Spis treści
- Wyjątkowa edycja Życia w Architekturze. Poznaj szczegóły
- Czy 10. edycja konkursu przyniesie rewolucyjne zmiany?
- Oddział BRE Banku nagrodzono za znalezienie najprostszego gestu
- Osiedle przy ul. Hozjusza w otoczeniu zabytkowych budynków
- Osiedle Nowe Żerniki we Wrocławiu Ulubieńcem Polski
Wyjątkowa edycja Życia w Architekturze. Poznaj szczegóły
10. edycja konkursu ŻYCIE W ARCHITEKTURZE jest wyjątkowa! W tym roku ponownie organizujemy jeden z najciekawszych, najbardziej prestiżowych i angażujących konkursów architektonicznych w Polsce. Na zdobywcę Grand Prix czeka 20 000 zł. W tej edycji czeka na Was kilka nowości, a najważniejszą z nich jest brak kategorii.
Przeczytaj więcej:
Czy 10. edycja konkursu przyniesie rewolucyjne zmiany?
ŻYCIE W ARCHITEKTURZE jest konkursem, który przechowuje pamięć o relacjach poszczególnych budynków z otoczeniem. Tego kontekstu w naturalny sposób nie można definiować tylko geograficznie. Kryteria oceny wprost wynikały ze sposobów myślenia o tym, co architektura powinna była brać pod uwagę. Dzięki temu, że w naszym serwisie internetowym można znaleźć wyniki każdej z 9. edycji, łatwo prześledzić, w jaki sposób definiowano właściwą relację życia i architektury po 1989 roku. Czy 10. edycja przyniesie w tej kwestii rewolucyjne zmiany? Zanim się tego dowiemy, warto sięgnąć do przeszłości i zobaczyć, jaki standard wyznaczali swoimi decyzjami jurorzy. W ramach zaproszenia i zachęty do tych poszukiwań przypominamy kilka zwycięskich realizacji.
Oddział BRE Banku nagrodzono za znalezienie najprostszego gestu
Po dwóch konkursach warszawskich, w 2000 roku rozstrzygnięto 1. ogólnopolską edycję ŻYCIA W ARCHITEKTURZE. O tytuły najlepszych budynków dekady ubiegały się obiekty z Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Lublina, Szczecina, Wrocławia i Warszawy. Jury szukało najlepszych obiektów dekady – a więc tych, które zostały zrealizowane w latach 1989-1999. Spośród 772 wybrano budynek bydgoskiego oddziału BRE Banku, zaprojektowany przez studio Bulanda, Mucha Architekci (najlepszy budynek użyteczności publicznej); osiedle przy ulicy Hozjusza 1/3/5 w Warszawie autorstwa JEMS Architekci (najlepszy zespół mieszkalny wielorodzinny) oraz dom jednorodzinny na Żoliborzu projektu Janusza Kaczorka i Piotra Szaroszyka. Co wówczas przekonało jurorów?
Czytaj także: Mieli tylko dobudować skrzydło do zabytkowego pałacyku, ale wymyślili budynki ze szkła i cegły. Dawny BRE Bank w Bydgoszczy
Obiekt BRE Banku nagrodzono za znalezienie najprostszego gestu wyrażającego najmocniej to, co jest wiecznym pragnieniem poszukującego. Kawałek miasta zniszczony przez czas uzyskuje przez to dzieło możliwość rozmowy z przeszłością dla przyszłości. Natura (rzeka) i kultura (budynki) odnawiają przerwany dialog. Bogata, wielkoskalowa praca uwzględniająca pejzaż, sąsiedztwo, symbolikę, właściwości użytych materiałów. Powstało miejsce wspólne, publiczne, scenografia dla życia i pracy. Warto zauważyć, że ten powstały w latach 1995-1998 obiekt stał się pierwszym polskim budynkiem zrealizowanym po transformacji, który stał się architektoniczną ikoną. W 2001 roku zdobył także nominację do nagrody im. Miesa van der Rohe.
Marlena Happach, w komentarzu do tej realizacji („A-m” 06/2015), zwracała uwagę, że ta piękna architektura jest kolejnym świadectwem zmian we współczesnym budownictwie mieszkaniowym w Polsce. Wysoki standard coraz częściej utożsamiany jest nie tylko z dużymi powierzchniami i kosztownym wyposażeniem, ale też przyjazną przestrzenią wokół i unikatowym klimatem. Jej dalsze uwagi wskazywały jednak na wady związane z decyzją o zamknięciu tego osiedla do wewnątrz. Jego najciekawszych walorów można bowiem doświadczyć tylko będąc w środku.
Osoby spacerujące obok natrafią zaś na płoty i inne bariery architektoniczne, które tworzą wrażenie, że jest to osiedle nie tylko ekskluzywne, ale wręcz odwracające się plecami do otaczającego go miasta i przyrody. O ile jednak zamknięcie zespołu od strony sąsiednich obiektów można tłumaczyć zarówno funkcjonalnością, jak i tradycją zabudowy kwartałowej, to południowo-zachodnia pierzeja od strony Potoku Służewieckiego budzi rozczarowanie (…). Walory widokowe z wnętrza zespołu zostały w pełni wykorzystane, ale spacerowiczom i rowerzystom na popularnej trasie Przy Grobli pozostało podziwianie jego architektury zza płotu na podmurówce – podkreślała Happach.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że to osiedle było projektowane w czasach, gdy zamykanie się za płotem i odgradzanie od miasta zajmowało wysokie miejsce wśród potrzeb i oczekiwań nabywców nowych mieszkań. Czy dziś takie grodzone osiedle mogłoby zostać uznane za warte Grand Prix?

i
Osiedle przy ul. Hozjusza w otoczeniu zabytkowych budynków
W przypadku osiedla przy ulicy Hozjusza istotna była kameralność skali i charakter architektury nawiązujący do najlepszych tradycji lokalnych (Żoliborz) – od kolorytu i charakteru zabudowy do rozwiązań materiałowych wnętrz. Wyważona równowaga między jednorodnością a zróżnicowaniem architektonicznym elementów zespołu. Właściwa relacja skali budynków do otoczenia. To osiedle powstało w latach 1993-1997 i choć z dzisiejszej perspektywy można uznać je za przykład architektury skromnej w formie i treści, to w momencie realizacji wzbudzało wielkie kontrowersje. Żaden chyba projekt biura JEMS nie wzbudził tylu publicznych emocji, co ten niewielki zespół domów mieszkalnych. Spór dotyczył w istocie kwestii, czy współczesna zabudowa może powstawać w otoczeniu uznanych za zabytki dzieł architektury z lat 20. i 30. XX wieku, a także tego, jaki powinien być jej charakter – przekonują JEMS-i.
Czytaj także: To było najlepsze osiedle dekady w Polsce. I kontrowersyjne: czy taka architektura pasuje "wśród dzieł"? Osiedle Hozjusza
Warto zauważyć, że pracownia ta cieszyła się wyjątkowym uznaniem jurorów różnych edycji naszego konkursu. Zdobyła m.in. cztery nagrody w kategorii najlepszego budynku wielorodzinnego. Poza osiedlem przy ulicy Hozjusza zyskali uznanie za 19. Dzielnicę i kompleks przy Wilanowskiej w Warszawie. Ta ostatnia realizacja została doceniona w 8. edycji konkursu, czyli tej uwzględniającej obiekty zrealizowane w latach 2013- -2014. Jurorzy przyznali to wyróżnienie za piękno uzyskane dzięki prostocie i powtarzalności indywidualnie zaprojektowanych detali oraz zapewnienie mieszkańcom prywatności mimo dużej skali inwestycji.

i
Osiedle Nowe Żerniki we Wrocławiu Ulubieńcem Polski
Pytanie staje się o wiele bardziej zasadne, gdy zwrócimy uwagę na zwycięzców plebiscytu na Ulubieńca Polski, czyli najlepszego obiektu według preferencji naszych czytelników. Ten laur w poprzedniej, 9. edycji konkursu (realizacje powstałe w latach 2015--2019) zdobyło bowiem osiedle Nowe Żerniki we Wrocławiu: bezprecedensowe przedsięwzięcie, w którego realizację zaangażowanych było ponad 40 pracowni architektonicznych, władze miasta, a także liczni deweloperzy, kooperatywy i osoby prywatne.
Wynik ten można zinterpretować na kilka sposobów. Być może doceniono metodę pracy i związany z tym efekt promocyjny, a może chodziło o tęsknotę za dobrą urbanistyką. Odwiedzający Nowe Żerniki urbanista może mieć mieszane uczucia. Z jednej strony pojawia się zachwyt nad efektem pracy architektów, z drugiej rodzi się pytanie, dlaczego po tylu latach doświadczeń wrocławski projekt stanowi wyjątek, a nie regułę – pisał o tej realizacji Łukasz Pancewicz. Wyjątkowość tego projektu opierała się nie tylko na szerokiej kooperacji pracowni, władz oraz deweloperów. Chodziło także o wzięcie odpowiedzialności za wszystkie aspekty tworzenia dobrego osiedla – od architektury przez urbanistykę aż po upodmiotowienie społeczności lokalnej.
Czytaj także: To najstarsze osiedle Nowej Huty. Kiedyś na targowisku ustawiały się kolejki, dziś betonowe okrąglaki świecą pustkami
Mieliśmy i wciąż mamy głębokie przekonanie, że to działanie – upolitycznienie debaty o przestrzeni, zwieńczone realizacją nowego fragmentu miasta – pozwoli skonstruować dobry współczesny model kształtowania urbanistyki, w którym wszystkie strony odnoszą korzyść. Mówiąc o polityczności, mamy na myśli wzięcie odpowiedzialności za rzeczywistość oraz stworzenie narzędzi pozwalających to osiągnąć. Stawką jest dobra przestrzeń i model tworzenia miast, gdzie podmiotem jest społeczność lokalna, a rozgrywającym władza samorządowa przy jednoczesnym respektowaniu wyzwań gospodarki rynkowej – pisał wówczas Zbigniew Maćkow.

i
Nowe Żerniki w 9. edycji konkursu zdobyły także nagrodę główną w kategorii najlepszego budynku wielorodzinnego 2015-2019. Przyznano ją m.in. za wyjątkową w skali kraju jakość urbanistyczną i humanistyczny wymiar osiedla, uzyskane dzięki tak szerokiej współpracy.
Po kilku latach od pierwszych zachwytów i związanej z nią fali zainteresowania o Nowych Żernikach zaczyna się coraz śmielej mówić w jeszcze jednym – niestety negatywnym – kontekście. Otóż na razie w obrębie założenia powstawały przede wszystkim budynki mieszkaniowe. Nie udało się dotąd zrealizować planowanego tu osiedlowego targowiska, żłobka, przedszkola ani domu kultury. Realizacja zespołu szkolno-przedszkolnego planowana jest na 2028 rok. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców i funduszy z budżetu obywatelskiego zrealizowano zaś niewielki park na terenie skweru Hansa Scharouna, na południe od ulicy Tadeusza Brzozy. I dopiero w ubiegłym roku oddano do użytkowania pierwszy biurowiec – autorstwa pracowni Zbigniewa Maćkowa. Życie, jak widać, przynosi w Polsce często wiele kompromisów i wymaga sporej cierpliwości.
