Nazwa obiektu | Biura Linklaters |
Adres obiektu | Warszawa, al. Jana Pawła II 22 |
Autorzy | Mood Works – Dorota Kuć & Karina Snuszka |
Generalny wykonawca | Echo Investment S.A |
Inwestor | Linklaters C. Wiśniewski i Wspólnicy Spółka Komandytowa |
Powierzchnia użytkowa | 2500.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 3000.0 m² |
Kubatura | 6750.0 m³ |
Projekt | 2016 |
Data realizacji (koniec) | 2016 |
Koszt inwestycji | nie podano |
Międzynarodowa firma prawnicza Linklaters przeniosła swoją warszawską siedzibę do zlokalizowanego w ścisłym centrum miasta wieżowca Q22 autorstwa APA Kuryłowicz & Associates (publikacja „A-m” 2/17). Biura, które mieszczą się na 32, 33 i 34 piętrze zajmują powierzchnię przeszło 3000 m2, służąc około 130 pracownikom. Mają odpowiadać wizerunkowi firmy, być klasyczne, ale nie chłodne, a przy tym jak najdalsze od intensywnych kolorów i nietypowych rozwiązań znanych np. z siedzib Google. Projektantki z pracowni Mood Works starały się wykorzystać główny atut lokalizacji eksponując rozciągającą się za szklaną ścianą panoramę Warszawy. Wyposażenie rozmieszczono tak, by w jak najmniejszym stopniu zasłaniało okna. Najniższy poziom jest miejscem spotkań z klientami. Ze strefy wejściowej usunięto ciemny, polerowany granit zastosowany na wszystkich poziomach wieżowca. Jego miejsce zajęła posadzka z geometrycznych płyt piaskowca. Kamień ma na wpół matową, lekko chropowatą powierzchnię. Ścianę za recepcją pokrywają jasne deski, zaskakująco puste, bo bez logo czy nazwy firmy. W przestrzeni wejściowej wyeksponowano prace współczesnych artystów, między innymi wielkoformatowe fotografie Michała Smandka z serii Manual Rest, czy rzeźbę Wojciecha Pustoły. Budowa kolekcji zaczęła się od tej kluczowej pracy. Wycięta w bloku marmuru forma jest nieco efekciarskim popisem panowania nad tworzywem, a barokowy efekt podkreślono jeszcze przez zestawienie kamienia ze szklanym postumentem.
Kluczem było pokazanie świetnego rzemiosła, zbudowanie paraleli między rzetelnością firmy a pracą znającego swój fach artysty – zauważa Anna Theiss, zajmująca się m.in. tworzeniem korporacyjnych zbiorów sztuki. Ich zakładanie staje się w Polsce coraz powszechniejszą praktyką, a międzynarodowe firmy mają niekiedy imponujące kolekcje. Również w zagranicznych biurach Linklaters zobaczyć można prace współczesnych twórców. Anna Theiss dobierając dzieła sztuki współpracowała z architektkami i pracownikami kancelarii w ramach specjalnie powołanego zespołu. Obecnie w siedzibie firmy jest kilkanaście prac, między innymi obraz Alicji Bielawskiej, grafiki Doroty Buczkowskiej. Kolekcja ma być rozbudowywana, a dzieła sztuki eksponowane w kolejnych pomieszczeniach, także tych dostępnych tylko dla pracowników. Ważną rolę odgrywają sale konferencyjne. Tutaj zostały one wydzielone szklanymi ściankami pokrytymi folią o zmiennej przezierności. Pomieszczenia wyposażono w system nagłośnieniowy i wysuwane z sufitu rzutniki, a także cały zestaw lamp funkcjonalnych i dekoracyjnych. Duża powierzchnia biura pozwoliła na wyodrębnienie gabinetów: starsi prawnicy mają do dyspozycji własne pokoje, pozostali korzystają z przestrzeni dwu- lub trzyosobowych. Pomocnicze pomieszczenie z czterema stanowiskami roboczymi określane jest w firmie jako „open space”. Przestrzenie do pracy usytuowane są tak by wszyscy mieli dostęp do naturalnego światła. Od wewnętrznej strony, aby ograniczyć hałas, rozplanowano pomieszczenia techniczne z drukarkami. W tym samym celu na niektórych ścianach zamontowano miękkie panele akustyczne. Reprezentacyjny charakter ma tzw. kawiarnia pracownicza. Ulokowano ją w przeszklonym narożniku i wyposażono m.in. w lampy marek Tom Dixon oraz Moooi. Główną ozdobą wnętrza są wykończone szarym piaskowcem schody prowadzące na kolejny poziom. W górnej, cichej części biura znajduje się strefa odpoczynku, tzw. chill-out, a także biblioteka i mała czytelnia. W księgozbiorze przeważa literatura fachowa, ale przy wejściu wyeksponowano czasopisma o sztuce. Mają służyć pracownikom, choć ich głównym zadaniem wydaje się budowanie wizerunku firmy. W palecie kolorów dominują jasne szarości i brązy, białe powierzchnie tak typowe dla aranżacji biur są właściwie niewidoczne. Trudno też zauważyć elementy identyfikacji wizualnej, pieczołowicie zaprojektowane tabliczki znikają na tle ściany. Wszystkie te środki zacierają nieco korporacyjny charakter przestrzeni, upodabniając ją do luksusowego mieszkania.