Nazwa obiektu | Budynek usługowo-magazynowy firmy Puccini |
Adres obiektu | Skarbimierzyce, ul. Klubowa 2 |
Autorzy | Orłowski, Szymański – Architekci, architekci Marek Orłowski, Marek Szymański, Wojciech Zawarski |
Współpraca autorska | architekt Bartosz Reutt |
Konstrukcja | Pracownia Projektowa Ryszard Klemiata |
Generalny wykonawca | Prime Construction |
Inwestor | PUCCINI |
Powierzchnia terenu | 13439.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 5058.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 5758.0 m² |
Kubatura | 55381.0 m³ |
Projekt | 2015-2016 |
Data realizacji (początek) | 2016 |
Data realizacji (koniec) | 2017 |
Koszt inwestycji | nie podano |
Skarbimierzyce to wieś położona na obrzeżach Szczecina. Typowym elementem krajobrazu są tu hale produkcyjne i magazynowe zlokalizowane w sąsiedztwie drogi krajowej nr 10. Jedna z nich należy do polskiej firmy Puccini, specjalizującej się w produkcji walizek, toreb podróżnych i galanterii skórzanej. Spółka ceni sobie estetykę, co ma odzwierciedlenie nie tylko w jej asortymencie, ale również w architekturze nowej siedziby. Oddane do użytku w maju 2017 roku centrum biurowo-logistyczne firmy przywodzi na myśl dobrze spakowaną, elegancką walizkę. Z zewnątrz to zwarta bryła, której charakter zróżnicowano jedynie poprzez starannie dobrane materiały wykończeniowe. Szczególny nacisk został położony na rozwiązanie frontowej partii obiektu, z reprezentacyjnym, choć nieoczywistym wejściem. Przyziemie zostało tu ukryte za pełną ścianą z gładkiego betonu architektonicznego, zaś wyższe kondygnacje zamaskowano aluminiową siatką cięto-ciągnioną. Dla dopełnienia kompozycji bocznej elewacji na części magazynowej zastosowano okładzinę z płyt warstwowych PUR.
Oprócz magazynu, w którym dzięki antresoli składowanie towaru odbywa się na dwóch poziomach, obiekt ma rozbudowaną, trzykondygnacyjną strefę biurową, wzbogaconą o atrium, dwie sale konferencyjne, przestronny showroom z ekspozycją produktów z najnowszych kolekcji oraz szereg pomieszczeń typu wzorcownia czy studio fotograficzne.
Betonowy mur i siatka zamocowana na stalowej konstrukcji stanowią rodzaj kurtyny przesłaniającej przestronne atrium przed wejściem do części biurowej obiektu. Kurtyna ta nie tylko markuje ciągłość elewacji, ale pełni również funkcję filtra słonecznego dla całkowicie przeszklonych fasad o ekspozycji południowej i zachodniej. Odgradza też od chaosu przestrzennego zindustrializowanej wsi i pomaga przenieść się do innego świata, w którym, niczym w japońskim ogrodzie, dominuje harmonia i spokój. Centralnym elementem atrium jest karłowata sosna gęstokwiatowa, którą przeniesiono z poprzedniej siedziby firmy Puccini. Wokół drzewa zbudowano podest z płyt kompozytowych imitujących drewno. Nie zabrakło akcentu związanego z żywiołem wody – to płytki basen z otoczakami. Naturalne kamienie różnych frakcji wypełniają też pozostałe wolne przestrzenie. Przez atrium w kierunku wejścia prowadzi szeroki, betonowy trakt, o rysunku powtarzającym podziały szklanej elewacji.
Poprzez pełne przeszklenie dwóch ścian budynku biurowego i dzięki wizualnemu zamknięciu atrium uzyskano doskonały efekt przenikania wnętrza i zewnętrza obiektu. Wrażenie ciągłości przestrzeni potęguje wprowadzenie betonu architektonicznego również do środka budynku, zarówno w postaci posadzek, jak i odsłoniętej konstrukcji słupów oraz stropów.
W kontraście do surowej szarości pozostaje partia wejściowa, w której śnieżnobiała ściana i lada recepcji wykonane ze szklanych płyt Lacobel nasuwają na myśl skojarzenie z lakierowaną na wysoki połysk damską torebką. Elementy drewniane, pojawiające się głównie w umeblowaniu, dodatkowo ocieplają wnętrza. Salon wystawowy stanowi otwartą przestrzeń zajmującą prawie całą kondygnację parteru. Wyraźnym, mocno wyeksponowanym akcentem są tu schody ze stopniami wykonanymi z egzotycznego drzewa merbau. Stalowa konstrukcja schodów, ze spocznikami „lewitującymi” pomiędzy kondygnacjami, zamocowana została jedynie do stropów pełnych pięter: wokół pozostawiono wolną przestrzeń, tak że wzrok może swobodnie wędrować po wszystkich kondygnacjach. Pełne przeszklenia ścian działowych i drzwi do pomieszczeń biurowych oraz konferencyjnych dodają wnętrzu transparentności i otwartości.
Większość instalacji umieszczonych pod stropami pozostała odkryta. Tylko w nielicznych pomieszczeniach podwieszono pełne białe płyty sufitowe, jednak głównym materiałem, podobnie jak na elewacji, są tu panele z siatki cięto-ciągnionej. I podobnie jak na portfelu umieszcza się dyskretne logo producenta, tak nazwę Puccini i jej symbol, wzorowany na tzw. il ferro, czyli okuciu weneckiej gondoli, odnajdujemy subtelnie wkomponowane, czy to w beton architektoniczny, czy połyskliwe, szklane płyty, a wreszcie również jako świetlny hologram na ladzie recepcji.
Założenia autorskie
W czasie podróży po Polsce widywałem z okien pociągu lub samochodu dziesiątki obiektów magazynowo- biurowych, które wyrosły ostatnio na przedmieściach miast. Z pewnością stanowią bardzo budujące przykłady rozwoju i dynamiki naszego młodego kapitalizmu. W ogromnej większości to nowoczesne obiekty, na pewno funkcjonalne i wyposażone w nowoczesną technikę, dobrze służące swoim właścicielom. Ale co z ich estetyką, co z architekturą? Czy tego typu pytania są w ogóle uprawnione? Przecież to „zwykłe magazyny” – muszą być po prostu funkcjonalne. I to wszystko. Część biurowa najczęściej bywa umieszczana w tym samym „pudle” z płyty warstwowej, a jej obecność rozpoznajemy po rzędach niewielkich okien nad dokami dostawczymi. W niektórych obiektach widać architektoniczne poszukiwania, ale ograniczają się wyłącznie do części biurowej. To bardzo popularny schemat: „głowa” części biurowej bogata, często pretensjonalna, obłożona drogimi materiałami, a za nią „odwłok” hali magazynowej, prosty, utylitarny, nijaki. Brak spójności – głowa i korpus nigdy nie stanowiące harmonijnej i estetycznej całości. Dlatego na początku projektu dla firmy Puccini postawiliśmy sobie pytanie, jak uciec od schematów? Czy można w obiekcie magazynowo-biurowym osiągnąć spójność i prostotę formy, nie tracąc siły wyrazu i prestiżu, na którym zależało inwestorowi? Tak zrodził się pomysł „rozrzedzenia” części elewacji dużej, jednolitej bryły. W ten sposób za ażurową fasadą z siatki powstało atrium, a w nim ogród z drzewem i sadzawką. Przez ten ogród wchodzimy do części biurowej i wzorcowni. Atrium w przyziemiu otoczone jest betonowym murem, który izoluje wypoczywających w nim pracowników od hałaśliwego sąsiedztwa. Przy dziennym świetle bryła budynku jest niemal całkowicie jednolita; ażurowa część elewacji wyróżnia się tylko inną fakturą, zaś funkcja biurowa jest niejako ukryta. Wieczorem natomiast, kiedy w pomieszczeniach biurowych zapalone są światła, a atrium jest dodatkowo oświetlone, mamy wrażenie, że świeci część budynku, nie jego pomieszczenia.
MAREK ORŁOWSKI