Architektki

Architektka Danuta Olędzka. Projektowała falowce, zbierała nagrody, nie zostawała w cieniu

2025-03-24 16:00

Odeszła Danuta Olędzka (1927-1925), gdańska architektka, autorka Domu Technika, falowców na osiedlu Przymorze, prywatnie żona architekta Daniela Olędzkiego. Postać ikoniczna i zasłużona dla powojennej architektury Trójmiasta. W 2023 roku dorobek architektki i jej męża opisał Błażej Ciarkowski w podwójnej biografii "Olędzcy. Architektura na miarę możliwości".

Spis treści

  1. Architekturę wymyśliła mama
  2. Danuta i Daniel. Nawet kiedy projektowali razem, projektowali osobno
  3. Dom Technika w Gdańsku. "Absolutnie niezwykły budynek"
  4. Przymorze i falowce
Zduńskie opowieści

Architekturę wymyśliła mama

Danuta Olędzka urodziła się w 1927 roku na terenie dzisiejszej Białorusi - w niewielkim Poczapowie. Czas dzieciństwa i młodości to historia przeprowadzek - później wojny. W 1946 osiadła z rodziną w Gdyni i tu zaczął się rozdział trójmiejski, który trwał do końca życia architektki. Rok później zaczęła studia na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej.

Moja mama to wymyśliła. Byłam trochę uzdolniona plastycznie, potrafiłam rysować, więc zasugerowała, żeby wybrać ten kierunek studiów. Zanim poszłam na studia oglądałam wystawę prac studentów architektury i przerażona pomyślałam: „Co ta moja mama wymyśliła, nigdy nie będę potrafiła robić takich rzeczy”. Ale przystąpiłam do egzaminu, który zdałam na samych piątkach

— wspominała w wywiadzie z Jakubem Knerą. Jak większość koleżanek z roku, na wydziale poznała swojego przyszłego męża. W przeciwieństwie do nich jednak, nie projektowała z nim później, pozostając w cieniu. Choć życie spędzili razem - pracowali osobno. Dwa silne charaktery, dwie wyraziste wizje.

Po obronie dyplomu i niedługiej (oraz nielubianej) pracy w Banku Inwestycyjnym, zaproponowano Olędzkiej stanowisko asystentki na PG. Mimo że spełniała się w nauczaniu, nie była zainteresowana robieniem stopni naukowych. Wolała projektować. Sukcesy zaczęły się szybko - już  w 1954 roku koncepcję jej zespołu (a był w nim m.in. Wiktor Tołkin) na Łuk Wyzwolenia w Lublinie nagrodzono w konkursie II nagrodą. Zrezygnowała z pracy na uczelni, a wkrótce rozpoczęła pracę w gdańskim Miastoprojekcie - tu stworzyła projekty, dzięki którym na stałe zapisała się w historii Trójmiasta.

Budynek Miastoprojektu Gdańsk

i

Autor: Julia Dragović / archiwum prywatne Budynek Miastoprojektu projektował Szczepan Baum

Danuta i Daniel. Nawet kiedy projektowali razem, projektowali osobno

Olędzcy razem pracowali w Miastoprojekcie. On - dusza towarzystwa. Ona - skromna, ale stanowcza. Kiedy przez wzgląd na płeć płacili jej za mało - upominała się o swoje. A kiedy projektowała, to odważnie. Dużo podróżowali, a rozwiązania, które oglądała na zachodzie, próbowała forsować w Polsce. Na przeszkodzie stał jak zwykle bezlitosny normatyw, ale też przyzwyczajenia Polaków. Jej pomysł przechodniego pokoju dziennego i rezygnacji z korytarza w bloku na Warszawskiej w Gdańsku spotkał się z krytyką mieszkańców. W falowcach zaprojektowała przestrzeń jadalnianą przy kuchni - pomysł nie przeszedł przez sito partyjne.

Kariera małżeństwa od początku toczyła się jakby dwutorowo. Ona pracowała na uczelni - on odbudowywał Gdańsk. A kiedy on projektował teatry i reprezentacyjne gmachy, ona - ośrodki wczasowe i szkoły. Nawet własnego domu w sopockim Świemirowie nie projektowali razem. Projekt budynku wykonał on (wspólnie z Tadeuszem Lepczakiem), a ona zarządziła zmianę - otwartą, amerykańską kuchnię.

Podpisali się wspólnie na kilku projektach konkursowych, żaden z nich nie został jednak wybrany do realizacji. We dwójkę zgłosili się m.in. do konkursu na Budynek administracyjny Polskich Linii Oceanicznych w Gdańsku (zdobyli III wyróżnienie równorzędne), na zagospodarowanie przestrzeni Osi Saskiej w Warszawie (w zespole z innym małżeństwem - Ludwiką i Tadeuszem Lepczakiem; II wyróżnienie), czy na projekt Pomnika Obrońców Wybrzeża w Gdańsku (z arch. Janem Sienkowskim; wyróżnienie).

Kieleckie Centrum Kultury proj. Daniela Olędzkiego:

Raz jeden "spotkali się" przy projekcie zrealizowanym - Ośrodka Wczasowego Neptun w Juracie. Potężny obiekt, po brzegi wypełniony sztuką - czego tu nie ma! Mozaiki, metaloplastyka, neony, malowidła. Projekt: Daniel i Danuta Olędzcy. Ale nie wspólnie, a jedno po drugim. Projektować zaczął Daniel - Danuta przejęła i dokończyła, po swojemu. Podpisali się oboje. Nie poszli na żaden kompromis.

Współpracowaliśmy tylko przy konkursach, ale też niespecjalnie zgodnie. Na ogół on robił swoją koncepcję, a ja swoją, ale podpisywaliśmy się razem

— mówiła architektka Jakubowi Knerze. Wspominała później, że większość jej projektów zostawała na papierze - fundusze na nowe projekty były, zlecano więc wykonanie. Problem z tym, że na budowę już nie wystarczało. Dwa spośród tych zrealizowanych robią jednak największe wrażenie - NOT i osiedle Przymorze.

Dom Technika w Gdańsku. "Absolutnie niezwykły budynek"

Dom Technika, znany również jako NOT, projektowała Danuta Olędzka jako główna projektantka, we współpracy ze Szczepanem Baumem - konkurs wygrali w 1965 roku. Dwa talenty. Choć projekt trzeba było poprawiać, bo inwestor kręcił nosem, a koncepcji na otoczenie nie zrealizowano wcale, efekt końcowy - wraz ze świetnymi wnętrzami - w 1974 roku zdobył nagrodę Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych II stopnia.

Ceramikę na ścianach projektował Andrzej Trzaska, zaś iryzującą mozaikę na szczycie reprezentacyjnych schodów - Józef Konieczny. Kurtynę na auli - Jerzy Zabłocki. Mozaikę w barze - Janina Palińska. Choć tak chwalone wnętrza projektowała Olędzka z Baumem, ponad ich głowami zadecydowano, że do projektu trzeba będzie też dopuścić innych plastyków - i tak pomieszczenia administracji i bibliotekę zaprojektował Wiesław Kobyliński, a bar i restaurację - Ewa i Jerzy Szyszko.

Dom Technika w Gdańsku - zdjęcia. Skrywa piękne wnętrza

i

Autor: Julia Dragović, Archiwum prywatne

Choć dziś gastronomiczną część parteru zajmuje dyskont, a od strony ulicy Rajskiej NOT całkowicie zasłania nowa mieszkaniówka, dopracowane wnętrza budynku zachowały się w znakomitej większości. Autor biografii małżeństwa, Błażej Ciarkowski, w rozmowie z Moniką Arczyńską na łamach Architektury-murator określił gdański NOT jako "absolutnie niezwykły budynek" - tę opinię podzieli prawdopodobnie każdy, kto, wyposażony w estetyczną wrażliwość, wejdzie tu po raz pierwszy i zetknie się ze stopniem dopracowania detalu.

Ceramiczne dekoracje pokazywano w Paryżu na wystawie Le Mur Vivant w 1974 roku. Chwalono je również na międzynarodowym plenerze "Ceramika dla architektury" w Kadynach.

Przymorze i falowce

Choć projekt osiedla spółdzielczego Przymorze zaczął powstawać przed Domem Technika (konkurs rozstrzygnięto już w 1959 roku), taktycznie umieszczam go później - przyćmi bowiem każdy inny projekt.

Generalnym projektantem założenia był Tadeusz Różański. Razem z nim budynki projektowali Janusz Morek i Danuta Olędzka. Układ urbanistyczny to z kolei dzieło Różańskiego i Tadeusza Chmiela.

Osiedle Przymorze - zespół projektowy. Źródło: Architektura (nr 11, 1968 r., str. 442)

i

Autor: Architektura (nr 11, 1968 r., str. 442)

Danuta Olędzka o swoim udziale jak zwykle skromnie:

Do prac nad projektem Przymorza musiał powstać zespół i ja, między innymi, zostałam do niego dołączona. Moim zadaniem było zaprojektowanie dwóch pierwszych falowców przy ulicy Piastowskiej. Głównym projektantem osiedla był Tadeusz Różański, niezwykły człowiek, dla którego poza architekturą nic nie istniało. Nie dokończył pracy nad osiedlem z powodu wyjazdu do Algieru

— mówiła Jakubowi Knerze. Osiedle miało pomieścić 50 tysięcy mieszkańców. Przeznaczono pod nie 200-hektarową działkę. Końcem lat 60. wciąż było największym osiedlem w kraju. Anna Cymer podaje, że "falujące" układy bloków, którym zawdzięczają swoją nazwę, to pomysł Olędzkiej. Jerzy Olkiewicz opisujący projekt w Architekturze (1968) przypisał zasługi Różańskiemu.

Zobacz także: Gdański Falowiec to jeden z najdłuższych bloków Europy i ma już pół wieku

— Ustawione liniowo falowce stanowią architektoniczną dominantę każdego z wydzielonych osiedli; właściwą zabudową wypełniającą są bloki 5-kondygnacyjne skupione w grupy; u prześwitów zlokalizowano niskie obiekty usługowe — pisał Olkiewicz.

Pomiędzy blokami zaplanowano tereny zielone, usypano górki, poprowadzono bezkolizyjną komunikację. Przy najdłuższym Falowcu stanąć miał pawilon z kinami, domami handlowymi, usługami, kulturą, administracją. Ostatecznie nie powstał. Nie zrealizowano też m.in. pomysłu architektki na wyodrębnione jadalnie. Ostatecznie całość trzeba było mocno "zoptymalizować ekonomicznie". Pomagały w tym np. galerie, które pozwoliły na ograniczenie liczby wind w budynkach.

Mimo skali, falowce z Przymorza uniknęły losu blokowisk borykających się z przestępczością i zanikiem relacji sąsiedzkich, a same budynki cieszą się dobrą opinią. Najdłuższy z nich - jednocześnie najdłuższy w całej Polsce - jest dziś obiektem kultowym i jako pierwszy blok w Polsce doczekał się własnej wystawy. Przyszła na nią Danuta Olędzka.

---

Na emeryturę architektka przeszła z początkiem lat 80. Mąż znów inaczej - zakłada w tym czasie autorską pracownię architektoniczną. Daniel Olędzki zmarł w wieku zaledwie 60 lat - w 1991 roku. Danuta Olędzka - w marcu 2025 r.

Źródła: Monika Arczyńska, Olędzcy: małżeństwo, które projektowało Trójmiasto (rozmowa z Błażejem Ciarkowskim) / Architektura-murator; Jakub Knera, Danuta Olędzka. Projektowanie falowca w epoce normatywów / noweidzieodmorza.com; Anna Cymer, Danuta i Daniel Olędzcy / culture.pl. Szczepan Baum, Dom Technika w Gdańsku [w:] Architektura (nr 11-12, 1974 r.). Jerzy Olkiewicz, Przymorze [w:] Architektura (nr 11, 1968 r.). A także Architektura: nr 1, 1962 r.; nr 7-8, 1954 r.; nr 2, 1955 r. nr 10, 1968 r., nr 6, 1954 r.
Architektura Murator Google News
Architektura-murator. Podcast 30/30
Anna Cymer: Ależ to jest brzydkie!
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama