Okrąglak, usytuowany w centrum Poznania, na rogu nieregularnego skrzyżowania czterech ulic, zamyka ich perspektywy, tworząc architektoniczną dominantę. Powstał w 1954 roku w miejscu zrujnowanej kamienicy mieszczącej Bank Cukrownictwa. Autor obiektu, Marek Leykam, perfekcyjnie ukształtował 8-piętrową, pierścieniową strukturę, której rdzeń tworzy obszerna dusza klatki schodowej – wijących się po okręgu naprzemiennie trzech niezależnych biegów schodów. W 2003 roku, jako jeden z pierwszych przykładów PRL-owskiego modernizmu, Okrąglak został objęty ochroną konserwatorską, a w 2007 roku uzyskał status zabytku. W 2006 roku uznano go za najlepszy poznański budynek ostatniego półwiecza, a Leykamowi przyznano pośmiertnie nagrodę Złotego Quadro. Doceniono też autorów rewitalizacji, do której inwestor przymierzał się już od 2008 roku (projekty: JEMS Architekci, RKW Rhode Kellermann Wawrowsky). Obiekt otrzymał tytuł Najlepszej Modernizacji Roku 2012 w Europie Środkowo-Wschodniej w konkursie magazynu „Central & Eastern European Construction & Investment”. W duchu ściśle konserwatorskim potraktowano strukturę elewacji, odtwarzając jasnoszarą kolorystykę i fakturę betonu. Rozebrano dobudowaną w latach 70. wieżę klatki ewakuacyjnej oraz powrócono do bezpodziałowych okien i kształtu schodkowego piedestału, na którym wznosi się budynek. Odrestaurowano też niektóre socrealistyczne elementy wystroju wnętrz.
HISTORIA
Dom towarowy Okrąglak już od otwarcia w 1955 roku wzbudzał sensację swoją bezkompromisowością. Jako obiekt ultramodernistyczny wzniesiony został wbrew obowiązującej stylistyce socrealistycznej. Był to pierwszy poznański budynek prefabrykowany, o lekkiej, ażurowej konstrukcji z modułową elewacją i charakterystycznym dla Leykama motywem betonowych obramień okiennych, tzw. żyletek. Podobne elewacje, z wystającymi pionami betonowych przesłon i poziomymi, zwężającymi się trapezowo parapetami, które maskowały grubości stropów, opracował m.in. dla dawnego NIK-u przy ul. Marszałkowskiej 82/84 czy gmachu Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie. Okrąglak rodził także wiele kontrowersji ze względu na swój nowoczesny, ahistoryczny wygląd, nieprzystający w opinii wielu do XIX-wiecznej zabudowy sąsiedztwa. Mimo tych cech, a może właśnie dzięki nim, szybko zdobył sympatię poznaniaków i przyjezdnych – również za sprawą bogatej oferty handlowej. Stale oblegany, był też atrakcją dla dzieci, które chciały doświadczyć przejażdżki jedną z siedmiu wind.
W latach 60. według projektu Leykama obok wzniesiono jeszcze pięciopiętrowy budynek o identycznej elewacji, ale na rzucie prostokąta, który zasłonił pustą ścianę szczytową kamienicy przy ul. Mierzejewskiej 16. Kwadraciak, jak go nazwano, uzupełnił handel o funkcje usługowo-biurowe, tworząc razem z Okrąglakiem architektonicznie spójny kompleks. W latach 1977-1979 oba obiekty niefortunnie połączono wieżą ewakuacyjnej klatki schodowej (z maszynownią na szczycie), przed wejściem od strony wschodniej pojawiły się zewnętrzne schody pożarowe, zburzono ażurową attykę na dachu, dodano dziewiąte piętro oraz zastąpiono duże drewniane okna aluminiowymi, z podziałem na dwa pola. Od 1989 roku w dawnym pedecie zaczęły pojawiać się nowe stoiska handlowe i punkty usługowe, z czasem także szkoła językowa, dyskoteka i klub nocny. Uległa zmianie kolorystyka i wystrój wnętrz, a elewację zasłoniły banery reklamowe. Obiekt ostatecznie zamknięto na początku 2009 roku. Nowy właściciel Okrąglaka i Kwadraciaka oraz sąsiadujących z nimi od wschodu działek, firma Centrum Development & Investments, projekt modernizacji budynków powierzyła początkowo pracowni JEMS Architekci. W latach 2007-2008 powstał projekt koncepcyjny i budowlany. Pierwsze prace rozpoczęto w marcu 2011 roku. W maju zaakceptowano projekt zamienny przygotowany przez firmę RKW Rhode Kellermann Wawrowsky.
Okrąglak po pieczołowitej modernizacji i dostosowaniu do nowej funkcji stał się szacowny i mieszczański, podobnie jak jego XIX-wieczne otoczenie, lecz nie utracił nic z ducha nowoczesności PRL-owskiej moderny w jej najlepszym wydaniu. To przede wszystkim zasługa determinacji projektantów. Podczas rewitalizacji usunięto wszelkiego rodzaju dobudówki i narośle szpecące Leykamowskie założenie, starając się gruntownie zrekonstruować zabytkową substancję. Rozebranie klatki ewakuacyjnej między Okrąglakiem a Kwadraciakiem spowodowało konieczność przeprowadzenia wielu dodatkowych ekspertyz i analiz przeciwpożarowych, ale trud ten z całą pewnością się opłacił (więcej m.in. na temat dostosowania obiektu do obowiązujących wymogów przeciwpożarowych w „A-m” 10/12). Sporym wyzwaniem okazało się też zmieszczenie bogatej infrastruktury instalacyjnej w skromnych gabarytach budynku. Pomysłowe rozwiązanie polegało na poszerzeniu o 1,5 m istniejącej obręczy serwisowej (umożliwiające także ukrycie toalet) oraz na rozprowadzeniu wszelkich instalacji pod podniesioną o 35 cm podłogą użytkową w pomieszczeniach biurowych. Dzięki temu zachowano m.in. podsufitowe fasety oraz wyeksponowano belki żeber stropowych.
Większość pomieszczeń technicznych, magazynowych oraz restaurację z zapleczem kuchennym ulokowano w dwukondygnacyjnym podziemiu. Wymagało to jednak radykalnych wzmocnień konstrukcyjnych i wymiany stropów. Nowym elementem zagospodarowania terenu jest zagłębione od wschodu patio, które doświetla restaurację i jednocześnie stanowi jej strefę wejściową. Na przeszklony parter wiodą dziś, zgodnie z planami Leykama, trzy niezależne, symetrycznie rozłożone wejścia. Poziom ten przebudowano całkowicie, burząc wtórne ścianki i kręte, serwisowe schody. Od strony wschodniej zorganizowano hol z recepcją, a pozostałą przestrzeń między wejściami przeznaczono pod wynajem, z dostępem z zewnątrz. Teraz mieszczą się tam ekspozytury banków. Ponadto ograniczono liczbę wind – do pięciu szybkobieżnych: trzech ogólnodostępnych z holu i dwóch wewnętrznych, do dyspozycji najemców na parterze, łączących z oddziałami na pierwszym i drugim piętrze.
Szkoda, że nie udało się uzyskać większej otwartości tej przestrzeni, proponując zamiast usług bankowych na przykład kawiarnię oddzieloną od holu szklanymi, a nie pełnymi ścianami. Nowa aranżacja przestrzeni między pierwszym a ósmym piętrem umożliwia wynajem poszczególnych kondygnacji jednemu, dwóm lub trzem niezależnym podmiotom. Oczywiście najatrakcyjniej wyglądają przestrzenie otwarte, typu open space , które pozwalają zachować urodę struktury opartej na okręgu i pełny, niezakłócony ściankami widok. W przypadku podziału na wiele pokoi problematyczna staje się obręcz podciągu przebiegająca przez środek wnętrza. Stanowi ona wsparcie dla zewnętrznego pierścienia stropu opartego na belkach wspornikowych. Ostatnią kondygnację tworzy wycofany pierścień pomieszczeń technicznych i biurowych zgrupowanych wokół latarni klatki schodowej. Tu zaplanowano też zewnętrzny taras, którego balustradę stanowi zrekonstruowana attyka. Poza przeszklonymi pokojami i salką konferencyjną, na dziewiątym piętrze mieszczą się przede wszystkim liczne urządzenia i centrale wentylacyjno-klimatyzacyjne, przesłonięte ażurowymi panelami.
Wnętrza zostały utrzymane w lekko socrealistycznej konwencji. Z pietyzmem odrestaurowano klatkę schodową – wijące się biegi i ich lastrykową posadzkę, mozaikę ceramiczną a parterze oraz kopułę wieńczącą pustkę klatki, ponadto – plafony, fasety podsufitowe i płyciny z reliefami na nadprożach przy wejściach głównych z wyobrażeniami lata, jesieni i zimy (proj. Zbigniew Bednarowicz, Edmund Łubowski). Ściany klatki zostały wyłożone szklanymi kaflami wprowadzającymi do wnętrza seledynową poświatę. Przy zapalonych wewnątrz światłach Okrąglak nabiera dziś szczególnej lekkości. Wyrazista staje się jego delikatna i ażurowa struktura – czysta forma okrojona z dekoracji. Przypomina nieco neorenesansową wieżę z filigranową kolumnadą w minimalistycznym wydaniu. Może za tym przykładem podążą władze poznańskiej AWF i przywrócą świetność innej wybitnej realizacji Leykama w stolicy Wielkopolski – zaniedbanemu gmachowi głównemu przy ul. Królowej Jadwigi.
Założenia autorskie:
Najtrudniej było pogodzić współczesne wymagania przestrzeni biurowych z ograniczeniami wynikającymi z kształtu rzutu, wysokości kondygnacji i zaleceń konserwatorskich. Priorytetem stało się zaprojektowanie jak najbardziej funkcjonalnej, przystosowanej do dzisiejszych standardów, elastycznej powierzchni biurowej przy jak najmniejszej ingerencji w oryginalne rozwiązania architektoniczne. Zalecenia konserwatorskie nie dopuszczały naruszania niektórych elementów wystroju wnętrza, na przykład faset podsufitowych, w których pierwotnie zakładaliśmy umiejscowienie dużej części instalacji. Inwentaryzacja nie była w stanie wychwycić niespodzianek, które pojawiły się w trakcie budowy. Z uwagi na zachowanie rysunku żeber konstrukcyjnych, w obrębie pięter powtarzalnych nie było możliwe zastosowanie sufitów podwieszonych i konieczne okazało się umieszczenie wszystkich instalacji, również wentylacyjnych, pod podniesioną podłogą. Problematyczne było też zapewnienie wystarczającej przestrzeni pod urządzenia techniczne oraz lokalizacj szachtów wentylacyjnych o dosyć dużych przekrojach. Pomieszczenia techniczne zaplanowano na kondygnacjach podziemnych oraz częściowo na kondygnacji dziewiątej. Dużym wyzwaniem okazało się dostosowanie obiektu do obowiązujących przepisów ochrony przeciwpożarowej. Najpoważniejszymi uchybieniami były: brak wymaganej odporności ogniowej słupów żelbetowych stanowiących główną konstrukcję nośną, brak drugiej klatki schodowej, a także zbyt mała odległość między obydwoma budynkami, która wynosi 6,5 m, podczas gdy przy istniejącym przeszkleniu przeciwległych ścian powinna wynosić 16 m. Konieczne było m.in. wydzielenie każdej kondygnacji jako odrębnej strefy przeciwpożarowej, zamontowanie dźwiękowego systemu ostrzegawczego (DSO), przyjęcie wyższej odporności ogniowej drzwi przedsionków przeciwpożarowych, potraktowanie wszystkich szachtów instalacyjnych i windowych jako odrębnych stref pożarowych. Grzegorz Kołodziej, Łukasz Lenczewsi