Spis treści
- Po apartamencie spaceruje się jak ulicami. Inspiracją były Tychy
- Perły designu, przy których warto się zatrzymać
- Zielony marmur, okładziny z orzecha amerykańskiego i kultowe sofy
- Space Age i ponadczasowy modernizm to style, które wpisują się we wnętrze
- Mieszkanie zaopatrzone jak muzeum dizajnu
- Ikoniczny dizajn styka się z codziennością i sztuką
Po apartamencie spaceruje się jak ulicami. Inspiracją były Tychy
Stumetrowy apartament w Tychach projektowany był tak, jak opracowuje się plan miasta. Tychy stanowiły moją inspirację – mówi autorka projektu Gosia Kotyczka. W mieście zaprojektowanym i zbudowanym w okresie socrealizmu każdy element jest przemyślany. Jego rozbudowa rozpoczęła się na początku lat 50. XX wieku. Tychy, w poszerzonych granicach, miały stać się sypialnią dla Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Projekt Nowe Tychy wcielali w życie generalni projektanci miasta Hanna Adamczewska-Wejchert i Kazimierz Wejchert.
Czytaj także: Symetria i przeskalowanie. Osiedle A w Tychach zaprojektował elegancki architekt z Lwowa. Styl: socreal
Nowo wznoszone osiedla nazywane były literami alfabetu. Pierwsze z nich – „A” – zaprojektował Tadeusz Teodorowicz-Todorowski. Budowa od podstaw nowego miasta miała nie tylko wymiar praktyczny, lecz także propagandowy. Jak można dowiedzieć się z pracy zbiorowej Tychy 1939-1993: monografia miasta za istotne uznano naoczne pokazanie struktury miasta socjalistycznego na obszarach szczególnie obciążonych kapitalistyczną spuścizną urbanistyczną i architektoniczną.
W Tychach, zdaniem projektantki apartamentu, na każdym rogu można natknąć się na ciekawy budynek, w którym łączą się mocne modernistyczne struktury, faktury, style. W mieszkaniu, jak na tyskiej ulicy, w różnych miejscach przyciągają wzrok intrygujące kompozycje. Te mikroplany działają jak dominanty architektoniczno-stylistyczne – twierdzi Gosia Kotyczka. Pomiędzy tymi „urbanistycznymi” kompozycjami jest przestrzeń na oddech, jak w Tychach, gdzie świeży powiew zapewnia wszechobecna zieleń.
Po apartamencie spaceruje się jak ulicami, a liczne schowki i zakamarki są jak miejskie zaułki. Autorka wspomina, że projektowanie zaczęła jak budowniczowie miasta – od pustego planu. Najpierw tworzyła małe kompozycje, które z czasem rozrastały się, by ostatecznie wypełnić całe wnętrze. Podziały, które zastała w mieszkaniu zastąpiła nowymi. Wszystkie pomieszczenia zostały wydzielone za pomocą mniejszych i większych białych brył o zaokrąglonych narożnikach – precyzuje projektantka z Obiekty Studio.

i
Perły designu, przy których warto się zatrzymać
Bryły rozmieszczono na jasnoszarej podłodze – idealnie gładkiej tafli wylanej z żywicy. Strefa prywatna – stanowiąca połączenie sypialni, miejsca do pracy i pomieszczenia gospodarczego – jest przechodnia. Szlak wiedzie z sypialni przez home office, którego funkcję podkreśla regał szwedzkiej firmy String Furniture, do części gospodarczo-porządkowej, gdzie znajdują się toaletka i fotel.
Czytaj także: Dizajn w Łodzi - po festiwalu Łódź Design Festival. W Łodzi wciąż można obejrzeć trzy wystawy, które mu towarzyszyły
Przy regale String warto zatrzymać się na chwilę – dosłownie i w przenośni – bo jest wyjątkowy. Firmę String Furniture założyli w 2004 roku miłośnicy dizajnu Peter Erlandsson i Pär Josefsson zainspirowani prostotą oryginalnej półki String, zaprojektowanej przez architekta Nisse Strinninga i jego żonę Kajsę w 1949 roku. Uznano ją za genialny wynalazek, ikonę dizajnu, wręcz dzieło sztuki. Podążając dalej, natrafia się na szafę o minimalistycznej formie.

i
Zielony marmur, okładziny z orzecha amerykańskiego i kultowe sofy
Przestrzeń kuchni wyznaczają dwie zaoblone bryły. W jednej znajdują się AGD, druga mieści barek. Podstawą dla ciągu szafek dolnych jest cokół. Nad zabudową projektantka przewidziała efektowny łuk z lustrzanych modułów. Salon łączy się z jadalnią. W strefie wypoczynkowej królują ikony dizajnu – kultowe sofy Togo marki Ligne Roset – projekt Michela Ducaroya z lat 70.
Czytaj także: Najpiękniejsze wnętrza w Polsce. Wybrali je architekci wnętrz
Dzięki wyburzeniom ścian, okna z trzech pomieszczeń są teraz w jednej przestrzeni. Zabieg ten nadał mieszkaniu charakter apartamentu, co odróżnia je od typowych lokali deweloperskich. Jest przestronne, pełne słońca i bardzo reprezentacyjne. Opasane cokołem przypominającym zielony marmur Arabescato ma rys wnętrza luksusowego. Materiały i detale zaczerpnięte z architektury nadają mu szczególny wyraz. Ścianę wejściową, wraz z drzwiami, pokrywa fornir marki Atpol z wyrazistym wzorem autorstwa Ettore Sottsassa.
Motywy organiczne wprowadzają też okładziny z czeczoty orzecha amerykańskiego – na cokole szafek dolnej zabudowy w kuchni oraz w wykończeniu sypialni. W obu tych wnętrzach oko przyciągają również płytki ceramiczne przypominające włoskie lastryko. W dialog wzorów, faktur, materiałów wpisują się lustra obecne w kilku miejscach strategicznych dla kompozycji. Żadne wykończenia nie są przypadkowe – podkreśla projektantka. Bogate formy i tekstury nie przytłaczają – zastrzega. To zasługa przemyślanych, dobrze zaaranżowanych spotkań: powierzchni gładkich i tych ze strukturą, jednolitych z wzorzystymi, ciepłych z zimnymi w wyrazie.
Czytaj także: Najbardziej luksusowa willa PRL-u wystawiona na sprzedaż za 21 milionów zł. Projektował ją architekt MDM-u i Mariensztatu
Ze szlachetnymi okładzinami kontrastuje surowa brutalistyczna belka konstrukcyjna. Pierwotnie była w większości ukryta. Projektantka postanowiła jednak ją w całości odsłonić. Pokryta tak zwanym gruntem szczepnym ma czerwony odcień. Pomysł, by pozostawić beton w tej formie, zyskał uznanie właścicieli. Inwestorzy, znawcy sztuki i dizajnu, byli otwarci na śmiałe idee.
Space Age i ponadczasowy modernizm to style, które wpisują się we wnętrze
Mieszkanie już na początku procesu budowlanego nabrało charakteru i narzuciło, w jakim kierunku ma podążać aranżacja. Projektantka wskazuje dwa style, które w naturalny sposób wpisują się w to wnętrze – ponadczasowy modernizm oraz Space Age powstały pod koniec lat 50. XX wieku na fali rozwoju technologicznego i fascynacji futurystycznymi kształtami. Architekci, kreatorzy mody, twórcy wzornictwa przemysłowego inspirowali się wówczas osiągnięciami branży lotniczej i NASA. Kolejna dekada – lata 60. – przyniosła rozwój Space Age, który powrócił wraz z początkiem nowego milenium, a teraz ponownie zyskuje na popularności.
Jak wyjaśnia Gosia Kotyczka:
Stworzona sceneria jest wręcz wymarzona dla pereł dizajnu, które zamieszkały pod tym dachem. Właściciele są miłośnikami wzornictwa, doceniają wartość, jaką mają oryginały z epoki. Inwestorzy przywiązują wagę do jakości mebli i lubią, gdy niosą ze sobą jakąś historię. Posiadając krzesła Thonet z lat 60., z oryginalną tapicerką, doceniają ich niedoskonałość.

i
Mieszkanie zaopatrzone jak muzeum dizajnu
Wyjątkowego zestawu, jaki mają w domu, nie powstydziłoby się muzeum dizajnu. Meble kupili w showroomie Nostalgia, prowadzonym przez kolekcjonerkę Aleksandrę Schmidt, znawczynię Bauhausu i stylu mid century modern. W swoim imponującym zbiorze właściciele apartamentu mają m.in. krzesło O-line zaprojektowane w 1982 roku przez Herberta Ohla dla marki Wilkhahn; słynne krzesło Tulip Eero Saarinena, projekt z 1956 roku stworzony dla Vitry; stół autorstwa Gastone’a Rinaldiego, wytwór założonej w 1916 roku firmy Rima zajmującej się produkcją mebli metalowych.
Czytaj także: Tynki w dotyku przypominają zamsz. Ten showroom angażuje wszystkie zmysły
Kolekcję współtworzą kultowy model S33 zaprojektowany w 1926 roku przez holenderskiego architekta Marta Stama dla marki Thonet, jeden z najważniejszych przykładów stylu Bauhaus – pierwsze w historii krzesło wspornikowe (cantilever chair) zaprezentowane premierowo na zorganizowanej przez Werkbund wystawie mieszkaniowej na osiedlu Weissenhof w Stuttgarcie oraz S3001 z 1990 roku autorstwa Christopha Zschockego.
Jest także regał USM Haller szwajcarskiej marki, której korzenie sięgają 1885 roku, a jej pozycję w świecie dizajnu przypieczętowało w 2001 roku włączenie mebli z logo USM do stałej kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku. Na tym regale właściciele eksponują swój bogaty zbiór płyt winylowych. Zestaw klasyków dopełnia fotel Alky zaprojektowany w 1968 roku przez Giancarlo Pirettiego dla marki Castelli.

i
Ikoniczny dizajn styka się z codziennością i sztuką
Wzorniczą ciekawostką w mieszkaniu jest dywan IKEA obecnie nazywający się Bullerremsa, a pierwotnie Epok. Pod taką nazwą można go znaleźć w katalogu szwedzkiego giganta z 1958 roku, gdzie opisany jest jako pożądany przez wszystkich współczesnych dekoratorów. Dodatków w apartamencie nie jest dużo, ale są one wyjątkowe, jak ręcznie tkane koce Blur marki Rest Studio, lampy marki Lexavala czy świecznik z kutego żelaza z odzysku i mosiądzu, wykonany przez architekta Marcina Skalskiego z Kuźni Skały, bądź ceramika Malwiny Konopackiej.
Ikoniczny dizajn spotyka się tutaj nie tylko z artystycznymi przedmiotami domowego użytku, ale także ze sztuką. Kompozycje we wnętrzu współtworzą obrazy Michała Żytniaka, malarza, muzyka i rapera, którego twórczość inwestorzy cenią szczególnie. Jego prace są inspirowane scenami z życia miasta i publikacjami w mediach społecznościowych. Obrazy artysty mają w swoich zasobach m.in. domy aukcyjne Artoffice i DESA Unicum.
Czytaj także: To była pierwsza taka mozaika w Polsce. "Robota niemal benedyktyńska, ale radości z niej będzie na długo"
Dzieło sztuki eksponowane w łazience to trwały element we wnętrzu. Na ścianie Gosia Kotyczka, we współpracy z firmą Trufle Mozaiki, stworzyła obraz przedstawiający uproszczony wizerunek nagiej kobiety w ruchu. Inspiracją była praca Running Naked Lady angielskiej artystki Amy Victorii Marsh, ilustratorki, tworzącej również ceramikę, wyroby z drewna oraz włókiennicze. Projektantka, na podstawie rysunku artystki, zaprojektowała grafikę przeniesioną na płaszczyznę w kabinie, zaaprobowaną przez Amy.
Doznania estetyczne, jakie wywołuje patrzenie na wnętrzarskie aranżacje i kompozycje w całym mieszkaniu, są bliskie emocjom, które budzi oglądanie płócien w galerii czy muzeum. Ciekawe, jak żyje się w dziele sztuki?
