Spis treści
- Dom Murarza w Warszawie
- Mariensztat. Co to za miejsce?
- Trójki murarskie
- Mieszkania na Mariensztacie
- Zobacz zdjęcia Domu Murarza i Mariensztatu
Dom Murarza w Warszawie
To dom przy ulicy Mariensztat 19, wzniesiony w tempie ekspresowym po wojnie. Jego budowa zajęła podobno tylko 19 dni (od wylania fundamentów do dachu, acz wedle miejskiej legendy, domy na Mariensztacie powstawały... nawet w kilka dni). To słynny dom, bo stał się bohaterem filmu "Przygoda na Mariensztacie" z 1954 roku. Film Leonarda Buczkowskiego powstał wkrótce po zakończeniu prac budowlanych, co nastąpiło w 1953 roku.
Oglądaliście? Film pokazuje czasy odbudowy Warszawy z powojennych zniszczeń. Przy budowach dwoili się i troili murarze, bo to był czas rywalizacji i przodowników pracy. To wtedy działały słynne trójki murarskie - brygady, złożone z trzech osób. I w filmie "Przygoda na Mariensztacie" właśnie dwie takie trójki murarskie rywalizują - to ekipa damska i męska. Ostatecznie obie ekipy wspólnie wykańczają Dom Murarza.
Rzeczywiście, to dom - rekordzista. Przypomina o nim Katarzyna Rogalska w opracowaniu o odbudowie Mariensztatu (Towarzystwo Naukowe Płockie, 2015):
Na domu nr 19, tym samym, który w ramach Czynu Przedkongresowego wykończony był w rekordowym czasie 19 dni, będzie wielki zegar słoneczny - pisali J. K. Maciejewski, Mariensztat – osiedle budowniczych Warszawa, „Polska zbrojna” 1949, nr 190, s. 6) - przypomina Katarzyna Rogalska.
Elementem dekoracyjnym domu przy ulicy Mariensztat 19 są też półkoliste balustrady - osłony na dzikie wino.
Rekordowy czas budowy Domu Murarza - 19 dni - potwierdza też architekt Zygmunt Stępiński. To wedle jego projektu powstało powojenne osiedle. - Rekordowy czyn załogi murarskiej – wystawienie w ciągu 19 dni domu przy ul. Mariensztadt 19, dla uczczenia zjednoczenia partii – jest najlepszym dowodem tego, co może dokonać fachowość, połączona z entuzjazmem pracy - wspomina w swoich gawędach.
Zobacz też:
Osiedle A w Tychach z lat 50. Zdjęcia
Mariensztat. Co to za miejsce?
Mariensztat jest w Warszawie. To w zasadzie miasteczko. Powstało w XVIII wieku. Nazwa pochodzi od imienia właścicielki - Marienstadt, co oznacza "miasto Marii". Po II wojnie w miejscu zniszczonej zabudowy powstała nowa - według koncepcji architekta Zygmunta Stępińskiego i pracowni W-Z. Centrum założenia stanowi prostokątny rynek otoczony z trzech stron dwupiętrowymi blokami krytymi dachówką. Niskie kamieniczki nawiązują do architektury XVIII wieku, ale tylko pozornie.
Niestety, to, co w filmie stało się uatrakcyjnieniem fabuły - rywalizacja, kto szybciej zbuduje dom, w rzeczywistości odbiło się na jakości - mury nie były najwyższej jakości. Ale trzeba przyznać, że częściowo odpowiedzialne za to jest miejsce, na którym stoją budynki - to skarpa. Tu warto przypomnieć, że cały Mariensztat został zbudowany metodą tzw. socjalistycznego współzawodnictwa pracy i racjonalizacji.
Trójki murarskie
Po wojnie, podczas odbudowy stolicy, była ostra rywalizacja. Domy rosły dosłownie w oczach. To właśnie na budowie Mariensztatu Michał Krajewski wprowadził po raz pierwszy system trójek murarskich.
- Michał Krajewski na budowie Mariensztatu dał pokaz pracy zespołowej podpatrzonej w czasie wojny na budowach uralskich - przypomina Katarzyna Rogalska w opracowaniu "Mariensztat. Między rekonstrukcja a twórczym nawiązaniem do nowoczesności". I przytacza fragment Przewodnika warszawskiego, w którym Lech Chmielewski pisał: W ciągu dniówki nieomal sześciokrotnie przekroczył obowiązujące normy. W jego ślady poszli inni. Powstawały trójki murarskie, zmieniały się rytm i organizacja pracy.
Były nawet plany, ba rynku mariensztackim stanęła rzeźba trójki murarskiej - jako hołd dla pracy zespołowej.
Trójki murarskie budowały też osiedle Nowa Huta w Krakowie.
Mieszkania na Mariensztacie
Mieszkania w budynkach na Mariensztacie są niewielkie, bo zgodne z ówczesnym normatywem. Miały głównie 30- 50 metrów.
- Mieszkania składały się z 1, 2, lub 3 izb, rozdzielonych w zależności od liczebności rodziny. Zaopatrzone były w elektryczność, gaz, wodę i kanalizację oraz łazienkę. Standard wykończenia domów na Mariensztacie był dość wysoki - przypomina referat wygłoszony w 1947 roku Katarzyna Rogalska.
Używano tu naturalnych materiałów, drzwi były drewniane, tak samo jak podłogi, balustrady i...deski sedesowe. Dziś są bardzo cenne - 50-metrowe mieszkanie na Mariensztacie kosztuje 1,3 mln zł.