Nazwa obiektu | Modernizacja i przebudowa pałaców Branickich i Szaniawskich w Warszawie |
Adres obiektu | Warszawa, ul. Miodowa 6 i 8 |
Autorzy | studio architektoniczne SIETNICKI |
Inwestor | Budizol |
Już w 2022 roku w przebudowanych pałacach Branickich i Szaniawskich przy Starym Mieście ma zostać otwarty nowy hotel. Jako jeden z pierwszych w Polsce będzie funkcjonować pod marką Autograph Collection sieci Marriott. Projekt adaptacji historycznych obiektów opracował zespół Marka Sietnickiego ze szczecińskiego studia architektonicznego SIETNICKI, a za realizację odpowiada spółka Budizol, działająca na rynku deweloperskim, ale specjalizująca się też w produkcji żelbetowych i drewnianych prefabrykatów. Do najbardziej znanych realizacji firmy należy blok przy ul. Sprzecznej w Warszawie, określany często mianem manifestu współczesnej prefabrykacji, bo prezentuje prawie wszystkie możliwości, jakie oferuje dziś fabryczne wytwarzanie elementów budowlanych (proj. BBGK Architekci). Czytaj też: Architektoniczny eksperyment – o budynku Sprzeczna 4 Krzysztof Mycielski |Budizol i tym razem wykorzystał w projekcie autorskie rozwiązania. Należą do nich m.in. specjalnie opracowane lamele przesłaniające nowo powstałe przeszklenia w dachu. Jak tłumaczy Karolina Stanisławska-Balcerzak z Budizolu, zanim zaakceptował je konserwator zabytków, powstało w sumie 11 modeli takich żaluzji w skali 1:1. Trudność polegała na tym, żeby idealnie odwzorowywały kolor i kształt dachówek oraz kąt nachylenia połaci – mówi Stanisławska-Balcerzak. Wybicie okien na poddaszu historycznych pałaców spotkało się z krytyką części varsavianistów, ale przyszli goście zyskali w ten sposób spektakularne widoki z okien: z jednej strony na plac Zamkowy z kolumną Zygmunta, z drugiej na Trasę WZ z pomnikiem Nike i wieżowcami warszawskiego City.
Pałac Branickich z podziemnym ogrodem
Docelowo w budynkach znajdzie się ok. 100 pokoi, wielofunkcyjna przestrzeń konferencyjno-eventowa oraz 20-metrowej długości basen ze strefą SPA. W ramach inwestycji zaplanowano też ogólnodostępny ogród z fontanną. Aby go zrealizować, należało uwolnić dziedzińce od infrastruktury technicznej i altan śmietnikowych. Wszystkie instalacje i funkcje pomocnicze ukryto więc w przestrzeni nowo powstałej kondygnacji -2, co wiązało się ze wzmocnieniem całej konstrukcji. Największym wyzwaniem było pogodzenie zabytkowego charakteru obu pałaców z bardzo bogatym i złożonym programem wielofunkcyjnego obiektu hotelowego, który mieliśmy wpisać w nasz projekt. Od początku było jasne, że musimy wykorzystać potencjał trzech dziedzińców otwierających się na plac Zamkowy. Jasne było również, że jedyną szansą na wprowadzenie bogatego programu jest zejście pod ziemię, pozostawiając kondygnacje nadziemne na pokoje i przestrzenie recepcyjne hotelu. W efekcie pod dziedzińcami i w kondygnacji podziemnej pałaców powstała cała kondygnacja koncentrująca życie hotelu – mówi „A-m” Marek Sietnicki. Architekt dodaje, że jego zespół robił wszystko, aby efekt przebywania pod ziemią był jak najmniej odczuwalny przez użytkowników. Na dziedzińcach otworzyliśmy historyczne zielone partery i głównym zadaniem było wprowadzenie tego ogrodowego charakteru miejsca pod ziemię. Dzięki świetlikom, zagłębionym patio czy fosom wzdłuż ścian pałaców udało się wprowadzić do podziemia światło dzienne. Patia i fosy dały również szanse na wprowadzenia do podziemi ogrodów pałacowych – tłumaczy. Kluczową rolę w zacieraniu granicy pomiędzy tym, co nad ziemią i pod nią odgrywa szklany pawilon na jednym z dziedzińców, który dzięki otwieranym stropom, amfiteatralnym zewnętrznym schodom i zielonej ażurowej klatce schodowej otwiera i łączy poziom -1 z otoczeniem. Dodatkowo atrakcyjność części podziemnej wzmacniają wykreowane kontrasty pomiędzy historycznymi podziemiami pałaców z łukowymi sklepieniami, odkrytymi wątkami cegły i reliktami kolejnych, następujących po sobie budowli z betonowymi minimalistycznymi przestrzeniami podziemnych rozświetlonych ogrodów – wyjaśnia Sietnicki.
Pałac Branickich: historia i współczesność
Pałac Branickich przy ul. Miodowej powstał w latach 40. XVIII wieku dla Jana Klemensa Branickiego, hetmana wielkiego koronnego i kasztelana krakowskiego. Rezydencja, zaprojektowana przez Jana Zygmunta Deybla, jednego z najważniejszych warszawskich architektów okresu późnego baroku, składała się z dwukondygnacyjnego korpusu od strony ul. Miodowej i skrzydeł ujmujących obszerny dziedziniec od strony Podwala. Niestety, nie przetrwała II wojny. Taki sam los spotkał sąsiadujący z nią od zachodu pałac Szaniawskich. Oba obiekty odbudowano w latach 50. według projektu Borysa Zinserlinga i połączono w jeden kompleks. Pałac Branickich przeznaczono na siedzibę Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego. Zinserling nadał obiektowi wygląd, jaki znamy z obrazów Canaletta. Zdecydował się m.in. na zaprojektowanie rzeźb na pałacowej attyce. Sęk w tym, że choć figury były w XVIII stuleciu planowane, nigdy ich nie zrealizowano. W 1951 roku stworzył je zespół rzeźbiarzy z przedsiębiorstwa Robót Konserwatorskich i Architektury Monumentalnej. Dziś to wyjątkowe świadectwa z czasów odbudowy miasta. Podobnie jak zachowane sztukaterie, balustrady, kamienne zdobienia czy elementy stolarki, ukazujące prawdziwy kunszt powojennych rzemieślników i budowniczych. Wszystkie zostały już odnowione i, w miarę konieczności, uzupełnione. Zależało nam, aby jak najwięcej z tych oryginalnych elementów wyeksponować w nowych wnętrzach – opowiada Karolina Stanisławska-Balcerzak z firmy Budizol. Prace nad przebudową obu pałaców pomału dobiegają końca. Inwestor zapowiada, że pierwszych gości warszawski hotel Autograph Collection będzie mógł przyjąć wiosną 2022 roku.
Newsletter „Architektury-murator”co tydzień nowa porcja najświeższych architektonicznych newsów z Polski i ze świata!