Nazwa obiektu | Zakład termicznego przekształcania odpadów |
Adres obiektu | Kraków, ul. Giedroycia |
Współpraca autorska | Prochem – architekci Jakub Baczyński, Michał Małek, Monika Górko, Jolanta Malesa-Pankowska, Maria Piątkowska, Marta Płońska, Ewa Kresa, Joanna Wąsowska-Palimąka, Predom – architekci Michał Dąbrowski, Barbara Dobosiewicz |
Konstrukcja | Prochem, Paweł Lewicki, Izabela Łuszczyńska |
Generalny wykonawca | Posco E&C |
Inwestor | Krakowski Holding Komunalny |
Powierzchnia terenu | 56000.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 18500.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 30000.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 33300.0 m² |
Kubatura | 400000.0 m³ |
Projekt | 2013-2015 |
Data realizacji (początek) | 2013 |
Data realizacji (koniec) | 2015 |
Koszt inwestycji | 826 000 000 PLN brutto |
Wjeżdżałem do Krakowa od strony północnej przez Kocmyrzów. Tak. Spalarnia, którą odwiedziłem kilka dni wcześniej rzeczywiście wygląda jak przeniesione nad Wisłę kocmyrzowskie wzgórze. Łagodne wzniesienie pocięte paskami pól w różnych odcieniach zieleni, przełamane gdzieś jaskrawym kolorem, bladozielona kapusta, ciemnozielone liście fasolki, pomidory, słoneczniki.
Wiemy już, że spalarnia śmieci może być tematem twórczej ekspresji. Naiwnobajkowy budynek Friedensreicha Hudertwassera w Spittelau zyskał międzynarodową sławę – w latach 90. ten austriacki artysta przebudował przemysłowy obiekt należący do wiedeńskich zakładów ciepłowniczych, aranżując na jego dachu ogród i pokrywając elewacje kolorowymi malunkami, a na kominie montując podświetlaną w nocy złotą kulę.
Nie mniej znany jest również projekt Bjarke Ingelsa i grupy BIG dla Kopenhagi z 2002 roku – spalarnia ze stokiem narciarskim na dachu. Do tej grupy należy również dopisać krakowską realizację. Inwestor postanowił nie zatrzymywać się na rozwiązaniu technicznej części problemu utylizacji śmieci.
Podjęto próbę znalezienia formy przekraczającej ograniczenia funkcji. W konkursie z roku 2010 autorzy przedstawili wizję spalarni, jako części podkrakowskiego krajobrazu. Nowo powstały zakład jest więc przykładem zarazem modernistycznego „form follows function”, ale i narracyjnej architektury kontekstualnej, która swoją stylistykę wywodzi z krajobrazu i historii miejsca. W składającym się z czytelnych części obiekcie odnajdujemy odzwierciedlenie procesu spalania odpadów. Sporej wielkości hala pocięta jest na segmenty odpowiadające funkcjom.
Również wysokość modułów narasta stosowanie do potrzeb technologii. Wiata dla samochodów pracowników poprzedza niewielką część biurową, z niej przewiązka prowadzi do części technologicznej. Tutaj dok dla śmieciarek to początek drogi odpadów, która wiedzie przez podajniki, piec aż do popiołów. Kolejne etapy to kolejne segmenty. Warte uwagi jest również to, że tak zaprojektowana forma ułatwia rozbudowę i modyfikację w razie potrzeby.
Zakład udostępniony jest do zwiedzania – przez wnętrze i wokół niego poprowadzono trasę, która pokazuje cały odbywający się tu proces utylizacji śmieci. Można więc zobaczyć zarówno dok dla śmieciarek, jak i kabinę operatorów, którzy kierują odpady do pieców.
Z tablic i opowieści przewodnika dowiadujemy się również, że śmieci dostarczane są już posegregowane, uwolniona w procesie spalania energia zamieniana jest na ciepło i prąd elektryczny, a końcowy produkt stanowią popioły.
Na tym można było poprzestać. Logiczny, technologiczny obiekt, który perfekcyjnie spełnia swą funkcję. Architektura, jako branża projektowania osłony dla przemysłowej funkcji. Jednak przygotowujący inwestycję i architekci postanowili pójść dalej. Zrealizowano obiekt zgodny z wizją konkursową, rozwiązanie problemu tworzy wartość dodaną – symbol. Autorzy znakomicie wywiązali się z trudnego zadania wydestylowania z utylitarnej funkcji poetyckiej metafory. Góra śmieci staje się częścią pejzażu.
W tym kontekście szkoda, że wokół powstało raczej typowe zagospodarowanie terenu: z drogami serwisowymi, klombami i grupami drzew i krzewów. Żal konkursowej wizji rozciągnięcia kolorowych pasów z opakowania obiektu również w jego otoczenie i wpisujących go jeszcze mocniej w pejzaż. To jednak jest wciąż możliwe do zrealizowania.
Dziś w pobliżu trwa budowa węzła i mostu na Wiśle, który poprowadzi wschodnią część obwodnicy Krakowa i drogi S7, wobec czego spalarnia stanie się swego rodzaju wizytówką miasta. I to dobrze, że będzie nią obiekt wybitny, który zamyka zaawansowaną technologię w wysokiej próby formę architektoniczną.
Założenia autorskie
Układ przestrzenny zakładu stanowi połączony łącznikami i pomostami zespół obiektów mieszczących uporządkowane technologicznie funkcje: od strony wjazdu budynek administracyjno-socjalno-edukacyjny, następnie procesowy, a za nim gospodarki pozostałościami procesowymi. Całość uzupełniają dwie wiaty: parkingowa oraz stacji transformatorowej. Każdy z obiektów składa się z różnych wysokościowo segmentów – z początku niskie, 10-metrowe, stają się coraz wyższe w miarę zbliżania do środka zespołu, gdzie nad halą kotłów osiągają 40 metrów, aby następnie obniżyć się do 14 metrów w strefie waloryzacji żużla. Dominantą założenia jest 70-metrowy komin.
Najbardziej charakterystycznym elementem kompleksu jest jego wielobarwna obudowa z blachy aluminiowej, której kompozycja inspirowana była m.in. liniowym układem pól uprawnych i kolorystyką strojów regionalnych. Jednocześnie obudowa w znaczącym stopniu odzwierciedla wewnętrzne zróżnicowanie gabarytów urządzeń i złożoność procesu technologicznego. Ta nietypowa powłoka pełni dwie funkcje. Pierwsza to zapewnienie optymalnych warunków dla obsługi, konserwacji oraz pracy znajdujących się pod nią urządzeń. Druga to stworzenie jednolitej, wkomponowanej w krajobraz formy obiektu.
Pod względem stylu krakowska spalarnia stanowi kontynuację architektury ekspresyjnego modernizmu, zmieniając nieco akcenty znanej maksymy na „form follows technology and context”.
Bogusław Wowrzeczka, Michał Teller, Filip Łapiński, Jakub Baczyński