Bataland

Windo-biuro Baty w jego najwyższym budynku Europy było niczym wertykalne Oko Wielkiego Brata

2025-09-18 8:52

Obuwie Baty zna w Polsce każdy. Produkcja i działalność potężnego czeskiego przedsiębiorstwa sterowana była ze Zlina w Czechach, zaledwie 150 kilometrów od Polski. Tu, w ultranowoczesnym drapaczu chmur, po środku nowoczesnego miasta-fabryki, biuro prezesa umieszczono w wielkiej windzie - tak, by stale mógł doglądać swoich pracowników.

Spacer po Galerii PLATO z Robertem Koniecznym

Drapacz chmur czyli mrakodrap

Budynek nr 21, jak i wiele innych na terenie czeskiego miasta Zlin, zaprojektował słowacki architekt Vladimír Karfík, którego kariera od początku zapowiadała się świetnie - już po studiach w Pradze wyjechał do Paryża, gdzie w biurze Le Corbusiera opracowywał Plan Voisin na nowe centrum Paryża. Tu spotkał również Adolfa Loosa, drugiego radykalnego modernistę.

Zobacz także: Modernistyczny drapacz chmur wybudowano sposobem; rozgrzewał opinię publiczną przedwojennego Krakowa

Z Paryża wyjechał do Stanów, a tutaj pracował u Franka Lloyda Wrighta. To właśnie w Chicago Karfík poznał Jana Antonína Bat'ę, który kierował znanym obuwniczym przedsiębiorstwem po tragicznej śmierci swojego przyrodniego brata Tomasza Bat'y. Jan Antonín wyszedł w stronę architekta z propozycją współpracy w Zlinie: kontrakt na tworzenie nowoczesnego, wielkiego, przemysłowego miasta. Decyzję Karfíkowi pomógł podjąć kryzys finansowy w USA - wkrótce był już w Czechach. Wtedy - w Czechosłowacji.

Winda-biuro Baty w Zlinie

i

Autor: Julia Dragović/ Archiwum prywatne Ze szczytu wieżowca rozciąga się widok na potęgę Baty

W Zlinie architekt zaprojektował dziesiątki budynków (w tym dom prywatny swojego inwestora i inne wille dyrektorskie), jednak najważniejszym była "Dwudziestka jedynka" wybudowana w zaledwie rok, między 1937 a 38, mierząca ponad 77 metrów wysokości i - w tamtym czasie - najwyższy budynek Europy Środkowej. To właśnie tu, w głównej siedzibie firmy, powstało mobilne biuro Jana Antonína. W windzie. Na kilkunastu piętrach, w otwartych przestrzeniach, pracowało parę tysięcy pracowników administracyjnych przedsiębiorstwa. Na ostatnim piętrze przewidziano dla nich taras widokowy i przestrzeń do wypoczynku. Dojeżdżała tu również winda prezesa.

Żaden pracownik nie przychodził się tu relaksować, bo wszyscy się bali

— mówi na 17. kondygnacji przewodniczka; trochę żartem, ale czuć, że jednak na serio.

Winda-biuro Baty w Zlinie

i

Autor: Julia Dragović/ Archiwum prywatne Taras i makieta Zlina

Bata: nowoczesna siedziba nowoczesnego przedsiębiorstwa

Bata produkował nie tylko buty, ale i meble, rowery, a nawet domki weekendowe. Kiedy więc wykańczano ósme piętro przeznaczone dla dyrektorów, skorzystano ze wszystkich dobrodziejstw produkcji. Podłogi budynku wyłożono więc tzw. Zlinolitem, firmowym gumolitem imitującym marmur. Pomieszczenia wyposażono batowskimi modernistycznymi meblami z metalu. Ściany wnętrz wyłożono panelami drewnianymi i kamieniem, oświetlono chromowanymi, eleganckimi lampami.

Zobacz także: To był największy hotel w Polsce. Pokoje na najwyższych piętrach trzeba było meblować przez okno. Hotel Warszawa w Prudentialu

Pracowników ulokowano natomiast w nowoczesnych jak na tamte czasy otwartych przestrzeniach biurowych - na jednym piętrze, w podłużnych salach o wymiarach 80 x 20 m pracowało ich jednocześnie nawet 200.

Nie tylko prezes dostał windę. Dla pracowników zainstalowano nowoczesne windy szybkobieżne oraz windy paciorkowe - paternoster. W przeciwieństwie wielu takich wind w Polsce, te zlińskie nie dość, że wciąż istnieją, to nadal działają.

Winda-biuro Baty w Zlinie

i

Autor: Julia Dragović/ Archiwum prywatne Wnętrze windy

Windo-biuro Jana Antonína Bat'y

Mobilne biuro prezesa zaplanowano na planie kwadratu o boku 6 metrów. Jeżeli akurat nie mógłby na któreś piętro dojechać i przekazać komunikatu bezpośrednio, mógł się ze swoimi pracownikami skontaktować przez radio. Tablicę sterującą wszystkimi funkcjami windy zamontowano zaraz przy fotelu.

Wewnątrz Bat'a miał do dyspozycji umywalkę, biurko, telefon, wielką mapę i klimatyzację. Dla sekretarki przewidziano rozkładane krzesełko wbudowane w bok biurka. Wyściełane. Podłogi: Zlinolit. Ściany i meble: drewno, elementy metalowe. I tylko to, co najpotrzebniejsze.

Mimo że projekt biura był zapewne doskonałą realizacją idei zarządzania przedsiębiorstwem w wydaniu Jana Antonína Bat'y, najprawdopodobniej nigdy ze swojego windo-biura nie skorzystał. W pierwszym roku wojny, po wypuszczeniu z więzienia, emigrował do Stanów Zjednoczonych, a następnie do Brazylii. W 1945 roku, po zakończeniu wojny, jego dzieło życia zostało znacjonalizowane. Ani winda, ani biurowiec, ani żaden inny zliński budynek nie zależał już do Jana Antonína. Wkrótce wszystkie fabryki Bat'y w krajach komunistycznych przejęły władze.

Po 1939 roku, na wzór Zlina, Bat'a założył szereg miast w innych krajach. Istnieją do dziś.

Źródła: Zlin Architecture Manual, Visit Czechia
Podcast Architektoniczny
Skąd wziąć więcej dobra w architekturze?
Mediateka.pl
Sponsor podcastu:
Knauf
Architektura Murator Google News