Spis treści
- Artystyczna księgarnia. Projekt: Robert Konieczny
- Miedzianka, dawny Kupferberg na Dolnym Śląsku
- Majewski: Wieża idealnie wpisana w kontekst miejsca
- Grzegorz Stiasny: To nie tylko ekstrawagancki dom-wieża
- Stiasny: Sens budynku jest głębszy
- Summary
Tekst ukazał się w papierowym wydaniu Architektury-murator w 2022 roku.
Artystyczna księgarnia. Projekt: Robert Konieczny
Projekt artystycznej księgarni połączonej z częścią mieszkalną powstał w Miedziance, nieistniejącym już poniemieckim mieście, które dosłownie zapadło się pod ziemię. Wydobycie miedzi, a później grabieżcza eksploatacja uranu doprowadziły do zagłady Miedzianki. Inwestorzy, zafascynowani jej historią, postanowili przenieść tam swoje życie. Na miejscu odkryliśmy tajemnicze, idealnie geometryczne bloki kamienne. Stara mapa z chodnikami górniczymi, które krzyżowały się i kończyły pod działką, ujawniała ich pierwotne przeznaczenie. Miały one stanowić fundamenty szybu górniczego, z którego najprawdopodobniej zrezygnowano z powodu braku złóż. Ułożyliśmy zatem cztery kolejne, podobne bloki obok, w miejscu, które nie było zagrożone zapadnięciem pod ziemię, i ustawiliśmy na nich następne wertykalnie moduły funkcjonalne. Inspirując się dawnymi szybami wydobywczymi, w podobnie racjonalny sposób, zadaszyliśmy nasz budynek.
Czytaj też: Don Kichot nie dałby tutaj rady
Tak powstała wieża, która nawiązuje do nieistniejącego już w przestrzeni górniczego charakteru miasta. Inspirując się przemysłową architekturą, zastosowaliśmy liny i ściągi podtrzymujące most wejściowy i wiszące tarasy. Okazało się to proste i tanie, a niski budżet miał tu duże znaczenie. Budynek łączy funkcje publiczne z prywatnymi. Każdy z poziomów wieży o powierzchni około 30 m2 został zaaranżowany przez klientów. Najniższym modułem jest mieszkanie pracy twórczej dla artystów i pisarzy, którzy swoje dzieła będą pokazywać w księgarni powyżej, będącej sercem obiektu. Nad nią znajduje się dwupoziomowe mieszkanie właścicieli. Architektura Szybu Miedzianka i jego otoczenie, wraz z pierwotnymi fundamentami, łączą przeszłość z teraźniejszością. Przestrzeń aktywuje pamięć o historii miejsca i stwarza namacalną możliwość doświadczenia jej podczas spotkań autorskich i akcji artystycznych.
Miedzianka, dawny Kupferberg na Dolnym Śląsku
Miedzianka, dawny Kupferberg na Dolnym Śląsku w Rudawach Janowickich, to legenda. Miasteczko starte z mapy Polski, które rozpala wyobraźnię. Przed wojną Kupferberg reklamowany był jako najmniejsze miasto w Niemczech. Schludne i malowniczo położone z fantastycznymi widokami na Karkonosze, Góry Sokole i Ołowiane. Dziś przetrwało zaledwie kilka domów, dawna szkoła, odbudowywany browar i kościół katolicki stojący niegdyś pośrodku trójkątnego rynku. Rynku już nie ma. Z domów wokół niego ocalał jeden. Miasteczko przez stulecia żyło z górnictwa. Zrodziło ono Kupferberg i ostatecznie przyniosło zagładę Miedziance. Pod górą, na której się znajdowała, biegną labirynty podziemnych chodników. Kiedy w latach 50., już po rezygnacji z prowadzonego tu pod protektoratem Armii Czerwonej wydobycia rud uranu, przystąpiono do bardzo pobieżnej inwentaryzacji odnaleziono 12 poziomów starych chodników na głębokości od 20 do 220 m. Towarzyszyła im ogromna liczba niewielkich szybów. Przez stulecia wydobywano tu rudy miedzi, srebra i ołowiu. Po 1945 roku, w Polsce Ludowej, miasto, na które w czasie wojny nie spadł ani jeden pocisk, zamieniło się w ruinę. Wszystko za sprawą tajnej kopalni uranu. Poszukiwano go w sposób rabunkowy, drążąc chodniki bezpośrednio pod domami. Wkrótce po zaprzestaniu eksploatacji do chodników zaczęły wpadać drzewa, fragmenty pól i budynków. Kamienice, opuszczane przez lokatorów, ostatecznie rozebrano w pierwszej połowie lat 70., a większość mieszkańców przesiedlono do pobliskiej Jeleniej Góry.
Rzadko się zdarza, by na losy miejscowości tak ogromny wpływ miała jedna publikacja. W roku 2011 Czarne wydało książkę Filipa Springera Miedzianka, Historia znikania. Stała się bestsellerem. Dziś Miedzianka przyciąga turystów i ludzi, którzy chcą się z nią na nowo związać. To dzięki książce do miasteczka-widma zaczęli przyjeżdżać na wakacje inwestorzy zrealizowanej przez Roberta Koniecznego wieży – Patrycja i Krzysztof Masewicz. Miejsce ich zaczarowało. Postanowili przenieść swoje życie z Warszawy i zbudować dom i zarazem centrum artystyczne. Chcieli jednak uniknąć wznoszenia typowego domu górskiego. Zresztą sam pomysł budowy w miasteczku czegokolwiek wydawał się ryzykowny ze względu na możliwe szkody górnicze.
Czytaj też: Filip Springer, 13 pięter |
Majewski: Wieża idealnie wpisana w kontekst miejsca
Z propozycją stworzenia projektu zwrócili się do Roberta Koniecznego. Konieczny to architekt ze Śląska, tyle że z górnego. Jak opowiada, jego dom rodzinny w Rudzie Śląskiej przestał istnieć w wyniku szkód górniczych. Historia Miedzianki była mu bliska. I on przed przystąpieniem do projektowania przeczytał książkę Springera. Najważniejszy był tu kontekst miejsca. Kilkanaście metrów od budynku krzyżują się podziemne chodniki. W takich punktach często stawiano szyby do wyciągania urobku. Widać też betonowe pozostałości niezrealizowanego projektu górniczego.
O tych domach było głośno w 2024 roku
Pierwotnie architekci zaproponowali nie wieżę, lecz trzy małe budynki mieszczące trzy odrębne funkcje. Księgarnię artystyczną stanowiącą serce założenia, dom pracy twórczej i mieszkanie inwestorów. Robert Konieczny opowiada, że efekt nie był najszczęśliwszy. Ostatecznie wszystkie trzy funkcje pomieściły się w jednym obiekcie. Jest on wysmukłą wieżą usytuowaną na stoku. W przyziemiu znalazł się apartament gościnny przeznaczony dla artystów zapraszanych do Miedzianki. Wyżej galeria-księgarnia, połączona ażurową kładką ze stali z poziomem drogi. Obok książek sprzedawana jest tam ceramika wyrabiana przez właścicielkę, a zapraszani artyści będą prezentować swoje prace. Jeszcze wyżej dwupoziomowy apartament mieszkalny inwestorów. Każda z tych trzech części stanowi odrębny moduł. Niezależny, z własnym wejściem, co jest rozwinięciem pierwotnej idei. Forma budynku jest prosta. Konstrukcja to żelbetowy monolit o szarych elewacjach obłożonych mikrocementem, charakterystycznym dla architektury przemysłowej. W trzech ścianach niewielkie, niesymetrycznie rozrzucone okienka o różnych wielkościach. Czwarta ściana przepruta dużymi, panoramicznymi oknami, przez które otwierają się fantastyczne widoki na Karkonosze i Góry Sokole. Całość wieńczy jednospadowy, pulpitowy dach budzący skojarzenia z szybem górniczym. Z szybem jednoznacznie kojarzą się też ażurowe, metalowe balkony. Budowę poprzedziły badania gruntu, który w tym miejscu okazał się stabilny.
Architektura wieży w swojej lapidarności jest obiektem niezwykle frapującym. Jego wyjątkowość polega na wpisaniu w kontekst miejsca. Wieża, zaskakująco dobrze wtapiająca się w otoczenie, zdaje się być czymś więcej niż tylko budynkiem. Jest znakiem w krajobrazie, miejscem niekonwencjonalnych działań artystycznych, ale też symbolem upamiętniającym dramatyczną przeszłość miasteczka o górniczej przeszłości i zarazem nadzieją na jego odrodzenie w nowym kształcie.
Grzegorz Stiasny: To nie tylko ekstrawagancki dom-wieża
Miedzianka to dawne, poniemieckie miasteczko w Sudetach kompletnie zniszczone przez Rosjan, którzy w drugiej połowie XX wieku wydobywali tu rudy uranu niezbędne do budowy bomb atomowych. Od niedawna podróżni, wjeżdżając do tego miasteczka, z asfaltowej drogi widzą migającą zza krzaków i drzew wieżę kościelną, a po drugiej stronie – enigmatyczną, betonową wieżę ze skośnie ściętym szczytem. O ile do jednej wieży dobudowany jest obiekt kultu religijnego, o tyle ta druga jest tylko pojedynczym słupkiem wbitym prosto w opadający tu trawiasty stok. Rozrzucone po bocznych ścianach okienka bardziej maskują niż wyjaśniają wewnętrzną strukturę budynku. Stalowe kładki i balkony sugerują wręcz przemysłową proweniencję. To tereny pogórnicze – miejsce uprawnione do zachowania pamięci o przemysłowej historii i jej strukturach, niegdyś tu działających. Inspirację do takiego kształtowania formy według autora projektu stanowiły zachowane w pobliżu betonowe podstawy nasuwające przeczucie, że planowano tu kolejny górniczy szyb.
Czytaj też: O budowie galerii PLATO w Ostrawie |
Nowa konstrukcja korzysta z tego domniemania w dwojaki sposób. Szyb sugeruje możliwość konstrukcji o proporcjach wieży i to, że niekoniecznie mamy do czynienia z przestrzenią mieszkalną. Przelotnie ma się bowiem wrażenie, że to tylko ekstrawagancki dom-wieża z wejściem po stalowym, podświetlanym trapie i obszernych, zawieszonych z przeciwnej strony balkonach, wydźwigniętych maksymalnie w górę dla lepszej górskiej panoramy.
Dawno nie pojawiał się w polskiej architekturze typ domu-wieży. A chyba nigdy w tak radykalnej, smukłej formie
Stiasny: Sens budynku jest głębszy
Ambicją właścicieli było raczej zbudowanie zamieszkiwanej, otwartej na odwiedzających instytucji. Z poziomu drogi wejście na wprost prowadzi po stalowym, wydłużonym trapie do wysokiego na 4 m, wypełniającego niemal cały poziom wnętrza księgarni. Jej przedłużeniem jest panoramiczny widok i ażurowy, zawieszony w jego kierunku taras. To powierzchnia przeznaczona dla spotkań, poświęcona kulturze, ale i pewnie wypełniony książkami na sprzedaż hołd dla miejsca przywróconego społecznej świadomości przez siłę literackiego reportażu. Zaintrygowani goście mijają w podcieniu wejścia, bez zwracania uwagi na boczne drzwi, które prowadzą do pomieszczeń mieszkalnych położonych na kolejnych dwóch kondygnacjach. Dom postawiono na stoku. Poniżej prowadzącego z drogi dojazdowej trapu jest jeszcze jedna kondygnacja przyziemia z ledwo zauważalnym wejściem wstawionym gładko w płaszczyźnie elewacji. Ten poziom zajmuje w całości niewielki, niezależny apartament gościnny przeznaczony np. przez inwestorów na artystyczne rezydencje. Najwyższe dwie kondygnacje są prywatną przestrzenią nowoczesnego domku górskiego ze spartańsko, ale funkcjonalnie urządzonymi wnętrzami.
Tomasz Malkowski o sztucznej inteligencji w architekturze
Dawno nie pojawiał się w polskiej architekturze typ domu-wieży. A chyba nigdy w tak radykalnej, smukłej formie. Konsekwentne, konceptualne nastawienie twórcze Roberta Koniecznego eksploruje tym projektem pojęcie architektonicznego spiętrzenia. Program budynku, w którym kubatura publiczna dominuje nad prywatną, pokazuje, że dom polski nie musi być tylko bezpieczny, może być też częściowo społeczny, co jest odważnym postawieniem sprawy we współczesnym zatomizowanym społeczeństwie. Od kilku lat w Miedziance organizowany jest festiwal literacko-kulturalny, bazujący na micie miejsca. W tym sezonie większość związanych z nim wydarzeń została rozproszona po różnych, sąsiednich miejscowościach. Wszystko to po to, aby uniknąć zagubienia unikalnego nastroju miejsca w obliczu jego wzrastającej popularności. Budynek Szybu Miedzianka swoim niewielkim, acz publicznym gabarytem dobrze ten klimat oddaje. A idealistycznie nakreślonej kulturalnej funkcji budynku należy gorąco kibicować.
Szyb Miedzianka Miedzianka
Autorzy: Robert Konieczny KWK PROMES, architekt Robert Konieczny
Współpraca: Krzysztof Kobiela, Michał Lisiński, Dorota Żurek, Klaudia Księżarczyk, Magdalena Orzeł-Rurańska, Magda Bykowska
Architektura wnętrz: Patrycja Rowicka-Masiewicz, Krzysztof Masiewicz
Konstrukcja: Kornel Szyndler
Wykonawcy: WADYL BUDOWNICTWO, INTERNO, „Art-Bud” Firma Remontowo-Budowlana Artur Szałas Inwestorzy: Patrycja Rowicka-Masiewicz, Krzysztof Masiewicz
Powierzchnia terenu: 2460 m2
Powierzchnia zabudowy: 41,25 m2
Powierzchnia użytkowa: 117,54 m2
Powierzchnia całkowita: 165 m2
Kubatura: 657 m3 Liczba mieszkań: 2
Powierzchnia mieszkania pracy twórczej: 31,61 m2
Powierzchnia księgarni: 29,23 m2
Powierzchnia mieszkania właścicieli: 52,45 m2
Projekt: 2016-2018
Realizacja: 2019-2022
Koszt inwestycji: ok. 600 000 zł
Budynek łączy funkcje publiczne z prywatnymi, a każdy z poziomów wieży o powierzchni około 30 m2 został zaaranżowany samodzielnie przez inwestorów
Program budynku, w którym kubatura publiczna dominuje nad prywatną, pokazuje, że dom polski nie musi być tylko bezpieczny, może też być częściowo społeczny
Rozrzucone po bocznych ścianach okienka bardziej maskują niż wyjaśniają wewnętrzną strukturę budynku. Stalowe kładki i balkony sugerują wręcz przemysłową proweniencję
Architektura wieży w swojej lapidarności jest obiektem niezwykle frapującym
Summary
Polish Miedzianka in Lower Silesia used to be German Kupferberg, a town where copper, silver and lead were mined extensively; after WWII, the Soviet Army mined uranium here, directly under town buildings and without adequate safety devices. Soon parts of the town began to cave in, and inhabitants had to be relocated. The town seemed dead; however, a book written by Filip Springer about Miedzianka in 2017 attracted attention and tourists. A couple from Warsaw decided to move here permanently, build a house and an art center. Designed by Robert Konieczny, it is located next to a place where a shaft had once been planned over an intersection of underground tunnels, but on stable ground. Inspired by a traditional mining shaft, it has four levels: an apartment for visiting artists in the ground floor, a bookstore in the first floor, and the owners’ apartment on the two top levels. The bookstore is accessible by a suspension bridge. Three walls of the square tower have small, randomly perforated windows; the fourth wall has suspended balconies and large panoramic windows opening wide views toward the picturesque