Kompaktowe łazienki w hotelu Autor Rooms: rozmowa z Mateuszem Baumillerem

i

Autor: Archiwum Architektury Projekt kubika z sypialnią przeznaczony do niewielkiej kawalerki, il. Mateusz Baumiller

Kompaktowe łazienki w hotelu Autor Rooms: rozmowa z Mateuszem Baumillerem

2021-07-31 18:30

Wydawałoby się, że łazienka to pomieszczenie, które projektuje się na lata. Mobilne boksy w hotelu Autor Rooms są zaprzeczeniem takiego myślenia. Można je rozłożyć na części, zdemontować i przenieść w inne miejsce. Jak w innowacyjny sposób zaprojektować łazienkę tłumaczy architekt Mateusz Baumiller.

Maja Mozga-Górecka: W warszawskim hotelu Autor Rooms łazienki to boksy wstawione do historycznych wnętrz XIX-wiecznej kamienicy. Co stało za takim rozwiązaniem? Mateusz Baumiller: Żadne inne nie wchodziło tam w grę. Budynek podlega ochronie konserwatorskiej, co zasadniczo ogranicza wszystkie możliwości: nie można było niczego burzyć ani stawiać ścian działowych. Sztukaterie na ścianach i sufitach, przedwojenna posadzka – należało to wszystko potraktować jak rzeczy święte, nie do ruszenia. Tak powstała koncepcja stworzenia kubików, które można będzie wstawić do środka nie naruszając istniejącej materii. Taki kubik pozwala dowolnie kształtować przestrzeń. Każdy może być inny, więc podkreśla odrębność hotelowych pokoi. Przykładowo ten w granatowym, najmniejszym z pokoi, powstał na planie zbliżonym do litery L, jest skręcony i przeszklony na końcu. Traktowałem ten projekt w pewnym stopniu jako zabawę. Zależało mi na tym, by z każdego kubika było widać coś ciekawego i akurat w tym przypadku pozwoliłem sobie na motyw osobisty: z tego w granatowym pokoju widać okna Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, na którym studiowałem, ma on też szklany dach – przez który widać bogato zdobiony sufit. Z innych kubików można spojrzeć za okno lub na pokój. To celowy zabieg projektowy – osie widokowe, ciekawe kadry na okno, kotarę, stół czy fragment łóżka.

Kompaktowe łazienki w hotelu Autor Rooms: rozmowa z Mateuszem Baumillerem

i

Autor: Archiwum Architektury Pokój 2020 – czarny, monumentalny kubik kryje nie tylko łazienkę, ale również garderobę; fot. PION

Główną cechą tych łazienek jest ich kompaktowość. Czy pomysł takich boksów zintegrowanych z całym wyposażeniem sprawdziłby się we wnętrzu innym niż hotelowe?MB: To rozwiązanie powstało dla konkretnego miejsca ze względu na jego zabytkowe walory. Ale teoretycznie można coś podobnego postawić wszędzie. Do zamontowania kubika wystarczą trzy rurki i podłączenie do gniazdka. Technologicznie pomysł opiera się na maszynkach rozdrabniających – to one, zamknięte w skrzynkach 15 x 30 x 50 cm, uwolniły plan każdego z pokoi. Taka maszynka wyrzuca z siebie wodę pod ciśnieniem. Dzięki niej rury mogą mieć bardzo małą średnicę, 3 cm w przypadku ubikacji, łatwo je ukryć, poprowadzić niemalże wszędzie. Każdy kubik jest również ekologiczny: wykonany ze sklejki wodoodpornej, szkła lub płyty wykończonej miedzią, czyli z materiałów nadających się do odzysku. Same urządzenia nie ograniczają wprawdzie zużycia wody, ale ich dodatkowym atutem jest, że to polskie wzornictwo i polska produkcja. Pomysł ma jednak charakter czysto hotelowy – chodziło o to, by dać ludziom to, czego nie mają w domu. Stawiałem na ciekawe widoki i atrakcyjność wnętrza, z którego korzysta się tylko przez krótki czas. Tymczasem w prywatnym wnętrzu, nastawionym na długotrwałe używanie, priorytetowe są względy praktyczne. Miałem pomysł, niezrealizowany, wstawienia podobnego boksu do mieszkania w kamienicy. Chodziło o to, by salon kąpielowy połączyć z sypialnią wertykalnie, do łóżka wchodziłoby się po drabinie. Z prysznica można byłoby oglądać widoki za oknem, a w wannie czytać przy naturalnym świetle. Zamykana ubikacja ukryta była w rogu, pod podłogą sypialni. Ale to rozwiązanie dla bardzo młodych ludzi, nie chciałoby mi się dziś wspinać po drabinie do łóżka. Natomiast teraz projektuję duże studio fotograficzne, 600 m² powierzchni o otwartym planie. To jest miejsce nieograniczone codziennymi potrzebami człowieka, które daje olbrzymią swobodę aranżacji. Tam takie boksy byłyby jak najbardziej na miejscu.

Kompaktowe łazienki w hotelu Autor Rooms: rozmowa z Mateuszem Baumillerem

i

Autor: Archiwum Architektury Pokój 1410 – kubik mieszczący łazienkę został tak zakrzywiony w stronę okna, by biorąc prysznic, można było oglądać sąsiadujący z hotelem budynek Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Boks wykonano z płyty wykończonej miedzią. We wszystkich łazienkach wykorzystano armaturę firmy Bisk autorstwa pracowni Colorofon; fot. PION

Łazienka zazwyczaj jest traktowana jako pomieszczenie, które robi się na lata.MB: Boksy są zaprzeczeniem takiego myślenia – przenośne, mobilne, będą się nadawały do powtórnego użycia. Pomieszczenia Autor Rooms zostały przez inwestora wynajęte. Gdy okres najmu się skończy, całą infrastrukturę będzie można rozłożyć na części, zdemontować i zabrać gdzieś indziej, jeśli oczywiście właściciel hotelu będzie miał na to ochotę. To coś bardzo prostego: cztery ścianki nie sięgające sufitu, dach i podłoga, które funkcjonują jak mebel wstawiony do wnętrza, taka trochę większa szafa, zamykana lub półotwarta. Dziś zamiast zwykłych łazienek projektuje się wielkie salony kąpielowe, wzorowane na strefach wypoczynkowych, odwrotność Twojego przenośnego boksu ze sklejki.MB: W prywatnych domach łazienki to dziś najbardziej doinwestowane pomieszczenia. To tam niejednokrotnie pojawiają się złote kurki czy marmury. Coraz częściej jest to pomieszczenie, w którym chcemy przebywać dłużej i czerpać z tego przyjemność, a potem wyjść w miasto dopieszczeni. Obyczajowość dotycząca tej dawniej bardzo prywatnej przestrzeni również się zmienia. Podobną metamorfozę przeszła kiedyś kuchnia, dziś standardem jest jej wersja otwarta, połączona z salonem. Łazienkę z kolei najczęściej otwiera się dziś na sypialnię. W jednym z projektów pracowni mojej żony Katarzyny Baumiller łazienka ma 50 m² i jest ze wszystkich stron przeszklona. Podobnie jest w Autor Rooms tylko w mniejszej skali. To nie jest rozwiązanie dla purytan. Uważam, że wszystkie pomieszczenia powinny być poprzebijane oknami, szybami, osiami widokowymi. To może być półmetrowa szpara od podłogi do sufitu, przez którą mignie mi sylwetka jednego z domowników, albo zobaczę światło padające z innego pokoju. Zamiast się odgradzać i zamykać, możemy zachować kontakt. Jest wtedy interakcja – między piętrami i między domownikami. Stojąc w kuchni mogę zobaczyć, co się dzieje na piętrze u dziecka. Mam świadomość obecności innych ludzi wokół. Łazienka też do pewnego stopnia powinna te założenia spełniać: przez świetliki w dachu, fragment kolorowej szyby, grę światła i cienia.


Rozmowa ukazała się w „Architekturze od wnętrza” nr 02/2018

Kompaktowe łazienki w hotelu Autor Rooms: rozmowa z Mateuszem Baumillerem

i

Autor: Archiwum Architektury Utrzymany w sterylnym charakterze pokój 1777 – sypialnię i łazienkę rozgranicza jedynie szklana ściana prysznica; fot. PION

CHCĘ SIĘ ZAPISAĆ