Spis treści
- Gaszenie może potrwać do rana. Konserwator zabytków zapowiedział kontrolę strat [Aktualizacja]
- Pożar hali zgłoszono po godz. 13
- Zabytkowa hala ma ponad 100 lat
Gaszenie może potrwać do rana. Konserwator zabytków zapowiedział kontrolę strat [Aktualizacja]
Akcja gaśnicza może potrwać nawet do godzin porannych (we wtorek, 6 lutego - red.). Sam obiekt, jego wielkość, stwarza duże zagrożenie. Trudno było więc zatrzymać rozwój pożaru, który w początkowej fazie bardzo szybko postępował. Prowadzimy intensywne działania, by zatrzymać pożar na tej ścianie, której bronią strażacy. Myślę, że w ciągu godziny nastąpi lokalizacja pożaru i nie będzie się on rozwijał na kolejne pomieszczenia
- powiedział st. bryg. Grzegorz Szyszko, zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, cytowany przez portal miejski gdansk.pl.
Liczbę walczących z ogniem strażaków zwiększono. Obecnie działa tu niemal 300 ratowników wspomaganych przez 80 wozów. Na Facebooku pożar skomentował Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków i zapowiedział kontrolę na terenie hali w piątek. Już teraz WUOZ ocenia straty na ogromne.
Pożar hali zgłoszono po godz. 13
Od godz. 13 wozy bojowe straży pożarnej walczą z pożarem trawiącym halę dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce przy ul. Siennickiej - to zabytek kolejnictwa. Początkowo na miejsce wysłano kilka zastępów straży pożarnej - obecnie jest ich już 32. Władze miasta informują, że pożar zdaje się słabnąć, apeluje jednak do mieszkańców Gdańska o nieotwieranie okien i unikanie przebywania w okolicy.
Jak podaje miasto, straty materialne już teraz szacuje się na wiele milionów złotych. Pożar zajmuje już połowę hali - z części, do której nie przedostał się ogień wciąż wynoszone są sprzęty.
Zobacz także: "Betonowe Żyrafy" przypłynęły do Polski statkiem zaraz po wojnie z USA. Stoją do dziś przy torach kolejowych
Z budynku ewakuowano 60 osób, na ten moment nikt nie ucierpiał w wyniku pożaru. Przyczyny pożaru nie są obecnie znane - trwa ich ustalanie przez odpowiednie służby.
Łukasz Płusa, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, informował, że na terenie hali znajdowały się baterie oraz rowery elektryczne (ok. 1500 sztuk). Jak jednak poinformował później Obszar Metropolitalny Gdańsk-Gdynia-Sopot, "według informacji uzyskanych od CityBike Global, pożar nie wybuchł bezpośrednio w hali, w której przechowywano rowery MEVO". Z hali korzystało wiele firm - pełniła cele magazynowe i usługowe.
Strażaków walczących z ogniem wspiera m.in. robot gaśniczy z Gdyni. W akcji uczestniczy również statek pożarniczy, który operuje z Martwej Wisły, dzięki armatce wodnej o zasięgu 150 metrów. Do działań zadysponowano pluton "POŻAR" z powiatu gdańskiego
— informuje miasto.
Jak donoszą internauci dym widoczny jest w miejscowościach poza granicami miasta, oddalonych nawet o 20 km od źródła pożaru
— podaje trójmiejska ESKA.

Zabytkowa hala ma ponad 100 lat
Hala dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego powstała w latach 1910-1920 - pierwotnie jako Eisenbahn-Hauptwerkstatt Danzig-Troyl (czyli Główny Warsztat Kolejowy Gdańsk-Trojan). W tamtym czasie zakładowe hale przemysłowe były największe na całym Pomorzu Gdańskim; mierzyły 166 i 251 metrów długości.
Obiekt zabytkiem jest już ponad 20 lat - od 2002 roku. Ochroną objęto wiele pomieszczeń i elementów wyposażenia.
Ochronie podlegają hale napraw lokomotyw i wagonów, kuźnie, wieża ciśnień, kotłownia, portiernia, budynek dyrekcji, stołówka, sklep zakładowy oraz mur z bramami i kioskiem
- przypomina miasto Gdańsk na swojej stronie internetowej. Nie wiadomo, jak duże są zniszczenia spowodowane pożarem.