Spis treści
- Pęd straganiarzy i nieprzychylne spojrzenie władzy
- Targowa celebrytka. Hala zostaje atrakcją turystyczną, magicznym pałacem
- Jak się miewa projekt Zbigniewa Wacławka?
Pęd straganiarzy i nieprzychylne spojrzenie władzy
Tereny pod stałe hale targowe wyznaczono w Biurze Odbudowy Stolicy już w 1946 roku. Ale targowiska jeszcze przez jakiś czas pozostawały na końcu listy priorytetów - najpierw trzeba było dostarczyć ludziom mieszkań. Handel koncentrował się wobec tego na niezagospodarowanych placach, a drobni sprzedawcy wystawiali swoje produkty w prowizorycznych blaszakach i budach. — Bezładne kwadraciki dachów straganiarskich, zbita ciżba sprzedawców i kupujących — opisywano w Stolicy targowisko przy ul. Ząbkowskiej w 1950 roku.
Zobacz także: Łupiny konoidalne na kombajnach. Nowy zabytek Warszawy to industrialny unikat
Wyznaczenie działek początkowo wcale nie uporządkowało handlu - tym samym usunięto bowiem istniejące już targowiska, a w ich miejscu zlecono budowy innych obiektów, np. potężnego Domu Słowa Polskiego. Sprzedawcy przenosili się zatem w nowe miejsca, a z każdym rokiem miasto rejestrowało setki kolejnych straganiarzy. Prowizorkę ze słabszych materiałów zaczęła powoli wypierać prowizorka murowana; usprawniano komunikację, doprowadzano instalacje.
Władza krytycznie spoglądała na prywatny handel, który dominował na targowiskach. W Hali Koszyki otwarto Bazar Ludowy Warszawskiej Spółdzielni Spożywców, inaugurując nową strategię - "prywaciarzy" miała niemal całkowicie wyprzeć spółdzielczość. Tymczasem mieszkańców stolicy przybywało w ekspresowym tempie.
Stawało się jasne, że z budową hal targowych nie można już dłużej zwlekać.

i
Targowa celebrytka. Hala zostaje atrakcją turystyczną, magicznym pałacem
W ramach planu 6-letniego zarządzono budowę szeregu hal targowych. Pierwszą, wzorową, miała być ta wzniesiona dla Ochoty - Hala Kopińska. W 1953 roku prasa rozpisywała się o niej bardziej niż o niejednym bloku. Zyskała taki status, że kiedy Stolica wydała w ramach numeru "Ilustrowany przewodnik turystyczny" po Warszawie, hala została reprezentantką Ochoty i wylądowała na mapie obok Kolumny Zygmunta czy Pałacu Kultury i Nauki.
Wspaniały gmach, lśniący świeżością - taka w gazetach była Hala Kopińska. Zdarzały się porównania jeszcze bardziej entuzjastyczne:
Olbrzymi, widoczny już z daleka gmach bardziej przypomina jakiś zaczarowany pałac szklany, niż prozaiczne miejsce sprzedaży
— pisał redaktor Stolicy ukryty pod inicjałem K.B.

i
Ale hala musiała robić wrażenie. Nowoczesna, lekka, szklana, nie była standardowym socrealistycznym budynkiem. Wnętrze zdobiły żebra konstrukcji, latarnie, przyjazna w odbiorze metaloplastyka. 30-parę stanowisk sprzedaży ulokowano na handlowych "wyspach" pośrodku hali, ograniczonych długimi ladami. Zza lad schody i windy prowadziły do podziemi, a tu ulokowano magazyny, chłodnie, pomieszczenia socjalne - całe potężne trzewia budynku.
Długą na 60 metrów, szeroką na 36 i wysoką na 9 metrów halę wewnątrz wykończono w bieli. Na podłogach, parapetach i ladach ułożono matowe lastryko. Lady na piętrze dzieliły miejsce z obszerną restauracją samoobsługową oświetlaną zarówno wielkim przeszkleniem, jak i latarniami.
Wieczorem rzęsiście iluminowana hala zalewać będzie łuną świateł całą okolicę
— kolejna hiperbola redaktora. Od zewnątrz szyku zadawała geometryczna, przeszklona bryła. I wieża. Tylko otoczenie wciąż było nieciekawe - za jego uporządkowanie wzięto się dopiero w 1956 roku. Halę Kopińską otwarto w 1953 roku, a prasa donosiła, że dziennie zakupy robią tu tysiące klientów.

i
Dwa lata później, gdy medialny szał na nową halę Ochoty przycichł, Hanna Jarzęcka donosiła: w luksusowej hali kompletny brak ruchu.
Dlaczego? Bo projektanci tej hali zapomnieli o najważniejszym: o zbudowaniu podjazdu dla wozów. Napływający do Warszawy producenci rolni, nie mając gdzie ustawić wozów, by poczynić potrzebne zakupy i sprzedać własny towar - jadą dalej, na inne bazary. W przyszłym roku błąd ten ma być naprawiony. Przed halą na Ochocie powstanie obszerny, zabetonowany podjazd.
I chyba został - a może red. Jarzęcka po prostu przeoczyła podjazd. Bo w 1956 roku prasa wraca do chwalenia budynku: "Hala ma doskonale rozwiązaną organizację zaopatrzenia w towary. Zajazd ciężarówek i wozów został bardzo pomysłowo ukryty w podziemiu".
Jak się miewa projekt Zbigniewa Wacławka?
Autorem projektu hali był Zbigniew Wacławek, architekt wielu warszawskich budynków i założeń, m.in. osiedla Targówek, wieżowców Ściany Wschodniej. A prywatnie mąż architektki Małgorzaty Handzelewicz-Wacławek.
Hala Kopińska, choć wciąż w dużej mierze zachowuje swój wygląd, bardziej niż "magiczny pałac szklany" przypomina pałac śródziemnomorski. Biele i błękity połączone z gzymsikami i kolumienkami tworzą efekt zupełnie niezwykły. Co jednak ciekawe, ornamenty nie są dodatkiem współczesnym - to część projektu Wacławka. Z czasem jednak zaingerowano w wieżę, zacierając jej pierwotny wygląd; usunięto ozdobne barierki zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz; podzielono przestrzeń. Część okien zasłonięto, a budynek obklejono banerami reklamowymi, upodabniając go do typowych chaotycznych targowisk, jakie wszyscy znamy.
Źródła: Janusz Skarżyński, Targowiska warszawskie [w:] Stolica (nr 24, 1950); Nowa hala targowa na Ochocie (nr 31, 1953 r.); Ignacy Gawryluk, Sklepy, lepsze niż dawniej, nie są jeszcze dobre oraz Ilustrowany przewodnik turystyczny, opr. Kazimierza Saysse-Tobiczyka (str. 24) [w:] Stolica (nr 51-52, 1953 r.); Hanna Jarzęcka, Bazarowe plotki [w:] Stolica (nr 35, 1955); Dzielnica trzech dzielnic [w:] Stolica (nr 38, 1956 r.)
- Kto i dlaczego zakaże Ci budowy nowego domu?
- Piotr Grochowski. Architekt, który bywa przedsiębiorcą
- Ahrend. Przyszłość biur jest cicha, modułowa i używana
- Groza, propaganda i odszpecanie. Architektura nazistowska
- Fest Srogi Familok: kulisy reportażu o katowickiej Superjednostce
- Equitone. Pracujemy z architektami i dla architektów
- Produkt mieszkaniopodobny
- Michał Sikorski. Architektura z odzysku
- Przemo Łukasik i Łukasz Zagała: Misja, prawo, kapitalizm
- Kamil Domachowski. W kontekście i w emocji.
- Ewa Kuryłowicz: o praktyce i teorii.
- Michał Murawski: Budynek z ideologią
- Szymon Wojciechowski - Architektura jako biznes
- Humanscale. Czy umiesz dobrze siedzieć?
- Zbigniew Maćków. Robi się gęsto
- Grzegorz Piątek. Słuszne piękno architektury
- Robert Konieczny: architektura i opowieści
- Konkursowa odwaga Moniki Arczyńskiej
- Pracujemy nad tym! Nowy prezes SARP o architektonicznych wyzwaniach
- Aleksandra Wasilkowska: Nisza w centrum uwagi
