Hale targowe

"Zaczarowany pałac szklany", czyli jak Hala Kopińska została ulubienicą prasy w latach 50.

2025-03-25 14:56

Jeszcze zanim ją otwarto, Hala Kopińska w prasie była już luksusowa, najnowocześniejsza, wspaniała i lśniąca. Umieszczono ją nawet na liście atrakcji turystycznych obok obiektów takich jak Kolumna Zygmunta III Wazy, park Łazienkowski czy Pałac Kultury i Nauki. Czy zachwyty były słuszne? Nie projektował jej żaden anonimowy architekt, a Zbigniew Wacławek.

Spis treści

  1. Pęd straganiarzy i nieprzychylne spojrzenie władzy
  2. Targowa celebrytka. Hala zostaje atrakcją turystyczną, magicznym pałacem
  3. Jak się miewa projekt Zbigniewa Wacławka?
Architektura w drodze: Pszczyńskie Centrum Kultury

Pęd straganiarzy i nieprzychylne spojrzenie władzy

Tereny pod stałe hale targowe wyznaczono w Biurze Odbudowy Stolicy już w 1946 roku. Ale targowiska jeszcze przez jakiś czas pozostawały na końcu listy priorytetów - najpierw trzeba było dostarczyć ludziom mieszkań. Handel koncentrował się wobec tego na niezagospodarowanych placach, a drobni sprzedawcy wystawiali swoje produkty w prowizorycznych blaszakach i budach. — Bezładne kwadraciki dachów straganiarskich, zbita ciżba sprzedawców i kupujących — opisywano w Stolicy targowisko przy ul. Ząbkowskiej w 1950 roku.

Zobacz także: Łupiny konoidalne na kombajnach. Nowy zabytek Warszawy to industrialny unikat

Wyznaczenie działek początkowo wcale nie uporządkowało handlu - tym samym usunięto bowiem istniejące już targowiska, a w ich miejscu zlecono budowy innych obiektów, np. potężnego Domu Słowa Polskiego. Sprzedawcy przenosili się zatem w nowe miejsca, a z każdym rokiem miasto rejestrowało setki kolejnych straganiarzy. Prowizorkę ze słabszych materiałów zaczęła powoli wypierać prowizorka murowana; usprawniano komunikację, doprowadzano instalacje.

Władza krytycznie spoglądała na prywatny handel, który dominował na targowiskach. W Hali Koszyki otwarto Bazar Ludowy Warszawskiej Spółdzielni Spożywców, inaugurując nową strategię - "prywaciarzy" miała niemal całkowicie wyprzeć spółdzielczość. Tymczasem mieszkańców stolicy przybywało w ekspresowym tempie.

Stawało się jasne, że z budową hal targowych nie można już dłużej zwlekać.

Hala Kopińska w Warszawie

i

Autor: Szymon Starnawski / Grupa Murator

Targowa celebrytka. Hala zostaje atrakcją turystyczną, magicznym pałacem

W ramach planu 6-letniego zarządzono budowę szeregu hal targowych. Pierwszą, wzorową, miała być ta wzniesiona dla Ochoty - Hala Kopińska. W 1953 roku prasa rozpisywała się o niej bardziej niż o niejednym bloku. Zyskała taki status, że kiedy Stolica wydała w ramach numeru "Ilustrowany przewodnik turystyczny" po Warszawie, hala została reprezentantką Ochoty i wylądowała na mapie obok Kolumny Zygmunta czy Pałacu Kultury i Nauki.

Wspaniały gmach, lśniący świeżością - taka w gazetach była Hala Kopińska. Zdarzały się porównania jeszcze bardziej entuzjastyczne:

Olbrzymi, widoczny już z daleka gmach bardziej przypomina jakiś zaczarowany pałac szklany, niż prozaiczne miejsce sprzedaży

— pisał redaktor Stolicy ukryty pod inicjałem K.B.

Ilustrowany przewodnik turystyczny - Stolica (nr 51-52, 1953 r., str. 24)

i

Autor: Stolica (nr 51-52, 1953 r., str. 24)

Ale hala musiała robić wrażenie. Nowoczesna, lekka, szklana, nie była standardowym socrealistycznym budynkiem. Wnętrze zdobiły żebra konstrukcji, latarnie, przyjazna w odbiorze metaloplastyka. 30-parę stanowisk sprzedaży ulokowano na handlowych "wyspach" pośrodku hali, ograniczonych długimi ladami. Zza lad schody i windy prowadziły do podziemi, a tu ulokowano magazyny, chłodnie, pomieszczenia socjalne - całe potężne trzewia budynku.

Długą na 60 metrów, szeroką na 36 i wysoką na 9 metrów halę wewnątrz wykończono w bieli. Na podłogach, parapetach i ladach ułożono matowe lastryko. Lady na piętrze dzieliły miejsce z obszerną restauracją samoobsługową oświetlaną zarówno wielkim przeszkleniem, jak i latarniami.

Wieczorem rzęsiście iluminowana hala zalewać będzie łuną świateł całą okolicę

— kolejna hiperbola redaktora. Od zewnątrz szyku zadawała geometryczna, przeszklona bryła. I wieża. Tylko otoczenie wciąż było nieciekawe - za jego uporządkowanie wzięto się dopiero w 1956 roku. Halę Kopińską otwarto w 1953 roku, a prasa donosiła, że dziennie zakupy robią tu tysiące klientów.

Hala Kopińska w Warszawie - wnętrze

i

Autor: Przemysław Zańko-Gulczyński

Dwa lata później, gdy medialny szał na nową halę Ochoty przycichł, Hanna Jarzęcka donosiła: w luksusowej hali kompletny brak ruchu.

Dlaczego? Bo projektanci tej hali zapomnieli o najważniejszym: o zbudowaniu podjazdu dla wozów. Napływający do Warszawy producenci rolni, nie mając gdzie ustawić wozów, by poczynić potrzebne zakupy i sprzedać własny towar - jadą dalej, na inne bazary. W przyszłym roku błąd ten ma być naprawiony. Przed halą na Ochocie powstanie obszerny, zabetonowany podjazd.

I chyba został - a może red. Jarzęcka po prostu przeoczyła podjazd. Bo w 1956 roku prasa wraca do chwalenia budynku: "Hala ma doskonale rozwiązaną organizację zaopatrzenia w towary. Zajazd ciężarówek i wozów został bardzo pomysłowo ukryty w podziemiu".

Jak się miewa projekt Zbigniewa Wacławka?

Autorem projektu hali był Zbigniew Wacławek, architekt wielu warszawskich budynków i założeń, m.in. osiedla Targówek, wieżowców Ściany Wschodniej. A prywatnie mąż architektki Małgorzaty Handzelewicz-Wacławek.

Hala Kopińska, choć wciąż w dużej mierze zachowuje swój wygląd, bardziej niż "magiczny pałac szklany" przypomina pałac śródziemnomorski. Biele i błękity połączone z gzymsikami i kolumienkami tworzą efekt zupełnie niezwykły. Co jednak ciekawe, ornamenty nie są dodatkiem współczesnym - to część projektu Wacławka. Z czasem jednak zaingerowano w wieżę, zacierając jej pierwotny wygląd; usunięto ozdobne barierki zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz; podzielono przestrzeń. Część okien zasłonięto, a budynek obklejono banerami reklamowymi, upodabniając go do typowych chaotycznych targowisk, jakie wszyscy znamy.

Źródła: Janusz Skarżyński, Targowiska warszawskie [w:] Stolica (nr 24, 1950); Nowa hala targowa na Ochocie (nr 31, 1953 r.); Ignacy Gawryluk, Sklepy, lepsze niż dawniej, nie są jeszcze dobre oraz Ilustrowany przewodnik turystyczny, opr. Kazimierza Saysse-Tobiczyka (str. 24) [w:] Stolica (nr 51-52, 1953 r.); Hanna Jarzęcka, Bazarowe plotki [w:] Stolica (nr 35, 1955); Dzielnica trzech dzielnic [w:] Stolica (nr 38, 1956 r.)
Architektura-murator. Podcast 30/30
Anna Cymer: Ależ to jest brzydkie!
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      1. Now Playing
        Up NextAnna Cymer: Ależ to jest brzydkie!
      2. Now Playing
        Up NextKto i dlaczego zakaże Ci budowy nowego domu?
      3. Now Playing
        Up NextPiotr Grochowski. Architekt, który bywa przedsiębiorcą
      4. Now Playing
        Up NextAhrend. Przyszłość biur jest cicha, modułowa i używana
      5. Now Playing
        Up NextGroza, propaganda i odszpecanie. Architektura nazistowska
      6. Now Playing
        Up NextFest Srogi Familok: kulisy reportażu o katowickiej Superjednostce
      7. Now Playing
        Up NextEquitone. Pracujemy z architektami i dla architektów
      8. Now Playing
        Up NextProdukt mieszkaniopodobny
      9. Now Playing
        Up NextMichał Sikorski. Architektura z odzysku
      10. Now Playing
        Up NextPrzemo Łukasik i Łukasz Zagała: Misja, prawo, kapitalizm
      11. Now Playing
        Up NextKamil Domachowski. W kontekście i w emocji.
      12. Now Playing
        Up NextEwa Kuryłowicz: o praktyce i teorii.
      13. Now Playing
        Up NextMichał Murawski: Budynek z ideologią
      14. Now Playing
        Up NextSzymon Wojciechowski - Architektura jako biznes
      15. Now Playing
        Up NextHumanscale. Czy umiesz dobrze siedzieć?
      16. Now Playing
        Up NextZbigniew Maćków. Robi się gęsto
      17. Now Playing
        Up NextGrzegorz Piątek. Słuszne piękno architektury
      18. Now Playing
        Up NextRobert Konieczny: architektura i opowieści
      19. Now Playing
        Up NextKonkursowa odwaga Moniki Arczyńskiej
      20. Now Playing
        Up NextPracujemy nad tym! Nowy prezes SARP o architektonicznych wyzwaniach
      21. Now Playing
        Up NextAleksandra Wasilkowska: Nisza w centrum uwagi
      Architektura Murator Google News