konkursy architektoniczne

Polacy chcieli zbudować Muzeum Historii i Przyszłości w Turku. Konkursy za granicą - jak to wygląda w Finlandii?

Pracownia arch_it wystartowała w konkursie na muzeum w Turku, ważnym , historycznym mieście Finlandii. Obejrzyj projekt i posłuchaj opowieści o tym doświadczeniu.

Spacer po Galerii PLATO z Robertem Koniecznym

Spis treści

  1. Muzeum Historii i Przyszłości - Polacy przygotowali projekt na konkurs miasta Turku w Finlandii
  2. Muzeum Historii i Przyszłości - zadaliśmy pytania twórcom projektu o doświadczenie startowania w konkursie za granicą
  3. Problemy polskich konkursów architektonicznych - jaka jest ich historia i przyszłość?
  4. Wartość konkursów architektonicznych - jaka jest ich historia i przyszłość?
  5. Muzeum Historii i Przyszłości - relacja polskich architektów z konkursu na budynek w Finlandii
  6. Muzeum Historii i Przyszłości - porównanie projektu pracowni arch_it z projektem, który wygrał konkurs w Finlandii

Muzeum Historii i Przyszłości - Polacy przygotowali projekt na konkurs miasta Turku w Finlandii

Zespół autorski arch_it postanowił sprawdzić swoje siły w zagranicznym konkursie architektonicznym na budynek nowego muzeum w Turku, najstarszym mieście Finlandii i jej byłej stolicy, położonej w południowo-zachodniej części kraju tysiąca jezior. Zamierzenie było ambitne, ponieważ Finlandia jest według niektórych rodzajem mekki nowoczesnej architektury a konkurs był sformułowany w języku angielskim i pieczołowicie przygotowany, co ułatwiało start pracowniom z całego świata. Dotyczył on także wyjątkowego budynku, bo gmachu muzealnego, który miasto Turku postanowiło wybudować nad morzem, w bezpośrednim sąsiedztwie średniowiecznego zamku - największego zabytku Turku i jednego z najważniejszych w całym kraju. Konkursu nie wygrali, mimo że zaproponowana koncepcja nasuwa nawet skojarzenia z istniejącą architekturą fińską i jak się wydaje mogłaby przypaść do gustu mieszkańcom tego kraju - zachęcamy do obejrzenia wizualizacji i szkiców.

Muzeum Historii i Przyszłości - zadaliśmy pytania twórcom projektu o doświadczenie startowania w konkursie za granicą

Redaktor naczelny "A-m", Artur Celiński, zadał twórcom koncepcji nowego Muzeum Historii i Przyszłości - bo tak ma się ono nazywać - kilka pytań o to, jak wyglądało doświadczenie startowania w konkursie architektonicznym w Turku, ważnych szczególnie w kontekście toczących się dyskusji na temat procedur konkursowych w Polsce, które przetoczyły się także przez łamy "Architektury-murator": w numerze z kwietnia tego roku drukowany był dwugłos na temat konkursów, w którym wypowiedzieli się Sławomir Gzell, opowiadający głównie o swoim osobistym, bogatym doświadczeniem brania udziału w konkursach najpierw jako uczestnik (i niejednokrotnie zwycięzca) a później także juror, i Monika Arczyńska, która analizowała bolączki polskich konkursów - wciąż cieszących się estymą, ale obarczonych wieloma problemami.

Czytaj też:

Problemy polskich konkursów architektonicznych - jaka jest ich historia i przyszłość?

Wśród zarzutów, jakie są stawiane konkursom architektonicznym - mającym co do zasady gwarantować najwyższy poziom inwestycji, w odróżnieniu od przetargów, stawiających na obiekty prostsze, z głównym kryterium cenowym już w założeniu - wymieniała:

  • to, że w czasach dobrej koniunktury na rynku budowlanym o zlecenia jest na tyle łatwo, że przestaje się opłacać inwestowanie w przygotowanie projektów konkursowych tylko po to, żeby pozyskać zamówienie;
  • fakt, stanowiący na to dowód, że projektanci, którym dobrze szło wygrywanie konkursów przestają w nich startować (co sprawia, że konkursy się mijają z celem, skoro można założyć, że są to potencjalnie dobrzy autorzy a konkurs służy wybraniu najlepszej a nie najtańszej budowli);
  • to, że w konkursach otwartych, to jest takich, w których startować mogą wszyscy, małe pracownie mają utrudnioną sytuację w porównaniu z większymi graczami, którzy z powodu swojego modelu biznesowego dysponują większą ilością przestojów w pracy - z uwagi na dużą ilość prowadzonych równolegle projektów a nawet może gotowych do pracy darmowych stażystów lub nisko opłacanych młodych pracowników, który zależy głównie na zdobyciu doświadczenia w dużej firmie;
  • fakt, że konkursy są coraz mniej ważną metodą promocji w dobie Internetu;
  • ...że samorządy czasami tak bardzo muszą oszczędzać, że granice między konkursem a przetargiem, wbrew prawu zamówień publicznych, zacierają się;
  • ...czy, że wśród zwycięzców konkursów dominują dwie grupy: duże pracownie i mniejsze pracownie, które wyspecjalizowały się w konkursach - nie ma zaś tam miejsca dla mniejszych pracowni, które startowały by w konkursach sporadycznie; choć to może być to też pewnie kwestią statystyki (im więcej podejść, tym większa szansa, że kiedyś się uda), to przecież nie każda dobra pracownia chce lub może sobie pozwolić na regularne przystępowanie do konkursów, zważywszy na to, że koszt takiego udziału to każdorazowo szacunkowo około kilkudziesięciu tysięcy złotych, nie wspominając o wyłączeniu pracowników z codziennych, nie-konkursowych projektów.

Wartość konkursów architektonicznych - jaka jest ich historia i przyszłość?

Jednostki sektora publicznego jednak nadal konkursy lubią, bo mają dzięki nim do wyboru najwięcej projektów a środowisko podchodzi nieufnie do nowego typu sposobów pozyskiwania projektów, takich jak np. dialog konkurencyjny lub warsztaty projektowe. Konkursy wciąż pozostają atrakcyjną alternatywą dla projektowania dla branży budowlanej. Ta ostatnia jest konserwatywna a konkursy i zamówienia publiczne dają architektom większe możliwości eksperymentowania. Monika Arczyńska podkreśla też, że konkursy na place czy ulice są szczególnie potrzebne a sytuacja w ich przypadku wygląda w Polsce jeszcze gorzej niż w przypadku budynków kubaturowych. Nagrody są niskie i zgłasza się naprawdę mało pracowni. Autorka zwraca uwagę na to, że wiele konkursów wygląda tak, że niezbyt wiele się robi a wiele oczekuje. Architekci nie dostają prawie żadnej informacji o kontekście, muszą też praktycznie zgadywać, czego chce zamawiający, bo ten tego nie sfomułował. Sami są natomiast proszeni o przedstawienie bardzo szczegółowo dopracowanych koncepcji i to czasem nawet w konkursach dwuetapowych, które miały to uprościć.

Muzeum Historii i Przyszłości - relacja polskich architektów z konkursu na budynek w Finlandii

Jak na tym tle wygląda sytuacja w Finlandii? Architekci z arch_it oszacowali w przybliżeniu koszt wykonania projektu konkursowego na około 50 000 złotych, czyli nie wypadło to znacząco taniej niż w przypadku polskich konkursów. Dostali jednak szczegółowe wytyczne i dużo przydatnych informacji, co zaoszczędziło im czasu poszukiwania ich samodzielnie w tym także znacząco ułatwiło im przedstawienie sensownej propozycji w kraju o innych, nieznanych poza nim tak dobrze jak wewnątrz, ramach prawnych. Napisali:

To właśnie między innymi dzięki zniesieniu bariery językowej zgłoszono ponad 400 opracowań - jest to wynik kilkakrotnie przekraczający liczbę projektów rywalizujących w polskich konkursach. Już we wrześniu odbyła się konferencja, podczas której zaprezentowano podstawowe wymagania stawiane przyszłym projektom. Uczestnicy otrzymali bogatą dokumentację obszaru opracowania: interaktywne mapy, analizy oraz modele 3D, a także informacje na temat kontekstu kulturowego. Program muzeum został bardzo dokładnie zdefiniowany, wraz z określeniem zasad funkcjonowania połączeń funkcjonalnych i wizualnych pomiędzy pomieszczeniami. Jednocześnie określono rozsądny wymagany zakres projektu konkursowego -  wystarczający do właściwej oceny zamierzenia, bez nadmiarowych danych i opracowań.

W Polsce mamy do czynienia z różnymi podejściami, zazwyczaj jednak uczestnikom pozostawia się zdecydowanie więcej elastyczności - zarówno pod względem oczekiwanych powierzchni poszczególnych przestrzeni, jak i ich docelowego charakteru. Bardzo szczegółowe określenie wymagań programowych może być uznane za ograniczające kreatywność, jednak było bardzo pomocne szczególnie dla zagranicznych biur, ponieważ zawierało także kompendium wiedzy o lokalnych przepisach. W wielu polskich konkursach niestety programy wydają się być nie dość dobrze zdefiniowane, zaś wymagane zakresy opracowań - nawet w konkursach dwuetapowych - bywają dla odmiany nadmiernie rozbudowane".

Jednym słowem, części problemów wskazanych przez Monikę Arczyńską w Finlandii nie ma. Co ciekawe, pomimo stworzenia przyjaznych warunków dla pracowni z całego świata, konkurs wygrała i tak lokalna pracownia z Finlandii, właśnie z Turku.

Zobacz zwycięski projekt na oficjalnej stronie internetowej miasta Turku:

Polacy tak odnieśli się do ich koncepcji:

Nagrodzony projekt muzeum wydaje się dobrze wpasowywać w założenia miejscowego planu zagospodarowania i dosłownie realizować wytyczne materiałowe i funkcjonalne. Dla organizatorów szczególnie ważne było stworzenie przestrzeni otwartej dla lokalnej społeczności - zwycięski projekt jest skromny, subtelny i wydaje się odpowiednio trafiać w przekonania Finów".

Muzeum Historii i Przyszłości - porównanie projektu pracowni arch_it z projektem, który wygrał konkurs w Finlandii

Polski projekt opierał się na pomyśle wykorzystania istniejącego już na miejscu materiału, betonu, aby poprzez wykorzystanie czegoś starego do nowych celów pobudzić do refleksji nad przeplataniem się przeszłości z przyszłością. Architekci zaproponowali wzniesiony taras na dachu z szerokimi schodami i kilka, przenikających się wzajemnie brył, co odzwierciedla nazwa: The roof we share (Dach, który dzielimy). Projekt zwycięski był dla odmiany oparty na tradycyjnym, lubianym w Finlandii materiale, czyli miejscowym drewnie i oferował docenione przez komisję spore przeszklenia od strony morza, otwierające budynek na piękny widok, który można podziwiać ze środka. Zwycięski projekt pracowni Sigge Architects jest także mniej monumentalny niż polski - w istocie przypomina on uroczą osadę z małych, niskich domków, w ten między innymi sposób, jak się wydaje, podchodząc do zagadnienia niekonkurowania z wyłaniającym się zza nich zamkiem, nie tracąc na efektowności.

Zobacz broszurę podsumowująca konkurs, ze zdjęciami wielu innych spośród około 400 nadesłanych projektów:

Polski projekt: The roof we share

Zespół autorski arch_it: Michał Grądowy, Maciej Marszał, Alicja Stefaniak, Piotr Zybura

Wizualizacje: Jan Stempin de light full studio

Szkice: Rebeka Śmiałowicz, Paweł Floryn