Hotel Renaissance

i

Autor: archiwum serwisu Zrealizowana strefa wejściowa; Fot. Juliusz Sokołowski

Architektura wysokiej jakości – o hotelu Renaissance Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak

2018-08-31 14:07

Otwarty pod koniec kwietnia 2018 roku hotel na warszawskim Okęciu, stojący na wprost wyjścia jednego z głównych terminali, jest przykładem współczesnej architektury wysokiej jakości. Charakteryzuje się wyrafinowaną elegancją, powagą i prestiżem adekwatnymi do rangi marki o wysokich aspiracjach – o nowej realizacji biura JEMS Architekci piszą Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak.

Zazwyczaj bywa tak: wokół bardziej lub mniej udanego pod względem architektonicznym terminalu lotniska powstają hotele o podobnym (bez)wyrazie. Czasem są droższe, czasem tańsze, rzadko interesujące, na ogół banalne i komercyjne w najbardziej powszechnym tego słowa znaczeniu. Przywykliśmy do tego – także my, architekci. Gdy udajemy się w podróż i przychodzi do rezerwowania noclegu, wybieramy hotel, kierując się dogodną lokalizacją i ceną. Nie liczymy na to, że pobyt zapewni nam jeszcze doznania artystyczne. Ważne, żeby było cicho, żeby materac był wygodny… Zazwyczaj bywa też tak, że hotele aspirujące do wyższych kategorii przyjmują postać obiektów zabytkowych. Często są to rzeczywiście obiekty w centrach miast, stare kamienice czy wręcz pałace. Historyczny charakter tych budynków widoczny jest wtedy też we wnętrzach. Luksus wyraża się tam w ciężkich meblach, aksamitnych zasłonach, mosiężnych kinkietach i innych objawach przeszłości, która gwarantuje solidną markę przybytku i bezpieczny sen gości. Najgorzej, kiedy ta opowieść o dawnych dobrych czasach okazuje się fikcją, bo realizacja pochodzi sprzed paru lat. Być może przeciętnego klienta taki historyczny kostium nie razi swym fałszem, architekci od razu go wyczują, ale podczas wyjazdu na letnie wakacje nie jest to dla nich istotne.

Hotel Renaissance

i

Autor: archiwum serwisu Na piętrze zlokalizowano foyer sali balowej z panoramiczną loggią; Fot. Juliusz Sokołowski

Nie musi tak być. Otwarty pod koniec kwietnia 2018 roku hotel na warszawskim Okęciu, stojący na wprost wyjścia jednego z głównych terminali, jest przykładem współczesnej architektury wysokiej jakości. Charakteryzuje się wyrafinowaną elegancją, powagą i prestiżem adekwatnymi do rangi marki o wysokich aspiracjach. W chaosie zabudowy okołolotniskowej hotel wyróżnia się monumentalną – choć nie pompatyczną – bryłą, subtelnie rozrzeźbioną, zwracającą uwagę pasażerów wychodzących z terminalu obrazem zdecydowanym, charakterystycznym i łatwym do zapamiętania. Czarny korpus budynku, zawdzięczający swój kolor barwionemu szkłu na podwójnej fasadzie, urozmaicony jest białymi, poziomymi wstęgami okien położonymi na elewacji w nieregularnym układzie. Zasadniczy prostopadłościan – wynikający z rzutu oczywistej i typowej kondygnacji hotelowej – na pierwszym piętrze wydłuża się w kierunku miasta skrzydłem sali konferencyjnej i towarzyszącego jej foyer o zaplanowanym z rozmachem, panoramicznym przeszkleniu i tarasie widokowym (tu można dyskutować czy widok jest tego wart...). Od strony terminalu i głównego wejścia „skóra” obiektu odgina się, tworząc zadaszenie nad obrotowymi drzwiami prowadzącymi do holu i recepcji, gdzie przechodzi płynnie w sufit. Wiszące nad głowami formy przywodzą na myśl papierowe samoloty, składane z kartek szkolnych zeszytów. Tym prostym i dalekim od dosłowności zabiegiem architektura budynku wywołuje skojarzenia z lotnictwem, choć kanciaste płaszczyzny ścian i dachu hotelu nie mają nic wspólnego z aerodynamicznymi, opływowymi formami, jakich można by się spodziewać w pierwszym odruchu. Podbicie zadaszenia drewnem o ciepłej barwie nadaje budynkowi ten przytulny charakter, którego oczekuje większość gości hotelowych. Drewno przenika do wnętrza, koresponduje z innymi materiałami użytymi w środku: czarnym, palonym granitem posadzki, surowym betonem kolumn, dyskretnie użytą stalą nierdzewną. Kiedy zapalają się światła w holu, na elewacji, oprócz wysmakowanej, dominującej czerni i białych wstążek pasów okiennych, pojawia się złotawy błysk w parterze, odrealniając bryłę hotelu. I nagle – mimo jego rozmiaru, koloru i kształtu – gmach nabiera lekkości i zdaje się odrywać od ziemi. Podobnie lekkie w wyrazie, a przy tym luksusowe są wnętrza części mieszkalnej – lobby na piętrach, pokoje i prowadzące do nich korytarze. Utrzymane w modernistycznej estetyce, przywołujące skojarzenia z nurtem De Stijl, zapewniają wygodny pobyt i, jak się wydaje, wprawiają także gości w dobry nastrój. Udzielił się on i nam. Czy to za sprawą radosnej okazji, która stała się pretekstem do rodzinnego noclegu w hotelu Renaissance, czy wskutek skojarzeń (we wnętrzach parteru) z projektami ulubionego barcelońskiego architekta Pepa Linasa, faktem pozostanie miłe wspomnienie z tych odwiedzin. Budowa hotelu trwała blisko 9 lat, a mimo to budynek nie zestarzał się stylistycznie i nie widać w nim ani zapewne żmudnej pracy projektowej, ani trudów długiej realizacji. Wyśmienita wizytówka Warszawy; trzeba pamiętać, że z uwagi na swoje położenie, hotel Renaissance jest dla dużej części cudzoziemców pierwszym obrazem Polski.