Kup sobie ikonę architektury

Jeden z najpiękniejszych domów w Polsce wystawiony na sprzedaż. Zachwycał się nim Springer, a projektował wizjoner

To nie Paryż - to Tarnów. Stoi tu prawdziwy architektoniczny unikat i dzieło totalne. Wybudowany w PRL-u, a jednak z dbałością o szczegół i z wysokiej jakości materiałów. Odważny w formie. Z zachowanym wnętrzem. Dom Książków projektu Wojciecha Pietrzyka, autora m.in. kościoła Arka Pana w Krakowie, został wystawiony na sprzedaż. Cena? 5,5 mln zł.

Spis treści

  1. Dom Książków w Tarnowie wystawiony na sprzedaż. To unikat
  2. Dom Książków musi zostać zachowany. Potrzeba świadomego inwestora
  3. Dom powstawał 10 lat. Władze nie ułatwiały budowy
  4. Dwa żywioły, Książek i Pietrzyk
  5. Mozaiki Husarskich, lodówka w regale i prototyp kabiny prysznicowej
Najbardziej nietypowe domy w Polsce

Dom Książków w Tarnowie wystawiony na sprzedaż. To unikat

Jeden z najpiękniejszych domów w Polsce jest na sprzedaż. Zbudowany w duchu powojennego modernizmu dom prawdopodobnie mógłby nigdy nie zaistnieć, gdyby nie dwa silne charaktery – inwestora i architekta. Oraz niewyobrażalne jak na tamte czasy nakłady finansowe, kontakty i bezkompromisowość w realizacji wizji. Ten duet to doktor Stanisław Książek i architekt Wojciech Pietrzyk. Cena domu - 5,5 miliona złotych.

Do negocjacji!

— zaznacza pani Anna Książek, synowa dr. Książka, gdy spotykamy się na miejscu. Dom to dzieło kompletne. Unikatowe nie tylko dlatego, że w czasach PRL-u powstało w Tarnowie, a nie odstawałoby od zabudowy willowej w Paryżu. Ale również dlatego, że dom wciąż wygląda tak, jak go zaprojektował Pietrzyk – w środku też. Pozostałe domy architekta nie miały tyle szczęścia.

Wojciech Pietrzyk projektował głównie w Krakowie. Jego najbardziej rozpoznawalnym projektem jest kościół Arka Pana w Nowej Hucie. Stoją tu również dwa projektowane przez niego domy jednorodzinne – przy Błoniach oraz na Woli Justowskiej.

Architektura Murator Google News
Autor:

Dom Książków musi zostać zachowany. Potrzeba świadomego inwestora

Nad domem zachwycał się Filip Springer, a Grzegorz Piątek pisał w publikacji wydanej przez tarnowskie BWA:

Dom Książków jest ewenementem na skalę kraju. Nie przypominam sobie domu prywatnego w Polsce z tych czasów budowanego z takim rozmachem i fantazją.

Dwa zdjęcia autorstwa Jana Smagi – fasady oraz salonu – pokazano ostatnio na wystawie w Muzeum Narodowym w Krakowie, Nowoczesność reglamentowana. Modernizm w PRL. Fotograf udokumentował wnętrza na potrzeby publikacji Tarnów. 1000 lat nowoczesności. Zdobycie książki graniczy dziś z cudem, a świetne wnętrza w dużej mierze owiane są tajemnicą, budząc ciekawość badaczy architektury i miłośników socmodernizmu.

Willa nie jest tania, ale Książkowie i tak sprzedają ją w niższej cenie – została wyceniona na 7 milionów złotych. Skąd ta decyzja? Chcą zwiększyć szanse na znalezienie inwestora, który będzie kontynuować dzieło Pietrzyka pielęgnowane tak skrupulatnie przez Stanisława Książka. Jako unikalny przykład tak świetnie zachowanej powojennej, modernistycznej architektury, zasługuje na właściciela (lub właścicieli) świadomego, który wie, z jakim okazem ma do czynienia.

Zobacz także: Dom na Skraju. Luksusowa willa pod Warszawą

Dom Książków w Tarnowie jest dziełem totalnym, wszystko tu ze sobą współgra. Każda nieprzemyślana modernizacja może zniszczyć wizję Pietrzyka. Rodzina dr. Książka widzi tu kancelarię, przestrzeń wystawienniczą czy kulturalną. Priorytet jest jeden – dom trzeba zachować.

Dom powstawał 10 lat. Władze nie ułatwiały budowy

W 1977 roku przy ul. Chopina 16 w Tarnowie stanął dom z pracownią rentgena. Budowę rozpoczęto dekadę wcześniej, z czego ponad 3 zajęła realizacja wnętrza. Nie pomagały braki materiałów, które trzeba było sprowadzać z innych miast i zagranicy oraz ówczesne władze miasta utrudniające budowę przy każdej okazji.

Projektowanie nie trwało tak długo jak zatwierdzenie projektu. W Wydziale Architektury mieli bardzo dużo wątpliwości – że konstrukcje mogą nie wytrzymać, że to, że tamto… Trwało to ponad rok, zanim projekt został zatwierdzony.

— opowiadał w 2010 roku Stanisław Książek w rozmowie z Ewą Łączyńską-Widze. Charakterystyczny cofnięty parter domu, bez którego trudno go sobie dziś wyobrazić, również powstał w konsekwencji oporu architekta miejskiego.

[…] Pierwszy projekt był taki, że pracownia miała powstać tam, gdzie teraz jest wolna przestrzeń między słupami konstrukcyjnymi. Zgody nie wyraził architekt miejski, powiedział, że to zakłóci widok całej ulicy. Trzeba było zmienić cały projekt – na taki, jak jest teraz.

— opowiadał dr Książek. W "nodze" domu ukryto więc za drewnianą boazerią wejście główne oraz wjazd do garażu - zdradzają je tylko gałki drzwiowe. Część usługową urządzono natomiast w bryle domu rodzinnego, a pacjenci wciąż mylili trasy. Zamiast do gabinetu – wchodzili do salonu państwa Książków. Zamiast do korytarza – zderzali się z wielkim błyszczącym lustrem (do dziś jest bardzo zwodnicze, o czym się przekonałam). Niektórzy przy okazji zabierali ze sobą „pamiątki” – z domu znikały w ten sposób nawet żarówki. W końcu wejście do części dziennej odgrodzono umownie skórzanym pasem z motywem ludowym. Nie mógł być przecież zwyczajny.

Dwa żywioły, Książek i Pietrzyk

Ale sam proces projektowania również był wyboisty. Doktor Książek wspominał później, że zatrudnienie Pietrzyka nie było tak trudne, jak dojście do porozumienia. Architekt narzucał bowiem swoje wizje, a doktor nie zawsze się z nimi zgadzał; dyskusje były więc zawzięte. Wszystko wskazuje jednak na to, że Książek ostatecznie dopiął swego. Na pytanie Łączyńskiej-Widz o to, jak opisywał Pietrzykowi dom, jaki sobie dla siebie wyobrażał, odpowiedział:

Że chcę taki dom, jak tu teraz jest.

Współpracę oceniał jako ciężką, choć można się domyśleć, że gdyby o jej ocenę poprosić Pietrzyka, powiedziałby to samo. Dom rodził się w trudnych warunkach, ale gdyby nie to, być może efekt nie byłby dziś tak spektakularny. Jego dzisiejszy stan zachowania to konsekwencja czuwania Książka nad utrzymaniem założeń projektu.

Do dziś do uzupełniania charakterystycznych fioletów i pomarańczy na fasadzie używane są dokładnie te same mieszanki kolorów. W piwnicy wciąż spoczywają klosze zdemontowanych lamp. Na ścianach poczekalni dla pacjentów wciąż wiszą odlewane na zamówienie wieszaki. A w garażu nadal stoi samochód doktora Książka, sportowy. Na przeciwko – płytka wnęka zamknięta metaloplastyką. Wewnątrz – pieczołowicie ułożony zestaw kluczy i narzędzi, tak samo jak w 1977 roku. Tylko ich kolejność nie jest już tak kontrolowana, bo doktor Książek nie pilnuje już porządku. Wszystko według projektu Pietrzyka. Spójna całość.

Nie wolno było nic zmienić, on [Pietrzyk – przyp. red.] się nie zgadzał. Poza tym konstrukcja domu nie pozwalała na żadne zmiany. Gdybym coś zmienił, to potem nic by do siebie nie pasowało. Trzeba się było trzymać ściśle planu, co do centymetra. Wszystkie elementy były robione na zamówienie. […] Wszystkie meble projektował architekt, do każdego detalu potrzebny był jego rysunek.

 A detali jest tu mnóstwo.

Mozaiki Husarskich, lodówka w regale i prototyp kabiny prysznicowej

Dom w części mieszkalnej jasno podzielono na część dzienną i nocną. Dwukondygnacyjny salon połączono z kuchnią niewielkim rozsuwanym okienkiem schowanym w regale sąsiadującym ze stołem. W regale umieszczono pojedynczy kwadratowy czerwony moduł; zwraca uwagę – to lodówka. Może się przecież przydać przy spotkaniach towarzyskich.

Niepozorny stół, oczywiście spójny z resztą stolarki, rozkłada się na 30 metrów długości. Zdobią go listki – motyw powtarzający się w całym domu. Przez okienko widać kuty okap i czerwień płytek ściennych. Niepozorne drobne kafelki stworzyli Helena i Roman Husarscy w swojej pracowni w Przegorzałach w Krakowie. Nazwisko brzmi znajomo? To dlatego, że tworzyli jedne z najpiękniejszych mozaik w Krakowie, chociażby w Hotelu Cracovia.

Na przeciwległej ścianie, za kutym panelem ukryto kominek. Kto go stworzył? To jedyna zagadka.

Wydaje mi się, że to może być Chromy, ale nie ma na to papieru. W Arce Pana jest podobny motyw – tam symbolizuje kosmos.

— mówi mi Anna Książek. Rzeźbiarz Bronisław Chromy współpracował z Pietrzykiem przy wnętrzu nowohuckiego kościoła Arka Pana. Panuje tu taka sama dbałość o szczegół. Kosmiczne tabernakulum jest odlewem. Kominek w domu państwa Książków jest kuty.

Zobacz także: Pół Krakowa uczyło się tu pływać, teraz basen Korony idzie do remontu. Na budynku i w środku - mozaiki Husarskich, słynnych krakowskich artystów

Nad głowami, już w zupełnie innym stylu, wiszą ogromne mosiężne żyrandole domykające przestrzeń wysokiego na 6 metrów pokoju dziennego. Wykonano je w Pracowni Ślusarstwa Artystycznego Ryszarda Jachny, który wcześniej pracował nad odbudową Zamku Królewskiego w Warszawie. Obok kanapy stoi szklana lampa Jerzego Słuczana-Orkusza. Choć ikoniczna, to już nieco późniejszy dodatek.

Dom Książków w Tarnowie

i

Autor: Julia Dragović Na podłodze - projektowane przez architekta lastryko. Drzwi i wszystkie elementy domu projektował Wojciech Pietrzyk.

Kafelki w kuchni to nic – Husarscy stworzyli dla Książków przede wszystkim trzy okazałe ogniste mozaiki o onirycznych motywach. Jedna z dwóch na fasadzie przenika do salonu. Mozaika z wijącymi się czarnymi smugami na czerwonym tle znajduje się też w ogrodzie. Ten motyw znajdziemy również na posadzkach. Spiralne lastryko okiełznane stalowymi elementami umieszczono przy wejściu do domu, na balkonie i w przedsionku. Według projektu architekta wykonał je lokalny kamieniarz, Marian Kucia z niedalekich Jadownik.

Początkowo rozważano zamówienie mozaik w Spółdzielni Kamionka w Łysej Górze, ostatecznie stanęło jednak na pracowni Husarskich. Co zadecydowało – nie wiadomo. Dom i jego mozaiki znajdują się na Szlaku ceramicznym regionu tarnowskiego.

Na piętrze, nad schodami mieści się pokaźna biblioteka. Na regałach książki historyczne; dominuje tematyka drugowojenna. Pośród nich - jeden kwadratowy czerwony moduł. Dziś pusty – kiedyś stał tu globus. Na prawo – pokój myśliwski z trofeami psa Książków, Kacpra. Na lewo, za przeszklonymi drzwiami – sypialnie ukryte za drewnianymi panelami. Tak jak w przypadku garażu, jedynie gałki drzwiowe zdradzają ich istnienie. Wykonał je, tak samo jak resztę stolarki, rzemieślnik z Kalwarii. W tamtych czasach było to zagłębie meblarskie, a Kalwaria była synonimem jakości. Stolarze mieli swoje dojścia, i tak w domu Książków pojawiły się jawor, grusza, limba, modrzew, wiąz, róża.

W sypialniach zaprojektowano pokaźne biurka pod oknami. Zakład Ślusarski Franciszka Galusa ze Skrzyszowa wykuł spójne z resztą metaloplastyki w domu osłony na kaloryfery. W sypialni rodziców powstała cała zabudowa na zamówienie – od łóżka, przez szafę, po… szafkę do „kontroli” dzieci. Dziś wisi w niej telewizor. Kiedyś można było przez nią zajrzeć do sypialni latorośli, choć jak podkreśla pani Anna Książek, dzieci były już wtedy dorosłe i nie miało to większego sensu. Kiedy startowała budowa, chodziły jeszcze do szkoły podstawowej.

Na końcu korytarza ulokowano łazienkę wyłożoną różowym marmurem. Sprowadzanym. Obok wanny znalazła się kabina prysznicowa. W Polsce jeszcze ich nie było, Pietrzyk zaprojektował więc dedykowane drzwi z tworzywa sztucznego. Są tu do dziś.

Okna wciąż są aluminiowe (w czasach PRL-u było to rozwiązanie bardziej luksusowe niż stolarka drewniana), a oryginalne bordowe rolety zewnętrzne dopasowano kolorystycznie do reszty domu. Zadbany ogród otaczający dom po zmroku rozświetlają setki drobnych, ciepło świecących lampek ukrytych w stropie.

Cieszy nas cały dom, bo jest bardzo przyjazny, mieszka się w nim bardzo dobrze.

— mówił doktor Książek, zapytany o ulubione miejsce w domu. Zmarł w marcu 2024 roku.

Źródła: Tarnów. 1000 lat nowoczesności, pod red. Ewy Łączyńskiej-Widz i Dawida Radziszewskiego; BWA Tarnów. Podziękowania dla rodziny dr. Książka za udostępnienie potrzebnych informacji oraz wnętrz domu

Zobacz także: Dworzec w Mościcach. Remont tarnowskiego zabytku coraz bliżej - prace przygotowawcze prawdopodobnie "jeszcze w tym roku"