Nazwa obiektu | Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów |
Adres obiektu | Markowa 1487 |
Autorzy | Nizio Design International, Mirosław Nizio (główny projektant) |
Zespół projektowy | architekci Mariusz Niemiec, Otylia Mazerant, Bartłomiej Terlikowski, Agnieszka Czmut, Witold Skarzyński, Andrzej Koper, Anna Derach |
Architektura wnętrz | Mirosław Nizio, Otylia Mazerant, Natalia Romik, Agnieszka Czmut, Katarzyna Okraszewska |
Architektura krajobrazu | Studio Architektury Krajobrazu Viretum Agnieszka Michalska |
Konstrukcja | KOC-PROJEKT, Zbigniew Koc |
Generalny wykonawca | Skanska (budynek), MWE (ekspozycja) |
Inwestor | Muzeum – Zamek w Łańcucie |
Powierzchnia terenu | 4001.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 627.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 513.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 657.0 m² |
Kubatura | 3118.0 m³ |
Projekt | 2012 |
Data realizacji (początek) | 2012 |
Data realizacji (koniec) | 2016 |
W marcu 2016 roku w Markowej koło Łańcuta otwarto Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów. Placówka poświęcona jest pamięci wszystkich osób, które w czasie okupacji pomagały Żydom, ze szczególnym uwzględnieniem tragicznej historii mieszkańców tej niewielkiej podkarpackiej wsi – 24 marca 1944 roku Wiktoria i Józef Ulmowie oraz sześcioro ich dzieci zostali rozstrzelani przez hitlerowskich żandarmów za ukrywanie rodzin Goldmanów i Szallów, które zginęły razem z nimi. Projekt obiektu opracowało biuro Nizio Design International, które w 2010 roku zwyciężyło w konkursie współorganizowanym przez lokalny oddział SARP i Muzeum – Zamek w Łańcucie.
Autorzy zaproponowali bryłę na planie trójkąta, która wbija się w łagodny południowy stok przy głównej ulicy w centrum miejscowości. Usytuowanie budynku w głębi działki pozwoliło na stworzenie nieco wyniesionego ponad teren placu, ograniczonego od południa skarpą i ciągłą kamienną ławką, a od północy betonowym murem o nieregularnej, rapowanej fakturze. W betonową posadzkę placu wkomponowano „kostki pamięci” – podświetlane płyty z mlecznego hartowanego szkła, na które naniesiono nazwiska osób zamordowanych za pomoc ukrywającym się Żydom. Ratujących Żydów mieszkańców Podkarpacia upamiętniono z kolei na kamiennych tabliczkach umieszczonych na murze. Ułożone w długie, regularne linie prowadzą, wraz z perspektywicznym zbiegiem, ku głównej fasadzie muzeum, której kształt jednoznacznie kojarzy się z archetypicznym przedstawieniem wiejskiego domu. Brak wyraźnie zaznaczonego wejścia zatrzymuje zwiedzających przed prostokątnym przeszkleniem – za nim, na szklanej ścianie nadrukowana jest czarno-biała fotografia przedstawiająca rodzinę Ulmów.
Do wnętrza prowadzi wąski przedsionek, mroczny i ciasny; zapowiedź poruszającej prawdy o odczuciach, jakie każdego dnia towarzyszyły zarówno ukrywającym się Żydów, jak i pomagającym im rodzinom.
Główna sala muzeum to jednoprzestrzenne wnętrze przekryte dwuspadowym, żelbetowym stropem. Ściany zbiegają się ku ostremu narożnikowi zakończonemu pionową smugą białego, sztucznego światła. Na ekranach z czarnej blachy przedstawiono tu okupacyjne losy mieszkańców Podkarpacia, a wolno stojące metalowe infoboksy prezentują szczegółowe historie Polaków ratujących Żydów. Podzielona na siedem rozdziałów opowieść prowadzi do najważniejszej części wystawy. Jest nią symboliczne przedstawienie domu Ulmów, z sienią, niewielkim warsztatem i izbą wypełnioną rodzinnymi pamiątkami.
Hol recepcyjny łączy część muzealną z zapleczem biurowo- technicznym, przekrytym zielonym stropodachem. Z zewnątrz zlewa się on z trawiastą nawierzchnią Sadu Pamięci, nawiązującego bezpośrednio do Ogrodu Sprawiedliwych założonego przy jerozolimskim instytucie Yad Vashem.
Do głównej sali przylega mniejsza, edukacyjna, wyłożona izolacyjnymi panelami z wełny drzewnej. Przejście do pomieszczenia o innej akustyce powoduje swoiste uderzenie ciszy, która już w nas zostaje. Cisza, używana jako środek wyrazu w muzyce, filmie czy reportażu radiowym, rzadko pojawia się w architekturze. Tu pozwala znacznie mocniej zbliżyć się do przeżyć ludzi, którym poświęcone jest muzeum. Takich elementów, których doświadczać możemy różnymi zmysłami, jest w budynku znacznie więcej. Stojąc przed zdjęciem rodziny Ulmów i mając za plecami okno wychodzące na plac przed budynkiem poczujemy, w zależności od pogody, ciepło promieni słońca albo chłód bijący od szyby. Taki sposób odbioru ułatwia, bez wątpienia, bardzo dobre wykonawstwo, precyzyjne i dokładne łączenia różnych materiałów budowlanych, przemyślane i dyskretne prowadzenie instalacji. Tragiczne zdarzenie, które miało miejsce w Markowej w marcową noc 1944 roku stało się symbolem setek podobnych z czasów II wojny światowej. Budynek muzeum opowiada o nich w sposób poruszająco perfekcyjny, stopniując emocje i pozwalając historii rodziny Ulmów wybrzmieć w pełni. W sposób prowadzący do poznania choć części prawdy, a może nawet wybaczenia i pojednania.
Założenia autorskie
Podczas prac projektowych istotne było dla nas, by nie tylko ekspozycja, ale także forma budynku wyrażała ideę, jaką jest upamiętnienie Polaków, którzy w czasie okupacji pomagali Żydom, mimo że groziła im za to kara śmierci. Od początku wiedzieliśmy, że środkiem do osiągnięcia tego celu będzie minimalizm oraz oszczędne, a zarazem abstrakcyjne formy, które pomogą nam oddać symboliczną wizję domu i kojarzonego z nim bezpieczeństwa i skontrastować ją z rozwiązaniami kompozycyjnymi budzącymi poczucie niepokoju, osaczenia, zagrożenia.
Ulokowany za budynkiem Sad Pamięci jest nawiązaniem do sadu Józefa Ulmy, a zarazem do Ogrodu Sprawiedliwych w Yad Vashem. W płaszczyznę placu przed głównym wejściem wtopione zostały podświetlone płytki z nazwiskami tych, którzy zginęli za pomoc Żydom. Na przylegającej do placu monumentalnej ścianie umieściliśmy z kolei granitowe piaskowane tabliczki, na których widnieją nazwiska ratujących Żydów mieszkańców Podkarpacia. Żelbetowy budynek Muzeum, z obłożoną kortenem elewacją, poprzez wielość diagonalnych linii kompozycyjnych i narastający dynamizm, przechodzi w klinowaty, wbijający się w teren graniastosłup, a tym samym zagłębia się, wtapia i zespala z otoczeniem. Jako symbol domu, wpisuje się w kontekst miejscowości i szeroko pojmowanej historii. Odnosi się on nie tylko do czasów Shoah, ale jest też oznaką trwania, mimo przeciwności losu i dziejów.
Choć we wnętrzu panuje półmrok, wzrok przykuwa łuna światła bijąca z umieszczonego w centralnym punkcie szklanego prostopadłościanu, będącego symbolem domu Ulmów. Formalne rozwiązania, eksponaty, ścieżka zwiedzania, jak również dokumenty, fotografie, stanowiska manualne oraz multimedialne tworzyć mają poruszającą opowieść o wspólnej historii Polaków i Żydów w kontekście tragicznego czasu wojny.
Mirosław Nizio