Stoją na bakier, bo były tu pierwsze. Pamiętają ulice, których już nie ma lub nigdy nie było

Czynszówka bez okien między wieżowcami. Dom wciśnięty na bakier pomiędzy bloki. Uczelniany gmach na skos do siatki ulic, ale za to w jednej linii z równie skośną kamienicą. Łączy je jedno: wszystkie pamiętają Warszawę sprzed wojny i dlatego nie pasują dziś do otoczenia. Część zbudowano w śladzie ulic dopiero planowanych, które jednak nigdy nie powstały.

Architektura w drodze: Pszczyńskie Centrum Kultury

Spis treści

  1. Kamienica Lejba Osnosa, ul. Twarda 28 (Wola)
  2. Dom na bakier, aleja Lotników 26 (Służew)
  3. Gmach SGGW przy ul. Rakowieckiej 30 i kamienica przy ul. Kieleckiej 46 (Mokotów)

Kamienica Lejba Osnosa, ul. Twarda 28 (Wola)

Ogromne rondo, gdzie spotykają się samochody, autobusy, tramwaje i metro. Las szklanych wieżowców. Między nimi – szara, niepozorna kamienica z zamurowanymi oknami. Tak niepasująca, że aż trudna do przeoczenia. Na dodatek – stojąca na bakier względem pobliskich ulic.

Jak łatwo się domyślić, to ona była tutaj pierwsza. Kamienica Lejba Osnosa (w niektórych źródłach błędnie: Osmosa) to ostatnia w tej okolicy pamiątka po przedwojennej Woli. Pamiątka szczególna, bo dzięki niej utrwalona została również pamięć o dawnym przebiegu ul. Twardej. Zanim w latach 60. Twardą rozcięto rondem na dwie części, kamienica Lejba Osnosa stała równo wzdłuż ulicy, w szeregu podobnych budynków. Po zniszczeniach lat 40. i późniejszych została już tylko ona.

Kamienica Lejba Osnosa w Warszawie

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Kamienica Lejba Osnosa w Warszawie

Czynszówka z 1911 r. pierwotnie należała do żydowskiego przedsiębiorcy i w czasie wojny znalazła się w obrębie getta warszawskiego. Po wojnie, w latach 60. z upaństwowionego obiektu skuto detal architektoniczny. Rozbudowana o nowe skrzydła kamienica była zamieszkana do 2009 r., kiedy to lokatorów mieszkań komunalnych wysiedlono z uwagi na zły stan budynku. Obecnie zabezpieczona przed dalszym niszczeniem budowla jest w rękach dzielnicy Wola i prawdopodobnie zostanie wystawiona na sprzedaż.

Dom na bakier, aleja Lotników 26 (Służew)

Domy jednorodzinne wciśnięte między bloki na ogół nie dziwią, choć czasem takie miejskie kontrasty budzą ciekawość, jak w przypadku willi Pawiówka w Warszawie. Jednak ten budynek na Służewie ciekawi o tyle bardziej, że stoi na skos. Na pierwszy rzut oka dom na bakier sprawia wrażenie, jak gdyby, upuszczony z wysokości przez olbrzyma, wylądował przypadkowo na skwerku między 11-piętrowymi blokami.

Oczywiście to bloki Służewa wybudowano później (w latach 70.), a dom zapewne pozostał na miejscu, bo na swoje szczęście PRL-owskim planistom nie zawadzał. Zagadkowa jest jednak widniejąca na domu tabliczka z nieistniejącym adresem Modra 46. Taka ulica nigdy tędy nie biegła, bo nawet przed wojną Modra kończyła się spory kawałek stąd. Odpowiedź daje dopiero rzut oka na plan miasta z 1935 r.: dom stoi na skos, bo według przedwojennego podziału gruntów miało tu sięgać przedłużenie Modrej. Nigdy jednak nie powstało.

Dom jednorodzinny przy alei Lotników 26 w Warszawie

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Dom jednorodzinny przy alei Lotników 26 w Warszawie

Co ciekawe, bez zawracania głowy właścicielom domku trudno jest dziś ustalić, kiedy budynek powstał. Widać go na fotografiach z lat 70., gdy oddawano do użytku blokowisko. Na zdjęciach z 1945 r. z kolei nie ma go wcale (ani śladów po ewentualnych zniszczeniach wojennych). Musiał zatem powstać między tymi datami, jeszcze według dawnego podziału działek.

Gmach SGGW przy ul. Rakowieckiej 30 i kamienica przy ul. Kieleckiej 46 (Mokotów)

Dla idących od strony alei Niepodległości dawny gmach główny Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego wygląda zrazu całkiem zwyczajnie. Dopiero po minięciu drzwi wejściowych robi się dziwnie: monumentalny gmach odgina się nagle łukiem na północny zachód, nic sobie nie robiąc z otaczającej go siatki ulic. To dlatego, że pierwotnie miał stać u zbiegu ulic, które w rzeczywistości nigdy się nie spotkały: Rakowieckiej i Uniwersyteckiej.

Dziś Uniwersytecka to uliczka mała i mało istotna, ale w latach 20. XX w. miała być ważną arterią między dzielnicami. Na planie z 1926 r. widać, że połączyłaby plac Narutowicza na Ochocie, przez Pole Mokotowskie, z ulicą Madalińskiego na Mokotowie. Wzdłuż nieistniejącej jeszcze ulicy zaplanowano liczne budynki uczelniane. Jednym z nich był właśnie gmach SGGW, który wybudowano ok. 1925 r.

Wkrótce się jednak okazało, że Uniwersyteckiej przedłużyć się nie da, bo na Polu Mokotowskim wciąż działa lotnisko, tego zaś zlikwidować nie można, gdyż opóźnia się budowa lotniska Okęcie. I tak wskutek efektu domina ulicy nie wybudowano do 1938 r., kiedy to koncepcja znów się zmieniła – Uniwersytecka miała docierać już nie do Madalińskiego, a do Wołoskiej. Rok później wszelkie plany i tak straciły znaczenie.

Gmach Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego przy ul. Rakowieckiej 30 w Warszawie

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Gmach Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego przy ul. Rakowieckiej 30 w Warszawie

Co ciekawe, nie tylko gmach SGGW jest dziś pamiątką po niezaistniałej wielkiej Uniwersyteckiej. Kilkaset metrów dalej można znaleźć kolejny budynek stojący na skos. To kamienica przy Kieleckiej 46, wybudowana w latach 30. XX w. również zgodnie z planowanym przebiegiem Uniwersyteckiej. (Podobnie skośny budynek stał także po drugiej stronie nieistniejącej ulicy, ale nie przetrwał do naszych czasów). Był to dom profesorski, w którym mieszkali pracownicy uczelni. Podczas powstania warszawskiego odegrał istotną rolę jako punkt sanitarny i żywnościowy dla żołnierzy. Na zdjęciu poniżej to budynek z balkonami.

Kamienica przy ul. Kieleckiej 46 w Warszawie

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Kamienica przy ul. Kieleckiej 46 w Warszawie

Na zdjęciach lotniczych z 1935 r. widać, że skośna kamienica stała jeszcze całkiem sama. Przed wojną zdążyło tu powstać jeszcze kilka budynków. W obliczu upadku planów przedłużenia Uniwersyteckiej, nową zabudowę dopasowano do kamienicy stojącej na bakier, tworząc od strony ul. Kieleckiej charakterystyczny uskok w pierzei. Dziś znajduje się tu nieduży dziedziniec i dwa trójkątne skwery. Można przystanąć w cieniu drzew, spojrzeć wzdłuż skośnej fasady gmachu SGGW ku niewidocznej stąd Ochocie i zadumać się przez chwilę nad tym, co by było, gdyby.

Architektura-murator. Podcast 30/30
Czesław Bielecki. Architektura déjà vu
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      Architektura Murator Google News