design

Meble w stylu jak z książek i filmów sf a wyzwanie minimalizmu. Wywiad z designerem i założycielem marki Mati Sipiora

2024-06-10 16:23

Anna Żmijewska rozmawia o stylu rzeźbiarskiego, zabawnego "retrofuturyzmu", funkcjonalności, humanizmie w technologii i wyzwaniu, jakim jest dla projektanta mebli moda na prostotę, z absolwentem wzornictwa z Poznania, który założył własną markę Mati Sipiora. Do pracy wykorzystuje on tradycyjny warsztat metalowy swojego taty.

Ocieplenie i wykończenie ścian zewnętrznych. Szkoła budowania

Spis treści

  1. Na czym polega humanistyczny retrofuturyzm - design mebli w stylu jak z książek i filmów sf
  2. Czy minimalizm to wyzwanie dla designu sf proponowanego przez markę Mati Sipiora
  3. Do kogo adresowana jest marka mebli Mati Sipiora
  4. Proces produkcji mebli ze stali marki Mati Sipiora
  5. Cyborg, Cosmic, Pixel, Metropolis. Sf jako inspiracja w designie
  6. Ekologia mebli Mati Sipiora i inspiracje biologiczne designera
  7. Jakie XX-wieczne obrazy są w prywatnej kolekcji sztuki projektanta mebli sf
Mati Sipiora

i

Autor: archiwum projektanta Supersonic - hulajnoga o ażurowej konstrukcji, wykonana z aluminium

Na czym polega humanistyczny retrofuturyzm - design mebli w stylu jak z książek i filmów sf

Anna Żmijewska: Określasz swój styl jako retrofuturyzm. Na czym on polega?

Mati Sipiora: Retrofoturyzm jest estetyką utopijną, która pokazuje różne wizje przyszłości i bawi się nimi. Cechę charakterystyczną stanowi połączenie estetyki science fiction oraz nadanie jej zabawnego, optymistycznego wydźwięku. Źródłem inspiracji dla retrofuturyzmu jest

W moich projektach dominuje metaliczność, co również odnosi się do połyskliwych futurystycznych obiektów z przyszłości.

AŻ: Zawodowo zajmowałeś się projektowaniem urządzeń medycznych z zakresu neuronauk, diagnozujących schorzenia układu nerwowego. Zagadnienie to było też tematem Twojej pracy doktorskiej, którą obroniłeś na Wydziale Wzornictwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Jak wygląda proces projektowy takich obiektów? Czy w jego trakcie myśli się o dizajnie?

MS: Praca projektanta urządzeń medycznych była dla mnie niezwykle ważna, bo to m.in. dzięki niej zrozumiałem, że człowiek oraz jego potrzeby są na pierwszym miejscu. Nigdy nie można o tym zapominać, zwłaszcza gdy jest to osoba z przypadłościami neurologicznymi. Dizajn to nie tylko wygląd, ale przede wszystkim funkcjonalność. Pacjent, który podczas terapii obcuje przez długie godziny ze skomplikowaną aparaturą, musi czuć się bezpiecznie, a urządzenie powinno wzbudzać jego zaufanie. Praca w firmie specjalizującej się w tworzeniu takiego sprzętu była dla mnie nieocenionym źródłem inspiracji oraz wiedzy podczas przygotowywania się do rozprawy doktorskiej.

Proces projektowy takich obiektów zaczyna się od zgłębienia problemu, który chcemy rozwiązać. W przypadku urządzeń medycznych było to zaprojektowanie przyjaznego w obsłudze i ergonomicznego sprzętu. Przeprowadziłem wiele rozmów z pacjentami, podczas których mogłem wysłuchać ich potrzeb oraz dowiedzieć się, na co zwracają szczególną uwagę. Na tej bazie powstały pierwsze szkice i modele funkcjonalne, które potem testowano. Ważne było dla mnie to, w jaki sposób osoba chora wchodzi w interakcję z urządzeniem, czy poprawnie je np. zakłada na głowę i czy jest ono wygodne.

AŻ: Jak sam podkreślasz, interesuje Cię humanizowanie technologii. Przybliżysz ten temat?

MS: Maszyny i urządzenia technologiczne współczesnego świata miały w swoim założeniu odciążyć człowieka i sprawić, że jego praca stanie się szybsza, wydajniejsza lub w ogóle zostanie zastąpiona przez te maszyny. Z punktu widzenia projektanta szczególnie interesujące jest przedstawienie związku człowiek – maszyna. Według mnie technologia, z którą człowiek ma do czynienia, powinna być przyjazna w użytkowaniu i przemyślana. To sprawia, że nabiera ona pierwiastka humanistycznego, bo współpracuje z nami (ludźmi), a nie działa przeciwko nam.

Większość urządzeń medycznych jest w bardzo bliskim kontakcie fizycznym z ciałem – tym bardziej wymaga się od nich uwzględnienia tych delikatnych aspektów.

Czy minimalizm to wyzwanie dla designu sf proponowanego przez markę Mati Sipiora

AŻ: Futuroom to Twoja pierwsza kolekcja. I od razu taki sukces. Twoje projekty są niecodzienne, skierowane do niedużej grupy odbiorców. To skok na głęboką wodę. Oczywiście jak widać, bardzo udany, ale czy nie boisz się, że w czasach, kiedy tak mocno przywiązujemy wagę do sensowności wszystkich przedmiotów, które nas otaczają, meble będące bardziej dziełami sztuki mogą się nie sprawdzić?

MS: Uważam, że rzeźbiarski charakter mebla nie wyklucza jego funkcjonalności. Przy tej kolekcji, wykonałem dziesiątki makiet i prototypów, które miały na celu wypracowanie jak najlepszych proporcji przy zachowaniu podstawowych zasad ergonomii. Stworzone przeze mnie meble są wykonane ręcznie, a produkcja jest niskoseryjna.

Wiele razy spotkałem się ze stwierdzeniem, że wszystko już było, formy mebli spotykanych w sklepach, przypominają nam przedmioty, które już widzieliśmy. Chciałem stworzyć coś niepowtarzalnego, coś, co nie zestarzeje się po jednym sezonie i będzie służyło przez lata, również ze względu na jakość wykonania. Podczas prezentacji produktów na targach, czy wystawach zawsze zachęcam ludzi do ich testowania. Jest to dla mnie ważne, aby samemu sprawdzić stopień ich funkcjonalności i ergonomii. Nie przekonam nikogo do wygody swoich mebli, dopóki ktoś sam ich nie wypróbuje.

AŻ: Zestawiając tę futurystyczną kolekcję i Twoją drogę zawodową, można pomyśleć, że to dość odległe tematy. A może wręcz przeciwnie? Czy te dwie drogi coś łączy?

MS: W swoim warsztacie nie używam zaawansowanych maszyn, nie mam rozwiązań typu laser czy CNC. Wszystko jest robione ręcznie, za pomocą prostych narzędzi, gdzie „fach w ręku” odgrywa kluczową rolę. Jest to trochę sprzeczne z moją poprzednią profesją, gdzie to zaawansowana technologia grała pierwsze skrzypce. Mimo to wcześniejsze doświadczenie ma wpływ na to, co robię teraz, bo łączy je pierwiastek futurystyczny i projektowanie z myślą o człowieku.

Do kogo adresowana jest marka mebli Mati Sipiora

AŻ: Patrząc na projekty mebli, które stworzyłeś, nie trudno się oprzeć wrażeniu, że pochodzą z innej epoki, są nietypowe i raczej przypominają rzeźby niż wzornictwo przemysłowe. Dla kogo je projektujesz?

MS: Przede wszystkim dla ludzi (uśmiech). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie są to meble, które wpisują się w szerokie gusta czy trendy i jest to ok, bo one nie mają takie być. Nigdy nie chciałem konkurować z dużymi firmami meblarskimi i produkować masowo. Wybrałem inną drogę. Wierzę, że wnętrza mogą być kolorowe, pełne intrygujących, artystycznych przedmiotów. Chciałbym, aby obiekty, które projektuję, poprzez swój wygląd i charakter mogły sprawić użytkownikowi radość. Moje meble, wbrew pierwszemu wrażeniu, są w pełni użytkowe, a z siedzisk można korzystać dłużej niż 5 minut.

Mati Sipiora

i

Autor: Mila Łapko Kolekcja Futoroom

AŻ: Twoje prace są również odważne, nieszablonowe. Takie meble nie sprawdzą się w każdym wnętrzu. To raczej pewnego rodzaju detal, który ma swój określony cel. Niekoniecznie użytkowy. Czy Twoje meble są funkcjonalne?

MS: Jak najbardziej, na pierwszym miejscu jest funkcja. Podczas procesu projektowego forma ulega przemianom po to, by odgrywała swoją pierwotną rolę, np. w przypadku fotela Poodle jest to siedzenie. Jeżeli mebel ma być seryjny, powtarzalny i nadawać się do codziennego użytkowania, to pomimo swojej awangardowej formy nie może zagubić swojej pierwotnej funkcji.

Proces produkcji mebli ze stali marki Mati Sipiora

AŻ: Twoja ostatnia kolekcja wykonana jest ze stali. To Twój ulubiony materiał?

MS: Tak, wszystkie meble wykonuję własnoręcznie w zakładzie metalowym mojego taty, który istnieje od 30 lat. Metal to bardzo szlachetne tworzywo zapewniające masę możliwości. Dla mnie jako projektanta bardzo ważna jest praca z materiałem, eksperymentowanie i zabawa z nim, a nie tylko szkice czy modelowanie 3D.

AŻ: To ciekawe, bo przecież nie masz wykształcenia związanego z obróbką metalu. Czy musiałeś sam się wszystkiego nauczyć?

MS: Metal jako tworzywo towarzyszył mi od dziecka. Już jako młody chłopiec przychodziłem po szkole do zakładu metalowego taty i rzeźbiłem z niego różne obiekty. Najciekawsze były odpady poprodukcyjne, które często swoimi dziwnymi formami rozbudzały moją dziecięcą wyobraźnię. Od zawsze wiedziałem, że chciałbym coś tworzyć w metalu, potrzebowałem tylko na to czasu. Cieszę się jednak, że mogłem też odkryć inne dziedziny projektowania.

AŻ: Czy krzesło Poodle to styl, który twórczo definiuje Matiego Sipiorę?

MS: Poodle jest najbardziej charakterystycznym obiektem w mojej kolekcji, przykuwa uwagę. To zdecydowanie odzwierciedlenie mojego stylu. Poodle powstał poprzez eksperymentowanie z materiałem i formą, tak jak większość mojej kolekcji.

AŻ: Ile trwa taka produkcja metalowych mebli, np. krzesła Poodle?

MS: Jest to długi proces, ponieważ wszystkie elementy są wytwarzane ręcznie. Każdy mebel jest składany przeze mnie i trwa to parę dni. Po tej fazie spawam wszystkie elementy, następnie je szlifuję i poleruję – ta ostatnia czynność jest najbardziej pracochłonnym zadaniem. Ale też najbardziej satysfakcjonującym. Bardzo lubię obserwować, jak matowy kawałek stali zaczyna błyszczeć i zamienia się w lustro.

Cyborg, Cosmic, Pixel, Metropolis. Sf jako inspiracja w designie

AŻ: Cyborg, Cosmic, Metropolis czy Pixel – już same nazwy Twoich prac mocno definiują ich styl. Jesteś fanem kina i prozy science fiction? Skąd czerpiesz inspiracje?

MS: Cała moja twórczość jest inspirowana estetyką science fiction. Jestem ogromnym fanem książek Stanisława Lema, często podczas projektowania zastanawiam się, czy mój mebel mógłby stać się częścią wyposażenia statku kosmicznego, albo futurystycznej rezydencji rodem z filmów s.f. Jest to dla mnie bardzo ważne, aby kolekcja była spójna i każdy mebel opowiadał swoją historię.

Czytaj też:

AŻ: Czy projektanci powinni bać się AI? Jak będzie wyglądało projektowanie w najbliższych latach?

MS: Jest to temat trudny i złożony. Na obecnym etapie, według mnie, AI nie jest w stanie zastąpić projektanta wzornictwa przemysłowego. Obiekty generowane przez sztuczną inteligencję często mają wiele mankamentów i sprawiają wrażenie „bezdusznych”, to człowiek nadaje im charakter i to człowiek nadaje im sens. AI usprawnia pracę w pewnych kwestiach, ale niesie za sobą wiele dyskusji etycznych czy prawnych. W mojej pracy nie posługuję się tego typu narzędziami i mam nadzieję, że nigdy nie będę. Dla mnie najważniejsze są: dzieło rąk ludzkich i rzemieślniczy charakter wytworzonego obiektu. Każdy pojedynczy egzemplarz nieznacznie różni się od pozostałych – i to nadaje im unikatowy charakter.

Ekologia mebli Mati Sipiora i inspiracje biologiczne designera

AŻ: Jednym z obiektów, jakie zaprojektowałeś, była hulajnoga Supersonic powstała w duchu zrównoważonego wzornictwa. Czy ekologia jest dla Ciebie ważnym aspektem podczas projektowania?

MS: Supersonic został zaprojektowany w duchu zrównoważonego wzornictwa – do jego budowy zużyto minimalną ilość aluminium, które następnie można bez problemu poddać recyklingowi. Hulajnoga jest bardzo lekka, co zawdzięcza swojej ażurowej konstrukcji inspirowanej budową komórek roślin. Aluminiowe płaskowniki, zespawane ze sobą tworzą bardzo wytrzymałą konstrukcję, która jest w stanie utrzymać ciężar do 110 kg. Podstawa została zaprojektowana tak, by móc komfortowo postawić na niej zarówno dużą, jak i małą stopę. Metal możemy bez problemu wielokrotnie poddawać recyklingowi, czyli przetapianiu. W swojej pracy zwracam uwagę na zrównoważone wykorzystanie materiału i niemarnowanie go.

AŻ: Inspiracja budową komórek roślin w przypadku hulajnogi to pokłosie fascynacji tematami związanymi z biologią oraz medycyną?

MS: Tak, hulajnoga powstała w czasach, gdy pracowałem jako projektant urządzeń medycznych oraz adiunkt na wydziale wzornictwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Wtedy bardzo mocno skupiałem się na tematyce biodesignu czy zrównoważonego produkowania przedmiotów. Jako dydaktyk prowadziłem zajęcia ze studentami, podczas których poznawaliśmy nietypowe materiały, prowokujące wiele pytań etycznych, np. wykonane z ludzkich włosów. To właśnie dyskusja ze studentami i wymiana poglądów były dla mnie głównym źródłem inspiracji.

Jakie XX-wieczne obrazy są w prywatnej kolekcji sztuki projektanta mebli sf

AŻ: Kolekcjonujesz dzieła polskiej sztuki. Jaki obiekt z Twojej kolekcji jest dla ciebie najcenniejszy?

MS Jestem wielkim miłośnikiem polskiej sztuki XX wieku. Posiadam kilka obrazów, które mają dla mnie ogromną wartość artystyczną i sentymentalną. Są one źródłem inspiracji, ale też przejmują swoją historią. Patrzenie np. na obraz, który powstawał w latach 40. w okupowanej Polsce, jest niezwykłe, zwłaszcza gdy uświadamiamy sobie, w jakim położeniu wtedy znajdował się artysta.

Mati Sipiora, studiował na Wydziale Wzornictwa Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, gdzie obronił pracę doktorską dotyczącą projektowania urządzeń medycznych z zakresu neuronauk. W 2023 roku wystartował z własną marką zajmującą się niskoseryjną produkcją mebli ze stali, w estetyce nawiązującej do retrofuturyzmu. Jego prace odzwierciedlają poszukiwania inspiracji w różnych obszarach kultury i sztuk

Tytuł i śródtytuły do wywiadu zostały dodane przez redakcję.

Mati Sipiora

i

Autor: Mila Łapka Kolekcja Futuroom w obiektywie Mili Łapko. Wnętrza Muzeum Narodowego w Sczecinie, w którym odbyła sie sesja, idealnie kontrastują z futurystycznymi meblami