Ten warszawski plac będzie przebudowany już czwarty raz w ciagu 10 lat. Czy tym razem zieleń uratuje "miejsce bez pomysłu"?

Tu naprawdę nic nie ma. Wielki trawnik wypełniający środkową część placu, kilka nowych chodników i bardzo przeciętnych pod względem architektonicznym i estetycznym pawilonów technicznych tworzy przygnębiające wrażenie - pisze Artur Celiński o obecnym wyglądzie Placu Powstańców Warszawy. Dlaczego projektanci pokładają tak wielką wiarę w moc zieleni?

Spis treści

  1. Cmentarz, kolorowe donice i 25 lip. Historia Placu Powstańców Warszawskich
  2. Jak powstanie parkingu podziemnego wpłynęło na Plac?
  3. Przebudowa miejskich placów w Polsce okazuje się kwestią wysokiego ryzyka
  4. Od oazy do oazy. Plac Powstańców Warszawy w ciągłym procesie zmian
  5. Wielka wiara w moc drzew i krzewów
  6. Architektura czasownikowa nie może być bierna
Gołębiewski największym hotelem w Polsce

Cmentarz, kolorowe donice i 25 lip. Historia Placu Powstańców Warszawskich

Plac Powstańców Warszawy to przestrzeń wpisana w ścisłą siatkę śródmiejskich ulic. Od północy zamyka go ulica Świętokrzyska, od południa ulica Boduena, a wschodnią i zachodnią pierzeję tworzą dominujące nad placem biurowce i siedziby banków. Dodatkowe połączenia zapewniają ulice Moniuszki, Warecka oraz Sienkiewicza.

Historia tego miejsca to również historia jego nazw. Plac powstał w 1826 roku po likwidacji ogrodów Szpitala Dzieciątka Jezus. Przez lata zmieniał tożsamość: był Placem Dzieciątka Jezus, Wareckim, a od 1921 roku – Napoleona. W czasie okupacji Niemcy przemianowali go na Postplatz, ale po wojnie powróciła nazwa przedwojenna. Obecna, upamiętniająca powstańców warszawskich, funkcjonuje od 1957 roku.

Czytaj także: Wielkie zmiany na warszawskich placach! Co się stanie na placach Teatralnym, Bankowym i Żelaznej Bramy?

Plac przeszedł burzliwą historię – od prowizorycznego cmentarza w 1939 roku po współczesną przestrzeń miejską. W 2014, z okazji 70. rocznicy powstania warszawskiego, przeszedł rewitalizację, zyskując nową nawierzchnię, ławki i roślinność, a ruch samochodowy został wyeliminowany. Planowane charakterystyczne latarnie nie stanęły z powodów prawnych. Za rewitalizację odpowiadał Tomasz Gamdzyk, były naczelnik wydziału estetyki ratusza.

Trzy lata później plac ponownie zmieniono – usunięto kolorowe donice i posadzono 25 lip srebrzystych.    

Jak powstanie parkingu podziemnego wpłynęło na Plac?

W 2022 rozpoczęła się budowa podziemnego parkingu na 420 miejsc. Po niemal pięciu latach od podpisania umowy, w marcu 2025 zakończono budowę parkingu pod Placem Powstańców Warszawy. Obiekt, wart 85 mln zł, został otwarty 21 marca 2025 o godzinie 13. Na czterech kondygnacjach mieści 420 miejsc postojowych, w tym stanowiska wykupione przez okoliczne instytucje. Wyposażono go w ładowarki do aut elektrycznych oraz ogólnodostępną toaletę.

Czytaj także: Plac Centralny będzie oazą relaksu i zieleni, ale czy nie przydałoby się tutaj coś jeszcze?

Wraz z parkingiem zmieniła się także przestrzeń Placu – usunięto drzewa które, jak zapowiada miasto, niedługo znów pojawią się w przestrzeni miasta. Docelowo na Placu ma pojawić się 49 drzew, krzewy i byliny, a także elementy małej architektury. Pierwsze nasadzenia, finansowane przez wykonawcę, rozpoczęły się już w trakcie budowy, a całość zieleni ma być gotowa do 2026 roku. Plac, dotąd zdominowany przez ruch samochodowy, ma stać się "miejscem przyjaznym pieszym i wydarzeniom kulturalnym."

Wizualizacja przyszłego Placu Powstańców Warszawy

i

Przebudowa miejskich placów w Polsce okazuje się kwestią wysokiego ryzyka

Po licznych i głośnych przypadkach betonozy włodarze i projektanci przesunęli projektową wajchę w drugą stronę. Teraz kluczowa jest zieleń – drzewa muszą być okazałe, a roślinność bujna. Plac Powstańców Warszawy pokazuje, że to również może być ślepa uliczka.

Odwiedziłem warszawski Plac Powstańców Warszawy pod koniec marca 2025 roku. Kilka dni wcześniej otworzono tu podziemny parking na 420 miejsc, wybudowany kosztem 85 mln złotych. To cena, jaką prywatny operator parkingu zapłacił za 35-letni okres czerpania dochodów z tego miejsca. Mnie nie interesowało jednak parkowanie. Chciałem skorzystać z tego, co warszawska urbanistyka i architektura ma do zaproponowania na powierzchni. Wiedząc oczywiście, że to etap przejściowy – docelowy stan placu objawi się zapewne dopiero wiosną przyszłego roku – nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań. Jednak to, czego będzie można doświadczać w centralnym miejscu stolicy Polski przez najbliższe miesiące, wprawiło mnie w osłupienie. Kolejne plany na przyszłość zmusiły zaś do refleksji, że mimo całkiem ciekawego procesu projektowego władze miasta nie mają pomysłu na to miejsce.

Plac Powstańców Warszawy 2025

i

Autor: Artur Celiński
Plac Powstańców Warszawy 2025

i

Autor: Artur Celiński

Od oazy do oazy. Plac Powstańców Warszawy w ciągłym procesie zmian

Plac Powstańców Warszawy od kilkunastu lat jest w procesie. Po budowie II linii metra w 2017 roku na placu przybyło przestrzeni dla pieszych, pojawiła się mała architektura i zieleń. Za kwotę 1,1 mln złotych zrealizowano zamysł pierwotnie zgłoszony w ramach budżetu partycypacyjnego, czyli „pogonienia plastikowych donic”. Poza 25 lipami srebrzystymi na placu pojawiła się łąka kwietna, ponad tysiąc krzewów oraz atrakcje dla najmłodszych – uliczne instrumenty muzyczne i dwie trampoliny. Plac miał stać się więc zieloną oazą, angażującą dorosłych do relaksu, ale w istocie można założyć, że pełnił rolę krótkiego przystanku podczas spaceru z dziećmi.

Czytaj także: Park Grønningen-Bispeparken projektuje się sam. Duński projekt z nagrodą ÅRETS ARNE 2025

W przyszłym roku plac czeka kolejna metamorfoza – ogłoszony przetarg na prace budowlane i zagospodarowanie terenów zielonych według wizji pracowni LAP Studio ma ponownie stać się „oazą zieleni w sercu miasta”. Ma to się stać głównie za sprawą zieleni – na placu pojawi się 58 drzew, 800 krzewów oraz wyniesione rabaty kwiatowe. Nad smutno wyglądającym dziś zjazdem parkingowym pojawi się pergola obsadzona pnączami. Dzięki temu mieszkańcy i użytkownicy tej części miasta będą mogli wypocząć wśród zieleni lub po prostu przechadzać się z Ogrodu Muzyki do Ogrodu Napoleona lub na tzw. Plac Pod Pergolami, czyli poszczególne części tego placu.

Wielka wiara w moc drzew i krzewów

Zanim jednak zyskamy możliwość wypoczynku wśród zieleni, możemy przechadzać się po fundamentach przyszłej oazy. Plac – za wyjątkiem Ogrodu Napoleona – został bowiem przekazany przez wykonawcę i inwestora parkingu w stanie pustynnym. Tu naprawdę nic nie ma. Wielki trawnik wypełniający środkową część placu, kilka nowych chodników i bardzo przeciętnych pod względem architektonicznym i estetycznym pawilonów technicznych tworzy przygnębiające wrażenie. Ogród Napoleona, czyli malutka przestrzeń z wyeksponowanym popiersiem francuskiego cesarza, prezentuje się zaś bardzo skromnie, żeby nie powiedzieć – archaicznie. Pomnik Powstańców Warszawy, który znajdziemy u zbiegu placu z ulicą Świętokrzyską, realnie został od samego placu oddzielony. Urbanistycznie nic go już z nim nie łączy i będę zdziwiony, jeśli ktokolwiek odwiedzający w przyszłości tutejszą „oazę” o nim pomyśli.

Naprawdę nie widzę żadnego powodu, żeby tu przychodzić. Plac Powstańców Warszawy w obecnym kształcie naprawdę zachęca do tego, żeby tędy po prostu przechodzić. A przechodząc, trzeba po prostu zaciskać zęby i kierować wzrok raczej w kierunku fantastycznie odnowionego Prudentialu (o ile idziemy w kierunku ul. Świętokrzyskiej).

Czytaj także: Park Miejski w Starachowicach. Wybierzecie ścieżkę kwiatów czy ścieżkę żelaza?

Za rok zapewne będzie bardziej znośnie. Drzewa i pergola mają zasłonić lakoniczną architekturę, a więc jest szansa na bardziej zrównoważoną estetykę. Kłopot w tym, że na nic innego nie możemy liczyć. Do katastrofalnej dzisiaj funkcjonalności jednego z centralnych miejsc stolicy dodana zostanie tylko jedna nowa kwestia – możliwość wypoczynku w cieniu drzew i korzystania z uroków zielonej oazy. To zaś przekonuje mnie, że projektanci i urzędnicy pokładają wielką wiarę w moc zieleni.

Normalnie bym się z nimi zgodził. Wszyscy potrzebujemy więcej zieleni w naszych miastach. Mamy ogromną ilość doświadczeń, które pokazują znaczenie zieleni i drzew dla naszego samopoczucia i miejskiej bioróżnorodności. Oczywiście – po zakończeniu procesu projektowego – nie ma co polemizować z funkcją zieleni. Zdecydowano, że ma ona służyć człowiekowi do wypoczynku, a dopiero w drugiej kolejności służyć samej sobie i tworzyć systemowy biotop.

Natomiast trzeba jasno podkreślić, że wielkiej wierze w moc zieleni powinno towarzyszyć równie mocne przekonanie, że architektura również ma znaczenie. I że dzięki dobrej architekturze ta przestrzeń mogłaby pełnić zdecydowanie więcej funkcji.

Plac Powstańców Warszawy 2025

i

Autor: Artur Celiński
Plac Powstańców Warszawy 2025

i

Autor: Artur Celiński

Architektura czasownikowa nie może być bierna

Jednym z moich ulubionych placów – nie tylko ze względu na architekturę czy obecność zieleni – jest przebudowany niedawno rynek w fińskim Turku. Tu również powstał garaż podziemny. Ale rozumiano, że miejski plac – a zwłaszcza rynek – ma też inne zobowiązania. Musi służyć mieszkańcom na wiele różnych sposobów. Dlatego na rynku w Turku można spotkać się zarówno na elegancką kolację, jak i szybką kawę. Można tu także robić zakupy. Na straganach znajdziecie kwiaty, truskawki i majtki. Można tu poczekać na autobus i zobaczyć wyniki ważnych konkursów architektonicznych. A do tego można podziwiać trzy świetne drewniano-szklane pawilony, dzięki którym znacznie rozbudowano funkcjonalność tej przestrzeni i nadano jej pożądaną estetykę. Jest przaśnie i prestiżowo jednocześnie.

Rynek w Turku – podobnie zresztą jak łódzki, niedawno przebudowany Plac Wolności – pokazuje, że za pomocą architektury różnej skali można zachęcać ludzi do różnego rodzaju interakcji. Że plac nie musi służyć tylko jako przestrzeń wytchnienia, ale również miejsce wymiany – ludzi, myśli, pieniędzy. Plac musi być czasownikowy, a więc prowokować do czynności: przychodzenia, wypoczywania, spotykania, picia, jedzenia, bawienia się, wyczekiwania, uczenia się, zarabiania, przebywania i tak dalej.

Patrząc na dzisiejszy Plac Powstańców Warszawy – już po dwóch przebudowach w ciągu ostatniej dekady, a jeszcze przed kolejną metamorfozą – myślę ze smutkiem bardzo rzeczownikowo. Tu chodnik. Tu mały bunkier techniczny. Tu większy bunkier techniczny. Dwa pomniki. Tu schody. Tam ulica. Tu ławka. Czy zieleń będzie na tyle silna i zachęcająca, aby pomiędzy tymi przedmiotami i obiektami w przestrzeni publicznej nawiązały się na tyle mocne relacje, by zachęcić ludzi do interakcji?

Architektura-murator. Podcast 30/30
Czesław Bielecki. Architektura déjà vu
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      Architektura Murator Google News