Spis treści
Czas eksperymentów i odważnych projektów
Wbrew pozorom powojenny rozdział polskiej architektury nie był czasem projektowania budynków zwyczajnych, nudnych i byle jakich. Na tę łatkę dla socmodernizmu zapracowała mieszkaniówka i wszechobecna w tej odnodze budownictwa fuszerka. Kiedy jednak architektom dawano możliwość zaprojektowania budynku unikatowego, jak hali sportowej, kościoła czy hotelu - powstawały budynki nie dość, że absolutnie wyjątkowe, to jeszcze wzniesione z większą starannością. Były bowiem wyzwaniem i miłą odmianą także dla budowlańców.
Odważne projekty wspierała władza - nie tylko w Polsce Ludowej, ale i w pozostałych krajach bloku wschodniego - dla której spektakularna architektura była symbolem rozwoju i potęgi Związku Radzieckiego. W tej osobliwej symbiozie, w której nauczyli się tworzyć architekci, powstawały takie budynki jak katowicki Spodek, wrocławski Manhattan czy dworzec PKS w Kielcach. Eksperymentowano nawet z bryłami hal przemysłowych. Bryła pierwszego w Polsce garażu wielopoziomowego nie miała prawa być zwyczajna.

i
Po odwilży w 1956 roku, kiedy architekci mogli zacząć odreagowywać narzucony im odgórnie krótki, ale rygorystyczny styl socrealistyczny, zlecono budowę garażu wielopoziomowego przy ul. Woronicza. To właśnie w tym punkcie, w 56. roku, rozpoczyna się czas socmodernistycznych eksperymentów z możliwościami żelbetu, napędzanych później wyścigiem kosmicznym czy erą atomu. Osładzanych dodatkowo przez finansowaną odgórnie sztukę - rzeźbę, ceramikę architektoniczną, metaloplastykę, mozaiki i malowidła naścienne.
Zobacz także: Socrealistyczny "Watykan" z Nowej Huty. Wnętrza jak scenografia do filmu z PRL-u
Pierwszy garaż wielopoziomowy w Polsce
Projekt garażu wykonał w 1956 roku zespół Centralnego Biura Studiów i Projektów Transportu Drogowego i Lotniczego w Warszawie: architekci Janusz Czajkowski, Wiesław Żochowski i inż. techn. Edward Czajkowski we współpracy z architektem Romanem Filipowiczem. Projektantem generalnym był inż. Mariusz Dalak. W 1958 roku budynek oddano do użytku.
Budowa murowanego garażu w Polsce w tamtych czasach nie była wcale oczywistością. Samochody były drogie, przydział na własny pojazd rzadki, a w ekspresowo odradzającej się Warszawie inwestowano głównie w komunikację zbiorową. Dopiero z czasem, kiedy samochodami jeździliśmy już na potęgę, osiedla mieszkaniowe zaczęto projektować razem z piętrowymi garażami. Te jednak bardzo często nie były realizowane podczas budowy - partia, która regularnie ingerowała w pracę architektów, usuwała je jako kosztowną fanaberię. Priorytetem były izby mieszkalne i walka z głodem mieszkaniowym. Nie garażowym. Sytuację ratowały tańsze blaszaki, które do dziś towarzyszą wielu osiedlom z wielkiej płyty.

i
Garaż przy Woronicza 19 nie był jednak obiektem dla mieszkańców, a dla jednego użytkownika z wielką flotą pojazdów. Przydzielono go służbie zdrowia i tak stał się Zajezdnią Służby Zdrowia. Zespół projektowy zadbał, by mocno wyeksponowany obiekt, mimo warsztatowego charakteru, nie szpecił przestrzeni. Połączenie obłości, przeszkleń i bieli nadały garażowi wręcz elegancji, a projekt został nagrodzony przez KUA nagrodą III stopnia w dziale budownictwa przemysłowego.
Zobacz także: Garaż w cenie mieszkania. Nowy dom dla twojego samochodu
W przyziemiu czterokondygnacjowej bryły usytuowanej równolegle do ul. Woronicza mieści się stacja obsługi, wraz z jej zapleczem jak: magazyny, pomieszczenia rzemiosł, szatnie i sanitaria personelu. Dokonuje się tu tzw. napraw średnich, przeglądów regulaminowych i napraw bieżących. Wóz ustawia się na kanale naprawczym, wyposażonym w instalację oświetleniową i wentylację mechaniczną, bądź też na kolumnowym podnośniku hydraulicznym. Cięższe zespoły wymontowywane na stanowiskach kanałowych, transportowane są za pomocną "monorelsu" do pomieszczeń zespołowni i silnikowni
— opisywali projekt Janusz Czajkowski i Wiesław Żochowski na łamach Architektury. Kabiny do mycia i obsługi pojazdów miały przepustowość 160 samochodów na dzień. Pozostałą przestrzeń parteru przeznaczono na dodatkowych 15 miejsc postojowych dla ciężarówek i autobusów.
Wyżej rozmieszczono stanowiska postojowe - po 60 na każde piętro mierzące ok. 2500 m². Samochody wjeżdżały tu jedną pochylnią, a wyjeżdżały drugą. Projekt docenił również konserwator zabytków. W 2023 roku budynek został wpisany do rejestru i objęty ochroną.
Źródło: Janusz Czajkowski, Wiesław Żochowski, Garaż samochodów osobowych w Warszawie [w:] Architektura (nr 3, 1957 r.)
