Wystawa Moniki Sosnowskiej w Fundacji Galerii Foksal, zatytułowana Martwa natura, przypomniała o niedawnej modernizacji siedziby galerii przy ul. Górskiego w Warszawie. Równocześnie, prezentacja podsuwała wątki dotychczas niespotykane w twórczości artystki, która wykorzystuje i przetwarza w swoich pracach elementy zaczerpnięte z architektury. Zdeformowane, czy w inny sposób zmodyfikowane, pozbawione utylitarnej funkcji, stają się autonomicznymi rzeźbami.
Cztery zaprezentowane prace kojarzyć się mogły z placem budowy, przelewającą się i tężejącą materią. Pierwszy obiekt, pokazywany na klatce schodowej, był betonowym blokiem, w którym zatopiono odlewy klamki. Drugi – to ciężka, a jednocześnie filigranowa plątanina czarnego pręta zbrojeniowego, na który nanizano zbitki betonu i kamieni, zawieszonego na haku u sufitu galerii. Przypominające „wnętrzności” budynków obiekty nasuwały na myśl temat powracający w pracach artystki, która dokumentuje procesy wyburzania budynków, fotografuje odsłonięte instalacje czy elementy konstrukcyjne. W salach Fundacji Galerii Foksal te zainteresowania zyskiwały dodatkowe znaczenie. Na przełomie 2014 i 2015 roku lekki pawilon wystawowy Związku Rzemiosła Polskiego (proj. Leszek Klajnert, 1963) został przebudowany na potrzeby FGF według koncepcji szwajcarskiej pracowni Diener & Diener, a nowy wyraz architektoniczny galerii wzbudził szeroką dyskusję wśród architektów, ogniskującą się wokół pytania o to, jak obchodzić się z dziedzictwem powojennego modernizmu („A-m” 5/2015).
Pytanie jest wciąż aktualne, mimo iż wiele znaczących przykładów tej architektury z Warszawy już znikło. Na miejscu wzniesionych po wojnie pawilonów Chemii i Supersamu i domu handlowego CDT wyrosły lub właśnie wyrastają nowe budynki. Wyburzenie czeka dawny salon meblowy Emilia (tymczasową siedzibę Muzeum Sztuki Nowoczesnej), a jak się ostatnio okazało prawdopodobnie również pawilon należący do klubu Syreni Śpiew przy ul. Szarej na Powiślu.
Tytuł wystawy przywodził na myśl skojarzenia biologiczne. Na najwyższym piętrze galerii znalazł się obiekt wyglądem przypominający metalowy kwiat, choć bryła betonu w kształcie odwróconego stożka i wyrastające z niej pręty równie dobrze kojarzyć się mogły z meduzą, zawieszoną w stanie chwiejnej równowagi pomiędzy podłogą a sufitem.
Odwołania do form organicznych to rzadkość w pracy artystki, a jednocześnie temat nieodległy od jej dotychczasowych zainteresowań. Kształty zaczerpnięte z natury należały do repertuaru inspiracji XX-wiecznych modernistycznych architektów. Znane jest zamiłowanie Le Corbusiera do zbierania i szkicowania wyrzuconych przez morskie fale muszli czy kamieni. Również w formie dachu słynnej kaplicy w Ronchamp doszukiwano się niekiedy inspiracji pancerzem kraba. Monumentalnym i surowym pracom Sosnowskiej te biologiczne skojarzenia nadają nowy, liryczny wyraz.