Artykuł z archiwum Architektury. Pierwotnie opublikowany w listopadzie 2021 roku
Historia Fabryki Norblina w Warszawie
Zakłady Norblina należały do największych przedsiębiorstw metalowych w Polsce. Część asortymentu stanowiły utensylia stołowe wytwarzane według projektu uznanych twórców
Zakłady Norblina działały przy ulicy Żelaznej od końca XIX wieku. W 1882 roku uznany już wówczas platernik Ludwik Norblin wykupił znajdującą się tam wytwórnię platerów Braci Buch. W 11 lat później wspólnie ze swoim szwagrem, złotnikiem Teodorem Wernerem, założył spółkę, która odtąd działała pod nazwą Towarzystwo Akcyjne Fabryk Metalowych „Norblin, Bracia Buch i T. Werner”.
Obok wyrobów złotniczych, platerowanych i srebrnych, z czasem rozpoczęła też produkcję asortymentu na potrzeby przemysłu: rur, drutu i blach, ale to właśnie sztućce i nakrycia stołowe przyniosły firmie największą rozpoznawalność. Pod koniec stulecia spółka uzyskała przywilej oznaczania platerów herbem Cesarstwa Rosyjskiego, a swoje sklepy miała w największych miastach imperium, m.in. w Petersburgu, Moskwie, Samarze czy Odessie. Dobra passa trwała też po odzyskaniu niepodległości. Zakłady poddano wówczas gruntownej modernizacji: pojawiły się nowe maszyny szybkobieżne, utworzono laboratorium chemiczne i metalurgiczne oraz dział amunicji karabinowej. W latach międzywojennych należały do największych przedsiębiorstw metalowych w Polsce, specjalizując się w produkcji prętów, kształtek, płaskowników, rur, blach czy taśm metalowych. Wciąż część asortymentu stanowiły jednak utensylia stołowe, często wytwarzane według projektu uznanych twórców, by wymienić tylko Wojciecha Jastrzębowskiego czy Julię Keilową.
W przeddzień wybuchu drugiej wojny firma zatrudniała ponad 1100 osób, z czego blisko 400 w dziale wojskowym. Na miesięczną produkcję zbrojeniową składało się ok. 4 mln łusek i pocisków do karabinu mauser oraz 80 ton elementów mosiężnych i miedzianych do amunicji artyleryjskiej. Nie dziwi więc, że już 19 września 1939 roku fabryka została przez Niemców zbombardowana. Wprawdzie w czasach okupacji część obiektów wyremontowano i wznowiono produkcję, ale zatrudnienie zmalało wówczas do 127 osób. Kolejnych zniszczeń zabudowania zakładu doznały w trakcie powstania. Były na tyle dotkliwe, że zaraz po wojnie Komitet Odbudowy Przemysłu Zarządu m.st. Warszawy podjął decyzję, by fabryki nie odbudowywać. Ostatecznie jednak, dzięki zaangażowaniu dawnych pracowników, stało się inaczej. Część obiektów odtworzono, uruchamiając m.in. produkcję drutu dla kolejowych trakcji elektrycznych.
W 1948 roku zakład znacjonalizowano, a dwa lata później przemianowano na Walcownię Metali „Warszawa”, która funkcjonowała tu do 1982 roku. W dawnych halach produkcyjnych ulokowano tymczasem Muzeum Przemysłu, oddział Muzeum Techniki, oraz Muzeum Drukarstwa, oddział Muzeum Historycznego m.st. Warszawy. W 1984 roku jedną z hal Sołeczna Estrada wynajęła i zaadaptowała na potrzeby Teatru Sceny Prezentacje. Na terenie dawnej Fabryki Norblina odbywały się odtąd cyklicznie duże wystawy, inscenizacje i koncerty.
W 2009 roku na skutek przekształceń własnościowych dwuhektarową działkę z 11 zabytkowymi budynkami kupiła grupa Capital Park. Pierwszą koncepcję przebudowy tego miejsca na jej zlecenie przygotowało studio JEMS Architekci. Projekt przewidywał m.in. wzniesienie trzech wież mieszkalnych o wysokości do 18 kondygnacji. Ostatecznie konserwator nie zgodził się na inwestycję. Kolejną koncepcję opracowało biuro PRC Architekci i architekt Piotr Blaim z Capital Park. Zakładała ona realizację 8-piętrowych budynków, w które wkomponowane zostałyby obiekty historyczne. Według nowego projektu znaczną część nowej powierzchni rozplanowano na 4 kondygnacjach podziemnych. Prace budowlane rozpoczęły się w listopadzie 2017 roku. Inwestycja została oddana do użytku we wrześniu tego roku.
Tomasz Żylski
Fabryka Norblina. Żywa historia: Michał Bogusławski
Zespół dawnej Fabryki Norblina stanowi jeden z najbardziej złożonych projektów konserwatorskich ostatnich lat. Nawet zwięzły opis podjętych działań musiałby mieć objętość księgi. Prace konserwatorskie i restauratorskie obejmowały zabytki nieruchome (10 budynków), jak i ruchome (ok. 50 maszyn i urządzeń składających się z tysięcy elementów). Wiodącą ideą wszystkich podjętych działań było zachowanie żywej historii obiektu, świadczącej o dawnych jego użytkownikach. Pozostawiono m.in. różnorodną kolorystykę cegły, ślady po kulach z okresu wojennego, drobne elementy metalowe w murach, nierówności i niedoskonałości ścian. Szczególne zadanie stanowiła konserwacja maszyn i urządzeń będących niemal kompletnym ciągiem technologicznym dawnej Walcowni Metali „Warszawa”. Wyzwaniem okazała się relokacja obiektów, których łączna masa wynosiła około 1 mln kg, w tym demontowanych w jednej części 20-tonowych pomp, akumulatora hydraulicznego o wysokości ponad 12 m i wielkiego gazowego pieca rekonstruowanego z przejściem przez sam jego środek. Wyjątkowość Fabryki Norblina to także takie elementy, jak zachowane trakty komunikacyjne złożone z torów z obrotnicami oraz płyt żeliwnych, a także zaadaptowane do nowych funkcji wózki transportowe. Dbałość o historię nie ograniczała się jednak wyłącznie do obiektów wpisanych do rejestru zabytków. W toku prowadzonych prac odkryto i wyeksponowano relikty polichromii, narzędzia, pozostałość żeliwnej konstrukcji, powojenne tablice BHP czy posadzkę z cegły szamotowej. Zły stan zachowania dźwigarów drewnianych w budynkach wymusił ich wymianę na nowe, które jednak wykonano według dawnych wzorów, podobnie postąpiono w przypadku stolarki i ślusarki (zachowane zostały najbardziej wyjątkowe elementy), a także dachów. Mając na uwadze fakt, że historia się nie kończy pozostawiono dla potomnych także ślad współczesności – kapsułę czasu.
Fabryka Norblina. Na etapie projektowania
Fabryka Norblina. Wspólne struktury: Igor Galas
Skala i specyfika zespołu pofabrycznego nadała projektowi wymiar urbanistyczny. Fabryka Norblina to układ pasaży publicznych. Starano się zachować zasadę wielkości i rozplanowania dawnych przejazdów – placów między obiektami fabrycznymi – również w nowych częściach zespołu. Część budynków zabytkowych to dawne hale fabryczne, które zostały nadbudowane nową kubaturą. Dotychczas funkcjonujące jako wolnostojące, stały się po nadbudowie fragmentem wnętrza – przyziemia. Nadbudowane fragmenty zostały z zewnątrz podcięte lub zsunięte spoza obrysu hal, w taki sposób, by te w dalszym ciągu były wyeksponowane. Niezwykłość tego projektu polegała na opracowaniu wspólnej struktury budowlano-instalacyjnej dla odmiennych wymagań techniczno-użytkowych różnych funkcji zestawionych wertykalnie w jednym obiekcie. Poczynając od rozbudowanej gastronomii w adaptowanych nawach pofabrycznych, wraz ze zlokalizowaną poniżej strefą magazynów i dostaw, poprzez położone wyżej kino, aż do sześciu poziomów współczesnego biurowca. Dwa budynki głównych nowych kubatur mają sześć indywidualnie projektowanych trzonów instalacyjno-komunikacyjnych. Dla zachowania integralności przestrzeni naw pofabrycznych trzony zostały rozsunięte, podobnie jak słupy konstrukcyjne z dostosowaniem rozstawów i przekryciem w postaci sprężonego stropu pasmowego. Siatka konstrukcyjna została zmieniona na poziomach biurowych dzięki zastosowaniu stropu transferowego. Równie złożony jest ustrój instalacyjny budynków. Wielość i odmienność wymagań szeregu funkcji przełożyła się na mnogość maszynowni i układów tras instalacyjnych. Wyzwaniem projektowo-koordynacyjnym były też przebudowy i adaptacje ośmiu budynków rejestrowych. Wymagały odrębnego podejścia – na przykład w najstarszym dla zachowania i ekspozycji sklepień krzyżowych wentylację rozprowadzono pomiędzy sklepieniem a podłogą kondygnacji powyżej.
Księga miejsca: Jerzy S. Majewski
Fabryka Norblina, Koneser na Starej Pradze, Elektrownia na Powiślu i Browary Warszawskie to kamienie milowe na drodze do przywrócenia miastu terenów poprzemysłowych, tworzące nową jakość w myśleniu o nim. Norblin, wypełniający dość długi kwartał pomiędzy Żelazną, Prostą i Łucką w dzisiejszej dzielnicy Wola, wtapia się i zarazem współtworzy wielkomiejską tkankę. Nie ma tu wprawdzie budynków mieszkalnych, ale też teren jest znacząco mniejszy niż ten należący do Browarów Warszawskich czy Konesera. Obejmuje niespełna dwa hektary, a intensywność zabudowy jest bardzo duża.
Fabryka Norblina, mocno zniszczona w 1944 roku w czasie Powstania Warszawskiego, została prowizorycznie odbudowana. Działała do 1982 roku. Kilkanaście lat temu teren stał się własnością Grupy Capital Park. To na jej zlecenie pracownia PRC Architekci, pod kierunkiem Igora Galasa, zaprojektowała wielofunkcyjny kompleks, dokonując gruntownej przemiany tego miejsca. Powojenną „łataninę” w większości usunięto. Zachowano i zgodnie z zasadami sztuki konserwatorskiej odrestaurowano wszystko, co sprzed roku 1939.
Prace konserwatorskie objęły kilka budynków pofabrycznych oraz szereg dawnych hal produkcyjnych. Budując podziemny parking, ceglane mury laboratorium mechanicznego dawnej Fabryki Norblina odcięto i na ośmiu belkach ślizgowych przesunięto tymczasowo o 32 m. Po wykonaniu wykopu i wylaniu ścian szczelinowych halę ponownie przesunięto na stare miejsce, nasuwając ją na potężny żelbetowy strop. Od czasu przemieszczania Rogatki Grochowskiej w latach 60. była to pierwsza taka operacja w Warszawie. Dwa kolejne zabytkowe obiekty – dawna hartownia i laboratorium mechaniczne – nie były przesuwane, lecz na czas budowy części podziemnych podwieszone przy użyciu stalowych opasek.
Granica pomiędzy budynkami i przestrzeniami publicznymi zaciera się. Ulice wchodzą do wnętrz, a ponad zabytkowymi halami piętrzą się współczesne bryły. Całość stanowi złożoną strukturę architektoniczną z zachowanymi, historycznymi halami produkcyjnym, ponad których częścią (od strony Łuckiej) wznoszą się potężne bryły 8-piętrowych obiektów wielofunkcyjnych o dominującej funkcji biurowej, ale też m.in. z powierzchnią przeznaczoną na galerie sztuki i 7-salowe butikowe kino. Budynki widziane od ronda Daszyńskiego tworzą przy tym wycofaną pierzeję ulicy Prostej, biegnąc w jej linii wytyczonej w latach 60. Od strony Łuckiej nadwieszają się aż ponad dawny mur fabryczny. Są tu bardziej rozrzeźbione, a za sprawą konieczności zapewnienia światła domom po drugiej stronie ulicy ukształtowano je tarasowo.
We wszystkich zabytkowych budynkach architekci starali się wyeksponować ich architekturę, zachowane artefakty, a nawet destrukcyjne „odciski” pozostawione przez czas. W rezultacie oglądanie ich z bliska, dotykanie, jest jak przerzucanie stron księgi o dziejach kompleksu. Nowa Fabryka Norblina obfituje w zaskakujące rozwiązania, osie widokowe, zaułki i liczne przejścia, a cały teren jest otwarty i dostępny od wszystkich otaczających go ulic. Dla spacerowiczów każdy krok w tym miejscu będzie odkryciem. Całość zasadza się na trzech głównych wewnętrznych pasażach. Pierwszy z nich biegnie ze wschodu na zachód, pomiędzy niskimi budynkami pofabrycznymi, równolegle do ulicy Prostej – od bramy wejściowej przy Żelaznej do placyku, jaki powstanie u stóp budującego się w sąsiedztwie wieżowca Skanskiej.
Metamorfoza Fabryki Porcelany w Katowicach
Drugi, prostopadły do niego, przecina kompleks dochodząc do bramy fabrycznej od Łuckiej. W przeważającej części usytuowany jest pomiędzy halami i poniżej stropu, na którym, jak na moście, wznoszą się wielofunkcyjne, współczesne budynki biurowe. Są tu szklane dachy i ażurowe kładki. Wreszcie trzeci z pasaży jest krótszy i przeprowadzony w poprzek kilku dawnych hal produkcyjnych, w miejscu, gdzie bomby w czasie Powstania Warszawskiego wyrąbały wąski i długi pas w poprzek budynków. Z tego powodu architekci po obu stronach ulicy wznieśli nowe elewacje, pozbawione dekoracji i odlane z betonu.
W Norblinie odrestaurowano nie tylko ocalałe budynki, ale też 44 stare maszyny, w tym ogromne piece. Są rozsiane po całym kompleksie, a część wyeksponowano w megawitrynie od Prostej. To swego rodzaju muzeum. W wystroju budynków, doborze materiałów wykończeniowych, umieszczonych na elewacjach nazwiskach ludzi związanych z fabryką, w gablotach hal biurowych wypełnionych produktami dawnej spółki Norblin, Bracia Buch i T. Werner projektanci i inwestorzy stale odwołują się do historii miejsca. To bardzo ważne w tak dynamicznie zmieniającym się zakątku Warszawy, jakim jest śródmiejska część Woli. Browary Warszawskie i tereny dawnej Fabryki Norblina usytuowane są dość blisko siebie, i to w ich kierunku zaczyna teraz ciążyć rzeczywiste handlowe, finansowe i rozrywkowe centrum miasta. Przesunie się ono w tę stronę jeszcze bardziej, gdy w przyszłości w miejscu dawnego Domu Słowa Polskiego, na nieistniejącym już placu Kazimierza, Echo Investment zrealizuje kolejny wielofunkcyjny kompleks.
Trudna układanka: Agnieszka Kalinowska-Sołtys
Nowa Fabryka Norblina to niewątpliwie jedna z najtrudniejszych warszawskich inwestycji ostatnich lat. Warszawiacy zyskali niedostępną wcześniej przestrzeń, opowiadającą bogatą historię miejsca i wpisującą się we współczesne potrzeby mieszkańców.
Rozwój podwarszawskiej Woli rozpoczął się ponad 170 lat temu wraz z uruchomieniem Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Tereny te stały się ważnym punktem dla lokalizacji stacji i bocznic towarowych oraz istotnym węzłem przeładunkowym. Miejsce sprzyjało rozwojowi niewielkich przedsiębiorstw, zakładów rzemieślniczych i warsztatów, stanowiących szybko rosnące zaplecze dla miasta. W 1916 roku Wola została administracyjnie przyłączona do Warszawy. Przed wybuchem drugiej wojny działało na tym terenie ponad 800 zakładów przemysłowych, w tym fabryka Norblin, Bracia Buch i T. Werner, której profil z galanteryjnego przestawił się na produkcję drutów, prętów, kształtowników czy rur. Tuż przed drugą wojną rozbudowana została hala walcowni, powstawały w niej specyficzne prefabrykaty związane z uzbrojeniem, m.in. łuski do amunicji karabinów Mauser. Teren fabryki stopniowo zaczęła szczelnie wypełniać gęsta zabudowa, o której trudno mówić w kategoriach piękna architektury. Raczej była to „obudowa” dla funkcji, rosnącego przemysłu. Do dzisiejszych czasów na terenie fabryki zachowało się aż 10 budynków o bardzo zróżnicowanym stopniu skomplikowania techniczno-instalacyjnego. Obecnie nie jest to już podwarszawska wieś, ale centrum stolicy, które przez ostatnie trzy dekady zupełnie zmieniło swoje oblicze. W 2009 roku właściciel terenu – Grupa Capital Park – rozpoczął przygotowywanie nowej inwestycji, aby dwa lata później ruszyć z trwającym dekadę procesem rewitalizacji wraz z działaniami konserwatorsko-restauratorskimi. Po okresie wstępnych prac z biurem JEMS Architekci, zdecydowano się na zmianę generalnego projektanta. Wybrana została warszawska firma PRC Architekci. Za programami prac konserwatorskich budynków i wyposażenia ruchomego stała pracownia Grzegory i Partnerzy wraz z Marią Wojtysiak. W fazie przetargowo-wykonawczej przejęła je firma Monument Service.
Jadąc wzdłuż ulicy Prostej, na miejscu dawnej fabryki Norblina, dostrzegamy teraz zupełnie nową kubaturę, wyraźnie odbiegającą od widoku, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Wchodząc w głąb pasażu, dostrzegamy jednak zachowaną historyczną zabudowę wkomponowaną we współczesną tkankę.
Dziś Fabryka Norblina to bardzo skomplikowany zespół 15 wzajemnie przenikających się budynków, o różnej funkcji i różnym przeznaczeniu. Są tu obiekty stare i nowe, o konstrukcji ceglanej, żelbetowej i stalowej.
W ramach przedsięwzięcia od początku zakładano największą możliwą elastyczność w kształtowaniu wnętrz, co było nie lada wyzwaniem dla zespołu projektowego. Architekci z pracowni PRC zastali istniejące budynki w bardzo złym stanie technicznym, ale pozostało w nich wiele wyjątkowych maszyn i urządzeń, które zostały skrupulatnie zinwentaryzowane, zabezpieczone i wkomponowane w nową inwestycję. Na szczególną uwagę zasługują dopracowane w szczegółach detale okien, drzwi, schodów, oryginalnych kratownic i drewnianej konstrukcji dachu.
Obecna wysokość zabudowy sięga 40 m i pozostaje jedną z niższych w okolicy. Podkreśla jednak, że „teraz jest tu miasto”. Na wstępie inwestor założył uzyskanie 68 000 m2 nowej przestrzeni najmu, która ma przynieść zwrot z niezwykle trudnej i kosztownej inwestycji. Prace projektowe, trwające z przerwami ponad 10 lat, dotknęły liczne zmiany koniunktury na rynku, szczególnie dotyczy to przedsięwzięć komercyjnych związanych z handlem. Wytyczne funkcjonalne i sam projekt były zatem wielokrotnie rewidowane.
Pierwszy plan pierzei widocznej od ulicy Prostej pokazuje skalą dawną zabudowę. Zachowany oryginalny budynek odlewni zachwyca swoim wnętrzem, gdzie stoją stare piece hutnicze, które po odrestaurowaniu stały się częścią imponującej ekspozycji muzealnej rozproszonej po całym założeniu. Duża skala zespołu pofabrycznych budynków nadała projektowi wymiar urbanistyczny. Składa się on z układu pasaży publicznych, które prowadzą nas z zewnątrz do zadaszonych, dobrze doświetlonych wewnętrznych uliczek. Przenikające się bryły starej i nowej zabudowy tworzą tajemniczy labirynt, odzwierciedlający plan i skalę dawnych przejazdów i placów między historycznymi budynkami fabrycznymi, a skrupulatnie opracowane detale nadają niepowtarzalny klimat wnętrzom.
Część zabytkowych hal fabrycznych, usytuowanych od zachodniej strony, została nadbudowana nową kubaturą. Wcześniej funkcjonujące jako budynki wolnostojące, teraz stały się fragmentem wnętrza w przyziemiu. Aby zupełnie nie przysłonić historycznej tkanki, architekci zdecydowali się na wycofanie nadbudowy zewnętrznej względem płaszczyzny ścian istniejących obiektów. Optycznie zabieg ten miał odcinać bryłę starą od nowej i nadać jej lekkości. Różnorodność wymagań techniczno-użytkowych wynikających z różnych funkcji była olbrzymim wyzwaniem projektowym. Rozbudowa gastronomii w adaptowanych nawach pofabrycznych, wraz ze zlokalizowaną poniżej strefą magazynów i dostaw, poprzez położone wyżej kino, aż do sześciu poziomów współczesnego biurowca, to nie lada układanka, z którą musiał zmierzyć się zespół projektowy.
Fabryka Norblina
Warszawa, ul. Żelazna 51/53
Autorzy:
PRC Architekci, architekci Igor Galas (architekt prowadzący), Andrzej Michalik
Współpraca autorska:
architekci Agnieszka Wejchert, Małgorzata Badzyńska-Trojan, Bartłomiej Chwalczyk, Martyna Kazimieruk, Marta Krawczyk, Agnieszka Ludwig, Piotr Migdalski, Piotr Blaim, Tomasz Skalski, Jakub Sobczyk, Justyna Jaszowska, Ewa Jacoszek, Małgorzata Gąsiorek, Beata Piwowar, Przemysław Olszewski, Michał Ożóg, Kinga Wyszkowska, Łukasz Łaskawiec, Ida Dziedzic
Architektura wnętrz:
PRC Architekci
Architektura krajobrazu:
RS Architektura Krajobrazu Dorota Rudawa, Patryk Zaręba
Konstrukcja:
FORT Polska (do fazy Projektu Przetargowego włącznie); Biuro Techniczne Warbud (Projekt Wykonawczy)
Główny wykonawca:
Warbud SA, we współpracy z m.in. Soletanche Polska, Maat4 i TKT Engineering; zabezpieczenia i konserwacja zabytków: Monument Service
Inwestor: Capital Park S.A.
Pow. terenu: 18 925 m2
Pow. zabudowy: 14 842 m2
Pow. użytkowa: 71 186 m2
Pow. całkowita: 121 304 m2
Kubatura: 531 474 m3
Projekt: 2011-2021
Realizacja: 2021
Nie podano kosztu inwestycji
Niezwykłość projektu polegała na opracowaniu wspólnej struktury budowlano-instalacyjnej dla różnych funkcji zestawionych wertykalnie w jednym obiekcie
Duża skala zespołu pofabrycznych budynków nadała projektowi wymiar urbanistyczny
Granica pomiędzy budynkami i przestrzeniami publicznymi zaciera się. Ulice wchodzą do wnętrz, a ponad zabytkowymi halami piętrzą się współczesne bryły
At the end of the 19th c., a plating factory belonging to Ludwik Norblin and his associates produced cutlery and silverware; with time, its production extended to industrial metal goods, and then to ammunition. Destroyed in 1939 and again in 1944, partly rebuilt after the war, the factory operated until 1982. Later, the buildings were used to house museums of technology and printing, and a theater. The plot of 2 hectares, built up with 11 historic buildings, was purchased by a developer, but all projects here had to be approved by the city conservator of monuments. The scale and character of this postindustrial complex gave it a city-forming dimension, thus its old layout and passages between factory buildings, now generally accessible, have been preserved as much as possible. The historic buildings embrace also former factory halls topped by new structures. Formerly freestanding, they have become fragments of interiors. The entire complex has numerous restaurants in old halls, a movie theater above them, and six levels of office space. Not only old buildings were restored here, but also 44 old machines, including huge furnaces.