Spis treści
- Stres, skrajna irytacja, rozpacz i zwątpienie
- Słowo „natychmiast” należy wykreślić ze słownika
- Szukanie właściwej ścieżki zmian
- Kilkanaście maili, kilkadziesiąt telefonów, dwa pisma
- Weźmy sprawy w swoje ręce – to nasze prawo i przywilej
Stres, skrajna irytacja, rozpacz i zwątpienie
Polskie przepisy to temat, który od lat potrafi doprowadzić do szału niejednego architekta. Czy szał to dobre określenie? Może ujmę to tak: stres, nagłe podniesienie ciśnienia, skrajna irytacja, rozpacz i – najgorsze z całego zestawu – zwątpienie. Na nasze krajowe regulacje narzekają dosłownie wszyscy. Własną, narzuconą zwykle przez swoich zwierzchników, interpretację mają urzędnicy, którzy sami najczęściej nie nadążają za licznymi, często drobnymi, zmianami. Panuje tu istny chaos.
Czytaj także: Centrum Aktywności Międzypokoleniowej w Warszawie
Do moich ulubionych wątków należą oficjalne interpretacje przepisów, które najczęściej nie są uznawane. Konsekwencją niejednoznacznie brzmiących paragrafów jest oczywiście ich bardzo kreatywna interpretacja, podejmowana zarówno przez architektów, jak i inwestorów. Tego nie zrozumie żaden kontrahent z zagranicy ani przedstawiciel młodszego pokolenia architektów. Tego trzeba doświadczyć na własnej skórze. Oddać projekt i otrzymać od niego uwagi. Te z podstawą prawną można jeszcze zaakceptować, ale najciekawsze są te bez niej. Tu nic nie jest czarno-białe, tutaj mamy całą gamę szarości, a wybór odcienia zależy od widzimisię osoby ponad nami, zwykle przedstawiciela urzędu sterowanego przez pracownika wyższej rangi.
Tylko co z tego wynika? Nic.
Czy coś możemy z tym zrobić? Tak.
Słowo „natychmiast” należy wykreślić ze słownika
Jestem osobą z gatunku tych, którym jak coś się nie podoba, to starają się natychmiast reagować. I okazuje się, że jako jednostka mam realny wpływ na wiele rzeczy, w tym na nowelizację przepisów. Jest to możliwe, choć wymaga przede wszystkim uporu, cierpliwości i pokory. Na pozytywne efekty można czekać nawet kilka lat, ale nie trzeba się zrażać. Słowo „natychmiast” należy jednak wykreślić ze słownika.
Czytaj także: Bomba w toalecie. Nawet co trzeci uczeń nie korzysta ze szkolnych sanitariatów
Nie wszyscy wiedzą, ale też nie każdego to interesuje, że w stowarzyszeniach takich jak SARP czy IARP są zespoły do spraw legislacji, które całkiem sprawnie działają. Oczywiście, pojawienie się nagle szalonej architektki, walczącej o likwidację drzwi do kabin łazienkowych w żłobkach (par. 85.1 punkt 5 Warunków Technicznych) czy odległości placów zabaw od okien w budynkach oświaty (par. 40.1 punkt 3), było dla nich pewnym zaskoczeniem, ale muszę przyznać, że zostałam wysłuchana, a moje postulaty rozpatrzono.

i
Szukanie właściwej ścieżki zmian
Pierwsze próby podjęłam w 2023 roku i dotyczyły one wyłącznie wspomnianego paragrafu 85.1. Na początku poprosiłam o wsparcie Zespół Żłobków m.st. Warszawy, miałam też przygotowane opinie psychologów dziecięcych oraz nowe brzmienie interesującego mnie przepisu. Zaczęłam szukać właściwej ścieżki zmian. Początkowo chciałam wystąpić do Ministerstwa Infrastruktury, ale uznałam, że może warto by było wcześniej otrzymać rekomendację lub wsparcie naszych branżowych organizacji, jak SARP czy Izba Architektów RP.
Po wykonaniu dosłownie kilku telefonów dowiedziałam się o istnieniu zespołów do spraw legislacji i szybko nawiązałam z nimi kontakt. Postanowiłam działać dwutorowo, obu zespołom przedstawiłam zagadnienie, dorzucając przy okazji nowe brzmienie paragrafu 40.1 WT. Przez ponad rok systematycznie dzwoniłam i dopytywałam o swoją sprawę, starając się, żeby nikt o niej nie zapomniał. Napisałam również do Ministra Infrastruktury i, o dziwo, dostałam odpowiedź wraz z wyczerpującym uzasadnieniem oraz genezą powstania irytującego mnie przepisu. Wiem, to jeszcze nic nie znaczy.
Kilkanaście maili, kilkadziesiąt telefonów, dwa pisma
Ile musiałam wykonać telefonów w tej sprawie? W ciągu ostatnich dwóch lat było ich kilkadziesiąt, systematycznie się przypominam obu zespołom.
Ile musiałam napisać maili w tej sprawie? Kilkanaście, zanim zaczęłam kontaktować się z właściwymi osobami.
Ile musiałam wystosować oficjalnych pism? Dwa – jedno do Ministerstwa Infrastruktury, zwieńczone wyczerpującą odpowiedzią, drugie do Ministry Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, do dziś pozostające bez odzewu, choć przepis związany ze żłobkami bezpośrednio dotyczył tego resortu.
Przez ostatnie kilka miesięcy ogarnęło mnie zwątpienie, ale pisząc ten tekst postanowiłam sprawdzić status mojej sprawy... I teraz uwaga!
We wrześniu 2024 roku został stworzony „zespół konsultacyjny do spraw nowelizacji warunków technicznych w budownictwie”, do którego zostali powołani imiennie, przez Ministra Infrastruktury, nie tylko konsultanci z IARP oraz SARP, lecz także: strażacy, sanepidowcy i inni specjaliści. W marcu 2025 roku zespół zakończył prace i w tym momencie ministerstwo przygotowuje tekst jednolity, który ma być poddany konsultacjom społecznym.

i
Weźmy sprawy w swoje ręce – to nasze prawo i przywilej
Czy warto jest walczyć? Oczywiście, przynajmniej czuję, że mam na coś wpływ, choć powodzenie sprawy w dużej mierze zależy od mojej determinacji. Jedno jest pewnie – jeśli uda się zmienić przepis dotyczący odległości placów zabaw od okien szkół, przedszkoli i żłobków (oczywiście mam na myśli wolno stojące budynki), to rozwiążę jeden z najbardziej absurdalnych zapisów w WT. Trzymajcie za mnie kciuki i się nie poddawajcie! Macie wpływ na świat, w którym żyjecie. Bierzcie sprawy w swoje ręce i nie oglądajcie się na innych.
Czytaj także: Domy-grzyby, czyli jak Warszawiacy obchodzili komunistyczne przepisy budowlane. Poznajcie kopulaki z Osiedla Zakątek
EDIT: Prawdopodobnie teraz, kiedy to czytacie, już wiadomo, jak zakończyła się moja krucjata. Tekst jednolity powinien być już opublikowany. Jeżeli są zmiany w paragrafach 40.1 i 85.1, to znaczy, że mi się udało! Po opublikowaniu tekstu jednolitego przez Ministerstwo Infrastruktury mamy siedem dni na zgłaszanie uwag. Weźmy sprawy w swoje ręce – to jest nasze prawo, nasz przywilej. Jeżeli macie swoje doświadczenia ze zmianami przepisów, podzielcie się nimi. Czekamy na Wasze historie: architektura_murator@grupazpr.pl. Najciekawsze listy opublikujemy na łamach miesięcznika.
