Zaślepka na obiekt leadowy Architektura

i

Autor: Archiwum Architektury

Jak architekci oceniają Lukier i mięso - ksiażkę Grzegorza Piątka i Jarosława Trybusia poświęconą najnowszej polskiej architekturze? Recenzja Krzysztofa Mycielskiego

2013-02-20 14:51

Autorzy ulegli zbyt łatwej pokusie przebierania w najlepszych współczesnych realizacjach i nie zeszli na poziom potrzeb użytkownika zwykłej architektury. Kryteria wyrażone w słowach banalny czy nie pogłębiony intelektualnie, od których kipi w tej książce, nijak nie pasują do oceny architektonicznego mięsa - pisze w recenzji książki Lukier i mięso Krzysztof Mycielski, architekt, krytyk architektury, współzałożyciel biura Grupa 5 Architekci, projektant wielu wysoko ocenianych budynków, w tym nagrodzonego dworca Wrocław Główny. Przedstawiamy także recenzję Grzegorza Stiasnego. Zapraszamy do dyskusji!

Lukier i mięso. 40 000 malarzy

i

Autor: Archiwum Architektury

Gdzie jest mięso? Od czasu kiedy w 2004 roku na łamach „Architektury-murator” Grzegorz Stiasny opublikował swój słynny alfabet nie było takiego kija w mrowisko i tak karkołomnej próby wypowiedzi („A-m” 10/2004). O ile Grzegorz pisał z przymrużeniem oka, tu mamy opinię podaną na serio - dwóch znanych krytyków i nietuzinkowy projektant postanowiło za jednym zamachem ocenić całą współczesną architekturę w Polsce. Mówią o niej przystępnie – moim zdaniem najciekawsze fragmenty książki to syntetyczna ocena twórczości Marka Budzyńskiego i rozdział poświęcony konserwacji modernistycznego dziedzictwa. Sięgnąłem jednak po tę książkę zachęcony tym, co autorzy nazywają „mięsem” i tu się zawiodłem - tytuł zapowiada, że rozmówcy zmierzą się z solidną architekturą środka, czyli tą nieefektowną, powszednią, pragmatyczną, na ogół pomijaną w magazynach. W Polsce powstaje jej dużo i warto się nad nią pochylić - to ona a nie dzieła ikoniczne decydują o jakości naszego życia. Rozmówcy jedynie prześlizgnęli się po temacie. To efekt języka, jakim się posługują - o codziennym budownictwie nie da się mówić w konwencji ekskluzywnej konwersacji. Autorzy ulegli zbyt łatwej pokusie przebierania w najlepszych współczesnych realizacjach i nie zeszli na poziom potrzeb użytkownika zwykłej architektury. Kryteria wyrażone w słowach banalny czy nie pogłębiony intelektualnie, od których kipi w tej książce, nijak nie pasują do oceny architektonicznego mięsa. Widać to zwłaszcza w rozdziale dotyczącym mieszkalnictwa – autorzy główny problem naszych osiedli widzą w trywialności układów mieszkań i braku nowatorskich rozwiązań funkcjonalnych. A zatem nie jest dobrze, bo nie jest ciekawie. To nietrafiona diagnoza. Problemem nowoczesnej polskiej mieszkaniówki nie są standardowe rzuty, ale wynikający z kulawej urbanistyki brak potrzebnej do życia, podstawowej, a zatem właśnie banalnej, infrastruktury jak funkcjonalnie zaprojektowane przestrzenie publiczne i półpubliczne, parki, miejsca integracji i edukacji. W książce brak odniesienia do zjawiska tak doniosłego jak warszawski Nowy Wilanów – pierwszej większej przestrzeni współcześnie zagospodarowanaej według kompleksowych planów miejskich. Grodzenie osiedli nie jest dla rozmówców większym problemem, gdyż płoty kiedyś znikną. Żaden z nich nie zauważa, że specyficzne układy takich osiedli nawet pozbawionych ogrodzenia nigdy dobrze nie wtopią się w miasto.Z tą wielowątkową książką dobrze jest się pospierać, ale nie sposób jej zarzucić, że jest nudna. Autorzy są wprawnymi publicystami – wypowiadają się obrazowo i wprost, nie boją się oceniać, prowokują do dyskusji. To akurat lubię. Czuję szatańską uciechę na myśl o wszystkich obrażonych narcyzach i samcach Alfa, których nie brakuje wśród architektów. Mojej pracowni też się dostało jako grupie intelektualnie wyliniałych czterdziestolatków. Starość nie radość - jak przyznają rozmówcy, robimy zwykłą architekturę. Takich zwykłych pracowni, dla których głównym odniesieniem są ludzkie potrzeby jest znacznie więcej, ale nie dowiemy się o nich z książki.Rozmowa autorów ma być próbą spojrzenia na nasz kraj poprzez jego architekturę. Wyłaniający się obraz jest dość chaotyczny. Czy patrząc z tak szerokiej perspektywy nie powinno się zrobić odwrotnie? Najpierw spróbować odpowiedzieć, jakiej Polski chcemy, a potem sprawdzić, czy architektoniczne realizacje przystają do tego wizerunku. - Krzysztof MycielskiGrzegorz Piątek, Jarosław Trybuś,  Lukier i mięso. Wokół architektury w Polsce po 1989 roku. Rozmawia Marcin Kwietowicz, Stowarzyszenie 40 000 Malarzy, Warszawa 2013, s. 310, cena ok. 32 złCzytaj także: Grzegorz Stiasny recenzuje Lukier i mięsoWięcej o publikacji Stowarzyszenia 40 000 Malarzy w kwietniowym numerze miesiecznika „Architektura-murator”

Grzegorz Piątek, Jarosław Trybuś i Marcin Kwietowicz o architekturze polskiej po 1989 roku. Lukier i mięso

i

Autor: Archiwum Architektury Grzegorz Piątek, Jarosław Trybuś i Marcin Kwietowicz o architekturze polskiej po 1989 roku. Lukier i mięso