Marek Dziekoński. Koncepcja – Kreacja – Konteksty

i

Autor: archiwum serwisu

Marek Dziekoński. Koncepcja – Kreacja – Konteksty

2018-04-26 13:40

Marek Dziekoński był mistrzem detalu. W siermiężnych czasach totalnej typizacji i permanentnego braku wszystkiego potrafił wyczarować coś z niczego w każdym niemal aspekcie – kompozycji, konstrukcji, materiale. Tychy zawdzięczają mu naprawdę wiele, choć on sam chyba tego miasta do końca nie pokochał. W książce Patryka Oczki znajdziemy wiele projektów, także tych niezrealizowanych, szkiców i biografię Dziekońskiego – recenzja Roberta Skitka.

Zawsze czułem, że architektura Tychów mocno wyróżnia się na tle innych powstałych w tym czasie polskich miast czy osiedli. Na pewno w części wynika to z faktu, że wśród tych budynków się wychowałem. Niemniej, gdy nabyłem większą wiedzę, przeczucie to znalazło potwierdzenie. Tutaj po prostu pracowali bardzo zdolni architekci, a najwybitniejszym z nich był bohater tej książki. To była klasa sama w sobie. Jego talent jest porównywalny tylko z największymi powojennymi polskimi projektantami.

Specjalizował się w budynkach publicznych, choć nie tylko takie tu zrealizował. Był bezkompromisowy, pracy poświęcał się w całości. W budynkach opracowywał wnętrza z całym ich wyposażeniem (nawet popielnicami). Był mistrzem detalu. W siermiężnych czasach totalnej typizacji i permanentnego braku wszystkiego potrafił wyczarować coś z niczego w każdym niemal aspekcie – kompozycji, konstrukcji, materiale. Tychy zawdzięczają mu naprawdę wiele, choć on sam chyba tego miasta do końca nie pokochał. Jako jedyny z członków czterech słynnych architektonicznych tyskich małżeństw, po 20 latach wrócił do Wrocławia. O swoich zrealizowanych tu obiektach wypowiadał się z dystansem. Za dzieło życia uważał budynek Panoramy Racławickiej, na którego powstanie czekał aż 27 lat. W książce znajdziemy wiele projektów, także tych niezrealizowanych, szkiców (co za kreska!) i biografię Dziekońskiego.