Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie

i

Autor: archiwum serwisu Widok na sąsiadującą z Centrum Filharmonię Szczecińską (proj. Estudio Barozzi Veiga, 2014) oraz zabytkowy budynek Komendy Wojewódzkiej Policji z 1905 roku. Fot.: dzięki uprzejmości pracowni KWK Promes

Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie

2015-01-28 10:25

Aby zachować otwarty charakter placu, większość kubatury obiektu ukryto pod ziemią. Wyzwaniem był jego falujący dach, od którego zależała nie tylko geometria budynku, ale także placu. Ostatecznie wykonano go z 8-centymetrowych, betonowych płyt o wymiarach 60 x 60 cm – o realizacji nowego pawilonu dla Muzeum Narodowego w Szczecinie, pierwszym tej skali obiekcie publicznym w portfolio pracowni KWK Promes, piszą architekci Robert Konieczny i Michał Lisiński.

Centrum Dialogu Przełomy to oddział Muzeum Narodowego w Szczecinie poświęcony najnowszej historii miasta, a zwłaszcza wydarzeniom związanym z oporem wobec komunistycznych władz. Pawilon to nasz pierwszy realizowany w tej skali obiekt publiczny. Wyzwanie tym większe, że powstaje w samym sercu stolicy województwa zachodniopomorskiego, na placu Solidarności, który graniczy z już okrzykniętą nową ikoną miasta – Filharmonią im. Mieczysława Karłowicza projektu hiszpańskiej pracowni Estudio Barozzi Veiga („A-m” 10/2013, 7/2014). Gdy w 2009 roku startowaliśmy w konkursie architektonicznym na projekt CDP, wiedzieliśmy, że muzeum nie powinno konkurować z niezwykle wyrazistą bryłą sali koncertowej. Stąd pierwsza myśl, by schować je pod ziemię i wykreować stonowaną architekturę tła.

Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie

i

Autor: archiwum serwisu Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, makieta konkursowa pracowni KWK Promes, fot.: dzięki uprzejmości pracowni

Hybryda placu i kwartału

Teren inwestycji przed II wojną światową był gęsto zabudowany mieszczańskimi kamienicami z usługami w parterze. Reprezentacyjne domy od południa sąsiadowały z jednym z najelegantszych placów miasta – Königsplatz (dziś Żołnierza Polskiego) i klasycystycznym Teatrem Miejskim, a od północy z gmachem Konzerthausu (dziś w jego miejscu stoi filharmonia) i siedzibą policji z początku XX wieku. W trakcie alianckich nalotów kwartał został zniszczony, a oba wspomniane gmachy kultury mocno ucierpiały, ich ruiny rozebrały już po wojnie PRL-owskie władze.

Tak powstała nowa, otwarta przestrzeń w samy centrum miasta, tuż przy Starówce. Nieliczne ocalałe w sąsiedztwie zabytki stały się mocno wyeksponowane, w tym granicząca od zachodu z placem Brama Królewska – barokowa pozostałość pruskich fortyfikacji – oraz znajdujący się po przeciwnej stronie dawnego kwartału gotycki kościół św. św. Piotra i Pawła – jedna z najstarszych świątyń Szczecina.

W miejscu wyburzonego teatru biegnie dziś nitka Trasy Zamkowej – największej śródmiejskiej arterii.

W grudniu 1970 roku plac stał się scenerią dramatycznych wydarzeń. Tutaj spacyfikowano strajk robotników, w wyniku starć zginęło 16 osób. Od 2005 roku ofiary upamiętnia żeliwna rzeźba Anioła Wolności dłuta Czesława Dźwigaja (którą wszyscy uczestnicy konkursu musieli uwzględnić w projekcie CDP).

W naszym rozumieniu plac tak bardzo wpisał się w tożsamość Szczecina, że nie powinien być zabudowany. Z drugiej jednak strony chcieliśmy zasklepić w końcu ranę zadaną przedwojennemu układowi urbanistycznemu. Tak narodził się pomysł hybrydy – połączenia placu z kwartałem. Tam, gdzie potrzebna była przestrzeń (szczególnie w miejscach koncentracji ludzi przed wejściami do nowej filharmonii oraz kościołem) zastosowaliśmy posadzkę na poziomie chodnika. Pozostałe dwa narożniki wypiętrzyliśmy, by tworzyły namiastkę pierzei i oddawały w ten sposób zarys dawnego kwartału.

Pawilon mieści się w wypiętrzeniu sąsiadującym z zabytkowym gmachem policji. Przeciwne, mniejsze wzniesienie nie kryje w sobie żadnych pomieszczeń, ma za zadanie separować plac od ruchliwego skrzyżowania i Trasy Zamkowej.

Monolit

Po wygraniu konkursu szukaliśmy przełożenia idei na materię, tak by nie zatracić klarowności przekazu. Postawiliśmy na architekturę będącą przedłużeniem topografii – plac ma sprawiać wrażenie tektonicznego wybrzuszenia. Zaproponowaliśmy monolityczną, masywną bryłę pawilonu, której lekkości dodaje jedynie miękka linia „dachu”, będącego zarazem posadzką placu. Należy dodać, że w projekcie konkursowym wyszliśmy znacznie poza teren opracowania, łamiąc tym samym warunki. Szczęśliwie jednak jury nie odrzuciło naszego konceptu.

W trakcie przygotowywania projektu budowlanego zdefiniowaliśmy materiały. Obiekt miał powstać z bloków o kwadracie w podstawie i bokach długości 1,2 metra, które na posadzce placu tworzyłyby falującą, ortogonalną siatkę, zaś na elewacjach od strony północnej i wschodniej – smukłe prostokąty. Szybko jednak zweryfikowaliśmy te założenia. Kamienna posadzka o wielkich płytach okazała się bardzo kosztowna. Według wstępnej kalkulacji realizacja pochłonęłaby ok. 36 mln zł. Inwestor w maju 2010 roku przekazał nam wytyczne, by koszty całej budowy zamknąć w 18 mln zł. I tak na placu pojawiły się tanie płyty betonowe, podobnie „oszczędnie” rozwiązano elewacje, jak i wnętrza.

Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie

i

Autor: archiwum serwisu Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, zdjęcie z budowy, dzięki uprzejmości pracowni KWK Promes

Budowa na gruzowisku

Budowę rozpoczęto w połowie 2012 roku od wielkiego wykopu. Potwierdziły się wyniki badań geologicznych, że cały plac jest jednym wielkim gruzowiskiem. Pod ziemią odkrywaliśmy kolejne fragmenty piwnic, sklepień, fundamentów dawnych kamienic, a nawet murów obronnych. Całość była jeszcze przysypana zwożonym tu po wojnie gruzem.

Na wszystkich etapach prac ziemnych towarzyszył nam nadzór konserwatorski, a odnalezione pozostałości były szczegółowo inwentaryzowane. Ściany wykopu zabezpieczono ścianką berlińską, przy czym każdorazowe wbijanie HEB-a wiązało się z trudnościami przebijania się przez warstwy gruzów. Ze względu na niestabilne podłoże pod całą płytą fundamentową wykonano kolumny gruntowo-cementowe DSM (Deep Soil Mixing).

Ziemia z wykopu posłużyła do budowy wzniesienia od strony placu Żołnierza Polskiego, który opiera się na żelbetowej ścianie oporowej.

Przy pracach ziemnych zwracaliśmy szczególną uwagę na ochronę drzew. Z racji tego, że rosły na gruzowisku miały płytkie, ale bardzo rozłożyste systemy korzeniowe. Szczęśliwie udało się jednak zachować większą ich część.

Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie

i

Autor: archiwum serwisu Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, zdjęcie z budowy, dzięki uprzejmości pracowni KWK Promes

Falujący plac

Wylewanie monolitycznej konstrukcji obiektu przebiegało już bez większych niespodzianek. Wyzwaniem był falujący dach pawilonu. Od jego wykonania zależała nie tylko geometria budynku, ale także placu.

Już na etapie projektu całą posadzkę określiliśmy poprzez gęstą siatkę rzędnych. Były one opracowywane szczegółowo z konstruktorem. Na budowie krzywizna ta powstawała przy stałej współpracy z geodetą, który określał dokładnie wysokość montowania szalunku. Dzięki temu udało się odpowiednio wylać betonową skorupę dachu i uzyskać zakładany miękki kształt placu.

Ostatecznie postawiliśmy na zwykłe, betonowe płyty o wymiarach 60 x 60 cm i grubości 8 cm. Tworzą one jednolity raster narzucony na cały plac o bokach długości ok. 100 m. Za punkt honoru postawiliśmy sobie, by płyt nie docinać, miała to być bowiem jedna falująca powierzchnia, abstrakcyjnie powyginana, ale z nienaruszoną ciągłością ortogonalnej siatki. Dlatego też wszelkie wycięcia w postaci zejścia do wejścia głównego oraz donice na drzewa (tzw. pola żwirowe) są zawsze wielokrotnością kwadratów płyt betonowych, a fugom posadzki odpowiadają szczeliny pomiędzy płytami włókno-cementowymi QUARTEC na elewacjach (notabene panele te mają szerokość 1,2 m, a więc są równe dwóm rzędom płyt posadzki).

Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie

i

Autor: archiwum serwisu Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, zdjęcie z budowy, dzięki uprzejmości pracowni KWK Promes

Precyzja ręcznej roboty

Aby uzyskać efekt monolitu pawilonu, musieliśmy szczegółowo opracować styk płyt elewacyjnych i posadzki. Skrajne płyty placu oparte są więc na stalowej podkonstrukcji niewidocznej attyki zamocowanej do żelbetowej płyty stropowej. Niezwykle pracochłonne było finalne układanie posadzki.

Zaczęto od najwyższego punktu, czyli narożnika budynku (7,04 m ponad poziomem chodnika). Stąd w dół układano kolejne rzędy na podsypce piaskowej. Montowanie utrudniało falowanie placu oraz waga elementów (ok. 70 kg). Niedoskonałości można było korygować jedynie poprzez zwiększanie bądź zmniejszanie szerokości fug, która standardowo wynosiła ok. 1 cm.

Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie

i

Autor: archiwum serwisu Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, zdjęcie z budowy, dzięki uprzejmości pracowni KWK Promes

Zamykane ściany

W pracy konkursowej narożnik pawilonu od strony skrzyżowania zaprojektowaliśmy jako podcięty. To był ten element budynku, z którego byliśmy najmniej zadowoleni. Niweczył bowiem zamysł monolitu i stał w sprzeczności z wypiętrzeniem placu.

Rozwiązanie problemu zaczerpnęliśmy z jednego z naszych wcześniejszych projektów. Zastanawialiśmy się, co by było, gdyby szklany narożnik zamykały pełne ściany tak jak przesuwne elewacje w Domu Bezpiecznym? Tutaj opracowaliśmy jednak zupełnie nowy patent. Ponieważ elewacje i plac są oparte na rygorystycznej siatce podziałów, ruchome ściany powinny im również podlegać. I tak narodziła się idea pionowych żaluzji o wymiarach odpowiadających dokładnie wymiarom płyt elewacyjnych.

W ich opracowaniu i mechanice pomogła ta sama firma ze Śląska, co przy Domu Bezpiecznym. Ruchome elementy ścian obracają się wokół swojej pionowej osi. Pojedyncze skrzydło oparte jest na lekkiej stalowej konstrukcji i z obu stron obudowane płytami włókno-cementowymi QUARTEC o wymiarach 1,2 m szerokości i 2,4 m wysokości (cały element ma grubość ok. 15 cm). Każde ma górne i dolne łożysko spięte ramionami. 27 „żyletek” ruchomych elewacji i dodatkowe 4 zakrywające wejście od strony placu wprawiają w ruch 4 silniki elektryczne. Otwieranie elewacji uruchamiane jest za pomocą pilota. Po otwarciu żaluzji do budynku prowadzą zwielokrotnione przejścia o szerokości 1,2 m każde, ale ujęte w rytm „kolumn”. Po zamknięciu „żyletek” tworzą się pełne ściany, a cały pawilon zyskuje wyraz nieprzeziernego monolitu.

Centrum Dialogu Przełomy

i

Autor: archiwum serwisu Detal ruchomej elewacji: a) przekrój przez elementy otwarte; b) przekrój przez elementy zamknięte; c) przekrój przez element obrotowy. Oznaczenia: 1 – wspornik górny; 2 – łożysko; 3 – mechanizm obrotu; 4 – rama; 5 – obudowa z płyty włókno-cementowej QUARTEC, gr. 2 cm; 6 – łożysko podstawy; 7 – wspornik dolny; 8 – kątownik stalowy

Skomplikowana prostota

Ponieważ dach budynku jest zarazem posadzką placu, nie mogliśmy w standardowy sposób „wypuścić” kominów czy wywiewek. Jednolitego charakteru elewacji nie chcieliśmy zakłócać też widocznymi kratkami kryjącymi wyrzutnie powietrza. Wszystkie tego typu elementy potraktowane zostały niestandardowo.

I tak w suficie podcienia zamykanego przez ruchome żyletki zamieściliśmy czerpnię powietrza, natomiast wyrzutnie powietrza oraz systemu oddymiającego umieszczono w poziomie chodnika pod kratami przemysłowymi Wema.

Na elewacji ukryto techniczne drzwi, oblicowując je takimi samymi płytami. Podobne rozwiązania zastosowano na placu, który zgodnie z projektem odwodnienia i kanalizacji deszczowej mógł pokryć się „wypryskami” studzienek i żeliwnych włazów. Wszystkie tego typu elementy postanowiliśmy ukryć pod betonowymi płytami, zaś szczeliny między nimi posłużyły do zastosowania odwodnienia szczelinowego.

Także latarnie zdecydowaliśmy zamontować poza obrębem placu. Na obwodzie ustawiono wysokie maszty, które oświetlają całą przestrzeń trochę jak stadionowe reflektory. Na samym placu zastosowano jedynie punktowe oświetlenie w posadzce, które subtelnie podkreśla jej krzywizny.

Elastyczna przestrzeń

Układ wnętrz pawilonu jest bardzo prosty. Na poziomie 0 znajdują się szatnia, kasa biletowa, niewielka kawiarenka z zapleczem oraz pomieszczenie ochrony, natomiast pod ziemią ekspozycja, magazyny oraz pomieszczenia techniczne.

Do budynku wchodzi się albo poprzez długie zejście wbijające się we „wzniesienie” pawilonu, albo od strony ul. Tadeusza Mazowieckiego. Z holu szeroką klatką schodową schodzi się do podziemi. Ponieważ na etapie konkursu nie znaliśmy projektu ekspozycji, postawiliśmy na przestrzeń elastyczną, z minimalną liczbą ścian i słupów

Absurdy prawne…

W tym roku ma nastąpić otwarcie muzeum. Sam projekt wspominać będziemy jako stosunkowo prosty i bezproblemowy, ale w pamięci pozostanie nieustanna walka z absurdalnymi przepisami. Mierzyliśmy się z zamiennikami, do każdego rozwiązania wynajdywano tańszy odpowiednik, nie zawsze odpowiadający parametrom technicznym i jakości założonej w projekcie.

Kolejnym nonsensem była nagła decyzja inwestora, gdy złożyliśmy już pełen projekt budowlany i wykonawczy, by podzielić go na dwa etapy. Na naniesienia poprawek w dokumentacji dano nam dwa tygodnie. Inwestor tłumaczył, że realizację będzie w ten sposób łatwiej prowadzić i finansować. Oba przetargi wygrała na szczęście firma Skanska, jednak każdy etap miał innego inżyniera kontraktowego, co wymagało każdorazowo dwóch oddzielnych zebrań.

…i szczęśliwy finał

W trakcie prowadzenia inwestycji pojawił się i trzeci etap – czyli opracowanie aranżacji wystawy. W 2013 roku ogłoszono konkurs na jej projekt, którego byliśmy członkami jury. Wybraliśmy pracę szczecińskiej firmy Redan, bo jej „wstęga czasu” wydawała się najmniej dosłowna i nie opierała się tylko na „wodotryskach multimediów”.

Projektanci wykazali się wielkim taktem, zapraszając nas, autorów budynku, do końcowego opracowania ekspozycji. Mieliśmy szansę wniesienia swoich uwag, tak by wystawa lepiej współgrała z architekturą obiektu. W trakcie wspólnej burzy mózgów narodził się ciekawy pomysł, by niektóre fragmenty wystawy (a więc epizody z historii Szczecina) zinterpretowali współcześni artyści. Tym samym pawilon stałby się również miejscem ekspozycji sztuki współczesnej.