sos brutalizm

i

Autor: archiwum serwisu

SOS Brutalism. A Global Survey

2018-02-28 18:43

W 2015 roku frankfurckie Deutsches Architekturmuseum wraz z Wüstenrot Foundation podjęło kampanię na rzecz ochrony brutalistycznych budynków. Promowano ją hasłem SOS Brutalizm. Ratujmy betonowe monstra! Jak zauważają twórcy projektu, brutalistyczna architektura z całą jej surowością i pokazaną „bez osłonek” konstrukcją jest wyjątkowo fotogeniczna i zyskała już kultowy status w mediach społecznościowych. Całe przedsięwzięcie podsumowuje wystawa w DAM oraz dwutomowa publikacja. To siódma książka poświęcona temu kierunkowi architektonicznemu w ostatnich trzech latach, będąca jak dotychczas najpełniejszym ujęciem tematu – recenzja Agnieszki Dąbrowskiej.

Frankfurckie Deutsches Architekturmuseum (DAM) to jedna z tych instytucji, które robią dziś najwięcej dla promowania, dokumentowania i badania architektury, nie tylko w Europie. Niemieccy kuratorzy mają doskonałe wyczucie aktualnych tematów, umiejętność rozwijania dyskusji o nich i gromadzenia potrzebnych do tego danych. W 2015 roku muzeum wraz z Wüstenrot Foundation podjęło kampanię na rzecz ochrony brutalistycznych budynków. Promowano ją hasłem SOS Brutalizm. Ratujmy betonowe monstra! Jak zauważają twórcy projektu, brutalistyczna architektura z całą jej surowością i pokazaną „bez osłonek” konstrukcją jest wyjątkowo fotogeniczna i zyskała już kultowy status w mediach społecznościowych. Z drugiej strony wielu tym budynkom, w rzeczywistości niecyfrowej postrzeganym po prostu jako brzydkie, grozi dziś wyburzenie albo nieprzemyślana modernizacja. Stąd #SOSBrutalism – potężne narzędzie pozwalające fanom brutalizmu łączyć siły i komunikować się za pomocą mediów społecznościowych. Dzięki internautom na stronie www.sosbrutalism.org można dziś znaleźć ponad 1100 przykładów takiej architektury (obiekty zagrożone wyburzeniem oznaczono na czerwono; mamy wśród nich i dwa przykłady z Polski), a całe przedsięwzięcie podsumowuje wystawa w DAM oraz dwutomowa publikacja. To siódma książka poświęcona temu kierunkowi architektonicznemu w ostatnich trzech latach, będąca jak dotychczas najpełniejszym ujęciem tematu. Niemieccy kuratorzy-redaktorzy poszukują rzemieślniczej, rzeźbiarskiej, ale też – co nie mniej ważne – regionalnej twarzy brutalizmu. Nie interesuje ich modernistyczna z gruntu etyka budowania oszczędnego i szczerego, ale estetyka tej architektury, i mają to odwagę przyznać. W 1955 roku, w nawiązaniu do projektowych koncepcji Alison i Petera Smithsonów, brutalistyczną architekturę zdefiniował brytyjski krytyk Reyner Banham. Jednak już w 1966 roku ogłosił jej śmierć, bo to, co początkowo było postawą etyczną zmieniło się w estetykę, styl. I tu właśnie zaczyna się opowieść autorów projektu SOS Brutalism, poszukujących fotogenicznych „betonowych monstrów”. Pierwszy tom publikacji dokumentuje 120 najbardziej znaczących brutalistycznych budynków świata. Zawiera też teksty opisujące rozwój tego nurtu w architekturze 12 regionów wraz z wyróżnieniem znaczących miejsc, takich jak Skopje czy New Haven. Druga część podsumowuje sympozjum na temat brutalizmu, które odbyło się w Berlinie w 2012 roku. To monumentalne, doskonale opracowane wydawnictwo budzi jedną wątpliwość. Zasadnicze pytanie brzmi, czy brutalistyczny budynek może być z innego materiału niż rozpropagowany przez Le Corbusiera béton brut. Autorzy publikacji odpowiadają na nie twierdząco. Holenderski krytyk Hans Ibelings, opisujący architekturę naszego regionu – Europy Wschodniej – ze świadomością napinania granic przytacza przykłady masywnych gmachów o „gładkich” elewacjach – szklanych czy obłożonych kamieniem. Może zatem w przedsięwzięciu pod hasłem SOS Brutalism chodzi po prostu o późny modernizm? Przykład z Polski zaprezentowany pośród 120 obiektów ze świata to wycyzelowany, betonowy klejnot wprawiony w pas dawnych murów Krakowa – tzw. Bunkier Sztuki autorstwa Krystyny Tołłoczko-Różyskiej. Zapewne, tak samo jak inni przywoływani w książce architekci, autorka budynku nie byłaby zadowolona z powodu zaklasyfikowania jej dzieła do nurtu brutalizmu (nie cierpiała też podobno nazwy Bunkier Sztuki). Jak w przypadku każdego w miarę świeżego kierunku artystycznego definicja i kanon brutalizmu bowiem dopiero się tworzą.