Spis treści
- Polskie trzonolinowce. Stalexport, Zieleniak i najstarszy z nich - wrocławski trzonolinowiec
- Warszawski trzonolinowiec. Budowano od góry, rozbierano od dołu
- Ostatni trzonolinowiec w Londynie do rozbiórki, hiszpańskie Torres de Colón najbrzydszymi budynkami świata
Polskie trzonolinowce. Stalexport, Zieleniak i najstarszy z nich - wrocławski trzonolinowiec
Szlaki dla trzonolinowców przetarł w Polsce wrocławski Dom Trzonowo-Linowy przy ul. Tadeusza Kościuszki. 12-kondygnacyjny blok oddano w 1967 roku, autorami projektu byli Andrzej Skorupa i Jacek Burzyński. Estetyka budynku, która dziś mieści się w kategorii "Piękna Trudnego", mogła być o wiele milsza dla oka, gdyby nie typowe dla czasów PRL-u ingerencje władz w projekt. Pierwotnie planowano większą ilość przeszkleń.
Zobacz także: Bloki w PRL to nie tylko wielka płyta. Oto 9 najpiękniejszych z nich
Na żelbetowym trzonie osadzono kwadratowe stropy wsparte 12 stalowymi linami zakotwionymi na otwartym parterze i przymocowanymi do ostatniego piętra. Budowany od góry do dołu, powstał pierwszy trzonolinowiec w Polsce. W 1974 roku przeszedł pierwszy remont konstrukcji polegający na jej wzmocnieniu. Na początku marca 2023 roku Nadzór Budowlany zakazał użytkowania budynku wpisanego do rejestru zabytków.
W 1971 roku zakończyła się budowa gdańskiego trzonolinowca - Zieleniaka. Budynek zna każdy, komu było dane opuścić dworzec główny. Zielona socmodernistyczna bryła góruje nad ulicami. 6 lat trwała jego budowa na zlecenie Centralnego Ośrodka Konstrukcyjno-Badawczego Przemysłu Okrętowego. Czasy były trudne, braki łatano na różne sposoby - amortyzację dla dźwigów na budowie zapewniały opony sprowadzone z FSO, a brakujące osłony na lampy zastąpiono garnkami, o czym udało nam się dowiedzieć w zeszłym roku (informacje te miał przekazać nieżyjący już architekt budynku). 17-piętrowy Zieleniak Stanisława Tobolczyka i Jasny Strzałkowskiej powstał na dwóch trzonach żelbetowych, co czyni z niego największy (i podwójny) trzonolinowiec w Polsce.
Na (prawie) drugim końcu Polski, w Katowicach, w 1982 roku otwarto biurowiec Stalexportu składający się z dwóch trzonolinowców osadzonych na pawilonie o skądinąd pięknych wnętrzach, po których do dziś znać, że architektem był Jugosławianin. Autorem projektu był Georg Gruičić. Groźne i jak na tamte czasy ultranowoczesne wieżowce z ulicy Mickiewicza 29 powstały dla Centrali Handlu Zagranicznego i do dziś są najwyższymi trzonolinowcami w Polsce.
Warszawski trzonolinowiec. Budowano od góry, rozbierano od dołu
Najpóźniej wybudowano warszawski trzonolinowiec - biurowiec CIECH-u przy ul. Powązkowskiej 46/50. Do użytku oddano go w 1991 roku, choć budowa rozpoczęła się jeszcze w latach 70. według projektu czeskich architektów. W międzyczasie budynek zmienił właściciela. Rozszerzająca się ku górze bryła, luksusowe wnętrza i całe mnóstwo azbestu wyróżniały tę wyjątkową bryłę. Ta ostatnia cecha przybiła gwóźdź do trumny - w obliczu kosztów usunięcia azbestu podjęto decyzję o rozbiórce, a po wnętrzach, do których wielu by dziś wzdychało, zostały już tylko zdjęcia. Budynek przestał istnieć w 2011 roku.
Ostatni trzonolinowiec w Londynie do rozbiórki, hiszpańskie Torres de Colón najbrzydszymi budynkami świata
Nie mają łatwo trzonolinowce - również poza Polską. Kiedy w Polsce trwa batalia o wrocławski okaz, w Londynie właśnie wydano pozwolenie na rozbiórkę ostatniego trzonolinowca w mieście, St. Helen’s z 1969 roku. Stojący w sąsiedztwie słynnego "Korniszona" (czyli biurowca 30 St Mary Axe) oszklony wieżowiec zrobi miejsce dla nowej, wyższej inwestycji. Jeżeli rozbiórka dojdzie do skutku (wciąż jej nie rozpoczęto), będzie to trzeci rozebrany w Londynie trzonolinowiec.
Przyszłość madryckich Torres de Colón (1976) Antonia Lameli jest raczej bezpieczna. 16 lat minęło jednak, od kiedy zostały okrzyknięte jednym z najbrzydszych budynków świata.
Do tej pory rozebrano jeszcze tylko Hängehaus w Hannoverze. Pozostałe trzonolinowce trzymają się mocno.