Spis treści
- To trzecie spotkanie w cyklu debat „Czas na nową architekturę”
- Czy wolny rynek zawiódł polską architekturę?
- Robert Konieczny: Wszyscy chcą być wobec siebie mili
- Filip Springer: Architektura ma kłopot
To trzecie spotkanie w cyklu debat „Czas na nową architekturę”
Fundacja Instytut Reportażu, przy wsparciu Invest Komfort oraz we współpracy z magazynem Architektura-murator i Narodowym Instytutem Architektury i Urbanistyki, zaprasza na cykl debat „Czas na nową architekturę”.
Czytaj także: Czas na nową architekturę. Marcowa dyskusja skupi się na tym, co dzieje się "przed projektem"
"Nie chcę, ale..." to już trzecie spotkanie w cyklu. Wydarzenie odbędzie się z udziałem dr. inż. arch. Pawła Grodzickiego (pracownia WXCA) oraz Roberta Koniecznego, założyciela pracowni KWK Promes. Spotkanie odbędzie się 16 kwietnia 2025 o 18:00 w Faktycznym Domie Kultury, ul. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego 12 w Warszawie. Jak czytamy na stronie organizatorów:
Kodeks etyki zawodowej architekta ustawia wysoko poprzeczkę dla tych, którzy chcą związać się z tą branżą. Te wymagania weryfikowane są później realiami uprawiania tego zawodu. Wymagania względem architektów i architektek będą rosnąć także w związku z coraz większą świadomością śladu ekologicznego architektury. Jak ta sytuacja przekłada się na trendy i mody? Jaki ma wpływ na postawę i elastyczność inwestorów? Czy architekci i architektki mają sprawczość i gdzie się ona znajduje. I czy da się łączyć komercyjny sukces pracowni z wysokimi wymaganiami związanymi z wykonywaniem “zawodu zaufania publicznego?

i
Czy wolny rynek zawiódł polską architekturę?
Na łamach zeszłorocznego, lipcowego wydania miesięcznika Architektura Murator, w opublikowanym przez nas tekście "Wartość pracy architekta" zastanawialiśmy się, dlaczego architekci i architektki w Polsce zarabiają tak mało? A także, w jaki sposób wysokość wynagrodzenia wpływa na kondycję zawodu – zwłaszcza w kontekście kryzysu zdrowia psychicznego osób studiujących i nauczających architekturę.
Wśród przytoczonych w tekście wypowiedzi, w kontekście zbliżającej się dyskusji szczególnie warto przytoczyć dwie z nich. Ich rozbieżność wyraźnie świadczy o złożoności problemu. I tak Wojciech Kotecki z biura BBGK Architekci stwierdził:
Podstawą do tego, żebyśmy mogli ten zawód wykonywać, jest traktowanie go jako po prostu takiego, który musi funkcjonować też w realiach ekonomicznych. Działalność pracowni architektonicznej przede wszystkim jest działalnością przedsiębiorstwa, które musi kalkulować wszystkie ryzyka, fakturować wszystkie poprawki (co do jednej). I przede wszystkim z każdej najmniejszej działalności musi wypracować mały zysk.
Z kolei Jerzy Szczepanik-Dzikowski z pracowni JEMS Architekci wypowiedział się tak:
Biuro architektoniczne nie jest przedsiębiorstwem. Nie jest firmą, która działa na zasadzie tego, ile muszę włożyć i ile mogę wyjąć. Cała ekonomika biura architektonicznego kręci się wokół zadań, które są do podjęcia, a nie wokół pieniędzy, które są do zarobienia. Oczywiście jest zupełnie jasne, że wszyscy chcemy je mieć, potrzebne są nam te pieniądze, aby móc wykonywać projekty, uprawiać swój zawód, ale punktem wyjścia do naszej pracy nie jest pieniądz. Jest niezbędny, ale jednocześnie nie jest tym, co znajduje się w centrum naszego zainteresowania.
Robert Konieczny: Wszyscy chcą być wobec siebie mili
Przy okazji tematów, które zostaną poruszone na wydarzeniu, polecamy Waszej uwadze rozmowę Artura Celińskiego z Robertem Koniecznym o warunkach pracy w polskiej architekturze, międzynarodowym uznaniu i architektonicznym marketingu. Jednym z jej wątków jest kwestia tego, skąd Robert Konieczny czerpie najbardziej miarodajne opinie o jakości swoich projektów? Czy bycie ważnym w świecie architektury przekłada się na sukces ekonomiczny w Polsce?
Architekt w dosadnych słowach odnosi się również do ogólnej sytuacji finansowej branży architektonicznej:
Nie chcę tego nazywać mocno po imieniu, ale to jest po prostu głupie. Chore, głupie. Nie jestem w stanie tego pojąć. Gdyby wszyscy wyceniali w sposób racjonalny, mądry i taki sensowny swoją robotę, to tej roboty na rynku byłoby wręcz za dużo. Nie trzeba by się o nią bić. Każdy zamiast zrobić dwadzieścia, czy nie wiem ile ludzie robią tych projektów, mógłby robić trzy, cztery, dobrze zapłacone, które można by dobrze przemyśleć, zoptymalizować z korzyścią dla klienta i dla architektów też. Wyższe pensje, godne życie i tak dalej. Tak się nie dzieje. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Uważam, że pod tym względem jest to chory kraj, jeżeli chodzi o środowisko.

i
Filip Springer: Architektura ma kłopot
Przypominamy także rozmowę Artura Celińskiego z Filipem Springerem, która odbyła się w październiku 2023 w ramach podcastu Magazynu Miasta. Rozmowa z publicystą dotyczyła "umiaru i tego, że za chwilkę, być może z powodów klimatycznych, raczej na pewno niż być może wszyscy umrzemy." Springer mówił wtedy:
To jest też tak, że ja się bardzo cieszę, że ja nie jestem architektem, bo architekci dzisiaj są naprawdę w egzystencjalnym kryzysie. Nie tylko etycznym, ale naprawdę egzystencjalnym. To, co idzie w architekturze, może zmieść planszę po prostu kompletnie i bardzo im nie zazdroszczę tego.
Natomiast docieramy w tym pytaniu, które zadajesz, do istoty. To znaczy do tego, czy architekci naprawdę cokolwiek mogą, czy są tylko wykonawcami poleceń inwestorów? No bo jeżeli godzą się na to, że są wykonawcami poleceń inwestorów, plus dodają jakieś takie swoje… pierwiastek radosnej twórczości… - no to wtedy da się być architektem, który odnosi komercyjny sukces.
Natomiast być może, jeżeli chcemy dzisiaj odpowiedzieć bardzo konstruktywnie na wyzwania związane z tym, co nadchodzi, głównie z kryzysem ekologicznym - to to wymaga wymyślenia"

i
