Szukając ciekawych książek o architekturze w internecie, natrafiłem kiedyś na publikację określaną jako najlepiej zainwestowane 12 dolarów, jakie może wydać student architektury. Zaintrygowany, nabyłem książkę i od tamtej pory mam ją cały czas przy sobie na czytniku. To zbiór zagadnień, które każdy „rasowy“ architekt powinien opanować: od totalnych podstaw rysunku po fachowy język i zagadnienia związane z teorią architektury.
Nie wszystkie są bardzo odkrywcze, ale generalnie lektura wciąga. Dla osób doświadczonych, zaprawionych w projektowaniu, książka ta będzie ciekawym przerywnikiem i okazją do przypomnienia sobie o rzeczach, o których często zapominamy zaraz po studiach. Dla mnie jest również inspiracją do przekazywania inwestorom, na czym tak naprawdę polega nasza praca. Zdarza się bowiem, że zapominamy, jaką wiedzę musieliśmy zgromadzić, aby dobrze projektować. Częste powroty do 101 Rzeczy... pozwalają mi na nowo odkrywać, co w projektowaniu jest ważne i żałuję, że nie dane mi było posiadać tej książki przed rozpoczęciem studiów.