TBS

TBS w Rybniku. W centrum fantazji o piętnastominutowym mieście. Grzegorz Piątek dla Architektury

2024-12-02 15:17

Reinterpretując tradycję, architekci wycięli w bryle wysokie przejścia. I subtelnie, nie tworząc barier, otworzyli budynek i jego mieszkańców na miasto - o nowej realizacji pracowni SLAS architekci, TBS w Rybniku, pisze Grzegorz Piątek. Przypominamy ten materiał przy okazji nagrody, jaką otrzymali architekci za tę realizację - w kategorii Dom Wielorodzinny w konkursie Architektura Roku 2024 Województwa Śląskiego.

Spacer po Galerii PLATO z Robertem Koniecznym

Spis treści

  1. Prymat ceny ziemi w budownictwie komercyjnym i niekomercyjnym
  2. TBS w Rybniku - 80 mieszkań w centrum miasta
  3. W miejscu dawnego parkingu, zastąpionego wielopoziomowym
  4. TBS w Rybniku. Projekt, wyłoniony w konkursie
  5. Tanie materiały wykończeniowe, z wyjątkiem elewacji
  6. Rybnicki TBS. Wysokiej jakości przestrzenie wspólne

Aktualizacja 1 grudnia 2024

Budynek zdobył właśnie nagrodę w kategorii Dom Wielorodzinny w konkursie Architektura Roku 2024 Województwa Śląskiego. Uzasadnienie jury: Za wykreowanie nowego kwartału zabudowy mieszkaniowej o niespotykanych walorach. Tu przeczytacie więcej: Najlepsze realizacje 2024 w woj. śląskim.

Wcześniej pisaliśmy:

Prymat ceny ziemi w budownictwie komercyjnym i niekomercyjnym

Dramat trwającego boomu mieszkaniowego polega na tym, że mieszkania cenowo dostępne powstają zwykle w miejscach mniej dostępnych komunikacyjnie, czyli na obrzeżach, często wręcz na wsi. W przypadku komercyjnych inwestorów czy Kowalskich budujących domek przesądza cena ziemi. Okazuje się, że w budownictwie niekomercyjnym – też. Państwowe firmy, które miały dostarczyć tereny pod osiedla w ramach rządowego programu Mieszkanie Plus po prostu odmawiały i niejedna z tych działek już została sprzedana deweloperom. Również samorządy wyprzedają atrakcyjne tereny, a komunalne mieszkania lokują często na niechcianych peryferiach. Same sobie w ten sposób nakładają betonowe buty i napędzają urbanizację obszarów, które dopiero trzeba skomunikować i wyposażyć w niezbędne usługi. W tym samym czasie centra miast wyludniają się i obumierają, z ich ulic znika handel, a szkoły pustoszeją.

Architektura Murator Google News
Autor:

TBS w Rybniku - 80 mieszkań w centrum miasta

Ten wstęp jest konieczny, żeby pokazać, jaką rewelacją jest fakt, że w samym centrum Rybnika, jakieś sto kroków od rynku oraz miejskiego targowiska, powstało 80 mieszkań TBS-u. W promieniu kilometra znajdują się dwa centra handlowe, większość urzędów, teatr i biblioteka, szkoły i dziesiątki sklepów, a u stóp budynku biegną bulwary nad Nacyną – trasa spacerowa, którą w kwadrans można się dostać rowerem nad zalew Rybnicki. Fantazja o mieście piętnastominutowym jest tu rzeczywistością.

W miejscu dawnego parkingu, zastąpionego wielopoziomowym

W przeciwieństwie do tylu podmiejskich osiedli inwestycja ta nie powstała na terenach biologicznie czynnych, tylko na posesji, która po likwidacji starej rzeźni służyła głównie jako wyboisty parking. W 2019 roku tę funkcję przejął wybudowany w północnej części kwartału piętrowy garaż na 460 samochodów.

Jedynie pośrodku – między garażem, galerią, TBS-em a bulwarami – wciąż zieje błotnista, zastawiona samochodami dziura. Pierwotnie też była przeznaczona pod zabudowę mieszkaniowo-usługową, ale ostatnio mówi się, że powstanie tam zielony skwer.

Zobacz też:

TBS w Rybniku. Projekt, wyłoniony w konkursie

Na pochwałę zasługuje to, że projekt budynku TBS-u nie powstał jako produkt uboczny procedury przetargowej, ale został wyłoniony w konkursie architektonicznym i – jak powiedzieli mi autorzy – zrealizowany bez większych kompromisów.

Blok należy do najwyższych obiektów w okolicy, ale przede wszystkim robi wrażenie dopracowaną, spójną formą. Architekci rozplanowali go na rzucie litery C, z dziedzińcem otwartym na południe, w kierunku ulicy Hallera. Elewację rozrysowali na równomiernej siatce, ale uniknęli monotonii dzięki zróżnicowaniu rytmu i głębokości logii. Żadne z mieszkań nie jest przy tym identyczne. Bryłę rozbijają natomiast przeskalowane, trójkondygnacyjnej wysokości bramy-ajnfarty, które mają zachęcać przechodniów do skracania sobie drogi przez zielony dziedziniec.

Architekci rozwiązali go – tak jak elewację – na siatce kwadratów, co jednak uniemożliwia płynne przechodzenie (a co gorsza manewrowanie wózkiem) i zmusza do kluczenia jak po planszy do szachów.

Tanie materiały wykończeniowe, z wyjątkiem elewacji

Wykończenie i materiały są tanie – okna to plastiki, na schodach nie leży kamień ani modne lastryko, tylko szary gres, a balustrady wykonano z siatki. Niektóre oszczędności pewnie się zemszczą – na ścianach pomalowanych na biało klatek schodowych zaraz rozmnożą się ślady kół rowerowych i wszędobylskich dziecięcych rączek. Nie oszczędzano jednak na tym, co stanowi o architektonicznym wyrazie całości, czyli na elewacji, która nawiązuje do ceglanych budyneczków pofabrycznych. Fasadę bloku pokryto ceramicznymi płytkami o szlachetnej fakturze, z profilowanymi narożnikami. A przecież w szale „optymalizacji” dałoby się je zastąpić tynkiem albo płytami włókno-cementowymi o mniej więcej ceglastej barwie.

Zobacz też:

Rybnicki TBS. Wysokiej jakości przestrzenie wspólne

Choć mieszkania przy Hallera nie należą do największych – mają od 38 do 65 m2, „optymalizacja” na szczęście nie dotknęła przestrzeni wspólnych. A przecież tyle dodatkowych mieszkań dałoby się zmieścić w tych ajnfartach! Szczodrze prezentują się też szerokie biegi schodów i okna wychodzące z nich na owe ajnfarty – zupełnie niekonieczne, ale ułatwiające mimowolny sąsiedzki dozór tych przestrzeni. Architektom udało się też uniknąć długich ciemnych korytarzy, a mieszkania wyposażyć w loggie – niektóre tak obszerne, że latem mogą służyć za kolejny pokój. Rybnicki budynek oferuje standard wyższy niż w naprawdę tanim (czy po prostu skąpym) budownictwie, ale też nie żaden luksus. Inwestor był zmuszony do kierowania się gospodarnością, lecz architekci nie musieli tu wyczarowywać mikrokawalerek ani innych „produktów inwestycyjnych”, tylko zaprojektować średniej wielkości mieszkania w ramach norm przewidzianych dla mieszkań, a nie dla pokoi hotelowych. To, że uczciwie zaprojektowany, skromny, acz estetyczny, wygodnie zlokalizowany, acz dostępny cenowo blok wydaje się wielkim wydarzeniem, świadczy tylko o tym, na jakim dnie znalazła się polska architektura uważana za mieszkaniową.

Zobacz też:

Listen to "Grzegorz Piątek. Słuszne piękno architektury" on Spreaker.