Spis treści
- Architektoniczne dziedzictwo lat 90. do wyburzenia
- Anna Cymer: nawet zła zła architektura też ma prawo do istnienia
- Szymon Wojciechowski: Nie jestem za zachowywaniem niefunkcjonalnych budynków z lat 90.
- Najważniejsze budynki z lat 1988-1997 według Macieja Miłobędzkiego
- Charakterystyczny Curtis Plaza. Ambitniejszy Kolmex
- Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha
- Klasztor Zmartwychwstańców w Krakowie, wyburzony Solpol i Dom Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta w Warszawie
- Dom zaprojektowany przez Czesława Bieleckiego i cerkiew w Białym Borze
- Zespół mieszkalny ul. Hozjusza 1/3/5
Architektoniczne dziedzictwo lat 90. do wyburzenia
Warszawa pozbywa się architektonicznego dziedzictwa lat 90. - hotel Sobieski wybielono, trwa rozbiórka Curtis Plaza, a wkrótce rozpocznie się burzenie biurowca z Belgradzkiej. To objaw szerszego zjawiska w Polsce, o którym szerzej zaczęto mówić po wyburzeniu Solpolu we Wrocławiu, a dziś rozpędza się na dobre - wymazywania postmodernizmu z polskich miast - zwracała uwagę na naszych łamach Julia Dragović.
Anna Cymer, autorka książki "Długie lata 90. Architektura w Polsce czasów transformacji" (Centrum Architektury, 2024) w rozmowie ze mną podkreślała, że nawet zła zła architektura też ma prawo do istnienia.
W przestrzeni miejskiej jest miejsce dla dobrej, przeciętnej i złej architektury. One tak samo mają prawo do istnienia, a my chcemy, żeby wszystko było najpiękniejsze. Że jak coś jest kiczowate, to tylko się z tego śmiejemy i najchętniej byśmy wyburzyli.
Anna Cymer: nawet zła zła architektura też ma prawo do istnienia
Jej zdaniem, taka dyskusja grozi nam tym, że utracimy najcenniejsze obiekty, jak stało się z wrocławskim Solpolem:
To jest ta sama rozmowa, co o architekturze PRL, powtórka z rozrywki. Brakuje nam rozwiązań systemowych, planów miejscowych. Ciągle mówimy o mieście jak o zbiorze działek i przez to nagle mamy wieżowiec w środku Rzeszowa. Z tej perspektywy lata 90. nigdy się nie skończył. Rezygnacja państwa z zarządzania przestrzenią nastąpiła na ich początku i to jest najbardziej przykre ich dziedzictwo.
Szymon Wojciechowski: Nie jestem za zachowywaniem niefunkcjonalnych budynków z lat 90.
Z kolei Szymon Wojchowski pytany przede mnie, dlaczego w Polsce tak często wyburza się stosunkowo młode – bo 25-30 letnie – obiekty komercyjne, jak Multikino na Ursynowie, Solpol czy Curtis Plaza, podkreślał, że często wynika to z błędów projektowych, które uniemożliwiają dalsze efektywne użytkowanie budynków. Zapytany, czy mimo zmiany oczekiwań rynkowych nie czuje problemu z wyburzaniem tego typu obiektów, architekt zwrócił uwagę, że ma na ten temat zupełnie inny pogląd:
Jeżeli ktoś chce taki budynek rozebrać, to znaczy, że ma on jakąś poważną wadę, albo nasze czasy głęboko się zmieniły i taki obiekt nie ma szans przetrwać. Te budynki nie były wystarczająco otwarte na przyszłość i na modyfikację. Nie jestem za zachowywaniem ich ze względów emocjonalnych – jako np. pamiątki lat 90., nie tak świeżych budynków. Bardziej mnie boli aspekt ekologiczny."
W tym kontekście lista najważniejszych budynków lat 90. stworzona przez Macieja Miłobędzkiego jawi się złowieszczo. Cześć z nich już dawno została wyburzona. Czy pozostałe z ich czeka podobny los?
Przeczytaj więcej:
Anna Cymer: architektura lat 90. była kiczowata, ale nasza
Solpol i postmodernizm. To już 2 lata od wyburzenia. "Karnawał architektury 30 lat później"
Architektura lat 90. bez nostalgii i czułych opowieści
Szymon Wojciechowski: Nie jestem za zachowywaniem niefunkcjonalnych budynków z lat 90.
Najważniejsze budynki z lat 1988-1997 według Macieja Miłobędzkiego
Pierwsze potransformacyjne dziesięciolecie nie było zbyt udanym czasem dla architektury w Polsce. Był to okres przejściowy, w którym formy uprawiania zawodu okazywały się obciążone nawykami mijającej epoki lub dawały się poznać w niewyszukanej, rynkowej odsłonie. Poszukiwania wernakularnej, „tożsamościowej” architektury wczesnych lat 80., w jej romantycznej, kameralnej wersji, nie odnajdowały się w nowej inwestycyjnej rzeczywistości, ulegając najczęściej dość wulgarnej komercjalizacji. Wielkie komercyjne i publiczne projekty – wynik pierwszych w epoce przemian i konkursów architektonicznych – dopiero powstawały. Ich realizacje rozpoczynały już jednak następną dekadę.
Omawiany okres odznacza się intensywnym importem technologii, materiałów, architektów, deweloperów. Przyjezdni, względnie „powracający” architekci, proponowali nowe standardy i techniki budowania, sporadycznie jednak podejmowali próby własnej interpretacji trendów tamtego czasu. Nowi inwestorzy zainteresowani byli szybką realizacją przedsięwzięć nastawionych na błyskawiczny zwrot kapitału, przy okazji upłynniając na naszym rynku całkiem już „przechodzone” w Europie produkty budowlane: wielobarwne aluminiowe profile i panele elewacyjne, barwione lustrzane szkło, rozmaite laminaty, plastikowe sidingi i okna. Wygłodniali architekci rzucili się na nie bez umiaru. W tym importowanym budownictwie mieszały się bardzo różne estetyczne wzorniki.
Charakterystyczny Curtis Plaza. Ambitniejszy Kolmex
Charakterystycznym przykładem jest warszawski biurowiec Curtis Plaza z symetryczną schodkową fasadą obleczoną lakierowaną blachą i niebieskim lustrzanym szkłem. Nieco bardziej ambitną stołeczną realizacją biurową był Kolmex, odznaczający się utrzymaną w manierze dekonstruktywistycznej dynamiczną kompozycją różnie potraktowanych płaszczyzn elewacji.
Przeczytaj więcej:
Biurowiec Curtis Plaza pod wieloma względami był przełomowy. Zapoczątkował dzielnicę, która dziś jest synonimem zagłębia biurowego. Jako pierwszy miał biura typu open space. Teraz jednak Curtis Plaza został sprzedany, a 28 maja 2024 r. rozpoczęła się jego rozbiórka. To symboliczny koniec epoki - pisał Karol Kobos w tekście: Znika pierwszy biurowiec Mordoru. Trwa rozbiórka Curtis Plaza w Warszawie
Siedziba Kolmexu była pierwszą budowlą na Woli, wyznaczającą nową jakość tej dzielnicy w skali miasta. Obiekt ma dobrze ukształtowaną przestrzeń wnętrza, jednak pewne wątpliwości budzi warsztat budowlany, co uwidacznia się na zewnątrz budynku - z opinii jury konkursu Życie w Architekturze

i
Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha
Wśród budowli zagranicznej proweniencji wyjątkową architektoniczną formułą wyróżniało się Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie projektu Araty Isozakiego i Krzysztofa Ingardena, operujące bardzo ekspresyjną, homogeniczną strukturą falujących dachów o drewnianej konstrukcji i jednorodną fakturą kamiennych murów.
Przeczytaj więcej:
Budynek, nazywany architektonicznym haiku, przenosi japońską wrażliwość w nadwiślański pejzaż najstarszej części Krakowa. Z zewnątrz głęboko humanistyczny i dyskretny, wewnątrz intymny i niemal domowy - pisał Tomasz Żylski o Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie
Klasztor Zmartwychwstańców w Krakowie, wyburzony Solpol i Dom Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta w Warszawie
Osobliwościom z importu towarzyszyły nieliczne, skrajnie indywidualistyczne realizacje architektów poszukujących własnych, na ogół postmodernistycznych form wyrazu. Do najbardziej charakterystycznych należy klasztor zmartwychwstańców w Krakowie projektu Dariusza Kozłowskiego czy osobliwe w swej niepohamowanej, barwnej, krzykliwej dekonstruktywistycznej ekspresji wrocławskie realizacje Wojciecha Jarząbka, o którego Solpol stoczono niedawno batalię, broniąc go przed rozebraniem. Na uwagę zasługuje też Dom Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta na Pradze w Warszawie, w którego surowym ceglanym masywie zastosowano typowe elementy postmodernistycznego decorum, łącząc je z iście kahnowskimi: koncepcją ściany opakowanej w „ruiny”, detalami łuków ceglanych zestawionych z monumentalnymi walcowatymi formami i zaoblonymi balkonami.
Czytaj więcej:
Wyższe Seminarium Duchowne Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców w Krakowie to kwintesencja postmodenizmu w najlepszym architektonicznym wydaniu. Architektura urzekająca w latach osiemdziesiątych, gdy powstała, dziś przez swą unikalność uwodzi jeszcze mocniej - pisała Ewa P. Porebska: Seminarium Zmartwychwstańców w Krakowie: kwintesencja postmodenizmu.
Zwraca uwagę kształt budynku - monumentalny i lapidarny, osiągnięty przy użyciu skromnych materiałów. Jednocześnie kontrowersyjna jest koncepcja, wedle której instytucja opieki społecznej ma być oddzielona od świata zewnętrznego warowną formą - opinia jury konkursu Życie w Architekturze o Domu Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta na Pradze w Warszawie.

i
Dom zaprojektowany przez Czesława Bieleckiego i cerkiew w Białym Borze
Wśród obiektów małej skali można wymienić dom zaprojektowany przez Czesława Bieleckiego dla profesora Wojciecha Włodarczyka, jeden z nielicznych udanych przykładów krytycznego regionalizmu. Inny „transhistoryczny” obiekt – cerkiew w Białym Borze jest niezwykłą próbą interpretacji tradycyjnego wzorca prawosławnej świątyni, przykładem współpracy wybitnego artysty z architektem.
Czytaj więcej:
Rezydencja prywatna położona w niezwykłym miejscu - na szczycie wzgórza znajdującego się ponad wsią Podgórz, z którego rozpościerają się widoki na Wisłę, Mięćmierz i zamek w Janowcu. Podstawowym założeniem projektowym było dostosowanie budynku do otaczającego krajobrazu. Dzięki odpowiednio dobranym zabiegom np. poprzez zróżnicowaną wielkość okien, przy całkiem niewielkich rozmiarach budowli, uzyskany został efekt monumentalizmu, ciężaru i masy. Ważnymi inspiracjami przy tworzeniu tego projektu były brama z dzwonnicą przy pobliskim kościele oraz rysunki Stanisława Noakowskiego. Dzięki zastosowaniu przypór wspierających dom i stromemu podjazdowi pod górę, budynek wydaję się raczej wieżą zamkową wzgórzu - czytamy na stronie pracowni DiM: Dom letni w Podgórzu k/Kazimierza Dolnego

i
Wzniesiona w latach 1992-1997 w 2019 roku została wpisana do rejestru zabytków, do grudnia 2022 roku pozostając najmłodszym polskim zabytkiem. Choć malarz szkicował budynki przez całe prawie życie, dopiero gdy dobiegał siedemdziesiątki, otrzymał szansę stworzenia obiektu architektury. Niewielką cerkiew zaprojektował we współpracy z architektem Bogdanem Kotarbą; stanowi ona chyba najpełniejszą materializację tego, jak malarz rozumiał przestrzeń sakralną i jak widział w tym kontekście powinność architektury. Kameralna, osadzona w pustym, płaskim krajobrazie świątynia – to "dzieło totalne", Gesamtkunstwerk, w którym wnętrze, jego wystrój i forma zewnętrzna bryły stanowią jedną całość - pisała Anna Cymer w tekście: Scenografia sacrum. Jerzy Nowosielski i architektura

i
Zespół mieszkalny ul. Hozjusza 1/3/5
Pierwsza dekada transformacji ustrojowej to czas formowania się wielu znanych biur architektonicznych. Pracownia Kuryłowicz & Associates dała o sobie znać kilkoma projektami małej i średniej skali (m.in. Hector i Fuji). JEMS Architekci zrealizowali kameralne osiedle na Starym Żoliborzu w Warszawie, którego pierwotne, nieco sizowskie detale okien zostały ostatecznie gęsto podzielone plastikowymi profilami – najbardziej „inwazyjnym” produktem epoki. Osiedle, wielokrotnie nagradzane, było jedną z pierwszych realizacji odwołujących się do tradycji przedwojennego warszawskiego modernizmu.
Przeczytaj więcej:
Architektura zespołu mieszkaniowego wyraźnie odwołuje się do najlepszych tradycji lokalnych (Żoliborz) — od kolorytu i charakteru zabudowy do rozwiązań materiałowych wnętrz. Wyważona równowaga między jednorodnością a zróżnicowaniem architektonicznym elementów zespołu. Właściwa relacja skali budynków do otoczenia - z opinii jury konkursu Życie w Architekturze

i
---
Dziękujemy że tu jesteś.
Zobacz, co jeszcze dla Ciebie mamy:
Sto budynków na stulecie niepodległości

i
