Spis treści
Młode biurowce, stare ikony. Rozbiórka może spotkać każdego
We wrześniu bieżącego roku firma deweloperska Yareal złożyła wniosek o pozwolenie na rozbiórkę biurowca przy ul. Konstruktorskiej 4. Tak zwany Multimedialny Dom Plusa ma dopiero 10 lat. Tym samym - jeśli rozbiórka dojdzie do skutku - stanie się najmłodszym budynkiem, jaki został zburzony w Warszawie po 1989 r.
Czytaj także: Mieszkania na Marsie. 4 z 9 biurowców zostały już wyburzone i zastąpione mieszkaniami. Okazuje się, że to dopiero początek
Przed wyburzeniem nie uchronią się nie tylko budynki młode, ale także ikonicznie. Na początku czerwca 2025 roku Polski Holding Nieruchomości oficjalnie potwierdził, że wieżowiec Intraco - który w trakcie 50 lat istnienia dobrze się zestarzał i wtopił w tkankę miasta - zostanie wyburzony. Podjęto już w tej kwestii pierwsze kroki - jak podaje serwis Nowa Warszawa, Grupa PHN wypowiedziała wszystkie umowy najmu w biurowcu, a najemcy muszą opuścić budynek najpóźniej do końca 2025 roku.
i
"To nie jest decyzja sentymentalna, tylko twarda decyzja biznesowa, którą musieliśmy podjąć" – tłumaczył wiceprezes PHN Jacek Krawczykowski. Trudno jednak całkowicie oddzielić sentyment od biznesu, gdy chodzi o budynek tak silnie wpisany w świadomość warszawiaków. Dodatkowe kontrowersje budzi aspekt ekologiczny. Wyburzanie budynków jest skrajnie nie ekologiczne – zgodne są tu zarówno organizacje branżowe, jak i aktywistyczne, często o skrajnie różnych poglądach. Reprezentujący Architektoniczną Rewoltę, polski oddział międzynarodowego ruchu Architectural Uprising, podkreślali:
Budownictwo jest jedną z najbardziej energochłonnych gałęzi przemysłu i powszechne dziś zjawisko wyburzania budynków po kilkunastu latach od ich wzniesienia z pewnością nie wpływa dodatnio na środowisko i że trzeba tu zdecydowanie podkreślić, że mało co tak chroni architekturę przed zastąpieniem jak po prostu atrakcyjność wizualna.
Podobne argumenty padają w kontekście budynku nowej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Choć projektowi MSN zarzuca się brak rozwiązań proekologicznych, jego zwolennicy wskazują, że kluczowe były trwałość i estetyka – czyli aspekty, które miałyby chronić go przed przyszłym wyburzeniem. Jak pokazuje przykład Intraco, okazuje się, że to za mało.
Tu 85% zabudowy powstanie od nowa. Kwartał Dworcowa w Katowicach
Do listy wyburzeń obejmujących młode i ikoniczne budynki warto dodać także obiekty zabytkowe. Jedną z najgłośniejszych obecnie inwestycji, opartych w dużej mierze na wyburzeniach, jest projekt rewitalizacji Kwartału Dworcowa w Katowicach autorstwa biura Konior Studio. Zakłada on, że około 85% zabudowy powstanie od nowa. 11 istniejących kamienic zostanie przekształconych w hotele, lokale gastronomiczne, biura i punkty usługowe. Całość uzupełni kondygnacja podziemna mieszcząca infrastrukturę techniczną i parkingi. Jak podkreślają autorzy, ze względu na konieczność dostosowania obiektów do nowych funkcji tak daleko idąca ingerencja była nieunikniona – wnętrze kwartału zaprojektowano niemal od podstaw.
Czytaj także: Ceną za luksusowe hotele będzie 3 000 m3 gruzu. Wnętrza 11 historycznych kamienic "podbudują drogi"
Podczas tegorocznego Kongresu Nowej Mobilności w Katowicach Artur Celiński rozmawiał o tej inwestycji z Tomaszem Koniorem. Architekt akcentował, że projekt ma charakter miejski, wpisuje się w tradycję Katowic i ma przywrócić życie centrum. Podkreślał też, że decyzje projektowe poprzedziła szczegółowa analiza, a cenne elementy – takie jak sztukaterie czy stolarka – zostały zabezpieczone i mają wrócić po renowacji. Celiński wyraził jednak wątpliwość, czy można mówić o „wpisywaniu się w tradycję miasta”, jeśli de facto powstaje zupełnie nowa tkanka. Krytycznie odniósł się również do narracji o „skali trudności”, z jaką zmaga się inwestor. Zdaniem Tomasza Koniora:
Żeby spełnić wymogi współczesności, trzeba zdać sobie sprawę z tego, co i jakim kosztem. Jestem pełen podziwu, że inwestor zdecydował się na tę realizację i nie poszedł na łatwiznę – nie budował na surowym pniu, na greenfieldzie, gdzie najprościej stawia się nowe obiekty. Zamiast tego podjął się chyba najbardziej skomplikowanego procesu, jaki można sobie wyobrazić: wprowadzenia nowej jakości i nowych funkcji w istniejącą tkankę.
i
Rozmowa dotyczyła także języka, jakim opisuje się takie inwestycje. Celiński sprzeciwiał się określaniu pytań o wyburzenia (i o towarzyszące im tony gruzu) jako „populistycznych”, argumentując, że to kluczowy temat dla szerszej debaty o architekturze. Konior przestrzegał natomiast przed ocenianiem wycinkowych decyzji bez szerszego kontekstu i porównywaniem różnych realizacji, jak np. do projektów Grupy Arche. Ostatecznie obaj rozmówcy zgodzili się, że inwestycja powinna być obserwowana i oceniona ponownie po kilku latach.
Elastyczność nowej architektury okaże się kluczem do sukcesu?
Podczas tegorocznego Kongresu Nowej Mobilności temat wyburzeń powracał wielokrotnie. Szczególnie mocno wybrzmiał w panelu „Green Might Mean Less? When Law Falls Behind Truly Sustainable Architecture” („Zielone może znaczyć mniej? Kiedy prawo nie nadąża za naprawdę zrównoważoną architekturą”), w którym Artur Celiński rozmawiał z Moniką Arczyńską, Kacprem Kępińskim, Piotrem Grochowskim i Karoliną Tulkowską-Słyk. Dyskusja dotyczyła regulacji w praktyce, a uczestnicy zgodzili się, że tak jak powszechny jest zakaz budowania w określonych sytuacjach, tak samo należałoby rozważyć wprowadzenie zakazu burzenia.
i
Architekci zwracali uwagę, że „ślepe” podążanie za wymogami certyfikatów ekologicznych, takich jak BREEAM czy LEED, nie zawsze prowadzi do powstawania naprawdę zrównoważonej architektury. Najbardziej zrównoważone okazują się budynki elastyczne, które można w przyszłości dostosować do nowych funkcji zamiast wyburzać. Sporo miejsca poświęcono również problemowi adaptacji obiektów zabytkowych, których wartość historyczna bywa zagrożona przez współczesne przepisy. Piotr Grochowski podał przykład zabytkowych ścian, które prawo nakazuje dodatkowo docieplać. Każda tak poważna ingerencja – niezależnie od tego, czy od wewnątrz, czy od zewnątrz – stoi jednak w sprzeczności z autentycznym charakterem budynku.
Katowickie TBS w zabytkowych kamienicach. "Wyburzenie byłoby proste"
W dyskusji o wyburzeniach ciekawy i istotny głos zabrał Oskar Grąbczewski, którego biuro OVO Grąbczewscy Architekci odpowiada za renowację trzech kamienic w centrum Katowic, przekształconych w mieszkania w systemie TBS. W 41 lokalach zamieszkają osoby, które nie mogą pozwolić sobie na zakup własnej nieruchomości – głównie seniorzy. Biuro zostało wyłonione w konkursie, a architekci świadomie zdecydowali o zminimalizowaniu ingerencji w istniejącą zabudowę. Uzasadniając ten wybór, podkreślali:
Katowice są młodym, 150-letnim miastem, dlatego zachowanie fragmentu XIX-wiecznej zabudowy kwartałowej, sąsiadującej z najpopularniejszą na Śląsku śródmiejską strefą pieszą oraz z jednym z najstarszych kościołów w mieście, jest wartością samą w sobie.
Architekci wskazują także szereg innych korzyści płynących z poszanowania zastanej tkanki – od aspektu ekonomicznego (brak kosztów rozbiórek i maksymalne wykorzystanie istniejącej substancji), przez społeczny (utrzymanie więzi mieszkańców z historycznymi budynkami), po budowlany. Jak zauważył Grąbczewski w rozmowie z Arturem Celińskim:
„Mogliśmy tak naprawdę wyburzyć te budynki, zachować tylko fasady i zrobić wszystko wewnątrz. To byłoby prostsze, szybsze i tańsze, co łatwo sobie wyobrazić. Ale mimo to wciąż szukaliśmy rozwiązania, które byłoby właściwe dla tego miejsca.”
i
Fasady poddano konserwatorskiemu remontowi, który w pełni wydobył ich atrakcyjność. Zachowano nie tylko ich pierwotną formę – wejścia i wjazdy również pozostały w dotychczasowych lokalizacjach. W parterze kamienicy przy Mariackiej 34 przewidziano lokal usługowo-handlowy na wynajem, kontynuujący funkcję sąsiedniego budynku przy Mariackiej 36. Oficyny natomiast przekształcono w oryginalne, „betonowo-ceglane struktury wielopoziomowych ogrodów”, częściowo zadaszonych i zaprojektowanych jako przestrzenie integracyjne dla dzieci i dorosłych.