mają fasady z różnych materiałów: od „zwykłego” tynku, gdzieniegdzie z dodatkiem piaskowca, przez elewacje z cegły czy betonowych prefabrykatów, po aluminium, inne metale i klasyczną przeszkloną ścianę kurtynową. Skala zabudowy jest zróżnicowana, wysokim gmachom towarzyszą obiekty średniego rozmiaru oraz pieczołowicie odrestaurowane pozostałości niewielkich, dawnych zabudowań industrialnych, willi fabrykanta i odkrytych sklepionych podziemnych składów piwa. Odsłonięcie tych piwnic, ich przeprucie i zamknięcie przeszklonymi witrynami spowodowało, że ogólnodostępna przestrzeń publiczna zyskała trzeci wymiar, a wprowadzone w paru miejscach otwarte schody łączące parter założenia z podziemiem czynią miejski krajobraz Browarów niezwykle malowniczym i pełnym gotowych kadrów aż proszących się o sfotografowanie.
Warto zaznaczyć, że architekci z JEMS odpowiadają także za wygląd części wspólnych budynków – holi wejściowych, klatek schodowych i niektórych lokali gastronomicznych. Kontynuacja ich przestrzeni w otaczających parterach została rozwiązana w sposób różnoraki, niemniej zawsze interesujący: raz jest to wspólna posadzka, innym razem okładzina ścian zewnętrznych kontynuowana jest w budynku, kiedy indziej wreszcie łączność wnętrza z zewnętrzem zapewnia zastosowanie podobnych elementów w formie sufitów podwieszanych.
Co istotne, różnorodności zabudowy towarzyszy zróżnicowanie funkcjonalne programu. Znajdują się tu budynki biurowe, mieszkalne i sporych rozmiarów hotel (choć może bardziej adekwatną nazwą w tym przypadku byłyby „mieszkania na wynajem”). Użytkownicy tej minidzielnicy zaludniają jej obiekty o różnych porach, w odmiennych godzinach można ich także spotkać w przestrzeniach otwartych. Ta różnorodność – funkcji, skali, formy, faktury i koloru – czyni z Browarów Warszawskich fragment prawdziwego miasta, którego stworzenie zdaje się być wymarzonym celem działalności każdego architekta. Dodajmy do tego – miasta współczesnego, gdyż poza paroma historycznymi budynkami zdecydowana większość zabudowy to obiekty nowe, nienawiązujące wprost swym charakterem do dawnej architektury Woli.
Przedsięwzięcie powstawało w etapach, tak więc finalizacja inwestycji ma miejsce kilka lat po zakończeniu pierwszych jej faz. Dzięki tej sekwencji, większość zrealizowanych budynków jest już zamieszkała, w oknach pojawiły się przysłowiowe firanki. Ten kawałek Woli zdążył nabrać życia, tak potrzebnego, gdy powstaje fragment miasta. Pieczołowicie zaprojektowana – choć w dużej mierze swobodna – zieleń wraz z małą architekturą stanowi doskonałe uzupełnienie kubatur i dzięki swej atrakcyjności przyciąga do Browarów użytkowników i mieszkańców, nie tylko tego zespołu, ale i ogromnych połaci biurowców dookoła, które jak gdyby wyczekiwały realizacji opisywanego kwartału. Rozpoczął się nowy okres w życiu Browarów, a mapa architektoniczna stolicy wzbogaciła się o kolejny, żelazny punkt programu.
Czytaj też: Bliżej Wisły: Krzysztof Mycielski o Elektrowni Powiśle |
Budynki mieszkalne
Apartamenty przy Warzelni
Rynek Warzelni
Warzelnia
Biura przy Warzelni
Willa Schielów i łąka kwietna
Dolny plac przed Piwnicami Leżakowni
Biura przy Bramie
Browary Warszawskie
Warszawa-Wola
Autorzy:
JEMS Architekci
Architekci prowadzący:
Olgierd Jagiełło, Paweł Majkusiak, Marek Moskal, Marcin Sadowski,
Maciej Rydz
apartamenty Krochmalna 56: Marta Świątek-Piziorska
apartamenty Krochmalna 58: Łukasz Stępnik, Piotr Waleszkiewicz
apartamenty przy Warzelni: Katarzyna Kuźmińska, Łukasz Stępnik
apartamenty Resi4Rent: Łukasz Krzesiak
Biura przy Bramie: Grzegorz Artymiński, Grzegorz Moskała
Biura przy Warzelni i piwnice Leżakowni: Anna Świderska
Biura przy Willi: Anna Świderska, Piotr Waleszkiewicz
Laboratorium: Izabela Bednarska
Warzelnia: Marta Najder
Willa Schiele: Anna Dubois
Zespół projektowy: architekci Zygmunt Borawski, Tytus Brzozowski, Mieszko Burmas, Małgorzata Charazińska, Łukasz Chaberka, Marcin Giemza, Wojciech Gruszczyński, Michał Iwaniuk, Szamil Jachimczyk, Katarzyna Janczura, Rafał Jóźwiak, Radosław Kacprzak, Urszula Kos, Magdalena Litaszewska, Beata Momot, Bartłomiej Najman, Maciej Olczak, Maks Potapow, Agnieszka Rokicka, Aleksandra Rusin, Bartosz Śniadowski, Mateusz Świętorzecki, Izabela Wencel, Marcin Zaremba, Agata Żak
Architektura krajobrazu: RSAK, architekci Dorota Rudawa, Patryk Zaręba, Anna Wiechetek-Moczulska
Konstrukcja: KIP, Piotr Pachowski, Michał Dyszkiewicz
Inwestor: Echo Investment
Pow. terenu: 42 076 m2
Pow. zabudowy: 20 300 m2
Pow. użytkowa: 125 128 m2
Pow. całkowita: 182 071 m2
Kubatura: 740 180 m3
Liczba obiektów mieszkaniowych: 5
Liczba obiektów biurowych z usługami w parterach: 4
Liczba obiektów usługowych: 3
Pow. użytkowa mieszkań: 38 700 m2
Pow. użytkowa usług: 11 600 m2
Pow. użytkowa biur: 67 300 m2
Projekt konkursowy: 2015
Projekt: 2016-2021
Realizacja: 2016-2021
Nie podano kosztu inwestycji
Wszędzie tam, gdzie było to możliwe w strukturę placów i ulic wkomponowano drzewa, krzewy, trawniki i łąki
Liczne przejścia pod zabudowaniami, placyki, łąki i patia zaskakują, tworząc nieoczekiwane perspektywy
Pieczołowicie zaprojektowana – choć w dużej mierze swobodna – zieleń wraz z małą architekturą stanowi doskonałe uzupełnienie kubatur
Located in Wola district, the brewery was founded in the mid-19th cent. In the interwar period it was the third largest brewery in Poland. Beer was produced here up to 2004. Two years later the area of 4.5 hectares was purchased by a developer, who pulled down old buildings, leaving only four historic structures, but works were discontinued. In 2014, a new owner entrusted the development plan to JEMS Architekci, a practice known for their housing projects. The complex, consisting of five apartment houses and four office buildings, was constructed in 2016 - 2021. Public spaces between the buildings: squares, flower meadows, patios and passages are here as important as structures themselves. The complex was formed so as to be a continuation of the traditional street grid, and an integral part of the city. The apartment houses are diversified as to their height and detailing; upper floors in high buildings are moved back and finished in a different way. The historic buildings were renovated and adapted for new purposes; the brewhouse with a restaurant has become a focal point of the entire complex, and the area around it, a kind of a marketplace.