O przebudowach stołecznych kin
Niegdyś na sale kinowe adaptowano sale zebrań państwowych instytucji, dziś kubatury byłych kin służą jako kluby, teatry, czy... supermarkety. Pięciokrotnie mierzyliśmy się z projektami przebudowy porzuconych hal kin. Poznawszy marną jakość powojennego wykonawstwa pierwszą myślą jest rozbiórka. Lecz odkrywając zawiłości kierujące pierwotnymi projektami nabiera się szacunku dla często znanych z podręczników XX-wiecznej architektury poprzedników. Ratujemy wówczas fragmenty mozaik z tłuczonych talerzy. Albo obstajemy przy nieefektywnym czyszczeniu wapiennych fasad wyłącznie wodą, zamiast pomalować je farbą do kamienia. Zadziwia pomysłowość przeszłych rozwiązań mieszająca wyrafinowane i najprostsze technologie. Żelbetowa trybuna kina Relax skierowana była ku ekranowi o niemal 20-metrowej szerokości. Wielofunkcyjnym kompleksem rozrywkowym był od przedwojnia budynek mieszczący kino Palladium, dancing, teatr, kluby i kawiarnie. Zrealizowaliśmy tam nowy klub Hybrydy. Pawilon kina Wars zaskoczył nas wiszącą widownią ze stalowych płaskowników rozpiętych po naturalnym łuku ugięcia. Skromna sala kina Tęcza towarzyszy dawnej kotłowni zasilającej w ciepło mieszkalne kolonie WSM. W centrum Warszawy działało kino Bajka. Pomogliśmy Teatrowi Kwadrat przystosować je do potrzeb czcicieli Melpomeny i Talii. Podziemną wentylatornię pogłębiliśmy i przekształciliśmy w salę kameralną. Przeciwatomowy schron pomieścił garderoby, a dostawiony do budynku pawilon z windą pozwolił na wygodne połączenie wielu poziomów podłóg wymyślnie ukształtowanych przez pierwotnych projektantów - Tygrysów.
Grzegorz Stiasny, Jakub Wacławek