Spis treści
- Na Żoliborzu powstaje nowy dom handlowy
- Wnętrza Merkurego były oszczędne, ale z mozaikami. Pracownicy też dokładali trzy grosze
Na Żoliborzu powstaje nowy dom handlowy
Na dole sklepy. Artykuły spożywcze, domowe. Można było kupić i Franię, i tusz do rzęs, i kilo ziemniaków. — Klienci zmęczeni dokonywaniem zakupów w pełnym wyborze artykułów odzieżowych, obuwia, konfekcji, kosmetyki - będą mogli odpocząć we własnej kawiarni Domu Handlowego — zachwalano na łamach Stolicy w przededniu otwarcia najnowszego domu handlowego Warszawy, SDH Merkury.
Zobacz także: Katowicki Skarbek. Innowacyjny Dom Handlowy Juranda Jareckiego był jednym z najnowocześniejszych w PRL-u
Kawiarnię Havana architekt Jacek Nowicki zaplanował ponad częścią handlową. Prowadziła do niej osobna klatka schodowa ozdobiona kolorową ceramiką. Przy ładnej pogodzie koktajle kawowe i lody można było wypić na przestronnym tarasie.
Merkury na starych zdjęciach
Ponad kawiarnią umieszczono biura Społem, a jeszcze wyżej, nad budynkiem, górował neon WSS. Neonów było oczywiście więcej - sama tylko kawiarnia otrzymała dwa.
Nowicki nie otrzymał zlecenia przypadkowo. Stolica nazwała go w 1965 roku jednym z najpopularniejszych ludzi Żoliborza.
Ci zaś którzy go nie znają osobiście stykają się stale z jego realizacjami. Setki mieszkańców dokonuje codziennie zakupów w domu handlowym "Merkury" zbudowanym według jego projektu. Jest on również autorem projektu ratusza Dzielnicowej Rady Narodowej przy ulicy Słowackiego
— Mówi się także, że co drugi żoliborzanin mieszka w domu zaprojektowanym przez pana — zwróciła się do architekta redakcja tygodnika, a Nowicki stanowczo zaprzeczył, podając, że zaprojektował tu jedynie około miliona metrów sześciennych, a to przecież na tle całej dzielnicy niewiele! Do jego najbardziej znanych projektów należy dziś osiedle Zatrasie wpisane niedawno do rejestru zabytków.
Wnętrza Merkurego były oszczędne, ale z mozaikami. Pracownicy też dokładali trzy grosze
Projekt wnętrz wykonano już wewnątrz Społem - zlecono go inżynierowi Dziedzińskiemu z Biura Projektów Społem. Jak na standardy i możliwości tamtych czasów, ani kawiarnia, ani sklepy nie były szczególnie oszałamiające. Wnętrza kawiarni wyłożono boazerią, a nawiązujące do krajobrazu Havany "palmy" wykonano z pni drzew i doniczek z paprotkami. Najbardziej efektownym elementem wystroju musiały być mozaiki wykonane przez Krzysztofa Henisza, który w Warszawie zaprojektował szereg okładzin ceramicznych (w większości objętych dziś ochroną konserwatorską).
Wypalone prawdopodobnie w Spółdzielni Kamionka w Łysej Górze kompozycje do dziś można zobaczyć przy dawnym kiosku zegarmistrza wewnątrz części handlowej. Niestety, ceramika z Havany nie przetrwała. Na archiwalnych zdjęciach zobaczymy ceramiczny fryz zaznaczający miejsce na występy. Ceramiką ozdobiono też lustrzane kolumny. Relatywnie niedawno skuto kompozycję zdobiącą klatkę schodową. Zostały po niej pojedyncze jednokolorowe płyty przy oknach.
Kawiarnia Havana na archiwalnych zdjęciach
Pracownicy domu handlowego świecili przykładem dla pozostałych punktów Społem. W społemowskich gazetach pełno było wzmianek o świetnych i najśmielszych dekoracjach, które na święta i inne okazje przygotowywano, chcąc urozmaicić nudnawe przestrzenie sklepowe. Pod sufitem wieszano więc malowane gałęzie, ubrania na wieszakach, pasy luster, wstążki i bombki, geometryczne konstrukcje, a ich zdjęcia często obrazowały artykuły o wzorowej ekspozycji sklepów Społem.
W Havanie, kiedy nie balowano przy koniaku, odbywały się spotkania pracownicze, z klientami, a nawet pokazy mody męskiej - wtedy rzadkość. Panowie w smokingach prezentowali najnowsze trendy i przyszły asortyment działu odzieżowego.
Merkury przy ul. Słowackiego stoi do dziś i pełni swoją oryginalną funkcję. Po przerwie do pomieszczeń kawiarni powróciła też Havana wraz z neonami, a wystrój nawiązuje do pierwowzoru. Tylko neony Merkurego na budynku lekko się zmieniły.
Źródła: Żoliborski "Merkury" [w:] Stolica (nr 5, 1964 r.), Spotkania (rozmowa z J. Nowickim) [w:] Stolica (nr 12, 1965 r.)
