Spis treści
- 500 tys. ceramicznych płytek zastąpiła lustrzana kurtyna
- Intraco do wyburzenia. "Nie można go przerabiać w nieskończoność"
- Projekt pracowni FS&P ARCUS zakłada mniej, za to wyższych pięter
- Tytuł ikony to wartość, której nie da się przeliczyć na pieniądze
- Czy istniały alternatywne opcje?
- W Internecie zawrzało. Komentujący są oburzeni
- Każda rozbiórka wymaga przemyślenia dalszych losów materiałów
500 tys. ceramicznych płytek zastąpiła lustrzana kurtyna
Intraco, ul. Stawki 2 na Muranowie, ma 138 metrów wysokości, 39 kondygnacji i 31 tys. m² powierzchni użytkowej. Powstał w latach 1973–1975 jako drugi najwyższy budynek w Polsce, po Pałacu Kultury i Nauki. Pierwotnie miał 38 pięter – jedno dobudowano w latach 90., ale bez windy. Zaprojektował go w stylu późnego modernizmu szwedzki architekt Peter Diebitsch, a zrealizowała firma BPA Byggproduktion AB na zlecenie PHZ Intraco. Przeznaczony był dla zagranicznych przedstawicielstw handlowych – działało tu ponad 60 firm.
Czytaj także: Do rozbiórki wieżowiec, który wygląda jak deska albo wielkie lustro. Zbudowali go Szwedzi. "W środku 29 stopni"
Pierwotnie elewacja wieżowca pokryta była 483 tys. ceramicznych płytek, co nadawało mu wygląd bloku z wielkiej płyty. W 1998 roku budynek przeszedł remont i stracił ceramiczne płytki na elewacji. Zastąpiła je ciemnozielona lustrzana ściana kurtynowa.
Budynek początkowo budził liczne kontrowersje – nazywano go „słupem granicznym” czy „postawioną na sztorc deską”. W 2014 roku architekt Grzegorz Buczek pisał w „Architekturze-murator”: „Wysokościowce: Intraco I na Stawkach z 1975 roku i Błękitny Wieżowiec przy placu Bankowym (1976–1991) – dwa kolejne zgrzyty w historycznej panoramie miasta.”

i

i
Intraco do wyburzenia. "Nie można go przerabiać w nieskończoność"
Na początku czerwca 2025 roku Polski Holding Nieruchomości oficjalnie potwierdził, że wieżowiec Intraco zostanie wyburzony. Za główny powód decyzji podaje się ograniczenia techniczne budynku. – Remont ma pewne ograniczenia. Intraco ma po prostu za niskie kondygnacje – mówił „Gazecie Wyborczej” Jacek Krawczykowski, wiceprezes PHN. Piętra mają zaledwie 2,8 m wysokości, podczas gdy współczesne biurowce oferują nawet 3,8 m. Zdaniem Krawczykowskiego to znacząca różnica, która uniemożliwia wdrożenie kluczowych dziś rozwiązań technicznych, takich jak podwieszane sufity z systemami wentylacji czy podniesione podłogi, w których prowadzi się instalacje.
– Budynek powstał w 1975 roku, w innej erze projektowania. Miał układ gabinetowy, a dziś biura aranżuje się zupełnie inaczej – dodał wiceprezes. Jak zauważa PHN, obiekt nie spełnia też współczesnych standardów energooszczędności ani wymogów w zakresie bezpieczeństwa. Koszt modernizacji byłby wysoki, a efekt ograniczony. Dlatego – jak zaznaczono w oficjalnym komunikacie – odpowiedzialne podejście nie pozwala przewlekle odkładać nieuniknionego.
Decyzję tłumaczył także Wiesław Malicki, prezes PHN. Jak stwierdził w rozmowie z PropertyNews.pl:
To nie była łatwa decyzja. Wiemy, że Intraco to historyczny budynek, symbol nowoczesności w siermiężnych czasach. Uznaliśmy jednak, że nie można go przerabiać w nieskończoność. Jesteśmy głęboko przekonani, że nowe Intraco nie tylko wpisze się w oczekiwania warszawiaków, ale też będzie kontynuacją jego historii –

i

i
Projekt pracowni FS&P ARCUS zakłada mniej, za to wyższych pięter
Projekt nowego wieżowca INTRACO przygotowuje warszawska pracownia FS&P ARCUS, kierowana przez architekta Mariusza Ścisło. Budynek ma zachować dotychczasową wysokość 107 metrów, ale przy mniejszej liczbie kondygnacji – 23 zamiast 39 – co pozwoli na wyższe piętra, lepsze doświetlenie wnętrz i wyższy komfort pracy. Elewacja i niektóre elementy bryły będą nawiązywać do oryginalnego kształtu obecnego Intraco, tworząc wizualną ciągłość z sąsiednim budynkiem Intraco Prime i otoczeniem.
Czytaj także: Samotne polskie niebotyki. Ikony, intruzi, a może pionierzy? Zauważysz je nawet, jeśli nie chcesz
W odróżnieniu od dotychczasowego układu, na najwyższej kondygnacji nie znajdzie się już ani restauracja, ani taras widokowy. Dotychczasowy lokal, znany z udziału w „Kuchennych Rewolucjach” Magdy Gessler, zakończył działalność mimo zmian koncepcji – według PHN te funkcje nie są dziś opłacalne. Nowy budynek pozostanie biurowcem – na parterze przewidziano lokale usługowe, część przestrzeni będzie dostosowana do prowadzenia gastronomii.
Dużą wagę inwestorzy przywiązują do zagospodarowania terenu wokół wieżowca. W zapowiedziach pojawiają się parki kieszonkowe z dużymi drzewami i zielona przestrzeń w parterze – otwarta, przyjazna i dostępna dla mieszkańców i pracowników okolicznych biur.

i
Tytuł ikony to wartość, której nie da się przeliczyć na pieniądze
Dziś wieżowiec Intraco nie budzi już takich emocji jak w latach 70., gdy powstawał. Przeciwnie – wielu dziennikarzy i badaczy architektury uznaje go za ikonę warszawskiego modernizmu. Choć to prosty prostopadłościan, budynek dobrze się zestarzał i wtopił w tkankę miasta. Jego urbanistyczne usytuowanie okazało się trafione – wizualnie zamyka oś północ–południe i stał się stałym elementem panoramy Muranowa. Uzyskanie tytułu ikony to proces – jeśli już jakiś obiekt go osiągnie, staje się to wartością trudną do zmierzenia, ale przy tym niezastąpioną.
"To nie jest decyzja sentymentalna, tylko twarda decyzja biznesowa, którą musieliśmy podjąć" – tłumaczył wiceprezes PHN Jacek Krawczykowski. Trudno jednak całkowicie oddzielić sentyment od biznesu, gdy chodzi o budynek tak silnie wpisany w świadomość warszawiaków.
Dodatkowe kontrowersje budzi aspekt ekologiczny. Wyburzanie budynków jest skrajnie nie ekologiczne – zgodne są tu zarówno organizacje branżowe, jak i aktywistyczme, często o skrajnie różnych poglądach. Reprezentujący Architektoniczną Rewoltę, polski oddział międzynarodowego ruchu Architectural Uprising, podkreślali:
Budownictwo jest jedną z najbardziej energochłonnych gałęzi przemysłu i powszechne dziś zjawisko wyburzania budynków po kilkunastu latach od ich wzniesienia z pewnością nie wpływa dodatnio na środowisko i że trzeba tu zdecydowanie podkreślić, że mało co tak chroni architekturę przed zastąpieniem jak po prostu atrakcyjność wizualna.
Podobne argumenty padają w kontekście budynku nowej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Choć projektowi MSN zarzuca się brak rozwiązań proekologicznych, jego zwolennicy wskazują, że kluczowe były trwałość i estetyka – czyli aspekty, które miałyby chronić go przed przyszłym wyburzeniem. Jak pokazuje przykład Intraco, okazuje się, że to za mało.
Czy istniały alternatywne opcje?
Teoretycznie, PHN mogło zdecydować się na rozszerzoną modernizację Intraco, ale przedsiębiorstwo uznało ją za nieopłacalną. Zwolennicy zachowania budynku podkreślają, że modernizacja pozwoliłaby ocalić (przynajmniej częściowo) oryginalną substancję budynku i jego historyczny charakter – wartości trudne do przeliczenia na pieniądze.
Czytaj także: Krakowski Szkieletor: jak pustostan zmienił się w nowoczesny wieżowiec
Jak podaje Gazeta Wyborcza, architekt Radosław Gajda ocenił, że „burzenie Intraco to pójście na łatwiznę”. Zwrócił uwagę na wysoki ślad węglowy nowej inwestycji, m.in. przez emisje związane z produkcją betonu. Według niego problemy takie jak przegrzewanie się budynku można było rozwiązać np. dodając loggie lub tarasy od strony południowo-zachodniej – podobnie jak w projekcie pracowni Lacaton & Vassal w Bordeaux, nagrodzonym Europejską Nagrodą im. Miesa van der Rohe. Bo, choć modernizacja bywa skomplikowana, wyburzenie ikonicznego budynku jak Intraco to skrajnie radykalny krok.
Oczywiście, znalezienie i zaplanowanie alternatywnego scenariusza nie jest proste – rewitalizacje, adaptacje i modernizacje to złożone procesy, pełne kompromisów i wymagające dużej elastyczności. Mimo to, w przypadku tak charakterystycznego budynku jak Intraco, który przyciąga uwagę wielu warszawiaków, powinno się raczej szukać rozwiązań dających przykład innym inwestycjom. Nawet jeśli modernizacja nie jest finansowo opłacalna, to w dłuższej perspektywie stanowi inwestycję w świadomość społeczną.

i
W Internecie zawrzało. Komentujący są oburzeni
Plany wyburzenia Intraco i budowy nowego wieżowca wzbudziły silne emocje wśród internautów. W komentarzach przeważa krytyka zarówno samej decyzji, jak i projektu nowego budynku. „Żenada to za mało powiedziane. Rozumiem, że Intraco jest przestarzały, ale to nie znaczy, że trzeba stawiać ciężkiego klocka. I ta generyczna szklana elewacja... Wstyd, żenada, kompromitacja” – pisze jeden z komentujących.
Inny zwraca uwagę na brak szacunku dla miejskiej tożsamości: „Chcecie zamienić poniekąd ikonę Warszawy na taki słaby budynek? Proszę o więcej ambicji i refleksji. To miasto już się wystarczająco nacierpiało.” Nowy projekt zyskał miano „klocka z Tetrisa” – symbolu braku oryginalności i pomysłu.
Każda rozbiórka wymaga przemyślenia dalszych losów materiałów
Decyzja o wyburzeniu Intraco jest z punktu widzenia ekologii kontrowersyjna, jednak inwestorzy wciąż mogą podjąć działania, które ograniczą negatywny wpływ inwestycji na środowisko. Przykładowo, gruz może dostać nowe życie - po dokładnym pokruszeniu materiału, może on zostać ponownie wykorzystany, np. do budowy chodników, parkowych alejek, małych parkingów, czy też fundamentów. Gruz nienadający się do użycia zostaje wywieziony w wyznaczone do tego celu miejsce, czyli składowisko odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne. Odpady, które zostały szczególnie mocno zmielone mogą stać się surowcem do produkcji mieszanek budowlanych, zapraw i klejów. Taki materiał może być także użyty w ogrodnictwie.
Czytaj także: Ceną za luksusowe hotele będzie 3 000 m3 gruzu. Wnętrza 11 historycznych kamienic "podbudują drogi"
Każda rozbiórka lub zmiana funkcji budynku wymaga przemyślenia dalszego losu nie tylko materiałów budowlanych, które w dużej mierze staną się odpadami, ale także wyposażenia i elementów wykończeniowych. Choć w kontekście nowej inwestycji mogą wydawać się zbędne, fizycznie pozostają niezmienione – zajmują tyle samo miejsca, a niektóre z nich nadal mogą pełnić swoją funkcję, nawet poza terenem budowy.

i
Wielu deweloperów stojących przed takim wyzwaniem zgłasza się do Fundacji BRDA - młodej organizacji, która od kilku lat konsekwentnie promuje ponowne wykorzystanie materiałów w budownictwie, architekturze i designie. W ramach swojej misji fundacja organizuje lokalne inicjatywy społeczne i pomocowe. Jej członkowie zrealizowali już około dwudziestu kilku projektów polegających na rozdysponowaniu mebli i materiałów wykończeniowych. Jak dotąd największą z nich była współpraca z Hotelem Felix, w ramach której organizacja wyniosła i uratowała 4287 przedmiotów.
