Pawilon polski na Expo 2015 w Mediolanie

i

Autor: Archiwum Architektury Zielone rabaty z kwiatami, krzewami, trawami ozdobnymi i drzewami jabłoni odbijają się w panelach z polerowanej, chromowanej blachy, powiększając optycznie przestrzeń ogrodu i stwarzając iluzję nieskończoności. Fot. Marcin Czechowicz

Czytelna idea – o polskim pawilonie na Expo Bartosz i Michał Haduchowie

Zewnętrzna konstrukcja imitująca stosy drewnianych skrzynek na owoce to świetny konceptualny zabieg nawiązujący do programu pawilonu i tematyki wystawy, przywodzący też na myśl prace włoskiego ruchu arte povera czy popartu oraz formy ambalażu. Oryginalny pomysł na „opakowanie” budynku podkreśla również rolę naszego kraju jako wiodącego producenta oraz eksportera jabłek – piszą Bartosz i Michał Haduchowie.

Targowisko próżności – takim mianem wystawy światowe podsumował w jednym z wywiadów Jacques Herzog, i to pomimo faktu, że jego pracownia zaangażowana była w początkową fazę przygotowań do Expo 2015 w Mediolanie. Z ambitnego założenia urbanistycznego (autorzy: Herzog & de Meuron, Stefano Boeri Architetti, William McDonough + Partners, Ricky Burdett, Carlo Petrini) pozostał bowiem zaledwie nikły ułamek. Rewolucyjne propozycje powtarzalnych pawilonów i równych pod względem powierzchni działek poszły w odstawkę, a zrealizowane założenie powiela schemat „architektonicznego wyścigu zbrojeń”, znany z poprzednich edycji targów. Nie bez powodu Paul Greenhalgh w eseju Fair Trade nazwał współczesne wystawy światowe najbardziej efektywnym, pokojowym sposobem prowadzenia wojen. Cykl Expo już dawno przestał być tylko przeglądem osiągnięć technicznych. Tego typu wydarzenia służą dziś także, a może przede wszystkim, do kreowania określonego wizerunku poszczególnych miast, krajów, firm czy organizacji. Nie inaczej jest na wystawie w Mediolanie. Na szczęście, wśród masy przewidywalnych prezentacji narodowych można odnaleźć kilka pozytywnych wyjątków. Zachwyca pawilon Bahrajnu, z minimalistycznym betonowym labiryntem poprzecinanym orientalnymi ogrodami (projekt Studio Anne Holtrop). Ekspozycja Austrii (projekt team.breathe.austria, prowadzony przez Klausa Loenharta) zaskakuje natomiast skrawkiem alpejskiego krajobrazu w skali 1:1, przypominając nieco czasową instalację Hortus conclusus Petera Zumthora przy londyńskiej Serpentine Gallery. Ciekawe propozycje przygotowały też Brazylia oraz Wielka Brytania.

Polska na tym tle prezentuje się bardzo dobrze. Projekt autorstwa młodej warszawskiej pracowni 2pm już na etapie konkursu urzekał prostą i czytelną ideą. Zewnętrzna konstrukcja imitująca stosy drewnianych skrzynek na owoce to świetny konceptualny zabieg nawiązujący do programu pawilonu i tematyki wystawy, przywodzący też na myśl prace włoskiego ruchu arte povera czy popartu oraz formy ambalażu. Oryginalny pomysł na „opakowanie” budynku podkreśla również rolę naszego kraju jako wiodącego producenta oraz eksportera jabłek. Podwójne elewacje zmieniają swój wyraz w zależności od warunków atmosferycznych oraz kąta padania promieni słonecznych, tworząc malownicze efekty wizualne we wnętrzach. W nocy z kolei, zewnętrzna powłoka zdaje się rozmywać granice iluminacji dochodzących z nielicznych otworów okiennych. Całość przypomina nieco przeskalowany model architektoniczny, co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że autorzy na początku działalności zawodowej zajmowali się głównie profesjonalnym wykonywaniem makiet. Ażurowa bryła przecięta jest szczeliną z monumentalnymi schodami prowadzącymi do najciekawszej części pawilonu – malowniczego ogrodu na pierwszej kondygnacji. Zielone rabaty z kwiatami, krzewami, trawami ozdobnymi i drzewami jabłoni odbijają się tutaj w refleksyjnych panelach z polerowanej, chromowanej blachy, powiększając optycznie przestrzeń i dając iluzję nieskończoności. W tej części autorzy ukryli również dyskretne odniesienia do sztuki cenionych we Włoszech polskich artystów: Wisławy Szymborskiej, Igora Mitoraja czy Józefa Mehoffera. W dalszych pomieszczeniach zwiedzający przechodzą przez strefy wystawiennicze i komercyjne, by na końcu trafić do niewielkiej restauracji serwującej specjały polskiej kuchni. Całość pozostawia dobre wrażenie (pod względem merytorycznym, funkcjonalnym, formalnym) i wyróżnia się pośród sąsiadujących obiektów. Poetycki ogród i zewnętrzna „skrzynkowa” powłoka pozostawiają szerokie pole do interpretacji, budzą pozytywne konotacje i zapadają w pamięć, chyba nawet bardziej niż sama ekspozycja. Pozostaje pytanie o losy pawilonu już po zakończeniu Expo 2015. Idealnym rozwiązaniem byłoby wtórne wykorzystanie drewnianej konstrukcji, na przykład do budowy skrzynek na jabłka. W ten sposób pierwotna, lecz nie do końca zrealizowana koncepcja architektów miałaby szansę na kolejną inkarnację…