Spis treści
- Apartamenty przy warzelni jedną z polskich realizacji docenionych przez PULSE
- Zaprojektowano je jako ikonę
- Nowi sąsiedzi starych budynków
- Browary Warszawskie na Woli to osiedle spójne, lecz różnorodne
- Rozmaite materiały fasad budynków na osiedlu
- Przyziemia i "attyki" nadają wielkomiejskiego charakteru
Apartamenty przy warzelni jedną z polskich realizacji docenionych przez PULSE
W stolicy mija go wiele osób, wieczorami jest to popularne warszawskie miejsce z restauracjami. Znajduje się na Woli. Właśnie został doceniony w konkursie platformy PULSE w kategorii Architektura – budynek mieszkalny. To świetna okazja, żeby zwrócić szczególną uwagę na tę część Browarów Warszawskich. W "Architekturze-murator" opisywaliśmy tę inwestycję trzy lata temu i z przyjemnością przypominamy opinie naszych autorów.
Wśród innych polskich pracowni wyróżnionych w tym samym konkursie znajdziemy:
- Insomnia Studio za Murawę 2, w tej samej kategorii
- WXCA za Muzeum Wojska Polskiego, w kategorii budynków publicznych
- Robert Konieczny KWK Promes za galerię Plato, w kategorii rekonstrukcji
- Projekt Praga, za wnętrza, za Taproom w Browarze Tenczynek
- i Marię Jeglińską-Adamczewską, za projekt klamki.
PULSE to platforma poświęcona architekturze i projektowaniu z 5 krajów z naszego regionu – Austrii, Czech, Węgier, Polski i Słowacji.
Zobacz pełną listę realizacji wyróżnionych w konkursie:
Zaprojektowano je jako ikonę
Apartamenty przy Warzelni pełnią centralną rolę w kompleksie Browary Warszawskie. Wyróżniają się wysokością i kolorem, w zamierzeniu projektantów stanowiąc ikonę Browarów. Na swojej stronie internetowej pisali o projekcie:
"Zaproponowany przebieg linii zabudowy wynika bezpośrednio z zapisów planu zagospodarowania, od strony północnej domykając pierzeję ulicy i tworząc wnętrze urbanistyczne o charakterystycznej dla Warszawy skali. Uskakująca od strony południowej bryła budynku ukierunkowuje natomiast osie widokowe na zabytkową fasadę Laboratorium i Warzelnię. Zaprojektowane w parterach usługi i wyłożone lustrzanymi panelami przejście łączące najważniejsze elementy przestrzenne całego kompleksu, nadają obiektowi i jego otoczeniu miejski charakter. Jest to obiekt wolnostojący – nie posiada przydomowych ogródków, wobec czego przestrzeń wokół niego jest ogólnodostępna".
Ich najbliższe otoczenie w Browarach – ciągną – to:
- kameralny plac po drugiej stronie ulicy,
- zielony skwer za budynkiem
- i bardziej oficjalny Plac Centralny z fontanną.
Odwołując się do starego, rozebranego budynku słodowni, w którego miejscu stanęły Apartamenty przy Warzelni, planowali odtworzenie uskokowego obrysu bryły budynku od południa. Także forma zwężonego jej zwieńczenia stanowi nawiązanie do historycznego poprzednika.
Charakterystyczna jest tez elewacja, "wykonana z rozwieranych paneli-okiennic, wypełnionych siatką aluminiową w kolorze miedzianym". W niedosłowny sposób odzwierciedla to wygląd zachowanej i stojącej obok zabytkowej Warzelni – jej surowość i barwę. Panelami-okiennicami można poruszać, więc ma ona zmienny wygląd.
Wewnątrz jest 76 mieszkań w pełnym wachlarzu metraży i trzy klatki schodowe, zaprojektowane "z niezwykłą starannością".
Nowi sąsiedzi starych budynków
Zanim kilka lat temu JEMS Architekci przystąpili do projektowania terenu Browarów (produkcja piwa została przeniesiona do Warki), rozebrano niemal wszystkie stojące tu powojenne zabudowania. Pozostały cztery obiekty zabytkowe: Warzelnia, Laboratorium, część ceglanych piwnic i dawna fabrykancka willa Schielów." - przypominał Jerzy S. Majewski na łamach "A-m"
Apartamenty przy Warzelni wywodzą więc swą nazwę od sąsiadującego budynku zabytkowego (poddanego już renowacji).
Tak o nowym osiedlu, do którego należy Warzelnia pisali Piotr Lewicki Kazimierz Łatak ("A-m" 10/2001):
Po zakończeniu produkcji piwa skrawek terenu na Woli, między ulicami Krochmalną, Grzybowską i Wronią a istniejącą zabudową przy Żelaznej, obumierał. Część budynków rozebrano, te pozostawione niszczały. W 2015 roku miał miejsce inwestorski konkurs architektoniczny, w wyniku którego doszło do realizacji koncepcji pracowni JEMS Architekci".
Browary Warszawskie na Woli to osiedle spójne, lecz różnorodne
Całość powstałego założenia cechuje – by użyć określenia samych autorów projektu – "spójna różnorodność". Dzięki takiemu podejściu kwartał Browarów nabrał jednolitego charakteru. Jednocześnie uniknięto monotonii rozwiązań, która z uwagi na skalę projektu stanowiłaby wyraźny dysonans w tkance urbanistycznej Woli. Ta różnorodność została osiągnięta przez typowe dla pracowni JEMS fasadowe wariacje na temat wątku słup-belka. Wariacje w wykonaniu mistrzowskim, a więc pociągające pod względem formalnym i bez zarzutu jeśli chodzi o aspekty technologiczne.
Rozmaite materiały fasad budynków na osiedlu
Powstałe budynki mają fasady z różnych materiałów: od "zwykłego" tynku, gdzieniegdzie z dodatkiem piaskowca, przez elewacje z cegły czy betonowych prefabrykatów, po aluminium, inne metale i klasyczną przeszkloną ścianę kurtynową. Skala zabudowy jest zróżnicowana, wysokim gmachom towarzyszą obiekty średniego rozmiaru oraz pieczołowicie odrestaurowane pozostałości niewielkich, dawnych zabudowań industrialnych, willi fabrykanta i odkrytych sklepionych podziemnych składów piwa. Odsłonięcie tych piwnic, ich przeprucie i zamknięcie przeszklonymi witrynami spowodowało, że ogólnodostępna przestrzeń publiczna zyskała trzeci wymiar, a wprowadzone w paru miejscach otwarte schody łączące parter założenia z podziemiem czynią miejski krajobraz Browarów niezwykle malowniczym i pełnym gotowych kadrów aż proszących się o sfotografowanie.
– Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak ("Architektura-murator", nr 10/2001)
Czytaj więcej:
Przyziemia i "attyki" nadają wielkomiejskiego charakteru
Przyziemie budynków stwarza nastrój wielkiego miasta z witrynami otwierającymi wnętrza i podcieniami. W architekturze obiektów całego zespołu wyraźnie wyodrębniono ściany wyższych kondygnacji. Są one cofnięte, o odmiennym, zawsze indywidualnym wyrazie plastycznym. Zabieg ten nadaje bryłom o dużych kubaturach wrażenie pewnej kameralności, co przyczynia się, podobnie jak starannie opracowane przyziemia czy zróżnicowanie detalu, do "ludzkiej skali" założenia. Nasuwają się tu porównania z ogromnymi manierystycznymi attykami grzebieniowymi. W latach międzywojennych stosował je na modernistyczny sposób krakowski architekt Adolf Szyszko-Bohusz. JEMS-i używają współczesnego języka architektonicznego, ale zasada ukrycia za "attyką" kilku kondygnacji jest podobna." - zwracał uwagę Jerzy S. Majewski.