WWA

i

Autor: Archiwum Architektury

WWA. Warszawa niepocztówkowa

2012-06-26 20:06

WWA to album, który można z przyjemnością zarówno oglądać, jak i czytać. Czarno-białe warszawskie widoki zestawiono z rozmowami z ludźmi, którzy Warszawą pasjonują się ze względów osobistych i zawodowych

WWA to album, który można z przyjemnością zarówno oglądać, jak i czytać. Czarno-białe warszawskie widoki zestawiono z rozmowami z ludźmi, którzy Warszawą pasjonują się ze względów osobistych i zawodowych. W wersji anglojęzycznej byłaby to ciekawa pozycja dla turysty, którego Warszawa zaintrygowała, i który chciałby poznać ją lepiej. Książka wpisuje się w modny nurt tzw. authentic experience, będący odpowiedzią na postępującą turystyczną globalizację. Coraz więcej podróżujących oczekuje oryginalności, a nie atrakcji spreparowanych przez specjalistów. Wolą bar mleczny od Mc Donald’sa, zaniedbane podwórka od muzeów, starą Pragę od „nowej” Starówki. A że wszystkie atrakcje turystyczne potrzebują promocji, z czasem okazuje się, że granica pomiędzy doświadczeniem autentycznym, a wykreowanym jest bardzo cienka. Dziś na rynku roi się od przewodników opisujących „miejsca, których nie znajdziesz w przewodnikach – mówi Ernest Mikołajczuk, współzałożyciel hostelu Oki Doki. Czy Warszawa jest dostatecznie atrakcyjna? Zdania są podzielone. Według Mikołajczuka turyści przyjeżdżają na tyle dni, ile jest im potrzebne do zobaczenia wszystkich obowiązkowych punktów programu. Póki co, Warszawa ma za mało tych haczyków. Zaś zdaniem  Janusza Sujeckiego, obrońcy warszawskich zabytków, podziurawiona kulami z powstania oficyna śródmiejskiej kamienicy może być dla wrażliwego odbiorcy znacznie ciekawsza niż „pomnikowe” dzieło architektury. (...) Warszawa jest pod tym względem wyjątkowa, bo zagęszczenie tych obiektów, które pobudzają wyobraźnię, jest tutaj największe. Wszyscy zgadzają się, że Warszawa ma potencjał. Chociaż jest wciąż miejscem niedopowiedzianym, niedojrzałym, jakby ciągle czekającym na jakieś bardziej wyraziste rysy (Roch Sulima, antropolog kultury). Wywiady byłyby ciekawsze, gdyby autorzy zdecydowali się na polemikę. Okazji nie brakuje: Uwielbiam warszawski chaos i dezorganizację. Trochę mnie niepokoi, że niektórzy urbaniści i architekci chcą Warszawę jakoś zorganizować, uporządkować. (...) Miasto musi rozwijać się w sposób naturalny – mówi Edward Dwurnik, by po chwili sobie zaprzeczyć. Tutaj obok stał zespół warsztatów (...) – niestety z czasem zastąpiły je eleganckie wille. Wzbogacające byłoby też skonfrontowanie opinii poszczególnych rozmówców, tym bardziej że wiele tematów powraca w kolejnych wywiadach. Tyle mamy „Warszaw”, ilu warszawiaków, których dzieli nie tylko opinia o Pałacu Kultury, jego otoczeniu i palmie na rondzie de Gaulle’a. Kontrowersyjna jest atrakcyjność MDM-u. Według Ernesta Mikołajczuka turyści postrzegają go jako architekturę komunistyczną. Szarą i raczej nieciekawą. Natomiast dla założycieli Adventure Warsaw – Rafała Patli i Tomka  Baranowskiego – socrealizm to jedna z intrygujących warszawskich ciekawostek, po których obwożą turystów niebieską nyską. Tekstom towarzyszą czarno-białe zdjęcia Pawła Tarasiewicza – portrety ludzi, widoki z życia miasta, zbliżenia architektury. Autor skupił się na eksponowaniu kontrastów: stare – nowe, biedne – bogate, nielegalne – oficjalne. Eliminacja kolorów sprawia, że na współczesność patrzymy z nostalgią należną czasom minionym. Pozbawione agresywnych kolorów kadry pozwalają zwrócić uwagę na inne niż zwykle szczegóły. Przystanek autobusowy staje się „obiektem chronionym” przez firmę ochroniarską, ze stawu Łazienkowskiego w obiektyw spogląda nurek. Zdjęcia dobrze oddają nastrój Warszawy codziennej – przaśnej, niepocztówkowej. Z żalem wracamy do przeładowanej kolorowymi reklamami szarej rzeczywistości. Sonia Prószyńska Paweł Tarasiewicz, WWA, Fundacja Amondo Films, Warszawa 2011, str. 248. Cena: 95 zł

WWA

i

Autor: Archiwum Architektury