Spis treści
- Gotowy model ekologicznego budownictwa
- Wiele rozwiązań dla jednego rodzaju drewna: jesionu
- Nieoczywiste decyzje proekologiczne. „Bierzemy to, jakie jest!”
- Realia drewnianego, nowoczesnego budownictwa
- Czy Polska ma szansę na drewnianą przyszłość?
Gotowy model ekologicznego budownictwa
Dom Anton II to siedmiometrowa, monolityczna bryła usytuowana w sadzie pod Augsburgiem, w Niemczech. Jej drewniany szkielet opiera się na systemie połączeń niewymagających kleju ani metalu – jedynie łączenie z fundamentem jest skręcane. Sam fundament również zaprojektowano z myślą o demontażu – obok betonu monolitycznego wykorzystano prefabrykowane bloki betonowe stosowane w budowie silosów.
Prawdziwa zasada konstrukcyjna ujawnia się po wejściu do środka, kiedy naszym oczom ukazują się ukośne podpory podtrzymujące widoczne, kasetonowe sufity. Cała struktura opiera się na module o rozstawie 80 cm, co pozwala na łatwe skalowanie budynku – od dwukondygnacyjnej formy, jak prezentowany dom, po inne warianty przestrzenne.
Czytaj także: Z rozbieranego budynku odzyskali tyle, ile się da. Bliźniak dla dwóch rodzin projektu Studio4SPACE
Choć na pierwszy rzut oka Dom Anton II sprawia wrażenie unikalnego obiektu, został zaprojektowany jako modułowy system. Jego podstawa może przybierać kształt kwadratu lub koła, dach - być pokryty gontem, strzechą lub metalem, a jego wysokość może sięgać od jednej do trzech kondygnacji. To gotowy model ekologicznego budownictwa, który można powielać. Jak potwierdzają architekci, jego statyczna wytrzymałość została już potwierdzona.

i

i
Wiele rozwiązań dla jednego rodzaju drewna: jesionu
Wejście prowadzi przez ogród do garderoby, skąd dostępna jest łazienka. Po przeciwnej stronie znajduje się otwarta strefa dzienna z kuchnią na wschodnim krańcu. Za ścianą kuchenną jednobiegowe schody prowadzą na piętro, pełniące funkcję studia do pracy, snu i codziennego życia. Duże przeszklenie otwiera przestrzeń na wschód, oferując widok na Dolinę Schmutter i Augsburg.
Konstrukcja i zabudowa wnętrza wykonane są z nieimpregnowanego jesionu, obrobionego w warsztacie stolarskim. Ściany zewnętrzne i przegrody wewnętrzne zintegrowano z umeblowaniem – przestrzeń między 60-centymetrowymi żebrami nośnymi wykorzystano na wbudowane szafy i półki. Powierzchnia użytkowa to około 80 m², a przestrzeń magazynowa przekracza 100 m³.
Czytaj także: Nie ma tu warstw gipsu, tapet, lakieru. Wyciszający drewniany dom architektki Oli Sowy
Konstrukcja nośna pozostaje widoczna w ścianach i sufitach. Podpory łączone są na jaskółczy ogon, belki oparte są na ukośnych podporach, a drewniane kołki przenoszą obciążenia i umożliwiają prowadzenie kabli do oświetlenia. Nachylenie podpór o 7 stopni pozwoliło na szeroki okap, który latem chroni przed przegrzaniem i zabezpiecza konstrukcję przed wodą. Dach o nachyleniu 70 stopni tworzy na piętrze przestrzeń o wysokości 4,5 metra.
Nieoczywiste decyzje proekologiczne. „Bierzemy to, jakie jest!”
Decyzja o pozostawieniu drewna bez impregnacji miała kluczowe znaczenie dla zrównoważonego charakteru budynku. Elewację pokryto ręcznie łupanymi gontami modrzewiowymi, odpornymi na warunki atmosferyczne, które kontrastują z surowym jesionem o jedwabistym połysku – użytym w konstrukcji nośnej, przez stolarkę okienną i drzwiową, podłogi, schody, aż po całe umeblowanie.
Wybór jesionu jako głównego materiału konstrukcyjnego wynikał z założenia, że na potrzeby budowy nie zostaną wycięte żadne dodatkowe drzewa - równocześnie w pobliskim lesie Siebentisch usunięto jesiony ze względów bezpieczeństwa drogowego, co pozwoliło na ich wykorzystanie w projekcie. Tak decyzje inwestorów opisują architekci:
Ślady przeszłości w postaci metalowych fragmentów wielkości kciuka, pozostałości po bombardowaniu lasu miejskiego Augsburga, również nie stanowiły problemu: „Bierzemy to, jakie jest!” – brzmiała decyzja właścicieli. Bliskość surowca umożliwiła również proces produkcyjny oparty na krótkich trasach transportowych – od lasu, przez tartak i pobliski zakład stolarski, aż po plac budowy – co było zgodne z zasadami oszczędnego gospodarowania zasobami, którymi kierowali się wszyscy zaangażowani w projekt.

i

i
Realia drewnianego, nowoczesnego budownictwa
Anton II i towarzyszące mu założenia projektowe udowadniają, że innowacyjne technologie mogą realizować się poprzez tak tradycyjny materiał, jakim jest drewno. Mimo, że architektura drewniana nie jest w naszym kraju niczym obcym, to jednak polscy inwestorzy i prawodawcy mają opory przed zaufaniem nowoczesnym, drewnianym materiałom. Tak pisał na naszych łamach Artur Celiński w tekście dotyczącym Biurowca z CLT w miejscowości Wielu:
Kaszubski biurowiec jest jednym z niewielu polskich realizacji tego typu. (...) Podczas, gdy na świecie powstają coraz to wyższe obiekty tego typu, wielu Polakom drewniany budynek kojarzy się raczej z dawnymi czasami lub domkami letniskowymi. Polscy prawodawcy – nawet jeśli mają znaczenie szersze horyzonty – również nie ufają drewnu.
Stawiają przed nim szereg wyzwań i regulacji, którym drewno, ze względu na swoją naturę, nie jest w stanie sprostać. Dotyczy to przede wszystkim kwestii pożarowych. To między innymi za ich przyczyną budownictwo drewniane ogranicza się przede wszystkim do małych budynków, najczęściej domów jednorodzinnych. Przy większych prawo wymusza stosowanie materiałów zupełnie niepalnych, czyli np. konstrukcji żelbetowych odgraniczających różne strefy pożarowe.
Czy Polska ma szansę na drewnianą przyszłość?
W związku z wprowadzeniem unijnej dyrektywy w sprawie sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD - Corporate Sustainability Reporting Directive) wielu producentów budowlanych zwraca się w stronę ekologicznej produkcji. Tradycyjna produkcja betonu, mimo że popularna i sprawdzona, wiąże się z wieloma negatywnymi skutkami środowiskowymi, takimi jak np. emisja tlenku węgla podczas procesu wiązania betonu.
Szacuje się, że produkcja betonu odpowiada za nawet 8 proc. światowych emisji CO2. Winny jest temu szczególnie cement portlandzki, którego pojedyncza tona przekłada się na emisję od 800 do 900 kg dwutlenku węgla. Z tego powodu drewno, które od wieków odgrywa kluczową rolę w polskiej tradycji budowlanej, ma szansę stać się najatrakcyjniejszym materiałem budowalnym.
Czytaj także: To nie jest kraj dla drewnianych prefabrykatów. Co sprawia, że nie decydujemy się na tę technologię?
Tym, co może mu to utrudnić, jest – przywołana powyżej – nieufność Polaków względem drewna jako materiału budowlanego. Drewno często kojarzone jest ze specyficznymi typami budynków, takimi jak domki letniskowe, wiejskie chaty, kościoły czy skanseny. Kwestionowana jest jego wytrzymałość i ognioodporność. Wielu ludzi uważa, że narażanie go na działanie promieni słonecznych może prowadzić do widocznych różnic w wyglądzie elewacji. Do tego dochodzi lęk o uszkodzenie materiału przez szkodniki, który nijak nie idzie w parzę z myśleniem o drewnie jak o nowoczesnym materiale.
Obecnie obawy te nie są niczym uzasadnione; technologia drewniana poszła znacznie do przodu, często proponując więcej zalet, niż pozostałe materiały budowlane. Na przykład budynek wzniesiony w drewnianej technologii prefabrykowanej można dosłownie „złożyć” i „rozłożyć”, podczas gdy rozmontowanie budynku ze stali lub żelbetu pozostaje niewykonalne.
