Spis treści
- Pawilon Cepelia - jeden wielki neon
- Wyburzone Pawilony Warszawskie. In memoriam
- Rotunda, czyli wyciągnęliśmy wnioski... Ale czy na pewno?
Pawilon Cepelia - jeden wielki neon
Jeszcze dwa lata temu nikt by się nie spodziewał, że Cepelia świecić będzie aż tak. Albo że blacha falista tak pięknie odbija światła miasta, mieniąc się fioletami i srebrem. Że zrujnowany pawilon świetnego i zasłużonego dla Warszawy architekta, Zygmunta Stępińskiego, czeka los inny niż zrównanie z ziemią. Tymczasem wysiłkiem dwóch Mazowieckich Konserwatorów, najpierw Jakuba Lewickiego, a później Marcina Dawidowicza, oraz szeregu ekspertów, rzemieślników, artystów i ekipy budowlanej, udało się z Pawilonu Cepelii zrobić wizytówkę.
Zobacz także: Częstochowa też ma piękny pawilon byłej Cepelii. Kręcono tu Rojst, dziś jest tu galeria sztuki - przydałby się remont
Na otwarcie Empiku w Cepelii jeszcze trochę poczekamy - zapowiedziano je na grudzień, ale konkretnej daty wciąż nie podano. Wtedy też przyjdzie czas na ostateczną ocenę efektu końcowego.
W trakcie prac m.in. wymieniono okna, odtworzono gabloty przed Pawilonem, wymieniono blachę falistą i uzupełniono kafle wykonane pierwotnie w Spółdzielni "Kamionka" w Łysej Górze. Przez okna dostrzec można biel krętych schodów oraz ghost sign po dawnym neonie Cepelii odbitym na blasze. Oryginalnych neonów niestety nie odtworzono, choć zachowały się ich stelaże. Na piętrze, dziś przesłoniętym przed zaciekawioną Warszawą, ustawiono już regały, a pracownicy przez ostatnie dni ustawiali na nich książki. Na balkonie (miejmy nadzieję, że nie na stałe) zawisł baner. Informuje o wielkim otwarciu już wkrótce.
Zastanawiają tylko drzwi wejściowe do pawilonu, ostentacyjnie nowe w formie.
Wyburzone Pawilony Warszawskie. In memoriam
Należy przy tym wspomnieć, im szybciej tym lepiej, że nie wszystkie warszawskie pawilony miały tyle szczęścia, a ich wyburzenie jest haniebne:
- Supersam, 1962-2006 (proj. J. Hryniewiecki, Ewa i Maciej Krasińscy) - pawilon wybitny i doceniany poza Polską, również za sprawą swojej konstrukcji (proj. W. Zalewski, S. Kuś i A. Żórawski). Wewnątrz ozdobiony malowidłami G. Rechowicza i E. Krasińskiego. Wyburzony w 2006 roku, dziś stanowi cezurę dla początku dyskusji o ochronie polskiego powojennego modernizmu. Dziś stoi tu Plac Unii (proj. APA Kuryłowicz & Associates).
- Chemia, 1960-2008 (proj. J. Bogusławski, B. Gniewiewski) - podobnie jak Cepelia, oparty na konstrukcji stalowej i projektowany przez wybitny zespół architektów. Wyburzony w 2008 r.; jego miejsce zajął Vitkac, sklep z dobrami luksusowymi (proj. APA Kuryłowicz&Associates).
- Dom Meblowy "Emilia", 1969-2017 - rozebrany w stosunkowo niedawno z intencją odbudowy pod Pałacem Kultury; na jego miejscu miał powstać wieżowiec (proj. APA Kuryłowicz&Associates) - nie powstał ani on, ani Nowa Emilia.
Rotunda, czyli wyciągnęliśmy wnioski... Ale czy na pewno?
Błyszcząca nowością Cepelia oczywiście cieszy. Czy jednak "warszawska szkoła konserwacji socmodernizmu" jest przykładem, który warto naśladować? Bodajże największy ośrodek powojennego modernizmu w Polsce, Warszawa, wyzbyła się swoich najlepszych pawilonów, a Pawilon Cepelii - przypomnijmy - znajdował się w stanie, który nie nadawał się do konserwacji. Budynek trzeba było w dużej mierze rozebrać i odtworzyć.
Zobacz także: Cepelia. Koniec remontu pawilonu w centrum coraz bliżej. Już widać, jak będzie wyglądał
Odtworzono również Rotundę, stojącą po drugiej stronie ronda Dmowskiego. Jej obecny wygląd świadczy przede wszystkim o tym, jak długą drogę przeszliśmy w resuscytacji zrujnowanego socmodernizmu. Gładka, napęczniała szklana bryła niewiele ma wspólnego z pierwowzorem, czy nawet z obietnicą biura Gowin & Siuta, którą mogliśmy oglądać na wizualizacjach.
Gdyby z taką samą dbałością i życzliwością jak do Cepelii, zabrano się do Rotundy tę dekadę temu, dziś mielibyśmy przy rondzie dwa świetnie odtworzone pawilony. A w idealnym świecie (w którym jednak nie przyszło nam żyć) takie, o które dbano nieprzerwanie, a konserwacja nie wymagałaby rekonstrukcji.
Rekonstrukcje są rzecz jasna konieczne w przypadku zdegradowanych obiektów zabytkowych. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że tak spektakularne przemiany jak ta Cepelii, nie zdemoralizują właścicieli popadających w ruinę socmodernistycznych budynków i dbać o nie będą na tyle, by rekonstrukcja nie była ostatnią deską ratunku. Potrzebujemy autentycznych zabytków powojennego modernizmu.
Nowe życie dopieszczonego Pawilonu Cepelii to radość słodko-gorzka.