Sprawili, że luksusowy hotel pachnie jak „ciepłe objęcie ramion”, a zapach można zamknąć w pastylkach. To oni projektują niewidzialną architekturę

2025-04-28 18:00

Jak pachnie róża na Bałkanach? Na pewno inaczej, niż na północy Europy. To, jak będzie pachnieć realizacja architektoniczna, uzależnione jest od wielu czynników. Prezentujemy rozmowę z Martą Siembab, twórczynią zawodu senseliera, która swoje projekty realizuje we współpracy z designerem Maciejem Kaweckim ze studia Brandburg.

Spis treści

  1. Mój nos nie jest w pracy non stop
  2. Zapach jest narzędziem biznesowym, nie ozdobnikiem
  3. Testowanie skuteczności. Urządzenia badające uśmiech 
  4. Dziś nie wystarczy, żeby zapach był ładny. Musi być też mądry
  5. Nie popieram wypełniania urzędów zapachem, od którego nie da się uciec
  6. Luksusowy hotel, który pachnie jak dom
  7. Zapach nanoszony na prasowane pastylki
Spacer po Galerii PLATO z Robertem Koniecznym

Mój nos nie jest w pracy non stop

Czy po tylu latach pracy z zapachem da się jakkolwiek „wyłączyć nos”? Innymi słowy, czy łatwo jest oddzielić życie prywatne od zawodowego, kiedy zmysł węchu jest jednocześnie narzędziem pracy i częścią codziennego funkcjonowania?

Mój nos działa 24 godziny na dobę, dokładnie tak jak nos każdego człowieka, ponieważ dane zapachowe trafiają do naszego nosa z każdym wdechem, a bierzemy ich w ciągu dnia i nocy ponad 20 000. Natomiast faktycznie mój nos nie jest w pracy non stop, różnica polega głównie na ilości uwagi, jaką przyporządkowuję zapachom. Kiedy chcę odpocząć od zapachów, postanawiam przez konkretny czas o nich nie myśleć, a gdy próbują przywołać moją uwagę, celowo się od nich dystansuję. Moja praca wyrosła z pasji i bardzo lubię używać nosa, natomiast żeby zachować świeżą głowę, trzeba zadbać o spędzanie konkretnego czasu bez wąchania. Dokładnie tak samo jak śpiewacy nie trenują głosu codziennie przez cały dzień, tak senselier musi dbać o czas z dala od zapachów, aby później kontakt z nimi był bardziej satysfakcjonujący. 

Zapach jest narzędziem biznesowym, nie ozdobnikiem

Krajobraz zapachowy to wewnętrzny zapis wrażeń węchowych i towarzyszących im emocji. Jak może pachnieć budynek, gdy zapach staje się integralną częścią projektu, i które elementy architektury wpływają najmocniej na stworzenie tej kompozycji?

Projekty sense brandingowe realizuję od 11 lat we współpracy z designerem Maciejem Kaweckim ze studia Brandburg, ekspertem od brandingu i strategii marki. To, jak pachnie realizacja architektoniczna, uzależnione jest od wielu czynników i dopiero ich wypadkowa jest punktem wyjścia do projektowania zapachu. Projektując krajobraz zapachowy dla danej realizacji, opieramy się o DNA marki, badamy preferencje grupy docelowej, definiujemy emocje towarzyszące odbiorcom, określamy cel zapachu. Doświadczenia sensoryczne osób przebywających w danym miejscu są kluczowe – inaczej projektuje się zapach dla osób otwartych na inne kultury, a inaczej dla konserwatywnych, ceniących bezpieczeństwo.

Czytaj także: Ładne, bo czyste. Czyli dlaczego tak łatwo polubiliśmy nową Cepelię, a starą byliśmy gotowi burzyć

Zawsze też szukamy unikalnego elementu, który odróżnia inwestycję od podobnych miejsc z tej samej kategorii. Dlatego też nie stosujemy podziału na „zapachy do spa”, „zapachy do biura”, czy „zapachy do szpitala” – skupiamy się zawsze na unikalnej tożsamości realizacji. Element wyróżniający daną inwestycję jest w każdym przypadku inny – może być to lokalizacja, osoba architekta, rozwiązania aranżacyjne, technologiczne lub te związane ze zrównoważonym rozwojem, także wykorzystane materiały, widok z okien, historyczna wartość obiektu, jego konotacje sentymentalne, czy rola w lokalnej społeczności.

W proces zaangażowane są osoby odpowiedzialne za komunikację marki, zarządzanie obiektem, aranżację wnętrz, kluczowi interesariusze i ambasadorzy. Zapach powstaje jako wynik wspólnej pracy, z indywidualnym wkładem. Nasze zapachy projektowane są na zamówienie z zastrzeżeniem formuły, aby uniknąć powielenia. To złożony proces, który pozwala bardzo dokładnie zaprojektować zapach tak, aby odnosił on konkretne skutki. Zapach jest narzędziem biznesowym, nie ozdobnikiem – wymaga precyzji i bezkompromisowego podejścia do jakości.

Marta Siembab

i

Autor: Archiwum prywatne

Testowanie skuteczności. Urządzenia badające uśmiech 

Czy przy realizacjach zdarzają się szczególne wyzwania, takie jak techniczne ograniczenia w dystrybucji zapachu, problemy z wentylacją, warunki pogodowe lub specyfika lokalizacji budynku?

Te wszystkie wyzwania są stosunkowo łatwe do pokonania. Najtrudniejszym elementem projektu jest zawsze przestawienie myślenia o zapachu z perspektywy „ja” – ja czuję, ja lubię, mi się podoba – na perspektywę „zapach”: zapach jest dobry, zapach działa, zapach odpowiada naszym potrzebom. Dlatego tak jak wspominałam powyżej, projektujemy zapachy zawsze z aktywnym udziałem klienta i jego otoczenia biznesowego. Osoby inwestujące w krajobraz zapachowy muszą widzieć go w całości i rozumieć sposób, w jaki zapach będzie realizował swoje cele.

W jaki sposób testuje się skuteczność takiego projektu? Czy i jak mierzy się „działanie” zapachu w przestrzeni?

To zależy od przyjętych założeń. Można badać liczbę gości powracających, aby sfinalizować transakcję po odwiedzeniu apartament pokazowego, gdzie zapach jest czynnikiem zwiększającym skuteczność sprzedaży. Można prowadzić ankiety przy recepcji hotelowej zadając pytanie o postrzegany czas oczekiwania w kolejce do lady recepcyjnej i porównując go z rzeczywistym czasem oczekiwania – w swoich procesach stosujemy zapachy wpływające na percepcję upływu czasu, którymi można ten odczuwalny czas skrócić. Możemy także pokusić się o zamontowanie urządzeń badających wyraz twarzy osób przebywających w danej przestrzeni, aby zobaczyć, jakie są dominujące emocje wśród gości znajdujących się na terenie inwestycji. Zależy to od celów, w jakich projektuje się zapach oraz od budżetu przeznaczonego na proces. Zdarza się również, że klientom tak bardzo podoba się zapach, który jest elementem marki, że sami pytają o możliwości jego zakupu, robią to w spontanicznie, niepytani o zdanie. To zawsze dla nas ogromny komplement i wielka przyjemność!

Maciej Kawecki

i

Autor: Archiwum prywatne

Dziś nie wystarczy, żeby zapach był ładny. Musi być też mądry

Czy zapachy zaprojektowane dla waszych klientów mają funkcję jedynie estetyczną, czy również wpływają na emocje, koncentrację, a może nawet rytm pracy w przestrzeni biurowej?

W swojej pracy nie skupiamy się na samej funkcji estetycznej. Dziś nie wystarczy, żeby zapach był ładny – musi być mądry. Oznacza to projektowanie zgodne z wartościami marki, planem przestrzeni, użytymi materiałami i stanem emocjonalnym użytkownika. Zapach musi być spójny z całością otoczenia – człowiek instynktownie wyczuwa niespójność.

Czytaj także: Tynki w dotyku przypominają zamsz. Ten showroom angażuje wszystkie zmysły

Doskonałym przykładem jest idea bliskowschodniego luksusu, wyeksploatowana w naszej części Europy do granic możliwości. W luksusowym spa wykonanym z naturalnego kamienia luksusowy zapach Bliskiego Wschodu oparty na nutach piżmowych i ambrowych jest sensorycznym zgrzytem, nie łączy się w żadnym punkcie styku ani z warstwą wizualną, ani dotykową, ani dźwiękową, ani też kulturową danego miejsca. Tu luksus polega na czymś innym – ciszy, ciemności, spokoju – i te właśnie wartości możnaby wyrazić zapachem.

Mądry projekt zapachu wymaga kreatywności i nowego podejścia przy każdej realizacji. Nie chodzi o maskowanie zapachem szpitalnych środków dezynfekcyjnych, ale o świadome obniżanie stresu czy wywoływanie przyjemnych doświadczeń. Dużą popularnością cieszą się zapachy funkcjonalne – działające na układ nerwowy, wywołujące relaks, pobudzenie czy kontakt z cielesnością.

W pracy z Maciejem Kaweckim bazujemy na badaniach naukowych i materiałach medycznych. Korzystamy z nowoczesnych rozwiązań – wearables emitujących zapach, punktów sensorycznych czy urządzeń reagujących na użytkownika. To zupełnie inna jakość niż dyfuzor w lobby.

Nie popieram wypełniania urzędów zapachem, od którego nie da się uciec

Czy projektowanie zapachowe, początkowo zarezerwowane dla architektury luksusowej, może z czasem przenieść się do bardziej dostępnych przestrzeni, takich jak mieszkania, szkoły czy urzędy? Czy widzi Pani przestrzeń dla zapachu w kształtowaniu przestrzeni publicznych, jak parki, place czy ulice miast?

Zapachem w projektowaniu przestrzeni zajmuję się od 19 lat. Edukuję w tym obszarze zarówno lokalnie – w szkołach, przedszkolach, instytucjach kultury – jak i szerzej: na uczelniach, w mediach społecznościowych, na konferencjach i targach. Zachęcam do naturalnego podejścia – z użyciem przypraw, roślin, owoców i ogólnodostępnych olejków. Na świecie zapach wykorzystuje się m.in. w terapii PTSD, diagnostyce chorób przy użyciu elektronicznych nosów, a nawet w VR i grach. Widzę dla niego ogromny potencjał w przestrzeniach publicznych, ale kluczowe są odpowiednie budżety. Bez nich lepiej zapachu nie wdrażać – niż robić to źle.

Czytaj także: Wielozmysłowe piękno architektury

Należy też myśleć o osobach w spektrum, z nadwrażliwościami sensorycznymi czy zaburzeniami neurologicznymi. Nie popieram wypełniania szkół czy urzędów zapachem, od którego nie da się uciec. Lepsze są interaktywne punkty kontaktu – gdzie człowiek może sam zdecydować o wejściu w zapachowe doświadczenie. W parkach, na ulicach czy placach można działać naturalnie – sadząc pachnące rośliny, tworząc ścieżki edukacyjne i sensoryczne kotwice wspomnień. Marzy mi się identyfikacja zapachowa miast w Polsce – ale tylko wtedy, gdy idzie za tym jakość i wyobraźnia.

Największym wrogiem takich projektów jest cięcie kosztów. Jak nie da się stworzyć gwiazdkowej kuchni z produktów z dyskontu, tak nie uda się stworzyć zapachu miejsca, który będzie wtórny i chaotyczny. A dobrze zaprojektowany zapach potrafi podnieść wartość miejsca, przywołać wspomnienia, obudzić nostalgię – a nawet… przyspieszyć bicie serca. Psychologia zapachu to fascynujący obszar – i uwielbiamy z niego korzystać!

Wrocławski Hotel The Bridge

i

Autor: Hotel The Bridge

Luksusowy hotel, który pachnie jak dom

Czy projektując zapachową tożsamość dla budynków, traktuje Pani zapach jako dopełnienie tego, co zaprojektowali architekci, czy raczej jako coś, co może kontrapunktować, a może nawet korygować atmosferę miejsca?

To zależy od wyróżnika danej inwestycji i od tego jaką rolę ma pełnić zapach. W jednej z realizacji mieliśmy z Maciejem za zadanie przenieść zapachy otaczającej obiekt przyrody do środka budynku. W innej zapach miał wnosić światło i przestrzeń, których odrobinę brakowało we wnętrzach. Jeden z klientów miał potrzebę wywołania u swoich gości poczucia przebywania w domu, to luksusowy hotel, do którego goście często wpadają na jedną noc, a chcieliby mieć poczucie, że są u siebie – tu naszym zadaniem było szczegółowe zbadanie emocji towarzyszących doświadczeniu klienta podczas korzystania z usługi i dopasowania zapachu do różnorodności kulturowej gości. Jeszcze inna realizacja skupiała się na idei energii i siły i dobrane zapachy miały za zadanie stymulować aktywność fizyczną. Jedyne czym się nie zajmujemy to maskowanie zapachów, wychodzimy z założenia, że naturalne zapachy, na przykład źródeł siarkowych w hotelowym spa, stanowią organiczny element krajobrazu zapachowego i należy pracować dookoła tych zapachów, wplatając je w całość, a nie tłumić je innymi.

Zdarza się Pani przypisywać zapachom kształty lub kolory? Czy może zapach może mieć „temperaturę”, fakturę albo charakter?

Zapachy zdecydowanie mają swoje kształty, kolory, tekstury, temperatury, wzory, wokół tych wrażeń zaprojektowaliśmy z Maciejem narzędzia sensoryczne, których używamy do projektowania zapachów. Warto tutaj podkreślić, że każdy z nas potrafi odbierać zapachy na poziomie dotyku, wzroku czy smaku, wystarczy tylko wprowadzenie tematu i rozkodowanie tych wrażeń, aby zacząć spoglądać na zapachy z zupełnie innej perspektywy. Istotne są też różnice kulturowe, ponieważ ta sama barwa będzie inaczej odbierana w różnych miejscach na świecie.

Nie jest to wiedza tajemna, a naukowa wiedza o zmysłach i o tym, jak funkcjonują różne receptory w naszym ciele oraz jak działa percepcja wrażeń zmysłowych. Proszę popatrzeć na te dwa wyrazy: buba i kiki. Jeden z nich jest krągły, sprężysty i miękki, drugi twardy, kanciasty i kłujący. Myślę, że każdy instynktownie czuje, że do buby chcemy się przytulać a kiki może nam posłużyć do samoobrony. Wnętrza, przestrzenie, materiały, tekstury i dźwięki również są buba albo kiki. W czasie warsztatów kreatywnych podczas procesu projektowania zapachów pobudzamy postrzeganie zmysłowe i wyobraźnię wszystkich osób biorących udział w projekcie. To bardzo wzbogaca wytyczne do projektowania zapachu. 

Orska Pastylki

i

Autor: Marta Siembab

Zapach nanoszony na prasowane pastylki

Czy zauważyła Pani różnice w podejściu do zapachu jako narzędzia projektowego w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej, w których Pani działa? Jakie są największe bariery albo stereotypy, z którymi się Pani spotyka?

Staram się przełamywać te bariery i wykraczać poza stereotypowe myślenie o zapachu. To, co najczęściej pokutuje w naszej części Europy to podział zapachów na damskie i męskie, jest to podział typowo marketingowy i nie należy się nim kierować w większości przypadków, chyba że mamy do czynienia ze specyficzną grupą pokoleniową, gdyż konkretne grupy konsumentów ze względu na swoje doświadczenia społeczne, ekonomiczne i kulturowe reagują w specyficzny sposób na płeć zapachu. Nie jest to jednak reguła i w niektórych przypadkach może to projektowi bardzo zaszkodzić.

Do tej pory pracowałam w Skandynawii, w Niemczech, w Holandii, we Francji, w Czechach, Rumunii, Bułgarii, na Węgrzech, we Włoszech i w Hiszpanii – między klientami z tych krajów widać różnice w preferencjach odnośnie do konkretnych grup zapachowych, gdyż różne surowce pełniły w ich kulturach odmienne role. Chociażby róża jest zapachem bliskim, ciepłym i rustykalnym w krajach bałkańskich, zaś wyszukanym, eleganckim i szykownym na północy Europy. Należy też pamiętać, że ze względu na różnice klimatyczne konkretne zapachy inaczej wplatają się w temperaturę i wilgotność powietrza. Zatem jeśli chcemy w hammamie budowanym w Oslo osiągnąć wrażenia sensoryczne rodem z Turcji, to musimy zadziałać również czynnikami temperaturowymi.

Którą z Pani realizacji sklasyfikowałaby Pani jako „najciekawszą”?

Bardzo trudno przywołać jedną, ponieważ wszystkie nasze projekty były angażujące i satysfakcjonujące, natomiast na pewno szczególne miejsce w moim sercu ma realizacja dla marki Orska. Jest to butikowa marka autorskiej biżuterii artystycznej, gdzie projektowaliśmy zarówno warstwę wizualną, dotykową jak i zapachową. Zapach unoszący się w butiku Orska robię własnoręcznie i jednym ze sposobów jego aplikacji jest nanoszenie go na prasowane pastylki, które dodaje się do pudełek z biżuterią tak, aby nie aplikować zapachu bezpośrednio na produkt i wiem, że kobiety noszą te pastylki później w portmonetkach, kalendarzach czy torebkach i zdarza mi się podczas podróży samolotem czy wizycie w kawiarni poczuć ten zapach, gdy kobieta otwiera torebkę lub wyjmuje portfel żeby zapłacić za kawę i wiem, że nosi pastylkę przy sobie. To bardzo poruszające.

Bardzo lubię też projekt dla hotelu The Bridge MGallery Wroclaw, gdzie udało nam się osiągnąć bardzo trudny cel, jakim było wywołanie poczucia bycia powitanym promiennym uśmiechem i ciepłym objęciem ramion. Po długiej, męczącej podróży jest to bezcenne wrażenie, do którego chce się wracać. Tak właśnie staramy się pracować – projektując wrażenia, które są autentyczne, trwałe i poruszają prawdziwe emocje.

Architektura-murator. Podcast 30/30
Konkursowa odwaga Moniki Arczyńskiej
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      Architektura Murator Google News