Modernistyczne wille

Architekci mieli odważną wizję, a bogaty inwestor nie wchodził im w paradę. Tak powstała jedna z ikon Saskiej Kępy

2025-04-10 8:17

W 1934 roku powstała na warszawskiej Saskiej Kępie willa na zamówienie Józefa Łepkowskiego, dyrektora firmy Auro-Service. Łepkowski musiał być wzorowym klientem dla architektów Lucjana Korngolda i Piotra Lubińskiego, udało się bowiem stworzyć willę prawdziwie modną i na wskroś modernistyczną - rzecz wcale nie tak częsta na ówczesnej Saskiej Kępie. Architekci zaprojektowali też wnętrza, ale już nieco inaczej.

Spis treści

  1. "Architekt ma dobrze w głowie, a klijent nie zanadto przeszkadzał"
  2. Architektura nieporozumienia na Saskiej Kępie
  3. Willa Łepkowskich, cała na biało
  4. Po 1939 roku
Spacer po Galerii PLATO z Robertem Koniecznym

"Architekt ma dobrze w głowie, a klijent nie zanadto przeszkadzał"

Na wielkiej, narożnej saskokępskiej działce przy ul. Francuskiej stanął w 1934 roku na wskroś modernistyczny dom. Okna wstęgowe, otwarty parter, biel i brak ornamentów. "Robotę robiły" kręte schody od strony ogrodu oraz zapewne jedno z nielicznych w mieście aut zaparkowane w podcieniu. Samochód, jak i dom, należał do rodziny Łepkowskich. Józef Łepkowski był dyrektorem firmy Auto-service, sprzedającej w Warszawie pojazdy Chevroleta. Wraz z żoną Marią zlecił projekt domu wybitnemu architektowi, Lucjanowi Korngoldowi, który do współpracy zaprosił Piotra Lubińskiego.

Zobacz także: Dom-manifest. Nowoczesna rezydencja stanęła wśród warszawskich dworków - 100 lat temu

W Warszawie zaprojektują przed wojną dwie wille. Lubiński zginie, rozstrzelany w trakcie powstania warszawskiego. Korngold wyemigruje do São Paulo. Łepkowski utraci zaś posadę dyrektora w 1939 roku, a w czasie wojny rodzina opuści swój dom.

Zanim jednak przyjdzie wojna, willa robi furorę. Pieczołowicie wycyzelowanym wnętrzom projektowanym przez Korngolda i Lubińskiego poświęcono niemal cały numer czasopisma Wnętrza, a charakterystyczne schody tarasowe wylądowały na okładce. Funkcjonalistyczna willa trafiała natomiast do niemal wszystkich zestawień najlepszych realizacji międzywojennych w czasopismach branżowych.

Willa Łepkowskich na Saskiej Kępie

i

Autor: Szymon Starnawski / Grupa Murator

Willa robiła wrażenie również z innego powodu - Saska Kępa, uznawana dziś powszechnie za modernistyczną ostoję zbrukaną blokami przez władze PRL - już w latach 30. budziła mieszane odczucia, a słów krytyki nie szczędzono w stronę potencjału marnowanego przez nieudolnych architektów i ich marudzących klientów. Mieszanka była to wybuchowa. — Połowa architektów knoci projekty przez swój naturalny brak zdolności, druga część pod presją klijenta. Jeżeli pomimo to budowla się uda jest to widomy znak, że architekt ma dobrze w głowie, a klijent nie zanadto przeszkadzał — pisano we Wnętrzu.

Łepkowscy musieli zatem zawierzyć wizji Korngolda i Lubińskiego. 

Zobacz także: Zaprojektowali go najlepiej opłacani architekci lat 30. "Nowy dom na Nowym Świecie" był połączeniem luksusu i rozrywki

Architektura nieporozumienia na Saskiej Kępie

Redaktor Wnętrz nie powstrzymywał się w barwnym opisie swojej opinii nt. poczynań architektów na Saskiej Kępię.

Patrząc na willowe dzielnice Warszawy można tylko plunąć, rozpłakać się lub odwrócić się tyłem by uniknąć smutnego i skandalicznego widoku naszej kultury mieszkalnej. Saska Kępa przoduje w dziele destrukcji. Towarzystwo przyjaciół Saskiej Kępy składa się z barbarzyńców, których założeniem jest jedynie podnoszenie wartości placów tego terenu

- pisał w zadziwiająco uniwersalnej ocenie budownictwa Warszawy. Inwestorom zarzucał powiększanie chaosu przestrzennego. Architektom - również tym znanym i wybitnym - tworzenie obiektów "arcyszpetnych".

Zamiast wykwintnej dzielnicy willowej powstaje bezładny chaos budowli zdegenerowanej architektury nieporozumienia. Indywidualne wyczyny kamieniczników zapaskudziły dzielnicę, która miała wszelkie szanse stać się ozdobą miasta.

Przewinienia przestrzenne miał według niego szczególnie podkreślać jeden jedyny obiekt wybitny - willa Łepkowskich na Francuskiej 2.

Willa Łepkowskich na Saskiej Kępie

i

Autor: Szymon Starnawski / Grupa Murator

Willa Łepkowskich, cała na biało

Była to oczywiście hiperbola; końcem lat 20, nieopodal, na ul. Katowickiej stanął równie ikoniczny i równie funkcjonalistyczny dom trójrodzinny Lachertów, projektu Bohdana Lacherta i Józefa Szanajcy. Wcześniej, po drugiej stronie ulicy - willa architekta Mariana Lalewicza, zupełnie już inna, ale równie spektakularna.

Willi na Francuskiej i jej białej (przełamanej jedynie ciemnym klinkierem w podcieniu), prostej w formie, towarzyszył potężny stary dąb, zacieniający przestronny trawnik. Dookoła krętych schodów wyodrębniono obły taras. Balustrady i wykończono białą tynkowaną wstęgą. Wnętrza wykończono w drewnie, marmurach i stali, bez zbędnej ekstrawagancji, ale pieczętując status mieszkańców. Gięta, dynamiczna poręcz marmurowych schodów, wyłożony marmurem przepiękny kominek, drewniane mele z chromowanymi elementami. Mosiężne nowoczesne lampy i perskie dywany. Miękkie pluszowe kanapy, fotele, tapczany. Wysoki połysk i konserwatyzm. A więc jednak nieco inaczej niż na zewnątrz - już nie tak odważnie. Kuchnia raczej bez udziwnień, za to łazienka z wanną na środku.

Po 1939 roku

W 1939 roku Łepkowski stracił intratną posadę. Losy domu i rodziny w czasie wojny nie są powszechnie znane. Prawdopodobnie wyprowadzili się z willi w tym samym roku, krótko po wybuchu wojny. We wrześniu toczyły się tu walki, zachowały się zdjęcia żołnierzy wspinających się po zniszczonych krętych schodach oraz samej willi, z uszkodzoną ścianą frontową, bez okien, podziurawioną kulami. W czasie wojny zniknął też stary dąb.

Po wojnie willę wyremontowano i już w 1946 roku przekazano attaché Francji, a działkę podzielono i przeznaczono pod budowę kolejnych dwóch domów. Funkcję rezydencji attaché willa pełniła do 2005 roku. O 2017 roku widnieje w rejestrze zabytków. Od kilku lat działa tu restauracja.

Źródła: Wnętrze (nr 11, 1933/1934 r.), saskakepa.waw.pl

Zobacz także: W 18 domach zamieszkali znani warszawscy architekci, artyści i profesorowie. Dookoła tylko zieleń i wspaniałe gmachy

Architektura Murator Google News