Wystawa wiąże się z moją wieloletnią pracą, nie stanowi jednak retrospektywy. #Archikolaże to ekspozycja o ideałach, ale też o architektonicznych pokusach, których przykładem są koncepcje utopijnych, idealnych miast. To także opowieść o postawach projektantów i zmianach architektonicznych priorytetów wobec wyzwań, jakie niosą współczesne czasy. I oczywiście pojawia się to, co mnie szczególnie zajmuje – w jaki sposób debaty, konkursy, wystawy, katalogi, książki i czasopisma wpływają na kierunek rozwoju architektury. Wszystko pokazane w pewnym sensie w pigułce, bowiem skoncentrowane na niewielkiej przestrzeni. Skąd nazwa Archikolaże? Kolaż otwiera ścieżkę wiedzy na podszepty intuicji. Dlatego chętnie stosuję go jako metodę pracy, co sygnalizuję na wystawie, na której zdjęcia, świadectwa i dokumenty przenikają się z ulotnymi i wciąż jeszcze nieoczywistymi dla krytyki architektonicznej otwartymi formami (znanymi na przykład z social mediów), by podkreślić złożoność i wielopłaszczyznowość krytycznego zaangażowania. O czym jest ta wystawa? O wartościach. O tym, że architektura jest przede wszystkim miejscem do życia, a nie błyskotliwym fetyszem – którym bywa, i za jaki w wielu środowiskach uchodzi. Mam wielką nadzieję, że ekspozycja zainteresuje nie tylko ściśle zawodową publiczność.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?