To książka o ryzyku, zmienności i skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń. Nassim Nicholas Taleb określa je mianem „czarnego łabędzia”. Pisze, że zanim odkryto Australię mieszkańcy starego świata byli przekonani, że wszystkie łabędzie są białe. Wszystkie bowiem dotychczasowe obserwacje potwierdzały to przekonanie. Wtedy okazało się, że jedno spostrzeżenie z Australii obala tezę wypracowaną na podstawie setek lat przyzwyczajeń. A wystarczył do tego jeden czarny ptak.
Myślę sobie, że zrozumienie zjawiska „czarnego łabędzia” może bardzo przydać się tym, którzy prowadzą firmy w czasach niepewnych i chcą lepiej pojąć otaczający nas świat. Pocieszające jest to, że zdarzenia nieprzewidywalne mogą mieć charakter nie tylko negatywny, ale też pozytywny. Jestem skłonny twierdzić, że maksymalizując swoją ekspozycję na pozytywne skutki tych zjawisk, można osiągnąć nieproporcjonalne – szeroko pojęte – wyższe zyski. Zasadą jest, że w przypadku rzadkich zdarzeń z reguły mamy niewiele do stracenia, a dużo do zyskania. Wolne rynki działają fascynująco i owocnie, nie dlatego, że nagradzają określone umiejętności, tylko dlatego, że szczególnie może udać się osobom, które odważnie stosują metodę prób i błędów. A więc optymalna strategia polega na tym, aby maksymalnie wykorzystać potencjał „czarnego łabędzia”. Przyznaję, że jestem zwolennikiem tego sposobu myślenia i wierzę w taką logikę.
